Severin Freund odniósł drugie zwycięstwo w tym sezonie - w Niżnym Tagile Niemiec pokonał Petra Prevca i Joachima Hauera. Do czołowej trzydziestki zakwalifikowało się czterech Polaków - wśród nich najlepszy był Maciej Kot...

Na początku konkursu belkę startową ustawiono w ósmym progu - podobnie jak w kwalifikacjach. Pierwsze dwa skoki, jak to zwykle bywa w przypadku kwoty narodowej, nie były zbyt dalekie. Lepiej poszło Dawidowi Kubackiemu - Polak przy mocnym podmuchu (1,72 m/s) pod narty wylądował dokładnie na czerwonej linii i objął prowadzenie.

Kubacki utrzymywał się na czele przez pewien czas. Kolejne próby nie były tak dalekie, jednak Jewgienij Klimow - mimo skoku krótszego aż o 6,5 metra - bardzo zbliżył się do rezultatu Polaka, tracąc do niego zaledwie 0,1 punktu.

Wśród zawodników, którym daleko było do osiągnięcia rezultatu Kubackiego, znalazł się m.in. Jan Ziobro (107 m - piąte miejsce). Wkrótce jednak skoczek z Szaflar musiał uznać wyższość Vincenta Descombesa Sevoie (124 m) i Piotra Żyły (122,5 m) - obaj startowali przy przednim wietrze zbliżonym do jednego metra na sekundę. Wkrótce Francuz prowadził, a Polacy zajmowali drugie i trzecie miejsce.

Przed próbą Roberta Kranjca sędziowie - pod wpływem słabnącego wiatru - zdecydowali się na wydłużenie rozbiegu o jeden próg. Powietrze jednak mocno kręciło - Słoweniec musiał chwilę poczekać na zielone światło. Gdy je otrzymał - rewelacji nie było (113,5 m i dziewiąta lokata).

W czołówce pojawili się również Gregor Deschwanden (120 m) i Jan Matura (117 m), natomiast po kilku następnych próbach wiedzieliśmy już, że w finale wreszcie zobaczymy Piotra Żyłę.

Po raz kolejny świetną dyspozycję zaprezentował Anders Fannemel - Norweg przy dość silnym wietrze pod narty (1,42 m/s) doleciał do 132 metra i objął wyraźne prowadzenie. W dużo słabszych warunkach przyszło startować Klemensowi Murańce - Polak uzyskał zaledwie 107,5 metra, przez co zajmował daleką dwudziestą lokatę.

Niezły skok pokazał Manuel Fettner (124 m), a bardzo dobry - Anze Lanisek (130,5 m przy wietrze 1,01 m/s). Słoweniec tym samym objął prowadzenie. Taki manewr nie był możliwy w przypadku Ilmira Hazetdinowa - Rosjanin zepsuł swoją próbę, spadając na 69. metr.

Liczyliśmy, że o sporo punktów powalczy Maciej Kot, ale na start Polaka musieliśmy poczekać - w okolicach progu podmuchy osiągały prędkość nawet sześciu metrów na sekundę. Gdy warunki poprawiły się (znacznie - aż 1,89 m/s), pojawiło się zielone światło - Polak wykorzystał wiatr, poleciał na odległość 133,5 metra. To w tym momencie dawało trzecie miejsce i pewny awans do finału.

W tym samym miejscu lądował po chwili Joachim Hauer - Norweg miał jednak nieco słabszy wiatr pod narty (1,41 m/s), co skutkowało mniejszą liczbą odjętych punktów. Po zsumowaniu rekompensat i not za styl wyprzedził Laniska o 1,4 punktu.

Bardzo słabo spisał się Jurij Tepes - w mało korzystnych warunkach (0,14 m/s) uzyskał zaledwie 106,5 metra. Słoweniec tym samym dał awans do finału Dawidowi Kubackiemu, do którego po chwili dołączył Stefan Hula (124,5 m przy wietrze 0,81 m/s) - mogliśmy więc cieszyć się już z czterech Polaków punktujących w dzisiejszym konkursie!

Świetny lot - w raczej umiarkowanych warunkach (1,10 m/s pod narty) - zaprezentował Simon Ammann. Szwajcar lądował na 134. metrze, po czym lekko się podparł - co tylko trochę odbiło się na notach za styl (po ich doliczeniu był piąty). Ta próba doprowadziła sędziów do decyzji o skróceniu rozbiegu (belka ósma).

Pod koniec pierwszej serii wiatr coraz częściej zmieniał kierunek - przy tylnych podmuchach startowali m.in. Andreas Wellinger (114 m), Roman Koudelka (114 m) czy Stefan Kraft (109,5 m). Dzięki rekompensatom wszyscy awansowali do finału, jednak z dalszych lokat.

Bardzo blisko rezultatu wciąż prowadzącego Hauera był Johann Andre Forfang. Norweg uzyskał 125 metrów (wiatr 0,24 m/s pod narty) i był drugi, zaledwie 0,3 punktu za rodakiem. Kolegów z reprezentacji wyprzedził po chwili z kolei Daniel Andre Tande - przy 133 metrach punkty odjęte za wiatr (1,03 m/s) nie mogły go pozbawić prowadzenia.

Przyszła kolej na ostatnią trójkę, która również nas nie zawiodła. Daleko latali Peter Prevc (131 m - drugi), Kenneth Gangnes (128 m - trzeci) i wreszcie Severin Freund (132 m - prowadzenie).


W drugiej serii belka również była ustawiona w pozycji ósmej. Tym razem jednak przy podobnym rozbiegu Jewgienij Klimow poleciał dużo dalej - odległość 124 metrów (wiatr 0,58 m/s pod narty) mogła mu dać pewien awans w stosunku do lokaty zajmowanej na półmetku. Tak rzeczywiście się działo, choć tak dużego postępu chyba Rosjanin się nie spodziewał. Za nim plasowali się Michael Hayboeck, Dawid Kubacki (120 m przy wietrze 1,03 m/s), Lukas Hlava, Lauri Asikainen, Jan Matura, Jakub Janda, Stephan Leyhe, Marinus Kraus i Stefan Kraft.

Pogromcą Klimowa okazał się dopiero Andreas Wellinger - Niemiec poleciał na odległość 123,5 metra i objął prowadzenie z pięciopunktową przewagą nad Rosjaninem (mimo słabego lądowania, które trochę go kosztowało). Teraz to podopieczny Wernera Schustera nieco awansował, bowiem nie wyprzedzili go Gregor Deschwanden, Roman Koudelka i Andreas Wank. Nie zdołali tego zrobić także Stefan Hula (zaledwie 109,5 m przy lekkim wietrze w plecy) i Piotr Żyła (119 m przy dość silnym wietrze pod narty).

Zmiana na czele zaszła dopiero po skoku Manuela Fettnera. Austriak chwilę musiał poczekać na zielone światło, a gdy otrzymał zgodę na start, zrobił wszystko, co mógł - w dobrych warunkach (0,92 m/s) doleciał do 127 metra. Jego przewaga nad Wellingerem wynosiła w tym momencie ponad jedenaście punktów.

Kolejnym liderem został Andreas Stjernen - Norweg w umiarkowanych warunkach (0,43 m/s pod narty) uzyskał aż 130 metrów. Nie było wątpliwości, że Norweg obejmie wysokie prowadzenie. Po próbach kolejnych zawodników Stjernen wciąż awansował - za nim plasowali się Simon Ammann (117,5 m - trzeci), Maciej Kot (116,5 m w słabym stylu - siódmy), Anders Fannemel (115 m - piąty) czy Anze Lanisek (125 m - drugi).

Wreszcie przyszła pora na zmasowany atak Norwegów - na górze pozostało już tylko sześciu zawodników, w tym aż czterech reprezentantów tego kraju. Johann Andre Forfang nie zdołał wyprzedzić rodaka, ale był drugi (126,5 m; wiatr 0,59 m/s). Lepszy od obu okazał się Joachim Hauer (129,5 m; 0,94 m/s) - prowadził z przewagą jednego punktu nad Stjernenem. Nie powiodło się za to Kennethowi Gangnesowi - w bardzo niekorzystnych warunkach (0,95 m/s w plecy) uzyskał tylko 111 metrów i był piąty.

Niemal niezauważalną bonifikatę za warunki (0,02 m/s) otrzymał Peter Prevc. Słoweniec wylądował w dobrym stylu na 123 metrze i objął prowadzenie. Za nim (i kilkoma kolegami) znalazł się Daniel Andre Tande (118 m) - piąte miejsce. Kończący konkurs Severin Freund startował natomiast przy silnym wietrze pod narty (1,21 m/s) - Niemiec tylko zrobił, co do niego należało. 134 metry dały mu zdecydowaną wygraną!


klasyfikacja generalna Pucharu Świata »
wirtualna klasyfikacja Światowej Listy Rankingowej (WRL) »