W dzisiejszym, inaugurującym loty w tym sezonie, konkursie zwycięstwo odniósł Florian Liegl. Reprezentant gospodarzy obchodził dziś 20 urodziny i sprawił sobie nie lada prezent! Kluczowa była pierwsza seria skoków, w której Austriak uzyskał ponad 8 punktową przewagę nad resztą stawki. Drugie miejsce zajął dziś Sven Hannawald (najdalsza odległość w II serii), a na trzecim stopniu podium zobaczyliśmy Adama Małysza. Warte odnotowania są wysokie lokaty Roberta Kranjca (5 miejsce) i wracającego do formy sprzed lat Tommiego Ingebrigtsena (13 miejsce). Oprócz Małysza nie zobaczyliśmy dziś w drugiej serii innego Polaka. Bachleda, Tajner i Mateja po raz kolejny zawiedli swoich kibiców. Kulm nie była też szczęśliwa dla Finów. Najlepszy z nich, Arttu Lappi, uplasował się dziś dopiero na 16 pozycji. Lider Pucharu Świata był dziś siedemnasty i stracił dużo punktów do goniących go Małysza, Hanniego i Widhoelzla. Ahonen wciąż jednak o 6 punktów wyprzedza Polaka.

Ponad 50 000 osób zgromadziło się dzisiaj pod skocznią w Tauplitz/Bad Mitterndorf. Gospodarze liczyli na sukces swoich pupili, którzy w tym sezonie spisują się nadzwyczaj rewelacyjnie. My liczyliśmy na dobry występ Małysza i dobrze skaczącego w kwalifikacjach i na treningach Roberta Mateję. Przedkonkursowa seria próbna została przesunięta z godziny 11:00 na 12:15. Najlepszy w niej okazał się Noriaki Kasai, który uzyskał 205 metrów. Słabo spisali się niestety Polacy. Tylko Małysz skoczył blisko 200 metrów. Jury kilka razy zmniejszało długość rozbiegu. Pierwsi zawodnicy skakali z 10 bramki, a czołówka tylko z 3. To spowodowało, że dzisiejszy konkurs rozpoczęto zaledwie z 4 belki startowej.
Na najmniejszym z "mamutów" pierwszy konkurs lotów w tym sezonie rozpoczął Ilya Rosliakov skokiem na 137 metrów. Na początku nie mogliśmy liczyć na dalekie skoki. Mimo niewielkiej szybkości na progu przyzwoicie zaprezentowali sie Christoph Duffner (174,0 m), Roberto Cecon (172,5 m), Lars Bystoel (178,0 m), Jakub Janda (180,5 m) i Tommy Ingebrigtsen (181,5 m).
Niestety nie mogliśmy cieszyć się skokami Mateji - 160,5 m i Tajnera - 142,5 m. Nieco lepiej poszybował Marcin Bachleda - 165,5 m, ale nawet on, bijąc swój życiowy rekord, nie zakwalifikował sie do drugiej serii.
Po 25 zawodnikach nastąpiła krótka przerwa na reklamy dla komercyjnych stacji telewizyjnych. Prowadził Tommy Ingebrigtsen. Norweg nie cieszył się jednak długo, gdyż już 26 skoczek na rozbiegu, Martin Schmitt, przeskoczył jako pierwszy punkt K, lądując na 189,5 m i obejmując prowadzenie. Kolejne dalekie odległości uzyskiwali Georg Spaeth 183,5 m, Noriaki Kasai 185,0 m i Finowie: Lindstroem 179,5 m, Kiuru 178,0 m, Lappi 186,0 m i Hautamaeki 179,0 m.
Pierwszy do granicy 200 metrów zbliżył się Robert Kranjec - 197,0 m. Słoweniec o 10 punktów wyprzedził Schmitta. Jeszcze dalej wylądował Christian Nagiller (200,5 metra). Zawodnicy z czołówki skakali różnie. Słabo wypadli Zonta, Miyahira, Peterka i Pettersen. Dużo lepiej Romoeren 191,0 m, Kofler 191,5 m, Hoellwarth 196,5 m i Florian Liegl 208,5 m. Ten ostatni wyprzedził dotychczasowego lidera konkursu - Nagillera.
Wszyscy czekaliśmy na skoki Hannawalda i Małysza. Ini mogli zagrozić najbardziej Lieglowi, który dzis obchodził 20 urodziny. Sven uzyskał jednak "tylko" (jak na jego mozliwości) 195,5 metra zajmując dopiero 6 miejsce po pierwszej serii. Małysz skoczył dalej - 197,5 metra, co dawało mu 3 miejsce. Przyzwoicie zaprezentował się także Andreas Widhoelzl 191,0 m, a lider PŚ, Janne Ahonen doleciał tylko do 180 metra (19 miejsce).

Druga seria rozpoczęła się z obiżonej, 3 bramki. Pierwsze punkty w PŚ zaliczył Francuz - Emmanuel Chedal, który jednak nie popisał sie w drugim skoku (140,5 m). Pierwszy ładny skok oddał Christoph Duffner - 179 metrów, co pozwoliło Niemcowi znacznie awansować w konkursie. Wyprzedził między innymi słabo dziś skaczących - Pettersena, Peterkę i Mattiego Hautamaeki. Nieco lepiej niż w pierwszym skoku zaprezentował się Hideharu Miyahira (187 m) i to Japończyk objął na dłuższy czas prowadzenie w konkursie. Pozwoliło mu to awansować, podobnie jak Duffnerowi, do pierwszej dwudziestki.
Potem prowadzenie uzyskiwali jeszcze Noriaki Kasai (177,5 m) i Roar Ljoekelsoey (178,5 m). Do skoku Andreasa Widhoelzla konkurs był jednak słaby i bardzo mało emocjonujący. Zawodnicy osiągali odległości w granicach 170-180 metrów. Właśnie Widhoelzl uzyskał 183 m i przełamał niemoc dzisiejszych zawodów. To obudziło nieco publiczność, która po I serii w czołowej ósemce miała aż 5 swoich reprezentantów. Konkurs nabrał rumieńców. Po Andreasie Widhoelzlu skakał Sven Hannawald. Niemiec wylądował na 197 metrze i z niecierpliwością czekał na zawodników, którzy wyprzedzali go po pierwszej serii. Słabiej od Hanneigo wypadli Hoellwarth (170,5 m) i Kranjec (192,0 m).
Trzeci od końca na belce pojawił się Adam Małysz. Wszyscy liczyliśmy na podium. Adam walczył o odległosć do końca. Wylądował na 195 metrze i przegrał z Niemcem o 2 punkty, skacząc łącznie o tyle samo metrów. Udało mu się jednak wyprzedzić Nagillera (193 m) i zająć miejsce na trzecim stopniu podium dzisiejszego konkursu.
Bezkonkurencyjny był dziś najwyższy skoczek w PŚ - Florian Liegl. Austriak w drugiej próbie oddał skok na 194,5 m, ale dzięki znacznej przewadze po I serii utrzymał prowadzenie. W swoje 20 urodziny sprawił sobie niebanalny prezent!

zobacz punktacje PŚ >>