Jeden punkt. Z takim dorobkiem Harri Olli zakończył rywalizację w Pucharze Świata 2014/2015. Doświadczony Fin wierzy, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa...
- Wszystko jest możliwe, mimo że skończyłem już trzydzieści lat. Nie czuję się jednak stary - zapewnia Olli, podając za przykład najbardziej znanego weterana skoków narciarskich. - Noriaki Kasai wciąż skacze, choć jest prawie trzynaście lat starszy ode mnie - dodał.
W ubiegłym sezonie Olli tylko raz znalazł się w czołowej trzydziestce zawodów Pucharu Świata - podczas konkursu lotów w Vikersund. Najbliższa zima ma być lepsza - m.in. dzięki dobrze przepracowanemu okresowi letniemu.
- W tamtym roku moja forma fizyczna była daleka od obecnej. Teraz naprawdę mam szansę, aby odnosić sukcesy - przekonuje.
Olli najbardziej znany jest ze swojego niesportowego trybu życia, częstych kontaktów z alkoholem i konfliktów z fińską federacją. Nie można jednak zapomnieć, że przed zawieszeniem kariery odnosił sukcesy na skoczni - w 2009 roku wygrał trzy konkursy Pucharu Świata i był czwarty w klasyfikacji generalnej, zdobył też srebrny medal mistrzostw świata w Sapporo w 2007 roku. Trener reprezentacji Finlandii wierzy, że jego podopieczny może jeszcze nawiązać do tamtych osiągnięć:
- Nie widzę powodu, dlaczego miałoby być inaczej - Harri jest wystarczająco mocny fizycznie. Trzeba jednak przyznać, że byłoby mu łatwiej, gdyby nie przerwa w karierze - stwierdził Jani Klinga, przypominając, że w 2011 Olli zdecydował się na zakończenie kariery, by po kilkunastu miesiącach powrócić na skocznię.
W nadchodzącym sezonie głównymi celami dla Fina (jak i większości zawodników) będą Puchar Świata, Turniej Czterech Skoczni i mistrzostwa świata w lotach.