Puchar Świata w skokach narciarskich ponownie zawita w tym roku do Wisły. Bilety na zawody były w sprzedaży od czerwca bieżącego roku i rozeszły się jak świeże bułeczki.
4 i 5 marca 2016 roku najlepsi skoczkowie narciarscy na świecie będą rywalizować na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle-Malince. Kiedy zawodnicy czekają na początek rozgrywek w niemieckim Klingenthal, w Beskidach oczekują... śniegu.
- Jestem bardziej spokojny o warunki śniegowe w marcu niż w styczniu. Mamy umowę z firmą Supersnow, która ma doświadczenie i odpowiedni sprzęt do naśnieżania skoczni. Sami też zrobimy zapasy śniegu - przyznaje Andrzej Wąsowicz, wiceprezes Polskiego Związku Narciarskiego. - Na koniec tygodnia zapowiadają już ujemne temperatury, to dla nas dobre wiadomości. Poprawiła się też sytuacja hydrologiczna. Potok Malinka, skąd pobliskie stacje pobierają wodę, nareszcie wezbrał - dodaje.
Sprzedaż biletów na marcowe konkursy na skoczni im. Adama Małysza ruszyła w czerwcu. Pula wejściówek, która trafiła do kibiców, w szybkim tempie się skończyła.
- Nie muszę chyba mówić, jak jestem z tego zadowolony. Będzie jeszcze dostęp do puli ok. ośmiuset biletów do kupienia w sklepie w Wiśle. Dla ludzi stąd, o nich też trzeba pamiętać. A te internetowe bilety niby są już wykupione, ale nikt ich w rękach jeszcze nie ma, bo musi być na nich dokładna godzina zawodów. Mamy z tym na razie problem - przyznaje administrator obiektu w Wiśle.
Włoska firma Infront Sports&Media otrzymała prawa do sygnału telewizyjnego, producentem transmisji jest Telewizja Polska. Optymalna godzina dla obu to 20:30 - zarówno w piątek, jak i w sobotę.
- W tym samym czasie w Kanadzie odbywać się będą biegi narciarskie. Walter Hofer mówił mi, że mamy prawo upierać się przy swoim, ale może to zaszkodzić współpracy z Infrontem. A pieniądze, jakie oni nam płacą, nie są małe. Szukamy więc kompromisu - wyjaśnia wiceprezes Polskiego Związku Narciarskiego. Piątkowy konkurs miałby odbyć się o 20:30. Być może uda się przyspieszyć zawody w sobotę i przesunąć godzinę rozpoczęcia na 18:00. - W ostatnich latach Puchar Świata w Wiśle oznaczał zwykle kłopoty z pogodą. Jak nie brak śniegu, to porywiste wiatry - dodaje.
Wisła po raz pierwszy otrzymała organizację zawodów Pucharu Świata podczas całego weekendu. W poprzednich latach jeden konkurs odbywał się w Beskidach, a następnie skoczkowie przenosili się do Zakopanego.
- To musi być show! Nawiązaliśmy kontakt z ludźmi, którzy profesjonalnie bawią kibiców podczas skoków w Zakopanem i meczów siatkówki. Poprawimy nagłośnienie na obiekcie. Gości oficjalnych, zamiast na raut do restauracji, chcemy zaprosić na góralski kulig z pochodniami. Mieszkacy Wisły już wiedzą, że Puchar Świata to dla nich same korzyści. W czasie PŚ w amfiteatrze powstanie strefa kibica z telebimem, rynek też będzie tętnił życiem do późnej nocy - komentuje wiceprezes PZN. - To coś zupełnie innego niż jeden konkurs w środku tygodnia. Wysiłek ogromny, a efekt połowiczny. Szybki telefon do burmistrza Wisły, związku. "Robimy? Robimy!" To była propozycja nie do odrzucenia - zaznacza.