VvI przez to rozpieszczenie sodóweczka do głowy tym młodym skoczkom uderza.
(22.03.2016, 14:29)
CiekawyCiekawe ze najlepszy austriak w ogolnej na 6 miejscu jest a gorszy na 3...
(10.03.2016, 22:26)
Fanka@ Polonus
O ile wiem, to w środku mieli miejsca do spania, zapewne łazienkę, to był taki "hotel na kółkach". Zresztą pamiętam, że kiedyś podjechał pod hotel ok. 7 rano w dniu kwalifikacji, a z kolei w tym roku w niedzielę po zawodach odjechał przed 21.
A np. Finowie odjeżdżali z hotelu dopiero rano w poniedziałek (i dzięki temu swobodnie mogłam porozmawiać z V. Larinto).
(10.03.2016, 15:13)
PolonusJa nie napisałem, że do tamtego autobusu nie można było podejść tylko, że tam nie wiadomo co miało miejsce w środku.
Wtedy kiedy ani Ty , ani nikt inny niepowołany nie podchodził.
(10.03.2016, 14:55)
Fanka@ Polonus
Do tego autobusu z "ery Pointnera" też można było podejść. I uciąć sobie pogawędkę z zawodnikiem. Ja np. miałam taką okazję do rozmowy (zresztą bardzo sympatycznej) z T. Morgensternem.
(10.03.2016, 14:39)
PolonusPisząc "Nie Wiadomo Co w Środku' autobus nie miałem na myśli tego obecnego tylko ten z ery "cudownego' trenera Pointnera.
(10.03.2016, 14:32)
Fanka@ PN
Można i tak zinterpretować tę wypowiedź.
Do dobrego człowiek szybko się przyzwyczaja i niełatwo mu się pogodzić z tym, że "było, ale się skończyło". Mi również było jakoś "dziwnie", kiedy Austria mogła wystawić tylko 5 skoczków w danym periodzie PŚ.
Ja raczej chciałam wyrazić pewną swoją obawę, że mogą znaleźć się osoby, które wypowiedź zawodnika przyjmą w taki sposób, że ich sukcesy wzięły się same z siebie (ewentualnie dzięki pomocy niezupełnie zgodnej z fair play), a nie wyłącznie z ich pracy, talentu i odwagi.
Jak powiedział pewien artysta muzyk (co równie dobrze można odnieść też do sportowców): ludzie widzą wyłącznie efekty pracy /także finansowe/, ale nie widzą nakładu pracy (i wyrzeczeń), który został włożony, aby takie sukcesy osiągnąć.
W każdym razie - zawodnikom (nie tylko austriackim) życzę bezpiecznego finiszu sezonu i do zobaczenia w kolejnym.
(10.03.2016, 13:06)
PN@fanka
Mówiąc o byciu "rozpieszczanym PRZEZ SUKCESY" Stefan po prostu stwierdza że wszyscy ludzie związani jakoś z ekipą (austriaccy kibice, sami austriaccy skoczkowie itd) przyzwyczaili się do wielkiej dominacji swojej ekipy i traktowali ją jako coś normalnego, a tymczasem było to coś niezwykłego, co, jak sam Kraft stwierdza, nieprędko się powtórzy. Mieli w jednym okresie kilku wybitnych skoczków, którzy akurat przeżywali swój najlepszy okres, co rzadko się zdarza.
(10.03.2016, 12:45)
FankaJak ktoś się postarał, to do autobusu mógł zajrzeć - to po pierwsze, np. w tym roku można było bez problemu do niego podejść - trzeba tylko było wiedzieć, gdzie stoi. A ustalenie tego dla prawdziwych wielbicieli sko(cz)ków nie było trudne. Gorszy "kawał" zrobiono kibicom w Zakopanem podczas PK ;-).
Po drugie - nie zgadzam się ze Stefanem Kraftem, że "byli rozpieszczani". Cokolwiek by nie powiedzieć - takie wyniki w tak trudnej dyscyplinie sportu są przede wszystkim rezultatem pracy, talentu oraz odpowiedniego systemu szkolenia. Oczywiście, czasem może zdarzyć się szczęśliwy zbieg okoliczności, ale to raczej sporadycznie - przecież przez kilka ładnych lat Austria zdobywała złote medale w konkursach drużynowych na wszystkich imprezach rangi mistrzowskiej, niezależnie od rodzaju (MŚ, IO, MŚwL). Srebro w Soczi to był "szok" dla kibiców.
Teraz mają słabszy okres, chociaż akurat wyniki z Zakopanego (FIS-Cup, PŚ, PK) tego nie potwierdzają.
Może wrócą na sam szczyt, nie tylko dzięki Stefanowi i Michiemu, ale również Gregor zdecyduje się na dalsze starty, a poszkodowany podczas koszmarnego upadku T. Diethart zacznie skakać tak, jak S. Ammann na IO w SLC po upadku w Willingen. Powodzenia!
(10.03.2016, 11:53)
PolonusKraft wie co mówi. Nikt nie powtórzy sukcesów Austriaków w ostatniej dekadzie.
Nikt nie będzie miał dostępu do "Nie Wiadomo Co w Środku" autobusu i nikomu sędziowie nie będą tak sprzyjać jak swego czasu Morgiemu i Schlieriemu. ja wiem, że Ammann nie miał u sędziów gorzej, może nawet miał lepiej, ale Ammann był sam.
Ja wierzę w to, że Kraft z Hayboeckiem zdejmą z Austriaków piętno sędziowskich pieszczoszków i samym talentem (obaj mają wielki) dokonają rzeczy sytuujących ich w ścisłej czołówce wszech czasów. bez pomocy różnych podejrzanych typów. Obaj sa przykładem na to, że można mieć wspaniałe wyniki bez rozpiętego nad sobą parasola skokowej kliki Polpota.
(10.03.2016, 11:21)