Peter Prevc wygrał konkurs w Planicy i ustanowił nowy rekord zwycięstw w jednym sezonie. Na podium stanęli dziś obok niego Johann Andre Forfang i Robert Kranjec. Kamil Stoch zajął 15-tą lokatę.

Dodatkowy konkurs w Planicy zaplanowano na czwartkowy poranek. Na starcie stanęło 65 skoczków, którzy przystąpili do walki bez wcześniejszych kwalifikacji.

Zawody z 5. belki zaczęli Słoweńcy z grupy narodowej. Najlepszy wynik uzyskał Anze Semenic - 206 metrów i przez dłuższy czas był liderem konkursu.

Pierwszy z siedmiu Polaków, Bartek Kłusek, poleciał na 175 metrów i nie miał szans na drugi skok. Dużo lepiej zaprezentował się Maciej Kot - 200,5 metra. To dawało mu 3. miejsce. Niewiele bliżej lądował Stefan Hula (199 m).

Lepszy od Semenica okazał się dopiero skaczący z numerem 32 - Manuel Fettner (205 metrów). Kolejnymi liderami zostawali Mackenzie Boyd-Clowes (208 metrów) i Roman Koudelka (211,5 m).

Kolejny z Polaków - Andrzej Stękała uzyskał 203 metry, co dało mu tymczasowo piąte miejsce i pewny awans do drugiej serii. O wiele gorszy humor miał po swojej próbie Dawid Kubacki. 194 metry to było za mało na punkty...

Ostatnich dwóch Polaków skakało po sobie. Najpierw Kamil Stoch uzyskał 208,5 metra (2 miejsce), a potem Piotr Żyła poleciał tylko 187 metrów wciskając Maćka Kota jako pierwszego oczekującego na awans do finału.

212 metrów uzyskał Daiki Ito i to on był nowym liderem zawodów. Japończyk nie zdążył jednak nawet stanąć na miejscu dla tymczasowego lidera, bo skaczący tuż po nim Freitag uzyskał 219 metrów. Jeszcze dalej lądował Jurij Tepes - 224 metry i był na prowadzeniu.

Skoki były coraz dłuższe. 228,5 metra należało do Andersa Fannemela. Norweg jako pierwszy uzyskał notę powyżej 200 punktów. Dwa metry bliżej lądował Michael Hayboeck, a kolejne dwa Tande. Po tych wynikach jury obniżyło belkę o jeden stopień.

Z 4 belki Severin Freund uzyskał 227,5 metra i wyprzedził Fannemela. Z numerem 500 na koszulce wystąpił dziś Noriaki Kasai. W swoim jubileuszowym konkursie po pierwszym skoku był za Freundem. Po swoim skoku Japończyk dostał mały trykocik z nr 500 dla swojej nowo narodzonej córeczki.

Tuż po nim Johann Andre Forfang po locie na 226 metr zepchnął Kasaiego na trzecie miejsce, wskakując tuż za Freunda. Norweg nie był jednak zadowolony ze swojej próby. Do czołówi dołączył też Robert Kranjec (223 metry i 3. miejsce).

Severin Freund pozostał liderem do końca serii, gdyż Gangnes uzyskał 222 metry, a Prevc 223 metry. Słoweniec zajmował trzecie miejsce.



Drugą serię z 5 belki zaczął Markus Eisenbichler lotem na 201,5 metra. Tuż po nim dalej lądował Jaka Hvala (208,5 m). Kolejny skoczek - Karl Geiger poleciał na 211 metr. Serię coraz lepszych skoków przerwał Hauer - tylko 200 metrów.

215,5 metra uzyskał Stephan Leyhe i to on był na czele. Niestety Andrzej Stękała miał słabą prędkość najazdową i lądował na 193,5 metra. To spowodowało, że Polak spadł na koniec tabeli.

Kolejnymi liderami zostawali Mackenzie Boyd-Clowes (208,5 m), Simon Ammann (216 m) i Kamil Stoch (212 m), który wygrał ze Szwajcarem notami za styl. Polaka wyprzedził Daiki Ito - 215 metrów, a potem Stefan Kraft - 220 metrów. Austriak chciał poprawić swoją kiepską pozycję po pierwszym skoku i miał na to dużą szansę. Ostatecznie awansował do czołowej dziesiątki.

Krafta pokonał Jurij Tepes lądując na 218 metrze. Lepiej spisał się też Hayboeck (214,5 m). Przed skokami czołowej siódemki jury dość niespodziewanie podwyższyło rozbiego do 6. belki.

Anders Fannemel poszybował z niej 213 metrów i nie utrzymał prowadzenia. Jego rodak, Kenneth Gangnes lądował znacznie dalej - 226 m. Norweg był na czele tabeli co dawało mu kolejne punkty przewagi nad bezpośrednim rywalem w walce o 3. miejsce w klasyfikacji PŚ.

Noriaki Kasai powtórzył swój wynik z pierwszego skoku. Łącznie uzyskał 450 metrów w swoim 500 starcie w Pucharze Świata. Był jednak za Gangnesem.

Po nim oglądaliśmy dwóch reprezentantów gospodarzy. Najpierw Robert Kranjec z obniżonej belki (do nr 5) i sporym wietrze pod narty poszybował aż 241,5 metra. Publiczność była wniebowzięta. Mieli już na pewno swojego rodaka na podium. Peter Prevc skakał już z 3. belki, a więc niższej o dwa poziomy. Uzyskał z niej 232,5 metra, co wystarczyło żeby znacznie pokonać swojego kolegę z drużyny.

Trzeba przyznać, że sędziowie robiąc zabawę z belkami znacznie skrzywdzili Kranjca... Ten jednak cieszył się z udanego występu Prevca.

Forfang poleciał 226 metrów. Przegrał z Prevcem, ale był lepszy od Kranjca. Ostatni na belce Severin Freund musiał uzyskał około 230 metrów. Udało się polecieć tylko na 216 metr i Niemiec zajął ostatecznie 4. miejsce.

Prevc ustanowił rekord. To jego 20 podium i 14 wygrana w sezonie.


klasyfikacja generalna Pucharu Świata »
klasyfikacja generalna Pucharu Świata w lotach »
wirtualna klasyfikacja Światowej Listy Rankingowej (WRL) »