Złoto dla Niemiec, srebro dla Norwegii. Te dwa zespoły zaprezentowały piękną walkę o mistrzostwo świata drużyn mieszanych. Na najniższym stopniu podium stanęli obrońcy tytułu, Japończycy.

Po odwołaniu serii próbnej również konkurs rozpoczął się nie bez problemów z wiatrem - otwierająca rywalizację Elena Runggaldier musiała szybko opuścić belkę startową. Druga próba zakończyła się sukcesem, a startująca z 23. bramki Włoszka uzyskała 84 metry.

Dużo lepiej spisała się Julia Kykkänen - 86 metrów dało reprezentacji Finlandii wyraźne prowadzenie. Nie na długo - przy silniejszym wietrze pod narty (1,23 m/s) dalej poleciała Irina Awwakumowa (88 m) i teraz to Rosja była na czele.

Liderki zawodów zmieniały się szybko, a spory wpływ na to miał coraz silniejszy wiatr. Przy podmuchach rzędu 1,67 m/s za punkt K poleciała Nita Englund - 94 metry dały reprezentacji USA pierwsze miejsce. Wkrótce jednak dużo dalej - po oficjalny rekord skoczni - pofrunęła Sara Takanashi. 96,5 metra dało Japonii prowadzenie, mimo niskich not za styl i odjęcia sporej liczby punktów za wiatr (1,85 m/s).

Japonii nie wyprzedziły Norwegia (Line Jahr: 93,5 m), Słowenia (Maja Vtic: 88,5 m) i Niemcy (93,5 m), dokonała tego za to - w osobie Danieli Iraschko-Stolz (95,5 m przy słabszym wietrze - 1,24 m/s) - reprezentacja Austrii.


Po skróceniu rozbiegu do bramki dwunastej do rywalizacji przystąpili panowie, którzy dość długo nie mogli osiągnąć odległości uzyskiwanych przez panie. Stosunkowo dobrze spisał się Jarkko Määttä (87,5 m), który pozwolił Finom nieco awansować w tabeli.

Kolejny bardzo dobry występ na konto Japonii zaliczył Noriaki Kasai. Weteran przy umiarkowanym wietrze (1,05 m/s) poleciał na punkt K. Nie cieszył się jednak z prowadzenia zbyt długo - po chwili na odległość 92,5 metra skoczył Anders Bardal, a to dawało Norwegii dokładnie dwa punkty przewagi nad Japonią.

Kolejnym liderem zostali Niemcy (93,5 m Richarda Freitaga) - i to nie zmieniło się do końca kolejki. Ostatni w tej grupie Michael Hayboeck lądował bowiem bardzo blisko - na 83 metrze. Austriak była w tym momencie czwarta.


Przed kolejną grupą pań belka startowa powędrowała do pozycji 25. W tej kolejce fatalnie spisała się skacząca dla Finlandii Susanna Forsstroem (zaledwie 76,5 m) zepchnęło "biało-błękitnych" na ostatnie miejsce, za to doskonałą próbę zaprezentowała Sarah Hendrickson (98,5 przy wietrze 0,66 m/s). To dało reprezentacji USA prowadzenie, a Amerykanka mogła cieszyć się z rekordu obiektu.

Po słabym skoku Yuki Ito (88,5 m w słabym stylu) przewaga Japonii nad USA znacznie się zmniejszyła. Z kolei Norwegia (95 metrów Maren Lundby w dobrym stylu) tę przewagę nad obrońcami tytułu powiększyła do prawie siedemnastu punktów.

Norwegii prowadzenia nie odberały Słowenia (90,5 m Speli Rogelj), Niemcy (91 m Kathariny Althaus) i Austria (96,5 m Jacqueline Seifriedsberger, przy mocnym wietrze pod narty: 2,04 m/s).


Dla ostatniej grupy rozbieg skrócono - tym razem do bramki trzynastej. Panowie startowali przy dość silnym wietrze pod narty i bez problemu przekraczali punkt K (Davide Bresadola: 91,5 m; Vincent Descombes Sevoie: 91 m). Tego samego nie można było powiedzieć za to o Janne Ahonenie - 89 metrów (tylko 0,91 m/s pod narty) pogrzebało szanse Finów na awans do drugiej serii...

W słabszych warunkach przyszło startować także Michaiłowi Maksimoczkinowi (84,5 m), Williamowi Rhoadsowi (78,5 m) i Janowi Maturze (84 m). Najsilniejszego wiatru nie miał również Taku Takeuchi, ale Japończykowi to nie nie przeszkodziło - uzyskał 95 metrów w dobrym stylu, wyprowadzając swój zespół na czoło.

Nie zawiódł również mistrz świata z tego obiektu, Rune Velta (95 metrów). Norwegowi odjęto trochę więcej punktów za wiatr, ale z nawiązką zrekompensowały to noty za styl - jego drużyna prowadziła.

Do walki o medale już raczej nie mogli się włączyć Słoweńcy, ale Peter Prevc najwyraźniej w końcu znalazł sposób na tę skocznię - 95,5 metra było dobrym rezultatem dla lidera Pucharu Świata.

Na górze pozostali jeszcze dwaj medaliści konkursu indywidualnego - Severin Freund i Stefan Kraft. Na swoje próby musieli chwilę poczekać, bowiem wiatr przekraczał dopuszczalne wartości. Ostatecznie Niemiec lądował na 97 metrze (wiatr 1,3 m/s), co dawało jego ekipie drugą lokatę (2,5 punktu za Norwegią), natomiast Austriak uzyskał tylko 91 metrów - na półmetku zawodów wystarczyło to na czwarte miejsce.


Druga seria (i piąta kolejka) rozpoczęła się przy belce ustawionej w progu 25. Dość długi rozbieg pozwolił Irinie Awwakumowej na oddanie całkiem dobrego skoku - 91,5 metra. Bliżej lądowały Lea Lemare (83 m) i Nita Englund (87,5 m).

Kolejny bardzo dobry skok zaprezentowała Sara Takanashi - 93 metry, mimo niskich not za styl, pozwoliły jej na wyprowadzenie Japonii na czoło. Tylko na moment, bowiem po chwili Line Jahr uzyskała 90,5 metra - Norwegia prowadziła z przewagą 11,6 punktu.

Tej przewagi jednak Norwegią nie utrzymała - skok Cariny Vogt na odległość 92 metrów dał Niemcom pierwsze miejsce. Kończąca kolejkę Daniela Iraschko-Stolz poleciała daleko (92,5 m), ale to nie pozwoliło Austrii zbliżyć się do Niemiec, Norwegii i Japonii.


Podczas szóstej kolejki panowie startowali z belki czternastej. Po krótkich skokach Ronana Lamy Chappuis i Ilmira Hazetdinowa daleko poleciał Nick Alexander. Amerykanin uzyskał 90,5 metra, jednak nie utrzymał równowagi i upadł, prawdopodobnie doznając kontuzji kolana. Wybieg skoczni opuścił na noszach.

W kolejnej odsłonie walki o medale najlepiej spisał się Richard Freitag (92 m). Bliżej lądowali Noriaki Kasai (88,5 m) i Anders Bardal (89,5 m), którzy startowali w słabszych warunkach, ale doliczone punkty tego nie rekompensowały. Ponownie nie zachwycił Michael Hayboeck (87,5 m przy stosunkowo silnym wietrze).


W związku ze słabnącym wiatrem belka startowa dla ostatniej grupy pań powędrowała do 26. bramki. W tej kolejce nieźle spisała się Sofia Tichonowa (89 m), natomiast kolejny bardzo dobry występ zaliczyła Sarah Hendrickson (94 m).

Nieco lepiej niż w pierwszej serii spisała się Yuki Ito (90,5 m), która wyprowadziła Japonię na prowadzenie. Taka sytuacja utrzymała się tylko przez chwilę, bo jako kolejna startowała Maren Lundby (91,5 m). W układzie sił nic nie zmienił dobry skok Speli Rogelj (92,5 m przy silniejszym wietrze - 0,59 m/s), natomiast taka sama odległość osiągnięta przez Katharinę Althaus mogła namieszać. I namieszała - Niemcy pozostali na prowadzeniu, ale za sprawą niemal dziesięciu punktów odjętych za korzystne warunki (1,53 m/s pod narty) przewaga zmalała do 0,6 punktu.


Przed ostatnią kolejką walka o złoty medal zapowiadała się bardzo ciekawie. Ta grupa startowała z piętnastej belki, tradycyjnie w zmienionej kolejności - odwrotnie do miejsc zajmowanych po siedmiu skokach. Po skoku Michaiła Maksimoczkina (86,5 m) Rosjanie zdołali wyprzedzić reprezentację USA (83 m Williama Rhoadsa), natomiast Peter Prevc (94,5 m przy wietrze 0,13 m/s) nie dał rady wywalczyć czwartego miejsca - to należało do Austriaków (95 m Stefana Krafta, wiatr 0,75 m/s).

Po chwili z medalu konkursu drużyn mieszanych - po raz kolejny - mogli cieszyć się Japończycy. Taku Takeuchi zapewnił swojemu zespołowi podium skokiem na odległość 93,5 metra.

W walce o złoto świetnie spisał się Rune Velta - 95,5 metra w bardzo dobrym stylu (4 x 19, 1 x 19,5) dawało Norwegom pewny medal. Jego kolor zależał od kończącego konkurs Severina Freunda. Niemiec startował w porównywalnych warunkach, lądował pół metra dalej i również otrzymał wysokie noty od sędziów. Było blisko...

Po chwili oczekiwania ze złotego medalu mogli cieszyć się Niemcy. Norwegowie początkowo byli nieco rozczarowani, ale szybko docenili srebrne krążki i pogratulowali rywalom. Z brązowym medalem zawody zakończyli Japończycy.



tabela medalowa skoków na MŚ Falun 2015 »