Dziewięć zespołów kobiecych i dwanaście męskich stanie na starcie drużynowych konkursów o mistrzostwo świata juniorów. Polskę będą reprezentować ci sami zawodnicy, którzy rywalizowali indywidualnie.
Zaplanowane na wczorajszy wieczór (polskiego czasu) serie treningowe miały pomóc szkoleniowcom w wyborze zawodników do swoich ekip - to jednak nie udało się z powodu śnieżycy, jaka nawiedziła Park City. Podstawą selekcji były więc wcześniejsze treningi i konkursy indywidualne.
Na starcie zawodów pań stanie dziewięć ekip, wśród których niemal murowanymi faworytkami do złotego medalu są Niemki - cztery reprezentantki naszych zachodnich sąsiadów (Gianina Ernst, Agnes Reisch, Luisa Goerlich, Pauline Hessler) uplasowały się bowiem w czołowej dziesiątce konkursu indywidualnego - i to właśnie te panie staną dziś na starcie.
O medale powinny powalczyć także Rosjanki, Słowenki i Austriaczki. Zabraknie natomiast Włoszek (do USA pojechały tylko dwie - Manuela i Lara Malsiner; pierwsza z nich wygrała konkurs indywidualny) i Polek (Annę Twardosz i Kingę Rajdę zobaczymy w konkursie drużyn mieszanych).
W zawodach panów zobaczymy natomiast dwanaście zespołów - w tym Polaków. Maciej Maciusiak zdecydował, że w piątek na starcie staną ci sami nasi reprezentanci, którzy dwa dni wcześniej rywalizowali indywidualnie. W polskiej drużynie znaleźli się więc Dominik Kastelik, Bartosz Czyż, Tomasz Pilch i Paweł Wąsek; odpoczywać wciąż będzie Dawid Jarząbek.
U panów sytuacja jest bardziej wyrównana niż u pań - o złoty medal może powalczyć więcej ekip. Szczególną uwagę należy zwrócić na Niemców, Słoweńców i Polaków; atakować będą również Austriacy, Norwegowie i Japończycy. Ważnym czynnikiem będą jednak kontrole sprzętu - podczas konkursu indywidualnego dyskwalifikacje dotknęły m.in. Roka Tarmana i Dominika Kastelika. Jeśli tym razem uda się tego uniknąć, może być naprawdę ciekawie.
Konkursy drużynowe zaplanowano na piątkowy wieczór czasu obowiązującego w Polsce. Najpierw do rywalizacji przystąpią panie (start o 19:45), później panowie (od 23:00).