FAN ADAMA MAŁYSZA@Polonus,
MŚ Oslo 1982 1. i 3., MŚ Seefeld 1985 2. drużynowo i MŚ w lotach 1. (Planica 1979) i 2. (Oberstdorf 1981). Razem pięć medali. Olimpijskich - brak :) Na Igrzyskach najwyższe miejsce 5. w Lake Placid 1980.
Pozdrawiam!
(30.08.2007, 22:19)
Polonus@FAM
Jesli na MŚ ("w tym druzynowymi") był 5 razy na pudle to nie ma między nami sporu)))
(29.08.2007, 20:43)
jasiek96Gratulacje!!!
(28.08.2007, 22:05)
FAN ADAMA MAŁYSZA@Polonus,
oczywiście masz rację. Sprawdziłem notatki "służbowe". Kogler łącznie z MŚ (w tym drużynowymi) był na podium 42 razy. Tak więc jakby nie patrzeć, "gruba" pomyłka...
W każdym razie bardzo się cieszę, że Armin Kogler powraca do zdrowia. Był to z pewnością jeden z największych skoczków swoich czasów.
(28.08.2007, 21:27)
marmiDokładnie, autorka nie powinna pomylić się aż tak. Ja jakbym pisał tekst a potem go czytał (co wydaje się oczywiste) to po zobaczeniu liczby 82 od razu zapaliłoby się mi czerwone światełko: jak to 82, przecież musiałby być w ścisłej czołówce wszechczasów a tak nie jest...
(28.08.2007, 21:26)
PolonusO 45 pudeł za dużo
W tekście jest błąd i to powazny. Armin Kogler stawał na podium konkursów PŚ, a jakże, tyle tylko, że o 45 razy mniej niż podaje autorka artykułu. Udziałem Koglera było bowiem 37 pudeł PŚ. Wygral 13 konkursów, 12 razy był 2-gi i tyleż razy 3-ci.
Skąd taka wygórowana liczba podiów u autorki - Bóg jeden wie. Gdyby bylo to prawdą, Kogler, (jak chodzi o liczbe miejsc na pudle) zajmowałby w tej chwili 2-gie miejsce. Ustepowałby tylko Ahonenowi (96 razy stawał na podium), a wyprzedzałby nastepnych: Nykaenena o 6 i Małysza o 8 pudeł. Niestety, ze swoimi 37 miejscami "medalowymi" jest w klasyfikacji wszechczasów "dopiero" 14-ty. W klasyfikacji najczęściej zwyciężających w konkursach PŚ zajmuje, ze swymi 13-toma zwycięstwami, 15 miejsce.
Co oczywiście nie zmienia faktu, że skoczkiem wielkim był.
Ale zeby robić go od razu ponad dwa razy lepszym niż był faktycznie?
Pani redaktor: prosze sie trzymać faktóe)))
(28.08.2007, 17:30)
Ankamalyszomanka@xyz
Ja też myślę, ze takie coś dodaje siły i wiary w siebie. Tylko akurat rak nie zależy tylko od chęci człowieka. Na pewno jak się wierzy w sukces łatwiej jest walczyć z chorobą. Nie zawsze się wygrywa, ale probować trzeba bo poddanie się i zaprzestanie walki z chorobą jest najgorsza rzeczą. Mówi o tym chociaż motto Reinharda Hessa. Kolger nie poddał sie, walczył i wygrał. Nie znam się a rodzajach raka bo na szczęście ta choroba jest mi obca. Ale jeśli @planet mówi, ze raka Hessa nie da sie pokonać to pewna jestem, ze chociaż Trener wiarą i motywacja i walka z choroba może przedłużyć sobie życie, a w takim przypadku każdy dzień to osiągniecie, które może znaczyć bardzo dużo....
Także pozostaje mi podziękować Adminowi, za to, że podjął walkę z chorobą i wygrał, a panu Reinhardowi życzę jeszcze wielu cudownych dni w jego życiu i aby każdego wieczora mógł powiedzieć, że ten dzień był wyjątkowy, że przeżył go dzięki swojej walce....nierównej walce...ale walce...
(28.08.2007, 16:54)
MilQaTakie wyzdrowienia dają mi nadzieję...Chciałabym aby mi jej wystarczyło i aby stał się cud. Wolfgang Steiert też wygrał walkę, Niemcy to silni ludzie:)
(28.08.2007, 16:40)
Elite27.12.sorki za błędy.... -_-'
(28.08.2007, 16:23)
Elite27.12.Ehh, rak to okropna sprawa. W mojej rodzinie dwie osoby mają nowotwór - ciocia i dziadek... Oboje często jeżdżą na chemio- i radioterapię:( To straszne, kiedy widzisz, jak twoi bliscy sierpią, kaidy wiesz, że w każdej chwili mogą odejśc... Ja mam to na codzień:(
Cieszę się, że Kogler wrócił do zdrowia. Mam nadzieję, że nie będzie powikłań (jak jest w przypadku mojego dziadka.. zdawało się, że został wyleczony a po paru miesiącach okazało się, że ma przerzuty na węzły chłonne...) Oby Pan Kogler tego nie doświadczył...
(28.08.2007, 14:48)
kamil17@dddd
Rzeczywiście prezent
(28.08.2007, 13:23)
PLANETszwajcarko: Odnoszac sie do Twojego komentarza dwa newsy dalej i tego rowniez: Rak to nie choroba, ktora zawsze da sie pokonac. To nie jest takze klasyczna choroba, z ktorej sie "zdrowieje". Kazdy rak, nawet wyleczony, moze sie odezwac krotki lub dlugi czas pozniej. Sa jednak mniej i zabojcze formy. Rak trzustki - ten ktorego posiada Rheinhard Hess - to choroba, ktora NIE JEST na dobra sprawe wyleczalna. W najlepszym razie czlowiek zyje okolo 5 lat po wykryciu - jesli bylo to wczesne stadium, mozna bylo przeprowadzic operacje, pelny zabieg chemioterapia i dodatkowa kuracje. Pelni wyleczenia nie jest w stanie nikt zagwarantowac i na dobra sprawe nie jest ona osiagalna. Rozumiem, ze lubisz trenera Hessa, ale musisz prawdzie spojrzec w oczy. Jesli mi nie wierzysz, lub ignorujesz komentarze, poczytaj jakakolwiek dobra encyklopedie (nie mowie o Wikipedii - choc tam sa odnosniki do dobrych zrodel medycznych), a sama zobaczysz, o czym mowie...
(28.08.2007, 13:11)
szwajcarkaDołączam się do życzeń od redakcji!!!
Teraz pozostaje nam jeszcze czekać, aż Reinhard Hess wyzdrowieje...
(28.08.2007, 12:17)
fan skokówChyba nigdy o nim nie słyszałem, w każdym razie gratuluje, miejmy nadzieję że coraz mniej ludzi będzie na tę chorobę umierać. W każdym razie z ludzi sportu wiem że raka ma jeszcze Andrzej Niemczyk.
(28.08.2007, 11:03)
ddddTo wspaniały prezent dla pana Koglera ,który miał wczoraj urodziny!
(28.08.2007, 09:52)
xyzTo dobrze, że znani, cenieni i lubiani ludzie, a nawet gwiazdy sportu przyznają się do tej choroby. To pomaga zwykłym ludziom przejść przez to piekło i naprawdę daje siłę.
Dużo zdrowia:)
(28.08.2007, 09:36)
lilciaStraszne że te okropne choroby przytrafiają się coraz to większej liczbie ludzi.
Cieszy jednak fakt, że rzeczywiście - niektórym udaje się go pokonać! Gratulacje Panie Kogler
=D
(28.08.2007, 09:01)
JKJestem zadowolony ze Kogler pokonal raka.Straszna choroba i zycze mu aby jej juz nigdy w zyciu nie mial.
(28.08.2007, 01:44)