Kamil Stoch już kilka razy w tym sezonie pokazywał, że potrafi skakać na najwyższym poziomie. Wciąż brakuje mu jednak powtarzalności, co doskonale pokazał dzisiejszy konkurs...
Dopiero szesnasty rezultat pierwszej serii (129 m) i najlepszy wynik rundy finałowej (134 m) - dzisiejszy konkurs Kamila Stocha można porównać do rollercoastera. Dopiero w ostatniej próbie na olimpijskiej skoczni w Garmisch-Partenkirchen Polak był w stanie pokazać się z najlepszej strony. Ostatecznie zajął szóste miejsce.
- Dobry wynik, ale skoki takie sobie. Pierwsze dwa były niezbyt udane, trochę zabrakło mi prędkości w locie i przez to spadałem z wysoka. W drugiej serii konkursowej udało mi się już utrzymać dobry kierunek na progu, dzięki czemu miałem więcej prędkości - ale to też nie jest to, co bym chciał.
Jak widać, Polak jest świadomy, że ma jeszcze rezerwy. Mimo to nie narzeka na swoją obecną dyspozycję:
- Cieszę się tym, co jest. Na tę chwilę nie jestem w stanie zrobić czegoś, czego nie potrafię. Uważam, że jest bardzo dobrze. Cieszę się skokami, nadal robię to na dobrym poziomie. Wiadomo, że fajnie by było wygrywać, ale nie można mieć wszystkiego na raz.
Stoch zawsze cieszy się z dobrej postawy swoich kolegów z reprezentacji. Nie inaczej jest tym razem:
- Cieszę się, że Dawid w końcu odnalazł pewność siebie i skacze solidnie, nie psuje skoków; kiedy otwiera się przed nim szansa, potrafi ją wykorzystać. Jest na dobrej drodze, by piąć się coraz wyżej. Coraz bardziej się rozkręca i mam nadzieję, że wkrótce też zasmakuje zwycięstwa. Jak najbardziej mu gratuluję; uważam, że w pełni na to zasłużył.
Polak pozytywnie wypowiada się również o Ryoyu Kobayashim, który wygrał już drugi konkurs 67. Turnieju Czterech Skoczni - a więc wykonał już połowę planu zakładającego wyrównanie wyczynów Stocha i Svena Hannawalda.
- Nie chcę prorokować, ale jest na bardzo dobrej drodze. Wygrał dwa konkursy, pozostały dwa. Jednak żaden ze skoczków nie będzie składał broni, tylko każdy będzie chciał skakać jak najlepiej. Niemcy też mają ogromne ciśnienie, by w końcu któryś wygrał Turniej - zakończył.