Dziesiątym w tym sezonie zwycięstwem Sary Takanashi zakończył się pierwszy konkurs Pucharu Świata kobiet w Hinzenbach. Podium uzupełniły Daniela Iraschko-Stolz i Maren Lundby...

Biorąc pod uwagę siłę i kierunek wiatru (ok. 0,2-0,5 m/s pod narty) na początku rywalizacji sędziowie ustawili belkę startową w progu siedemnastym.

Zawodniczki z najniższymi numerami startowymi nie lądowały zbyt daleko; jako pierwsza do czerwonej linii doleciała Zdenka Pesatova, której w pewnym stopniu pomogły podmuchy rzędu 0,72 m/s. Czeszka stosunkowo długo utrzymywała się na czele - jakieś dziesięć minut później wyprzedziła ją Daniela Haralambie. Rumunka lądowała co prawda metr bliżej, jednak zrobiła to w nieco mniej korzystnych warunkach (0,55 m/s) i w lepszym stylu - tym samym prowadziła z przewagą jednego punktu nad Pesatową.

Po kolejnej przerwie od zmian na czele rywalizacja nabrała pewnej dynamiki - najpierw na prowadzenie wyszła Ursa Bogataj (84,5 m), po chwili tuż za nią uplasowała się Nita Englund (taka sama odległość, jendak w słabszym stylu). Słowenka nie cieszyła się długo z pierwszego miejsca, bowiem wkrótce na czoło wychodziły Julia Clair (86 m) i Carina Vogt (88,5 m).

Dobre rezultaty uzyskiwały także Juliane Seyfarth (85 m), zwyciężczyni kwalifikacji Spela Rogelj (86 m) czy Irina Awwakumowa (85,5 m), ale na zmianę liderki musieliśmy poczekać do próby Maren Lundby. Świetnie ostatnio spisująca się Norweżka uzyskała 87,5 metra, co pozwoliło jej wyprzedzić Vogt o 0,6 punktu.

Lundby na półmetku nie była jednak na wirtualnym podium - lepsze wyniki uzyskiwały Sara Takanashi (93,5 m), Maja Vtic i Daniela Iraschko-Stolz (po 88 m).


Przed drugą serią długość rozbiegu nie uległa zmianie, mimo to otwierająca finał Anna Rupprecht lądowała dalej niż kilkadziesiąt minut wcześniej - 85 metrów dało jej spory awans w stosunku do lokaty zajmowanej na półmetku, bowiem kolejne zawodniczki lądowały bliżej.

Lepszy - i to zdecydowanie - rezultat od Rupprecht uzyskała dopiero Elena Runggaldier. Wiatr o sile 0,63 m/s poniósł Włoszkę na odległość 86,5 metra, co dawało jej niemal sześć punktów przewagi nad Niemką. Po kilku kolejnych słabszych próbach obie mogły się cieszyć z lokaty w czołowej dwudziestce.

Kolejnymi liderkami konkursu zostawały - również w dość dużych odstępach czasowych - Nita Englund (88 m; przedni wiatr 0,43 m/s), Ema Klinec (86 m; wiatr 0,18 m/s), Irina Awwakumowa (87,5 m; wiatr 0,07 m/s w plecy) i Carina Vogt (86,5 m; 0,17 m/s pod narty - prowadzenie ex aequo z Awwakumową).

W końcowej fazie rywalizacji atak na podium przypuściła Maren Lundby. 89 metrów nie wystarczyło, by pokonać Danielę Iraschko-Stolz. Austriaczka lądowała pół metra bliżej i wyprzedziła Norweżkę o 0,4 punktu. Wkrótce obie jednak cieszyły się z miejsca na pudle - słabszą odległość (86,5 m) uzyskała bowiem Maja Vtic - trzecie miejsce.

Konkurs kończyła Sara Takanashi, która zrobiła swoje - 93 metry dały jej dziesiąte zwycięstwo tej zimy. Japonka pokonała Austriaczkę i Norweżkę o niemal dwadzieścia punktów.


klasyfikacja generalna Pucharu Świata kobiet »