Choć po konkursie w Oberstdorfie wydawało się, że Dawid Kubacki walkę o podium Turnieju Czterech Skoczni ma już za sob±, to kolejne zawody odwróciły sytuację, a Polak wci±ż może nawet wygrać...
Kubacki już po raz czwarty tej zimy stan±ł na podium zawodów Pucharu ¦wiata - i choć wydawałoby się, że po wygranej w Garmisch-Partenkirchen zaliczył regres, to trzecia lokata w Innsbrucku również daje mu powody do rado¶ci.
- Było trochę walki, trochę emocji. Na pewno to nie był nudny dzień - podkre¶lił tuż po konkursie. - Co roku konkusy w Innsbrucku s± najtrudniejsze i warunki mog± namieszać. Cieszę się, że sobie poradziłem (...) Oddałem dwa solidne skoki w seriach konkursowych, wyl±dowałem na podium i jest super. Tym bardziej, że nie stoję na podium sam.
¦wieżo upieczony "tata Zuzanny" (to okre¶lenie przyjęło się w mediach, a my jeszcze nie mieli¶my okazji go zastosować - czas więc to zrobić) nie ukrywał rado¶ci z występu kolegów z reprezentacji - choć w swoim stylu wbijał szpilkę dzisiejszemu zwycięzcy:
- Nie wiem, jak mogłem stracić tylko punktów do Kamila; to wła¶ciwie niemożliwe, żeby tak odskoczyć. Chyba mocniej mu dmuchali pod narty i dlatego był lepszy - żartował. - Oczywi¶cie bardzo cieszę się z takiego obrotu sprawy - znowu jestem na podium, i to nie sam - rewelacja; Piotrek jest tuż za podium. My¶lę, że trochę punktów tutaj zdobyli¶my - to duży pozytyw, który da nam energię, żeby pracować dalej - mówił, zapewne nie wiedz±c jeszcze, że Polacy objęli prowadzenie w Pucharze Narodów.