Nowy sezon, nowe szanse, nowe nadzieje. Po udanym sezonie letnim i dobrze przepracowanym okresie przygotowań nasi skoczkowie i ich trener z optymizmem patrzą na nadchodzącą zimę...

- Chciałbym, żeby ten sezon był lepszy od tego sprzed dwóch lat, najlepszego w naszej historii - mówił podczas dzisiejszej konferencji prasowej Polskiego Związku Narciarskiego Łukasz Kruczek, nawiązując do zdobytych przez Kamila Stocha dwóch złotych medali olimpijskich i Pucharu Świata. Szkoleniowiec liczy jednak nie tylko na Stocha, ale na szeroką grupę skoczków: - Jest duża grupa wyrównanych zawodników, która jest w stanie punktować.

Powody do optymizmu Kruczkowi dają sukcesy odnoszone przez naszych zawodników tego lata, a także ich występy na treningach:

- Do tej pory zawsze dobre skoki latem pozwalały zawodnikom korzystać zimą z tego, co udało się wytrenować wcześniej - tłumaczył. - Niedawne zgrupowanie na torze lodowym w Oberhofie miało potwierdzić nasze przypuszczenia, że nie ma problemu ze zmianą podłoża, po którym zawodnicy jadą. Problemów nie było i kontynuujemy plan, który zakłada, że do końca przygotowań będziemy trenować w kraju na skoczniach, które dobrze znamy i wiemy, z jakich rozbiegów zawodnicy powinni skakać i jak daleko lądować, żeby uznać to za dobre skakanie.

Inauguracja Pucharu Świata już za nieco ponad dwa tygodnie. Wcześniej przed naszymi skoczkami jeszcze jedno zgrupowanie:

- W przyszłym tygodniu będziemy trenować w Wiśle, stamtąd pojedziemy do Klingenthal. Skład reprezentacji podam za tydzień - brakuje mi do układanki jeszcze jednego zawodnika - przyznał szkoleniowiec.

Ostrożny optymizm prezentuje za to Kamil Stoch, któremu przygotowania nie szły tak jak chciał:

- Wydawało mi się, że to lato będzie nieco inne. Chciałem dobrze skakać, a tymczasem bardziej musiałem borykać się z problemami technicznymi niż skupiać na bezpośredniej rywalizacji. Tak widocznie miało być - stwierdził, ale od razu dodał: - W pewnym sensie mnie to doświadczyło, musiałem tego lata więcej pracować nad swoją formą. Teraz mam poczucie dobrze przepracowanego okresu przygotowawczego. Problem pokonany, mogę spokojnie czekać na inaugurację sezonu.

Poprzedni sezon zepsuła Kamilowi kontuzja, która wyłączyła go ze startów na 1/3 zimy. Głód sukcesu jest więc jeszcze większy niż zwykle:

- Tej zimy chcę dać z siebie wszystko, dalej się rozwijać. Moje skoki mogą być jeszcze lepsze. Uważam, że miejsce na podium klasyfikacji generalnej Pucharu Świata jest w zasięgu ręki, będę o to walczył - zadeklarował.

Z wielkiej ambicji zawsze znany był Maciej Kot. Nie inaczej jest w tym roku:

- Czuję się bardzo dobrze. Ostatni obóz w Oberhofie poszedł zgodnie z moim planem, trener był zadowolony i ja byłem zadowolony. Udało się bez problemu wejść na tory lodowe, również na dużej skoczni z ceramicznymi torami skoki były bardzo dobre - cieszył się Kot. - Wszystko do tej pory przebiegało pozytywnie, każdy dobry skok daje spokój przed sezonem, ładuje pewność siebie.

Kot, który wraz z Dawidem Kubackim został przeniesiony do kadry B, w pewnym sensie odrodził się, złapał drugi oddech - i tym samym także on widzi nadchodzący sezon w różowych barwach:

- Myślę, że jest duża szansa na przełom. Pozytywną zmianą w tym sezonie było to, że skoki były bardzo równe i na treningach, i w zawodach. Od początku skakałem dobrze i jeżeli to się utrzyma, to ten sezon zimowy może wyglądać tak jak letni. Myślę, że wszyscy byliby z tego zadowoleni.

Do grona zadowolonych z pewnością chętnie dołączy Apoloniusz Tajner. Prezes Polskiego Związku Narciarskiego jak zawsze wierzy w Biało-Czerwonych:

- Zawodnicy kadr A i B prezentują zbliżony poziom sportowy, który wyraźnie wzrósł. Za nimi bardzo udany sezon letnich startów. Mamy wyraźnych liderów: Kamila Stocha i nieobliczalnego Piotra Żyłę z kadry A oraz szkolonych w kadrze B Dawida Kubackiego i Macieja Kota - obaj tego lata zrobili bardzo duży postęp. Kubacki może być czarnym koniem sezonu - ocenił.

Najbliższa zima jest co prawda pozbawiona igrzysk olimpijskich czy mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym, ale - jak przypomina prezes - w kalendarzu są inne ważne imprezy:

- Najważniejszym punktem sezonu są mistrzostwa świata w lotach. Uważam, że nasza reprezentacja ma szanse medalowe indywidualnie i drużynowo. Oczekujemy, że któraś z tych szans zostanie wykorzystana. Tradycyjnie jedną z najważniejszych imprez będzie Turniej Czterech Skoczni, w jego czołówce widzę szansę dla Kamila Stocha. Liczę też, że w tym roku Kamil znajdzie się w gronie walczących o Kryształową Kulę - co nie udało się w poprzednim sezonie z powodu kontuzji - zakończył Tajner.