Po konkursie indywidualnym na dużej skoczni Austriacy mają na swoim koncie trzy medale - jeden srebrny i dwa brązowe. Największą niespodzianką jest podium utytułowanego Gregora Schlierenzauera...
Dla Schlierenzauera medal wywalczony w Falun to dziesiąty krążek mistrzostw świata w karierze. 25-letni Austriak od kilku tygodni czekał na sukces. Ten w końcu przyszedł - i to na najważniejszej imprezie sezonu.
- To niewiarygodne! Miałem nieco szczęścia. Jestem dumny, że wywalczyłem medal w indywidualnym konkursie.
Medal na mistrzostwach to dla Schlierenzauera spełnienie marzeń. Zadowolony z występu swojego podopiecznego może być trener Heinz Kuttin.
- Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie jestem zaskoczony. Gregorowi spełnił się piękny sen, Marzenia się spełniają! - przyznał szkoleniowiec.
- Nie miałem nic do stracenia - dodał wicemistrz świata.
Więcej oczekiwano od Stefana Krafta. Sam skoczek nie był zadowolony ze swojej postawy. Triumfatorowi Turnieju Czterech Skoczni do podium zabrakło niewiele, bo 5,2 punktu.
- W pierwszej serii miałem pecha, a w drugiej zaryzykowałem wszystko - zaznaczył.
Również Michael Hayboeck był zaskoczony faktem, że Schlierenzauer wywalczył srebrny medal.
- On ostatnio ogromnie ze sobą walczy. Muszę go zapytać, jak to zrobił - zażartował Michi.