122 punkty. Z taką przewagą prowadzi Adam Małysz w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata nad Svenem Hannawaldem. Dziś Polak zwyciężył po raz trzeci w tym sezonie. Po raz trzeci z rzędu. Rewelacyjna forma zbliżyła go znacznie do zdobycia trzeciej Kryształowej Kuli! W sobotni wieczór pokonał Mattiego Hautamaekiego i Tamiego Kiuru. Był to dobry dzień dla Finów. Gospodarze oprócz dwóch zawodników na podium mieli w "30-ce" Lindstroema, Lappi, Ahonena, Kokkonena i Happonena. Ponownie udany start zaliczył wracający do formy Martin Schmitt. Małysz został jednocześnie triumfatorem tegorocznego Turnieju Skandynawskiego.

Po przedkonkursowych kwalifikacjach pewnym faworytem był Adam Małysz. Liczyliśmy także na ostatnie punkty w tym sezonie Roberta Mateji. Sobotnie skakanie na Salpauselkka zaczął Jan Matura z Czech. Tym razem ponownie zawodnicy nie dostali szansy na pobicie rokordu skoczni, gdyż Walter Hofer zdecydował, że będą skakać zaledwie z 8 belki. Już na początku mieliśmy szansę oglądać Roberta Mateję. Polak jednak, wbrew naszym oczekiwaniom, nie powtórzył osiągnięcia z kwalifikacji uzyskując tylko 105,5 m. Pierwsze przyzwoite skoki pierwszej serii oddali Alexander Herr (115 m) i Stefan Thurnbichler (115,5 m) Ich wyczyn powtórzył Rok Benkovic, ale dostał słabsze noty za styl. Skoczkiem, który naprawdę błysnął formą był dopiero Tommy Ingebrigtsen. Norweg uzyskał 123 metry !!! Od tego momentu zaczęło się lepsze skakanie. Daleko lądowali m.in. Ammann i Schmitt (obaj 120,5 m), Michael Uhrmann (121,5 m) oraz Veli-Matti Lindstroem (120 m). Przyzwoicie zaprezentowali się także Jakub Janda (117,5 m) i Thomas Morgenstern (119,5 m), ale od Ingebrigtsena okazał się lepszy, podobnie jak w kwalifikacjach, dopiero Tami Kiuru - 128 metrów!
Z pierwszej piętnastki Pucharu Świata wysokie noty uzyskali tylko Hideharu Miyahira (121,5 m), Florian Liegl (122 m), Martin Hoellwarth (122,5 m) i Matti Hautamaeki (126 m). Pozostali zawodnicy wypadli dosyć blado, a kilku nawet nie weszło do II serii. Między innym na całej linii zawiedli Kofler, Pettersen i Widhoelzl.
Na belce zostali dwaj pretendenci do tegorocznej Kryształowej Kuli. Hannawald nie zachwycił. Po dość przyzwoitym locie wylądował na 122 metrze, co dawało mu miejsce w połowie pierwszej dziesiątki. Adam nie zawiódł. Po raz kolejny z rzędu oddał najdalszy skok. Tym razem 129,5 m pozwoliło mu objąć 1 pozycję po I serii.

Po przerwie sędziowie nie zmienili długości rozbiegu. Zaczęli dwaj reprezentanci gospodarzy - Akseli Kokkonen i Janne Happonen, jednak to nie oni wzbudzili podziw publiczności. Rok Benkovic - v-ce mistrz świata juniorów z tego roku - uzyskał aż 123,5 metra, co umożliwiło mu awans z 28 pozycji, do drugiej dziesiątki. Kolejne ładne skoki oddali Arttu Lappi (121 m) i Janne Ahonen (119 m) i wyprzedzili młodego Słoweńca. Finowie objęli jednak na krótko prowadzenie. Wyprzedził ich Bjoern Einar Romoeren szybując 125,5 metra. Norweg przez dłuższy czas stał na czele tabeli. Lepsi okazali się Simon Ammann (121,5 m), Martin Schmitt i Michael Uhrmann (obaj 124 m).
Presji psychicznej po raz kolejny nie wytrzymał Sven Hannawald. Niemiec w drugim skoku wylądował na 120,5 m, spadając znacznie w klasyfikacji i tracąc do Małysza kolejne cenne punkty.
Uhrmanna i Schmitta pokonał Tommy Ingebrigtsen (126,5 m) i zbliżył się do prowadzącej trójki. Matti Hautamaeki nie dał się Norwegowi. Udowodnił, że jest w rewelacyjnej formie szybując aż 131 metrów !!! Drugi z reprezentantów gospodarzy nie wytrzymał tego tak dobrze. 124 metry dały mu jednak miejsce na podium.
Ostatni od belki odbił się Małysz i.... jako pierwszy zawodnik w tym sezonie wygrał trzy konkursy z rzędu (w PŚ). Polak okazał się lepszy w drugiej kolejce od Mattiego o metr. Brawo Adam! Możemy czekać bez obaw na konkursy w Planicy.

zobacz aktualną klasyfikację Pucharu Świata >>