Spełniło się to czego oczekiwał cały sztab skoleniowy Czech oraz organizatorzy konkursów Pucharu ¦wiata w Harrachovie: Jakub Janda, lider klasyfikacji generalnej oraz obecnie najlepszy od wielu lat czeski skoczek w niedzielę wygrał zawody przed "własn±" (choć może bardziej naszego Adama Małysza) publiczno¶ci±. Było to jego trzecie zwycięstwo w tym sezonie.
Bezpo¶rednio po niedzielnych zawodach Janda przyznał, że po sobotniej porażce (ukończył konkurs na siódmym miejscu) odetchn±ł z ulg±. "Muszę powiedzieć, że to były najcięższe zawody w moim życiu. W sobotę bardzo chciałem wygrać, nie udało się i byłem bardzo rozczarowany.Siódme miejsce to nie jest zły wynik, ale ja nastawiłem się na co innego. Teraz się udało", mówił Janda na konferencji prasowej. Ale tym razem również nie był do końca zadowolony: "mam cały czas problemy z telemarkiem. Będę musiał wyeliminować to na treningach, ale nadal nie wiem w czym tkwi bł±d."
Sobotnie rozczarowanie Jakuba nie trwało zbyt długo: "sze¶ć minut i dwadzie¶cia pięć sekund" mówił z u¶miechem. "jak tylko dobiegłem do hotelu, wszystko było już w porz±dku". W niedzielę, miał już inne podej¶cie: "dzi¶ podszedłem do tego w ten sposób, że albo się uda, albo nie ale jest mi wszystko jedno." Sobota był dla niego dobr± szkoł±: "przemówiło mi do rozumu", przyznał Janda. "W niedzielę rano obudziłem się bardzo zmęczony, nie wierzyłem, że będę w stanie skakać, ale udało mi się to rozćwiczyć".
Swojego wnuka w niedzielę dopingowała wraz z reszt± czeskiej ekipy, babcia Ludmiła. W kurtce czeskiego teamu rozdawała ¶liwowicę! Rano mówiła mu ponoć: "ty to na pewno wygrasz!". Skoczek jednak nie poratował się ¶liwowic±. "Jestem na ni± uczulony, zawsze mam potem wysypkę!"
Również Janne Ahonen, który zakończył niedzielny konkurs na drugim miejscu nie był do końca zadowolony ze swojego występu: "Mam jeszcze trochę problemów z technik±, ale cieszę się oczywi¶cie z drugiej lokaty", mówił Fin, który z Harrachova udał się na treningi do rodzinnego Lahti. Również zwycięzca z soboty, Andreas Kuettel w niedzielę miał do siebie zastrzeżenia: "mój dzisiejszy pierwszy skok nie był dobry, dlatego też bardzo się cieszę, że ukończyłem zawody na trzecim miejscu".
Janda, dwudziestosiedmiolatek z Frenstatu pod Radhostem został pierwszym po dwudziestu jeden latach czeskim skoczkiem, który wygrał zawody Pucharu ¦wiata w Harrachovie. Przed nim był to Jiri Parma w 1984 roku, a jeszcze rok wcze¶niej Pavel Ploc. "Udało mu się i osi±gn±ł ten cel. Całe Czechy na to czekały i mamy to" cieszy się trener Jandy Vasja Bajc, który doprowadził swego podopiecznego do takich wyników. "Był to ten stary Janda, który umie wygrać ze swoimi emocjami i kontrolować cał± sytuację" dodał trener.
"Życzyłem Jakubowi, żeby wygrał i cieszę się, że mu to wyszło, ponieważ teraz skacze on naprawdę wy¶mienicie" cieszł się również, z garstk± czeskich kibiców w¶ród polskiego tłumu pod skoczni± Certak, dawny mistrz czeskich skoków Jaroslav Sakala.
Reszta czeskiej ekipy może być z siebie zadowolona, w końcu trzech zawodników brało udział w konkursie a jeden z nich, Jan Matura, zdobył w niedzielę pucharowe punkty. "W domu chiałem wypa¶ć nieco lepiej, ale i tak nie mogę się za siebie wstydzić", powiedział skoczek, który ukończył zwycięskie dla Jandy zawody na piętnastym miejscu.