Kenneth Gangnes, zwyciężając we wczorajszych kwalifikacjach w Bishofshofen, wygrał nie tylko czek na 2000 euro, ale i Severina Freunda jako rywala w pojedynku KO. Norweg nie boi się tej konfrontacji.
Norweg skakał we wtorek bardzo dobrze - poleciał najdalej w drugiej serii treningowej (143,5 m), a potem wygrał kwalifikacje (138,5 m).
- Na razie idzie gładko. Mam nadzieję, że tak samo będzie również w konkursie - stwierdził Gangnes.
Przed Norwegiem nie tylko pojedynek w parze z Severinem Freundem, ale i walka z Michaelem Hayböckiem o trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej Turnieju.
- Moja pewność siebie jest okej. To będzie zacięta walka, więc muszę dać z siebie wszystko co najlepsze - stwierdził Norweg.
Gangnes był trochę rozczarowany, że jego próba na odległość 143,5 metra nie została uznana jako nowy rekord skoczni, dlatego że była ustanowiona na treningu.
- Jestem tym trochę urażony. Wiedziałem, że to trening, ale bez względu na to wspaniale jest skakać tak daleko. Przeskoczyłem całą skocznię. Pozostaje mieć nadzieję, że jury nie będzie tak zachowawcze i pozwoli nam latać daleko - w okolice 140. metra na tej skoczni - w konkursie.
Norweg uważa również, że jego forma powinna w najbliższym czasie iść jeszcze bardziej w górę:
- Skoki będą coraz lepsze. Nie ma nic bardziej satysfakcjonującego.