Sven Hannawald wygrał pierwszy konkurs Pucharu Świata w Zakopanem. Niemiec bezapelacyjnie skakał najdalej w obu seriach (140 i 134 metry) ustalając nowy, rewelacyjny rekord skoczni. Drugie miejsce zajął młody Austriak Florian Liegl, a na trzecim stopnu podium zagościł Adam Małysz. Polak dzięki temu występowi spowrotem wskoczył na 3 miejsce w klasyfikacji generalnej PŚ. Po piętach depcze mu Sven Hannawald. Prowadzenie utrzymali Janne Ahonen i Martin Hoellwart, obaj jednak nie spisali się dziś dobrze. Fin zajął 20, a Austriak 25 pozycję. W trzydziestce uplasował się także drugi Polak, Marcin Bachleda (29 miejsce). Warto odnotować także udany start lidera Pucharu Kontynentalnego, Christiana Nagillera, który dziś zajął 5 pozycję i okazał się lepszy od Morgensterna (7 lokata).

Na pierwszy z zakopiańskich konkursów Pucharu Świata przybyło około 40.000 kibiców. Pełne trybuny były już od godziny 15:30. Zawody poprzedził m.in. występ wokalny zespołu "Ich Troje". O 16:00 rozpoczęto serię próbną, w której podobnie jak we wczorajszych kwalifikacjach rewelacyjnie spisał się Lars Bystoel z Norwegii. Polacy, łącznie z Małyszem skakali w granicach punktu K.
Konkurs, przy pięknej, prawie bezwietrznej pogodzie i rozświetlonych jupiterach, z 10 bramki startowej rozpoczął Słoweniec Primoz Zupan-Urh. Zaczął słabiutkim skokiem na 102,5 metra. Kolejni zawodnicy skakali w granicach 110 metrów, co nie wróżyło im awansu do czołowej trzydziestki. Wśród nich niestety znalazł się Tomasz Pochwała, który doleciał na 109 metr. Nieco lepiej zaprezentował się Robert Mateja (113,0 m), ale także nie był zadowolony ze swojego rezultatu.
Pierwszym dalekim skokiem popisał się aktualny lider Pucharu Kontynentalnego, Christian Nagiller (129,0 m). Potem zaczął wiać lekki wiatr, a zawodnicy coraz częściej przeskakiwali punkt K, m.in.: Stephan Hocke i Jakub Janda (obaj po 122,5 m), Janne Happonen (123 m), Lars Bytoel (126,5 m) i Henning Stensrud (127,5 m). Marcinowi Bachledzie zabrakło zaledwie metra do czerwonej linii, ale skok na 119 m dawał mu awans do drugiej serii (z 30 pozycji). Do wciąż prowadzącego Nagillera zbliżył się Veli-Matti Lindstroem - 128,5 m. Fin zajął miejsce tuż za młodym Austriakiem.
Z biegiem czasu ciągle zwiększał się wiatr i byliśmy świadkami kilku dłuższych przerw. Kolejni zawodnicy byli zdejmowani z belki, a ich skoki nie były dalekie. Zniecierpliwieni pseudokibice dali jednak, mimo wcześniejszych pochwał, popis bezmyślności rzucając zapaloną racę na zeskok. To dodatkowo wydłużyło przerwę.
Konkurs jednak kontynuowano. Dobre skoki oddali Georg Spaeth i Peter Zonta (po 127,0 m), Bjoern Einar Romoeren (126,0 m) i Thomas Morgenstern (128,5 m), ale najdalej poleciał Florian Liegl - 132,5 m! Przed skokami pierwszej dziesiątki PŚ na czele mieliśmy więc dwóch Austriaków.
Przy gromkich owacjach polskiej publiczności do swoich rodaków dołączył bardzo u nas lubiany Andreas Goldberger (129,5 m). Austriacy musieli jednak uznać wyższość wracającego do wysokiej formy z początku sezonu, Sigurda Pettersena - 133,0 m. Dalej od Norwega i Austriaków skoczył także Primoz Peterka (134,0 m), jednak to co zrobił Sven Hannawald przekroczyło nasze wyobrażenia. Niemiec wylądował na 140 metrze, bijąc rekord skoczni Małysza. Adam skakał tuż po nim. Także poleciał daleko, ale niestety nie tak daleko jak Niemiec. 134 metry dały mu lokatę tuż za Peterką. Czołowa trójka PŚ nie dostroiła się poziomem do poprzedników. Zawiedli Austriacy Widhoelzl i Hoellwarth (126,5 i 119,5 m), oraz Janne Ahonen (125,5 m), który zajął dopiero 14 pozycję po I serii.

Po rekordzie Hannawalda w pierwszej serii, drugą serię rozpoczął z 9 bramki Marcin Bachleda (114,5 m). Polak wyprzedził Simona Ammanna (112,0 m) i nie zajął ostatniego punktowanego miejsca w dzisiejszym konkursie. Ładny skok oddał Martin Hoellwarth (117,0 m) dzięki czemu także awansował w klasyfikacji. Stephan Hocke uzyskał 116,5 m i zajął miejsce ex aequo z Austriakiem. Kolejnymi liderami byli: Martin Koch 118,5 m i Arttu Lappi 123,0 m. 18-letni Fin jako jedyny z trzeciej dziesiątki znacznie przekroczył punkt K. Lepszy od niego okazał się dopiero 19 po I serii, Martin Schmitt (125,5 m). Dopiero 14 po I serii Janne Ahonen nie pokazał niczego wielkiego także w drugim skoku (116,5 m) i podobnie jak Hoellwarth zajął daleką pozycję w dzisiejszym konkursie. Zdecydownie lepiej wypadł Andreas Widhoelzl (125,0 m), który jako pierwszy, mimo słabszego skoku, okazał się lepszy od Schmitta w drugiej serii.
Pierwszy naprawdę daleki skok pokazał 9 po I serii Thomas Morgenstern (131,5 m). Austriak wyprzedził o ponad 15 punktów prowadzącego dotychczas Andreasa Widhoelzla. Tak samo daleko wylądował Christian Nagiller i to on wyprzedził swojego młodszego kolegę z reprezentacji. Kombinezony Austriaków działały dziś bez zarzutu, gdyż kolejny młodzian z tego kraju popisał się rewelacyjnym skokie. Florian Liegl wylądował na 133 metrze, obejmując prowadzenie. Nie udało się go wyprzedzić Pettersenowi (129,0 m). Po Norwegu skakała czołowa trójka pierwszej serii.
Adama Małysza wstrzymano na belce. Ponownie któryś z kibiców puścił petardę na zeskok. To zdekoncentrowało nieco naszego skoczka. Gdy spiker wywołał Małysza rozległ się przeraźliwy wrzask. Adam usiadł na belce, odbił się i poleciał na 128,5 m, ale niestety zajął miejsce za Florianem Lieglem.
Jednak nie wszystko było stracone, gdyż słabszy skok oddał Primoz Peterka (126,0 m). Dzięki temu Adam stanął dziś na trzecim stopniu podium. Przyszedł czas na ostatni skok, Svena Hannawalda. Niemiec wyrobił sobie tak dużą przewagę po I serii, że tylko upadek mógł zabrać mu zwycięstwo w dzisiejszym konkursie. Hanni udowodnił, że był dzisiaj zdecydowanie najlepszy uzyskując w drugim skoku 134 metry.

zobacz punktację Pucharu Świata >>