W drugim konkursie lotów w tym sezonie zwyciężył Sven Hannawald, który wyprzedził wczorajszego triumfatora Floriana Liegla i Fina Mattiego Hautamaeki. Czwarte miejsce zajął Adam Małysz, a piąte Janne Ahonen. Dzięki temu Fin utrzymał prowadzenie nad Polakiem w generalnej klasyfikacji Pucharu Świata. Ahonen wyprzedza Małysza zaledwie o 1 punkt. Stratę do nich znacznie zmniejszył Sven Hannawald i prawdopodobnie po konkursach w Willingen to on obejmie prowadzenie w PŚ. W "30" dzisiejszych zawodów, podobnie jak wczoraj zabrakło Mateji, Tajnera i Bachledy. Kolejne punkty zdobył Tommy Ingebrigtsen.

Dziś na skoczni Kulm było bardzo mroźno i śnieżnie. Podobnie jak wczoraj zawodom towarzyszyło olbrzymie zainteresowanie. Godzinę przed konkursem, w kwalifikacjach wygrał Sven Hannawald, ale to nie on oddał najdalszy skok. Reprezentant gospodarzy - Christian Nagiller wylądował na 220 metrze, ale niestety wywrócił się i zajął 6 miejsce. Małysz i Ahonen skakali nieco słabiej, w granicach punktu K. Z Polaków do konkursu oprócz Adama zakwalifikował się tylko Robert Mateja. Po raz kolejny zawiedli Tomisław Tajner i Marcin Bachleda.
Konkurs rozpoczął etatowy reprezentant niemieckiej kadry B - Kai Bracht. Z 2 belki Niemiec skoczył 154 metry. Jak się póżniej okazało był to całkiem przyzwoity wynik, gdyż następni zawodnicy z trudem przeskakiwali 140 metrów. Wśród nich był Robert Mateja - 128,5 m. Po skoku Roberta, na szczęście dla Polaka, zdecydowano o anulowaniu wyników i podniesieniu rozbiegu.
Konkurs rozpoczął się od nowa z 5 belki. Nie od razu jednak mieliśmy lepsze rezultaty: Pekka Salminen uzyskał zaledwie 102 metry, a Kristoffer Jaafs 119,5 m. Alan Alborn, który w swojej karierze uzyskiwał już odległość nawet ponad 220 metrów, dziś skoczył 155,5 m i wreszcie na dobre rozpoczynając dzisiejsze zawody. Po Amerykaninie coraz dalej latali: Christoph Duffner (164,5 m), Roberto Cecon (171,0 m), Tommy Ingebrigtsen (177,0 m) i Anders Bardal (181,5 m). W tym momencie mieliśmy dwóch Norwegów na prowadzeniu. Potem daleko lądowali jeszcze: Jakub Janda - 176,5 m i Robert Kranjec - 181,0 m, ale żaden z nich nie pokonał prowadzącego Bardala. Dopiero Matti Hautamaeki uzyskał 183,5 metra, wyprzedzając Norwega. Znacznie krócej niż w kwalifikacjach, nieco wystraszony swoim upadkiem, wylądował Christian Nagiller - 177 metrów zajmując dalszą lokatę niż się spodziewano w dzisiejszym konkursie. Zawodnicy z czołowej piętnastki Pucharu Świata mieli nieco gorsze warunki pogodowe, gdyż nie mogli dolecieć nawet do 170 metra! Słabiutko skakali Miyahira, Zonta, Goldberger, Kofler, Pettersen i Hoellwarth. Wszyscy wymienieni nie weszli do serii finałowej. Złą passę przerwał dopiero wczorajszy zwycięzca, Florian Liegl, który wylądował dokładnie na 190 metrze. Jeszcze dalej skoczył Sven Hannawald (195 m). Adam Małysz uzyskał 193 metry co dało mu miejsce tuż za Niemcem. Przyzwoicie spisali sie także Andreas Widhoelzl (179 m) i Janne Ahonen (186 m).
Po zawodnikach z czołówki drugą szansę dostało 7 skoczków, którzy powtarzali swoje skoki, ale tylko Kai Bracht wszedł do drugiej serii. Robert Mateja skoczył tylko 139 m i mógł pakowac walizki.

Z tej samej belki co w I serii rozpoczęto drugą rundę. Po skokach kilku zawodników jury zmieniło jednak zdanie i podwyższyli rozbieg na 6 bramkę starową. Rozpoczął Peterka skokiem na 166 metrów, co pozwoliło mu awansować do pierwszej dwudziestki dzisiejszego konkursu. Dobrze zaprezentowali się także Lars Bystoel (165,0 m), Veli-Matti Lindstroem (167,0 m) i Christoph Duffner (172,0 m), ale naprawdę daleki skok jako pierwszy oddał dopiero 13 po pierwszej serii Noriaki Kasai - 183 metry. Potem kolejno prowadzenie obejmowali: Christian Nagiller (180,0 m), Robert Kranjec (191,5 m) i Matti Hautamaeki (198,0 m). Dalekie skoki oddali także: Widhoelzl (184,0 m), Bardal (179,5 m) i Ahonen (189,0 m). Przyszedł czas na czołową trójkę po pierwszej serii. Rozpoczął reprezentant gospodarzy - Florian Liegl. Austriak skoczył 198,5 m, obejmując prowadzenie. Niestety słabiej spisał się Adam Małysz (185,5 m) i spadł poza podium, ale wyprzedził Janne Ahonena. Wygrał Sven Hannawald, który poszybował na 196,5 m, co wystarczyło mu na utrzymanie przewagi z pierwszej kolejki.

Potem skakali zawodnicy powtarzający swoje skoki. Widać byo różnicę klas. Najlepszy z nich uzyskał 166,5 metra.

zobacz punktacje PŚ >>