Zaloguj się
Kalendarz zawodów
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
kwiecień 2024
Najbliższe zawody
kalendarz na przyszły sezon
nie został jeszcze zatwierdzony

Wreszcie w podsumowaniu nadszedł czas na Mistrza nad Mistrzem. Zdaniem autora jednego z dwóch-trzech największych skoczków wszech czasów. Skoczka, który w naszym kraju ma status niemal kultowy, dzięki któremu dyscyplina zrazu niszowa stała się niemal sportem narodowym. Pozycja Adama Małysza to temat na pracę doktorską z zakresu socjologii, ale, jako że tu zajmuję się tylko sportem to z przyjemnością przedstawię wyniki polskiego Mistrza w sezonie 2006/07, starając się już w dalszej części tekstu w ton czołobitny nie uderzać (co będzie trudne, jako że w stosunku do Małysza jestem niemal bezkrytyczny).

1. Adam Małysz (Polska) – 1453 punkty (13/+8) / 03.12.1977

Początek sezonu miał Adam słaby. Ale wyjaśnienie tego tkwi w jednym słowie – Kuusamo. Tam doszło do swoistej rzezi faworytów. Nie ostał się z niej też Adam, osiągając raptem 106 metrów i zajmując miejsce trzydzieste czwarte. Przed nim uplasowali się Hula (na 12.) i Żyła (na 34.), co jest statystyczną ciekawostką, którą warto zauważyć. Mało kiedy Małysz jest trzeci wśród Polaków. W normalnych warunkach w Lillehammer Adam pokazał, że jest w formie. W pierwszym konkursie zaliczył w pierwszej serii upadek – i mimo skoku 126 metrów był dwudziesty siódmy. W drugiej serii 136 metrów było trzecim wynikiem serii i skończyło się na miejscu piętnastym. Dzień później Małysz zaliczył pierwsze w sezonie podium. Można było jednak mówić o niedosycie. Prowadził po pierwszej serii skokiem 137,5 metra, ale słabszy skok drugi (127,5) sprawił, iż Adam przegrał z Jacobsenem i Schlierenzauerem. W Engelbergu powtórzył wynik – skok 128 metrów w pierwszej serii dawał mu miejsce dziewiąte, ale 134 metry w drugiej znów uplasowało go na najniższym stopniu podium. W ostatnim przedturniejowym konkursie równe skoki 130,5 i 133 metry dały polskiemu Orłowi miejsce szóste. W PŚ był wówczas na pozycji piątej.

Turniej Czterech Skoczni 2000/01 był początkiem jego wielkich sukcesów, ale od tego czasu nie ma Adam Szczęścia do niego. Tylko raz od swego zwycięstwa zmieścił się w trójce – było to w sezonie 2002/03. Nie odmienił tej złej passy sezon 2006/07. Zaczęło się świetnie. W Oberstdorfie w pierwszej serii pokonał weterana Okabe i po skoku 132 metry był szósty. Poprawił się w drugiej serii o dwa metry i trzy miejsca. W wietrznym Ga-Pa jak wiemy, była jedna seria. W niej Adam po pokonaniu Davida Lazzaroni skokiem 120,5 metra był dwunasty. W Innsbrucku znów równe skoki (124 metry – rywalem słaby Ulmer i 126,5) pozwoliły wiślakowi zająć pozycję szóstą. Na zakończenie Turnieju było ósme miejsce w Bischofshofen po skokach 129,5 i 133,5 metra. Z tym, że Małysz do serii drugiej awansował jako Lucky Loser, przegrywając z Andreasem Kuettelem. Cały Turniej zakończył na niezłym, ale nie rewelacyjnym siódmym miejscu. W Pucharze Świata trzymając się na miejscu piątym.

Loty w Vikersund to dwa, diametralnie różne skoki Polaka. Słaby pierwszy (176,5 metra i miejsce osiemnaste) i świetny drugi – 206 metrów, najlepszy wynik serii i awans na miejsce ósme. W Zakopanem ostrzył sobie Adam zęby na zwycięstwo, po pierwszej serii miał dobrą pozycję wypadową, 129,5 metra i piąta pozycja, za to raczej słabsi rywale przed nim (nawet Ljoekelsoey i Hautamaeki byli cieniami skoczków sprzed kilku sezonów). Co stało się w drugiej serii z Janem Mazochem pamiętamy i nie ma nawet do tego wracać. Na pierwsze w sezonie 2006/07 zwycięstwo przyszło Małyszowi czekać do zawodów w Oberstdorfie. Tam wygrał skokami 132,5 i 137 metrów, choć po pierwszej serii ustępował Morgensternowi. Zrównał się w tym momencie ilością pucharowych zwycięstw z Jannem Ahonenem wygrywając po raz trzydziesty. Dzień później znalazł się jednak poza podium. Po pierwszej serii był trzeci (131,5 metra), ale w drugiej skoczył dwa metry dalej i spadł o jedną pozycję. Ahonena wyprzedził w tabeli wszech czasów w Titisee-Neustadt. Tam w obu konkursach nie dał szans rywalom. W pierwszym konkursie skoki 138,5 i 145 dały mu zwycięstwo w obu seriach. Obie serie wygrał też dzień później, tym razem jednak mniejszymi odległościami (129,5 i 134,5 metra). Do zrównania się ilością zwycięstw z Jensem Weissflogiem, jak każdy fan skoków wie – największym idolem naszego bohatera brakowało mu jednej wygranej, ale musiał na to jeszcze poczekać. Bardzo chciał to osiągnąć już w Klingenthal – był drugi po pierwszej serii (137,5), ale wyraźnie nie wyszedł mu skok drugi (134,5) i skończyło się na pozycji trzeciej. W ostatnim konkursie w Willingen Adam spalił się chyba nieco i był – dopiero jak na swoje możliwości – siódmy (138,5 i 133,5 metra). Przed MŚ w Pucharze był trzeci.

Pierwszy konkurs na MŚ to najgorsze dla sportowca czwarte miejsce. Po pierwszej serii już je zajmował (123 metry) i w drugiej skok o dziesięć metrów dłuższy sytuacji nie poprawił. W drużynie było nieźle, była nawet szansa na medal, ale… mamy wszak Mateję i medalu nie zdobyliśmy, za to na K90. Adam wziął rewanż na swych rywalach, wygrywając trzeci raz w tej dekadzie Mistrzostwa na normalnym obiekcie, zdobywając czwarty złoty medal w historii MŚ, co nie zdarzyło się wcześniej nikomu. Wygrał w cuglach o 21,5 punktu przed Ammanem, osiągając 102 i 99,5 metra. Piękny i wspaniały sukces polskiego skoczka, który wrócił po czterech latach na szczyt.

Mistrzostwa jednak się skończyły, a warto było walczyć o czwarty w karierze Puchar. Małysz był w formie niemal natchnionej. W Finlandii nie dał szans rywalom. W Kuopio wygrywając mimo czwartego miejsca po pierwszej serii (skoki 125 i 128 metrów), zaś w Lahti (już jako wicelider PŚ), rozstrzygnął zawody już w pierwszej serii, w której skoczył 125 metrów. Wyprzedził przeto swego idola w ilości zwycięstw. Nie zabrał mu zwycięstwa nawet słabszy skok w drugiej (115). Na Holmenkollen 17 marca wygrał znów z łatwością (131 i 122 metry) i objął prowadzenie w PŚ. Dzień później jednak omal nie doszło do nieszczęścia. Groźny podmuch wiatru sprawił, iż tylko dzięki swym wybitnym umiejętnością Adam nie podzielił losu Mazocha z Zakopanego. Wylądował na 89 metrze i był dopiero pięćdziesiąty czwarty. Stracił kamizelkę lidera na rzecz Jacobsena.

Ale i tak był głównym faworytem do zwycięstwa w cyklu. W tej formie nikt nie mógł się z Polakiem równać. W Planicy królował niepodzielnie. W pierwszy dzień wygrał znów obie serie (208,5 i 221,5 metra) i odzyskał czerwony plastron. Dzień później po pierwszej serii był raptem piąty (210,5), ale poprawiając się o siedem metrów znów nie dał szans rywalom. Na zakończenie sezonu w jedynej serii triumfował skokiem 220 metrów.

Czwarty triumf w PŚ stał się faktem. Zrównał się tym samym Polak z legendarnym Nykaenenem, w tabeli MŚ nie ma sobie równych. W przyszłym sezonie na pewno będzie chciał zaatakować rekord 46 zwycięstw pucharowych Fina (co może mu się udać) i – chyba przede wszystkim – wreszcie zdobyć medal na MŚ w Lotach. Bo Adam, mimo wielu pucharowych zwycięstw na największych skoczniach świata, na tej imprezie nie był nawet w "10"! Na pewno powalczy też o piąte zwycięstwo w PŚ. Może mu się to udać – lato pokazało, że jest w świetnej formie, ale nawet jeśli tego wszystkiego nie osiągnie – każda krytyka Mistrza jest nie na miejscu, bo któż inny dla polskiego sportu zrobił tyle ile Adam Małysz. Chyba każdy kibic w Polsce życzy mu powodzenia!
Typuj wyniki i wygrywaj nagrody!
« listopad 2007 - wszystkie artykuły
Komentarze
olo
Czy zauważyliście, że odkąd Polonus zaczął tu pisać, to przestały pojawiać się komentarze kilku (jak wielu?) osób (np. Krwisty z rodziną)? Szkoda.

O ile wcześniej sporadycznie pojawiały się komentarze na temat autorów, to teraz to się zdarza częściej. Piszcie o skokach a nie o autorach.

@PolonusNie odpowiadaj na zaczepki, to dyskusje personalne się wyciszą.

Pozdrawiam autorów i komentujących.
(30.11.2007, 01:18)
Jarek Gracka
Ja nie czuję się zaatakowany, przez Polonusa, którego teksty i komentarze bardzo mi się podobają i o żadnym konflikcie nie ma mowy. Jedno zdanie uznałem za nieco krzywdzące, Kolega się odniósł i jest ok :)
Żadnego konfliktu nie ma i nie będzie. Różnice zdań będą zawsze i przez to jest ciekawiej.
A zgadzam się, że ataki na Polonusa są mówiąc już bardzo delikatnie przesadzone
Pozdrowienia!
(29.11.2007, 19:22)
daf
Hej, ale dość tych swar - listę startową pasiłoby opublikować. Za półtorej godziny pierwsze oficjalne treningi...
(29.11.2007, 14:29)
pirania-techno
@polonus tez tak czytam te twoje wypowiedzi od czasu doczasu i podobne mam wrazenie jak kolega(kolezanka) @!!!...nic nigdy nie pisalam o twoim uszczypliwym jezyku bo balam sie byc zaszczuta przez twoich zwolennikow..ale jak ktos juz poruszyl ten temat to sama przypne swoje trzy grosze.Tak polonusie ty albo sam nie zdajesz sobie sprawy jak czasem niegrzecznie i z wyzszoscia odnosisz sie do ludzi ,albo robisz to specjalnie bijac piane pod publike.Teraz na przyklad wytykasz brak orientacji osobie dobrze zorientowanej i usprawiedliwiasz to faktem"w galopie to bylo napisane"sorry nikt ci nie kaze tak galopowac bez zastanowienia,czesto tez tak argumentujesz ze piszesz cos w pospiechu-(ktory zalecany jest przy lapaniu pchel)a nie pisaniu na forach.Piszesz tez ze ludzie potrafia zarzucac ci jakies absurdalne rzeczy pod twoimi artykulami...przeczytalam np.jak ktos ci przecinki inne bledy wytykal(moze i absurd twoim zdaniem) ale zdaniem np.profesora Miodka juz nie..ty oczywiscie zamiast z pokora lub zartem przyznac sie do bledu -polemizowales dla sportu starajac sie kogos upokorzyc..eh to tylko jeden przyklad z dziesiatkow innych lecz za duzo bym miala szukania (jak ktos chetny niech pogrzebie w artykulach).Dobrze ze ktos w koncu odwazyl ci sie powiedziec to jak cie odbiera ,Zgadzam sie tez ze zdaniem ze piszesz swietnie artykuly i dobrze sie je czyta..ale styl dyskusji (choc czesto merytoryczny) to nie zawsze kulturalny.@fan adama malysza..oczywiscie polonus posiada wiedze ale sposob w jaki ja przekazuje innym ktorzy maja odmienne zdania nie zawsze jest na poziomie...sam kiedys nawet byl cenzurowany i na tym i na konkurencji i tylko o to mi chodzi a nie o jego wiedze.Bo jak napisal to @!!! troche pokory by sie przydalo.Od siebie dodalabym na zakonczenie ze chamstwo w dzisiejszych czasach czesto mylone jest z takimi terminami jak przebojowosc,ciety jezyk(riposta),lub jak to fan napisal "ton ekspresywny"...@polonus poczytaj dawne dyskusje redaktorow tej strony nawet nie raz bardzo gorace(ale kulturalne) i porownaj ze swoimi oraz wyciagnij wnioski(lecz prosze wyciagnij wnioski konstruktywne) a i mysle ze @!!! tej osobie wcale nie zalezalo na sklocaniu redakcji lecz na zwrocenie uwagi na problematyczny czasami jezyk polonusa.Pozdrawiam
(29.11.2007, 14:01)
FAN ADAMA MAŁYSZA
Rzadko wtrącam się między przysłowiowe drzwi a futrynę, ale chyba poniżej wydarzyło się coś bezprecedensowego. Tylko dlatego postanowiłem zabrać głos z pozycji mediatora, choć nie wydaje mi się, aby był tutaj jakikolwiek konflikt.

Na początku głos do autora powyższego tekstu.

@Szanowny Panie Jarosławie,
szalenie cenię sobie Pańskie teksty. Cykl, którym już od kilku lat ubarwia Pan sezon ogórkowy jest nie tylko strzałem w dziesiątkę (jako pomysł), ale i wspaniałym - bezwzględnie najlepszym i najszerszym opracowaniem tego, co działo się podczas kolejnych mijających bezpowrotnie sezonów. Każdemu z nas piszących na łamach różnych portali zdarza się popełnić błąd i jest to jak najbardziej ludzkie. Sam pisząc w swoim czasie obszerny tekst o Janne Ahonenie popełniłem poważny błąd merytoryczny dotyczący sezonu 2003/2004. Poprawiono mnie, a ja przeprosiłem i treść artykułu sprostowałem.

Myś lę jednakże, że to nie Pan ma prawo czuć się zaatakowany. Atakuje się bowiem na tym portalu (i to dość systematycznie) właśnie Polonusa.

O ile jestem w stanie zrozumieć, że nie każdemu przypada do gustu ton jego wypowiedzi (może czasem nazbyt ekspresywny), o tyle nie mogę zrozumieć i chyba nigdy nie zrozumiem, dlaczego człowiek o naprawdę dużej wiedzy, który - choćby z racji przewagi wieku nad "statystycznym" czytelnikiem - nieco więcej pamięta, nieco mniej musi wyszukiwać w statystykach jest tak bezpardonowo atakowany pod każdym z tekstów, który zamieścił na łamach niniejszego portalu.

I jeszcze jeden apel do autora tekstu. Niech Pan się nie daje wciągać w wyimaginowany konflikt z Polonusem, albowiem po pierwsze: takowego nie ma, po drugie: ktoś usilnie próbuje Państwa, jako autorów z jednego portalu, poróżnić. Polonusowi wytykano na przykład to, że nie jest takim stylistą jak Pan etc. Myślę, że jako piszący pod jedną banderą, przy odrobinie dobrej woli (w dobie komunikatorów internetowych) jesteście w stanie sobie to po męsku wyjaśnić.

Po cóż więc czynić z tego debatę publiczną? Jej wartość merytoryczna jest znikoma i przysparza tylko radości tym, którzy zacierają ręce w złośliwym chichocie.

Tekst jak zwykle świetny, a nisza, to nisza. Jej zakres semantyczny zawsze odnosił się do mniejszości, a nie do większości i nie ma co tutaj zbędnie dywagować.

Pozdraw iam,
FAM
(29.11.2007, 10:31)
Daria
Na wstępie gratulacje dla autora tego tekstu.
Milo się go czyta wszystko bardzo ładnie ujęte i przekazane czytelnikowi.

Czyli nic dodac nic ująć, no, może dodam tylko tyle, że Adaś nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, co do tego nie mam wątpliwości.
No ale lezy mi na sercu dobro całej również druzyny, więc chyba ten sezon jest najbardziej przełomowy, gdyz praca z Hannu Lepistoe własnie tej zimy powinna zaowocować wobec całej ekipy nie tylko jednego zawodnika.
Mam nadzieje, że bedziemy juz powoli widzieć naszą druzynę na wyższym miejscu w konkursach druzynowych, niz 5.
(29.11.2007, 09:47)
Polonus

Komentarz kogoś oznaczonego @!!! (nawiasem pisząc nie ma to jak wyrażanie odwaznych poglądów z otwartą przyłbicą) pokazuje o co tak naprawdę chodzi. Wystarczy porównać wypowiedzi spod tego artykułu. Moje i jego. Wtedy mozna mieć własciwy pogląd, kto jak się prezentuje.
@autor
Mam nadzieję, że mojego glosu pod tym artykulem nie traktujesz jako ataku na swoją osobę. Z tą "niedużą orientacją" to w galopie było. Zgadzam się, że krzywdzące. Co do osoby, nie co do opinii. Ale ja nie zwykłem analizowac, w przeciwieństwie do @!!!, kto coś mówi, tylko co jest napisane. Myślę, że to zdrowe jest.
Więc ujmę to inaczej. Absolutnie nie zgadzam się, że skoki narciarskie sa konkurencja niszową. Szczególnie w Polsce. Równiez w kontekście historycznym. Te 100 tysięcy ludzi w 1962 r. o których wspomniała @Usia, to nie był żaden komunistyczny spęd. To było autentyczne zainteresowanie. Jeżeli pod pojęciem "niszowy" rozumieć "łączący grupę ludzi o podobnych zainteresowaniach" to mozna się z Toba zgodzić. Tyle, że takiego znaczenia w słownikach nie znalazłem. I jak, w takim razie, wyglądałyby nisze ludzi interesujących się polityką albo nisze ludzi lubiących dobrze zjeść? Byłyby to chyba jedne z szerszych pojęć, jakie znamy. A to raczej zaprzeczenie niszy niż jej definicja. Więc to tłumaczenie uważam za nieco naciągane.
W kazdym razie zyczę ci zawsze tylko takiej krytyki jak moja. Jak zajrzysz pod moje artykuły to zobaczysz, jak absurdalne zarzuty mozna stawiać autorowi.
Pozdrawiam
(29.11.2007, 07:54)
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
@jarek............nie przejmuj sie niewyparzonym jezykiem polonusa...od dawna wiadomo ze polonus jest "nieomylny" wystarczy poczytac jak chamsko i z wyzszoscia odnosi sie do forumowiczow ktorzy sie z nim nie zgadzaja..nie moge powiedziec by pisal artykuly nieciekawie ,ale sposob wypowiedzi jaki prezentuje w czasie dyskusji z adwersarzami swiadczy tylko o tym jaki jest zarozumialy i kazdemu kto ma inne zdanie lub go poprawia usiluje wmowic albo niewiedze albo brak rozumu!!!Wiele razy dalo sie zauwazyc jak ty Jarku z kultura odnosisz sie do ludzi ktorzy zwroca ci czasem uwage na jekies pomylki w artykulach...a jak on takich ludzi probuje zrownac z blotem..nawet teraz grzecznie mu odpisales ze nieco krzywdzi ludzi swoimi wypowiedziami(dokladniej ciebie w tym momencie) bo tobie tez probował wmowic niewiedze....@polonus cyknij w koncu ze nie jestes alfa i omega tego sportu tylko zwyklym kibicem ,a jak nawet masz w czyms racje to staraj sie to grzeczniej przekazywac bo widze pokory ci brak i oglady a to piekne cechy....tylko prosze cie bardzo nie odpisuj mi swoim zwyczajem po chamsku i nie odwracaj kota ogonem.Gdyby ktos nie znal wypowiedzi (oczywiscie tych "slabszych" polonusa to zapraszam do wnikliwej lektury postów pod artykulami tegoż delikwenta.
(28.11.2007, 23:30)
dadzio
Zupełnie się zgadzam z poprzednikiem! Bardzo mnie irytują wypowiedzi niektórych "niby" fanów.

A tak poza tematem...dlaczego nie dostałem e-maila na moją poczte...chciałbym się zarejestrować:) Mam pocztę na wp.pl i czekam już 2 dni:) Pozdrawiam wszystkich prawdziwych fanów:)
(28.11.2007, 22:54)
beznikowiec
Ci co jeżdżą na PS w Zakopanem większościa nie sa fanami skoków. Dla nich to taki polski Disneyland. Pojedź na PK czy MP odywające sie na tej samej skoczni a 95% z nich tam nie ujrzysz! Prawdziwy fan skoków interesuję sie skokami a nie tylko kilkoma najlepszymi skoczkami świata i to jest podstawowa różnica między fanem skoków a fanem wygranych Małysza, Morgusia, Schlierika itp.
(28.11.2007, 21:06)
Jarek Gracka
a propos niszowości, muszę się odnieść
otóż niszowy można rozumieć różnorako, ja osobiście jeździłem na PŚ w latach 90. nigdy nie było tam pusto, ale... ludzie którzy oglądali te skoki, byli znawcami dyscypliny, znali się na niej i w tym sensie tworzyli nisze - nisze ludzi, którzy interesują się SKOKAMI.
Teraz mamy masówkę, a to co było wcześniej w porównaniu z tym co teraz to nisza.
A faktycznie, nigdy nie było to aż tak niszowe, jak skoki w Grecji, czy u nas curling
a co do nikłej orientacji to myślę, iż kolega Polonus nieco zagalopował się bo opinia ta jest nieco krzywdząca
Pozdrawiam
(28.11.2007, 20:56)
lilcia
Co tu dużo mówić?!
Małysz powinien dostać jakąś nagrodę specjalną od państwa za wieloletnie, znakomite reprezentowanie Polski.
Nie przesadzę jeśli powiem, że to żywa legenda. Myślę, że rodacy nigdy o nim nie zapomną - ja będę o nim opowiadać w przyszłości dzieciom bajki na dobranoc =P
O tym, jak można wyglądać niepozornie i być wielkim, i jak własną postawą uczyć ludzi - czym jest pasja.
(28.11.2007, 20:20)
Jeremi
Leeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee eeeeeeeeeeeeeeeeeeć
Adaa aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa aaaaaaaaaaaaam
Leeeeeeeee eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee eeeeeeeeć
(28.11.2007, 18:42)
Karola15
Adam w tym roku będzie wysoko jeśli chodzi o Pś...ale mam nadzieje,że Słoweńcy i Szwajcarzy wezmą się porządnie do roboty i też będą bardzo dobrze skakać... Pozdrawiam!
(28.11.2007, 18:40)
krecik
Polska choć przegrywa zawsze ma swoją dumę i potrafi z nieść porażkę .Adam Małysz w tym sezonie będzie najlepszy i zdobędzie kryształową kule i wiele innych nagród
Adam wygra i polska pokarze na co ją stać
(28.11.2007, 17:39)
Polonus
Popieram Usię
Tym razem w 100%. Skoki narciarskie zawsze były w Polsce szalenie popularne. i to znacznie wcześniej niz fortuna zdobył złoty medal. Turniej 4 skoczni pokazywany był w telewizji co roku! Jeszcze zanim Daniel-Gasienica zdobył w strbskimPlesie medal! Zresztą mielismy juz wtedy medalowe tradycje, bo był Marusarz i był Łaciak. I było wielu wspanialych skoczków, o ktorych ludzie poniżej trzydziestki niewiele wiedzą, a którzy stanowili sól tego sportu. Polecam wszystkim chętnym lekture Wojtka z Hól na temat tych wszystkich zawodników.
Ten małpi gaj, który powstał przy okazji sukcesów Adama Małysza to jest nadbudowa. Baza była w Polsce zawsze.
Nazywanie skoków sportem niszowym świadczy o niedużej orientacji w historii tej dyscypliny sportu. Niszowe to są skoki w Grecji. Z tym sie moge zgodzić.
(28.11.2007, 16:59)
beznikowiec
Skoki narciarskie NIGDY nie były w Polsce sportem niszowym!!! Na zawodach FIS w Zakopanem w 1962 roku bylo ponad sto tysięcy widzów! Skoki zawsze miały miliony kibiców a nazwiska Fortuna, Bobak, Fijas tak samo znało kiedyś każde dziecko, mimo, że ci skoczkowie nie mieli tyle co Adam sukcesów, nie było tyle transmisji i nie było portali internetowych.
Więc bardzo proszę autorów różnych podsumowań, by nie pletli bzdur. Teraz wprawdzie wiele osób intetresuje się sukcesami Adama, ale czy to naptrawde kibice skoków narciarskich, czy tylko kibice medali i Kryształowych Kul?
(28.11.2007, 16:11)
Tomek Polski
@Glon
nie podzielam twojej teorii o Tepesie. W Oslo Adam popelnil blad przy wyjsciu z progu ( sam zreszta to powiedzial) a Pan Tepes nie mial z tym nic wspolnego.
(28.11.2007, 16:03)
Radek
"W ostatnim konkursie w Willingen Adam spalił się chyba nieco i był – dopiero jak na swoje możliwości – siódmy (138,5 i 133,5 metra). Przed MŚ w Pucharze był trzeci."

Nie zgodzę się. tepes i 44s czekania.

Oczywiśc ie zwycięstwo w TN mimo skoku 89m nie jest godne odnotowania :)
(28.11.2007, 15:58)
mam_napad
Adam Małysz i wszystko jasne!
(28.11.2007, 15:50)
Donus:)
swoja droga skład Czech i Szwajcarii by mnie interesował na najblizsze konkursy:)
(28.11.2007, 14:59)
Luk
Kuopio i Lahti w tym tekście powinny być chyba na odwrót
"W Kuopio wygrywając mimo czwartego miejsca po pierwszej serii (skoki 125 i 128 metrów), zaś w Lahti (już jako wicelider PŚ), rozstrzygnął zawody już w pierwszej serii, w której skoczył 125 metrów."
(28.11.2007, 14:42)
Deshawn
Zauważyłem jeszcze jeden błąd. W tekscie jest napisane że Adam po pierwszej serii w Kuopio był 5, a w Lahti wygrał bez problemów. A było odwrotnie. W Lahti Adam atakował z 5 pozycji, a w Kuopio wygrał bez problemów :)
(28.11.2007, 14:40)
Glon
Sezon pełen niespodzianek. Mimo dobrej formy Adam a to zaliczył upadek, a to przegrał z wiatrem. Turniej 4 skoczni zacząl się dobrze, skończył przeciętnie. I dopiero w Obersdorfie przełom, ale drugiego dnia "tylko" 4 miejsce. Po T-Neustadt wydawało się, że nikt Adama nie zatrzyma, a tu np. w Willingen Tepes ustawił konkurs. Wreszcie niesamowite treningi i kwalifikacje na dużej skoczni w Sapporo i...4miejsce. Dzień później dobre 5 miejsce, ale niestety Mateja skakał na obiekcie K-95. Od złotego medalu zaczął sie zwycięski marsz Adama. Mały zwrot akcji zafundował wiatr+Tepes drugiego dnia w Oslo. I ten skok Adama był jego najlepszym skokiem w sezonie. Na koniec Planica i piękna walka Jacobsena do końca. Sezon marzeń!
(28.11.2007, 14:20)
Polonus
zapomnialem dodać, że jak zwykle, przyjemnie sie to czyta.
(28.11.2007, 13:37)
Polonus
W tekście jest błąd rzeczowy.
Zwyciężając w Oberstdorfie Małysz nie zrównał sie zwyciestwami z Ahonenem. W tym momencie miał ich bowiem dopiero 30. zrobił to póxniej, w 2-gim konkursie w neustadt. po tych zawodach obaj z Finem mieli po 32 zwycięstwa.
(28.11.2007, 13:34)
q
dzięki swym wybitnym umiejętnością
(28.11.2007, 13:32)
fan skoków
Wprawdzie w 2005 roku nie był na podium TCS, ale dosyć pechowo.
(28.11.2007, 13:28)
crazy21
popieram . miło się czytało o wielkich osiagnięciach naszego Adasia:) 3mam za Niego kciuki!
(28.11.2007, 12:55)
dadzio
Bardzo dobry artykuł:) Mimo, że długi przeczytałem cały:P
(28.11.2007, 12:41)
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby komentować:
Kategorie użytkowników
niezarejestrowany
zarejestrowany
redaktor
VIP
PŚ Subiektywnie i Przeglądowo cz.24.
PŚ Subiektywnie i Przeglądowo cz.24.

PŚ Subiektywnie i Przeglądowo cz.24.

Kalendarium
Timi Zajc
Przekaż 1,5% podatku na rehabilitację syna naszego redaktora - Adam Mysiak
Reklama
Typer - typuj wyniki skoków narciarskich
Reklama
krzesła biurowe Warszawa
Cookies
Ten portal korzysta z plików cookies w celu umożliwienia pełnego korzystania z funkcjonalności serwisu, dopasowania reklam oraz zbierania anonimowych statystyk.
Obsługę cookies możesz wyłączyć w ustawieniach Twojej przeglądarki internetowej.
Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Administratorem danych osobowych, udostępnionych przez Klienta, jest 10 OFFICE Paweł Stawowczyk. Dane osobowe będą przetwarzane wyłącznie w celu identyfikacji użytkowników piszących komentarze, w celu obsługi konkursów, w celu wysyłki wiadomości drogą mailową itp. i nie będą w żaden inny sposób archiwizowane, gromadzone lub przetwarzane.
Publikowane materiały mogą zawierać Piksel Facebooka i inne technologie śledzenia, stosowane za pośrednictwem stron internetowych osób trzecich.
ukryj ten komunikat na stałe »
copyright © 2000-2024 10office.pl
Obserwuj Skokinarciarskie.pl na Facebooku Obserwuj Skokinarciarskie.pl na Twitterze RSS na Skokinarciarskie.pl - newsy o skokach narciarskich