13 konkurs Pucharu Świata w tym sezonie okazał się szczęśliwy dla młodziutkiego Austriaka - Thomasa Morgensterna. Rekordzista skoczni Jested A dziś co prawda nie skakał aż tak daleko (131 i 129 metrów), ale wystarczyło to aby pokonać całą światową czołówkę. Na drugim miejscu zobaczyliśmy bardziej doświadczonego krajana Morgensterna - Andreasa Widhoelzla, ale największym zaskoczniem była rewelacyjna, trzecia lokata reprezentanta gospodarzy - Jakuba Jandy. Mimo, iż na trybunach widzieliśmy więcej Polaków, niż Czechów, nie pomogło to naszym reprezentantom. Adam Małysz zajął odległą, 16 pozycję, a Robert Mateja - 26. miejsce. Najgroźniejsi rywale Polaka zajmowali dziś wyższe lokaty. Ahonen i Hannawald znaleźli się w pierwszej dziesiątce.

OPIS KONKURSU
Dziś w porównaniu z wczorajszym dniem, warunki pogodowe były bardzo dobre. Mgła nie przeszkadzała tak jak w kwalifikacjach, a wiatr zwiększał się tylko na krótkie chwile. Na przedkonkursowej serii próbnej najdalej skoczył Robert Mateja (131 metrów), a po jego skoku obniżono belkę startową z 6 na 4-tą pozycję. Konkurs zawodnicy zaczęli także z 4 belki. Rozpoczęli młodzi Czesi. Najlepiej z nich zaprezentował się Jan Mazoch, który o metr przeskoczył punkt K. Z 4 numerem startowym skakał pierwszy z naszych reprezentantów - Krystian Długopolski. Przy głośnym dopingu kibiców z Polski Krystian poszybował tylko na 96,5 metra i zmarnował swoją pierwszą szansę na punkty Pucharu Świata w tym sezonie. Drugim z kolei zawodnikiem, który przeskoczył punkt K był Igor Medved ze Słowenii (124,0 m) i to on objął prowadzenie w konkursie. Niestety gorzej niż w serii próbnej spisał się Robert Mateja - 118,0 m, ale taka odległość dawała Polakowi awans do finału. Tym bardziej, że kolejni zawodnicy osiągali odległości w granicach 110 - 115 metrów. Polaka wyprzedzili dopiero Niemcy - Michael Neumayer 121,0 m i Stefan Pieper 121,5 m. Wciąż jednak prowadził Igor Medved. Słoweńca wyprzedził dopiero faworyt gospodarzy - Jakub Janda (128,0 m).
Po tym skoku konkurs nabrał rumieńców. Kolejni zawodnicy regularnie przeskakiwali 120 metr. Dobre skoki oddali m.in. Lars Bystoel i Robert Kranjec (obaj po 122,5 m), Roberto Cecon - 123,5, V.M. Lindstroem - 122,0 m i Tami Kiuru - 126,0 m.
Jandę wyprzedził zawodnik, o którym bardzo głośno ostatnio w świecie skoków - Thomas Morgenstern. Austriak wygrał w Libercu konkurs Pucharu Kontynentalnego w grudniu 2002 roku, podczas którego ustanowił nowy rekord skoczni (139,0 m). Dziś w pierwszej serii poleciał na 131 metrów i wysunął się na zdecydowane prowadzenie. Do coraz lepszej formy wraca Matti Hautamaeki, który w poprzednim konkursie PŚ był 13. W pierwszym swoim dzisiejszym skoku uzyskał 124,0 m i zajął miejsce w czołówce konkursu.
Kolejny bardzo daleki skok oglądaliśmy za sprawą zwycięzcy ostatniego konkursu TCS w Bischofshofen - Bjoerna Einara Romoerena - 131,0 m. Norweg wygrał wczorajsze kwalifikacje, a dziś zajął miejsce ex aequo z Morgensternem.
Norwega i Austriaka nie mogli wyprzedzić skoczkowie z czołowej piętnastki Pucharu Świata. Dalekie odległości uzyskiwali Peter Zonta - 128,5 m, Roar Ljoekelsoey - 124,0 m, Andreas Kofler - 124,5 m, Primoz Peterka - 125,0 m, Andreas Widhoelz - 127,5 m i Sven Hannawald - 128,5 m.
Na skoczni zostało tylko dwóch zawodników - Adam Małysz i Janne Ahonen. Polak przy wielkiej wrzawie kibiców, którzy krzyczeli "Adam!!!, Adam!!!" pofrunął na 118,5 metra i zajął dopiero 25 pozycję po I serii (tylko 2 pozycje wyżej niż Mateja). Janne Ahonen także się nie popisał. Fin skoczył 125 metrów i zajął 7 miejsce ex aequo z Primozem Peterką.



Drugą serię z tej samej belki co w pierwszej odsłonie, rozpoczął Mathias Hafele skokiem na 117,5 metra. Kolejni zawodnicy lądowali bliżej. Wśród nich był Robert Mateja (114,0 m). Pierwszym naprawdę dalekim skokiem w II serii była odległość Floriana Liegla - 131,5 m. Austriak dzięki temu znacznie awansował w klasyfikacji. Oprócz słabiej skaczących zawodników lepszych po I serii, wyprzedził m.in. Adama Małysza, który w drugiej serii także skoczył daleko (128,0 m), a także młodego Fina Arttu Lappi (127,5 m). Taka właśnie kolejność utrzymała się do skoku Andreasa Goldbergera. Austriak dostał korzystny wiatr i poleciał na 128,5 metra, obejmując prowadzenie i awansując do pierwszej dziesiątki konkursu. Goldiego długo nie mógł pokonać żaden zawodnik, dopiero Primoz Peterka leciał bardzo długo i wysoko w powietrzu lądując telemarkiem na 131 metrze. Słoweniec wyprzedził o ponad 10 punktów Goldbergera. Skaczący po Peterce, Ahonen także poszybował pięknie stylowo, choć nieco krócej (129,5 m) i nie wyprzedził Słoweńca.
Wielką niespodzianką po I serii była wysoka pozycja Jakuba Jandy. Czech w swojej drugiej próbie udowodnił, że mimo słabszej formy w tym sezonie, u siebie jest bardzo groźnym zawodnikiem. Narty Jandy dotknęły podłoża na 131 metrze i ku zdziwieniu kibiców i komentatorów, reprezentant gospodarzy znajdował się na czele klasyfikacji.
Przez chwilę wiał bardzo korzystny wiatr, co wykorzystał Andreas Widhoelzl. Austriak uzyskał taką samą odległość jak Czech i wygrał z nim o 0,1 punktu. Nie udało się przekroczyć 130 metrów Peterowi Zoncie (122,5 m) i Svenowi Hannawaldowi (129,0 m).
Dwa ostatnie skoki wykonali zawodnicy, którzy zajmowali 1 pozycję ex aequo po I serii. Pierwszy swój skok oddał młodziutki Austriak - Thomas Morgenstern. Poleciał 129 metrów wyprzedzając resztę rywali. Niestety swojego swojego sukcesu z ostatniego konkursu nie powtózył Bjoern Einar Romoeren, który uzyskał 124 metry i spadł na 7 pozycję.
Konkurs wygrał dziś Thomas Morgenstern, przed Widhoelzlem i Jakubem Jandą. Adam Małysz zajął 16 miejsce.



zobacz punktacje Pucharu Świata >>