Zawodnik fińskiego klubu PHS, Matti Hautamäki, w poszukiwaniu utraconej formy oraz nowych możliwości treningowcyh wybrał się w Alpy, by pod okiem Nicolasa Dessuma, a następnie Jarkko Saapunki oraz swego byłego trenera, Pekki Niemelä, szlifować formę na nadchodzący sezon zimowy na obiektach w Courchevel i Pragelato.

Trzytygodniowy pobyt Hautamäkiego był owocem połączonych starań samego zawodnika, jego osobistego trenera, głównego szkoleniowca Finów - Tommiego Nikunena oraz właśnie Pekki Niemelä, który zajmując stanowisko trenera reprezentacji francuskiej, utrzymuje ścisłą współpracę z klubem w Kuopio, z którym przez lata był zawodowo związany.

"Przez ostatnie 10 lat wspinałem się po schodach na Puijo i wreszcie dojrzałem do zmian. Wygląda na to, że stare dobre powiedzenie: 'Masz dość? To zerwij z rutyną!' sprawdziło się w moim przypadku. Podczas mojego pobytu we Francji i Włoszech odzyskałem utraconą od dłuższego już czasu motywację, poprawiłem wszelkie możliwe parametry podczas wybicia, straciłem na wadze i generalnie zacząłem spoglądać na wszystko z innej strony" - skomentował Matti zaraz po powrocie do Kuopio.

Hautamäki spędził pierwsze dwa tygodnie zupełnie sam we Francji, trenując wraz z młodymi Francuzami pod okiem Nicolasa Dessuma. Dopiero ostatni tydzień zaczął obfitować w dodatkowe wrażenia, gdy do Mattiego dołączył Arttu Lappi wraz z osobistym trenerem, Jarkko Saapunki. Zawodnicy udali się do Pragelato, gdzie przez dwa dni mieli do wyłącznej dyspozycji tamtejsze obiekty, po czym powrócili do Courchevel na kilkudniową sesję treningową wraz z pierwszą reprezentacją Francji.

'Nie mogłem się dosłownie opanować z radości na widok Arttu i Jarkko po tych 2 tygodniach, było mi naprawdę trudno, Fiński bowiem pozostaje w zasadzie jedynym językiem, w którym jestem w stanie swobodnie rozmawiać' - żartował Hautamäki.

Również i trener Mattiego zauważył wiele pozytywnych zmian, będących efektem indywidualnego treningu w obcym środowisku i na mało znanej skoczni. 'Zmiany widać było już na pierwszy rzut oka. Matti robił wszystko z takim błyskiem w oku, który dotychczas widywałem tylko u dzieci, gdy dopiero co odkryją jaką cudowną i odjazdową sprawą są skoki. To jak powrót do źródeł. Wyzwaniem będzie teraz utrzymanie tego błysku i radości ze skakania.' - komentował Saapunki.

Nowy, odświeżony Matti Hautamäki, ma nadzieję na odnalezienie swojego miejsca również w obrębie marketingu sportowego. Ten utytułowany Fin niestety nie posiada na tyle silnych kontaktów w branży, czego efektem jest skrajne niedofinansowanie. Większość wydatków Hautamäki pokrywa z pieniędzy zarobionych poprzez udział w konkursach Pucharu Świata. Dla porównania, bardziej zaradny, i posiadający kontakty, Lappi uzyskał w ubiegłym sezonie 5 razy większy przychód ze strony sponsorów niż Hautamäki.

Trzytygodniowy pobyt Fina w Courchevel (i Pragelato) zakończył się zorganizowanym przez Francuzów spływem tzw 'canyoning' po jednej z alpejskich rwących rzek. 'Myślę, że to doświadczenie, które nam zgotowali Francuzi pozostanie w naszej pamięci na długo, może i do końca życia. Musieliśmy m.in. skoczyć z wysokości 9 metrów poprzez 2x2 metrowy wyłom w dół 15-stopniowej wody, a cała przyjemność zakończona była skokiem na 70 metrów przy użyciu liny! 'Canyoning' trwał raptem trzy godziny, ale nie mogę sobie wyobrazić lepszej metody na trening z cyklu 'pokonaj-swój-strach'. Czegoś takiego nie da się zaaranżować na sali gimnastycznej ani gdziekolwiek indziej' - zakończył relację.

Duet rodem z Kuopio (Matti + Arttu) są aktualnie na etapie 'dochodzenia do siebie' po sensacjach ostatnich dni, jednocześnie przygotowując się do zbliżających się Mistrzostw Finlandii na igelicie.