Niedawno pisaliśmy o zakończeniu kariery przez Tommy'ego Ingebrigtsena. Teraz kibice skoków narciarskich w Norwegii zastanawiają się czy w składzie na przyszły sezon dojdzie do jakiegoś przegrupowania. Szef Sportu Clas Brede Brathen stwierdził w wywiadzie dla "ANB", iż w ekipie narodowej dojdzie jedynie do minimalnych zmian. "Jeszcze nie przedyskutowaliśmy do końca składu kadry, ale w kolejnym sezonie na zawody będziemy jeździli z kadrą liczącą od 6 do 8 skoczków".

Pewne miejsce w składzie na przyszły sezon zdają się mieć Anders Jacobsen, Roar Ljoekelsoey, Anders Bardal, Tom Hilde oraz Sigurd Pettersen. Pytanie, czy po słabym sezonie w kadrze znajdą się również Lars Bystoel, mistrz olimpijski z Turynu i Bjoern Einar Romoeren, rekordzista świata w lotach narciarskich. "Nie mogę im obiecać miejsca w kadrze, dopóki nie porozmawiamy o tym z trenerami. Ale nie zapominajmy jednak o tym, że zarówno Lars jak i Bjoern mają duże doświadczenie, co im pomoże wrócić do czołówki" - dodał Brathen podczas rozmowy.

Do rozmów i ustaleń kadry ma dojść po 23. kwietnia kiedy to spotyka się Komitet Narciarski w Norwegii. Na tym posiedzeniu zostanie ustalony budżet i plany na przyszły sezon zimowy. Omawiany będzie również system trenerski oraz najlepszy sposób na wykorzystanie budżetu, który Związek Narciarski przeznacza na pracę trenerską. "Wszyscy życzymy sobie, by
polepszyć jakość pracy trenerskiej w Norwegii. Naszym celem jest umożliwić jak największej grupie skoczków treningi z dobrymi szkoleniowcami. Dotyczy to nie tylko kadr narodowych, ale też drużyn regionalnych. Tam trenuje cała młodzież - czyli przyszłość skoków narciaskich w Norwegii. Tak możemy od samego początku pomóc kolejnym kadrowiczom. Chodzi nam o stworzenie struktury, która by nam w tym pomogła" - stwierdził Szef Sportu.