Sara Takanashi odniosła dziewiąte zwycięstwo w sezonie. Obok Japonki na podium konkursu na Holmenkollen stanęły Maren Lundby i Irina Awwakumowa, które straciły do zwyciężczyni sporo punktów...

Konkurs rozpoczął się przy 29. belce startowej i dość silnym wietrze w plecy (ok. 1 m/s) - w takich warunkach skakały Anna Odine Stroem i Silje Opseth, które nie uzyskały dobrych odległości. Inaczej było w przypadku Evelyn Insam - Włoszka przy lekkim wietrze pod narty doleciała dokładnie do czerwonej linii i objęła zdecydowane prowadzenie.

Po kilku krótszych próbach nastąpiła kolejna zmiana na prowadzeniu - przedni wiatr o sile 0,38 m/s poniósł Kaori Iwabuchi na 123. metr. Po odjęciu punktów za warunki Japonka wyprzedziła Insam nieznacznie - o 2,4 punktu. Tak dobrego wiatru nie miała Elena Runggaldier (0,04 m/s), która jednak lądowała pół metra dalej i prowadziła już wyraźnie.

Po dłuższym czasie wszystkie rywalki zdeklasowała Irina Awwakumowa. Skok na odległość 130 metrów (mimo tylnego wiatru 0,21 m/s) w tym momencie rywalizacji dawał Rosjance pierwsze miejsce, a w ostatecznej klasyfikacji mógł oznaczać lokatę w ścisłej czołówce. Na poprawienie tego wyniku nie musieliśmy jednak czekać zbyt długo - zdecydowanie dalej poleciała Maren Lundby. Sympatyczna Norweżka przy wietrze 0,05 m/s uzyskała aż 136,5 metra.

Kolejne zawodniczki startowały ze skróconego rozbiegu (belka 27.). Ema Klinec i Chiara Hoelzl lądowały wyraźnie za punktem K, jednak to nie wystarczało, by pokonać Lundby i Awwakumową. Tę ostatnią zdołała wyprzedzić za to Yuki Ito (128,5 m - druga lokata).

Jeszcze bardziej (do belki 25.) rozbieg skrócono przed próbą Danieli Iraschko-Stolz. Mimo to utytułowana Austriaczka poleciała daleko - 128 metrów wystarczyło na drugie miejsce ze stratą trzech punktów do Lundby. Norweżkę mogła już wyprzedzić tylko Sara Takanashi. I zrobiła to - 137,5 metra (wiatr 0,48 m/s pod narty) dał jej ponad dziesięć punktów przewagi nad reprezentantką gospodarzy.


Drugą serię otworzyły (przy 27. belce) zawodniczki, które w pierwszej rundzie zostały zdyskwalifikowane - Julia Clair i Line Jahr. W walce o pojedynczy punkt do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata lepsza okazała się Francuzka (126,5 m). Startująca jako trzecia Tara Geraghty-Moats wyprzedziła Clair tylko minimalnie, ponieważ jej druga próba była - mówiąc wprost - słaba (98 m).

Kolejnymi liderkami zostawały Julia Kykkänen (106 m), Sofia Tichonowa (110,5 m) i Anna Odine Stroem (105 m), jednak za czerwoną linię poleciała dopiero Nita Englund (121 m - prowadzenie). Minimalnie bliżej od Amerykanki lądowała Spela Rogelj (120,5 m), jednak po odjęciu sporej liczby punktów za wiatr (0,93 m/s) była druga, tracąc do liderki ponad trzy punkty.

Przy lekko niekorzystnym wietrze startowała Ursa Bogataj - 117 metrów wystarczyło jednak, by wyprzedzić Englund o 0,2 punktu. Zmiany na czele następowały szybko - po Słowence prowadzenie objęła Taylor Henrich (121 m - 0,8 m/s pod narty) i Juliane Seyfarth (119,5 m - 0,19 m/s w plecy). Po chwili przyszło jednak pogorszenie warunków, przez co swoich lokat nie zdołały utrzymać m.in. Anna Rupprecht i Eva Pinkelnig.

Wiatr na Holmenkollen wciąż kręcił - przy korzystnych podmuchach startowały m.in. Yuka Seto (119,5 m) i Evelyn Insam (119,5 m), które kolejno obejmowały prowadzenie. Umiarkowany wiatr w plecy miała z kolei Elena Runggaldier, której jednak 111 metrów wystarczyło, by wyjść na prowadzenie.

Nie na długo - kolejną liderką (i to zdecydowaną) została Jacqueline Seifriedsberger. Austriaczka lądowała bowiem na 126. metrze, a jej przewaga nad Włoszkami wynosiła ponad 25 punktów. Jednak i Seifriedsberger szybko została zrzucona z pierwszego miejsca - było to efektem próby Mai Vtic (131,5 m; wiatr 0,27 m/s). Innym skutkiem występu Słowenki było skrócenie rozbiegu (26. belka).

Bonifikata za niższą bramkę startową pozwoliła wyjść na prowadzenie Emie Klinec - mimo słabszej odległości (126 m). Liderką została także Irina Awwakumowa (125 m), która nawet nieco awansowała po gorszej próbie Yuki Ito (115,5 m - wiatr 0,3 m/s w plecy).

Wydawało się, że podium będzie poza zasięgiem Rosjanki - tym bardziej że Daniela Iraschko-Stolz poleciała daleko (126 m). Austriaczka nie zdołała jednak poprawnie wylądować - a strata punktowa z powodu podpórki oznaczała drugie miejsce i pewne "pudło" Awwakumowej.

Z lokaty w czołowej trójce mogły cieszyć się także Maren Lundby (kolejna świetna próba Norweżki - 134 metry w dobrym stylu) i kończąca konkurs Sara Takanashi. Japonka nie sprawiła niespodzianki - 136 metrów było najlepszym rezultatem serii, dającym jej dziewiąte zwycięstwo w sezonie.


klasyfikacja generalna Pucharu Świata kobiet »