Niemcy wygrali konkurs drużynowy w Zakopanem. O prawie 15 punktów wyprzedzili Austrię. Trzecie miejsce należało do Słoweńców, którzy awansowali na podium w ostatnim skoku. Polska zajęła 5. miejsce.

Dziewięć krajów zgłoszono do konkursu drużynowego Pucharu Świata w Zakopanem. Po problemach z wiatrem wydawało się, że uda się rozegrać konkurs.

Jako pierwszy skakał z 10 belki Daniele Varesco. Włoch uzyskał tylko 106,5 metra. Trzeci na belce pojawił się Piotr Żyła, choć musiał długo poczekać na słabiej wiejący wiatr. Ostatecznie poleciał z podwyższonego, 11 rozbiegu, na 116 metr przy rekompensacie aż 15,4 punktu za wiatr w plecy.

Lepiej spisali się Takeuchi, Forfang (obaj po 121,5 m) i Hayboeck (128 m). Polska zajmowała 4. miejsce



Druga grupa skoczków mogła dać nam więcej radości. Czekaliśmy na dobry skok Aleksandra Zniszczoła, który z 11 belki poszybował na 123,5 metra. To był dobry skok! Mogliśmy czekać na to co zrobią rywale.

Kento Sakuyama uzyskał tylko 115,5 metra i Japonia była za Polską. Nejc Dezman po skoku na 119,5 metra i wysokiej rekompensacie za wiatr także nie dał Słoweńcom prowadzenia. Także Norwegia była za Polską po skoku Velty na 117,5 metra, dopiero próba Schlierenzauera zmieniła lidera (118,5 m). Kończący serię Marinus Kraus poleciał na 120 metr i Niemcy byli na 4. pozycji. Polska zajmowała drugą lokatę!



W trzeciej kolejce mieliśmy teoretycznie najsłabsze ogniwo. Dawid Kubacki spisał się fatalnie - 111 metrów i Polska spadła w klasyfikacji za Japonię, Słowenię (Ito i Damjan po 120,5 m), Norwegię (Jacobsen 122 m), Austrię (Diethart 117 m) i Niemców (Freitag aż 130,5 metra).

Niemcy niespodziewanie objęli prowadzenie (o 1,8 punktu), a druga Austria wyprzedzała Norwegię zaledwie o 0,1 punktu. Polska zajmowała 6-te miejsce.



Strata Polski była spora po skoku Kubackiego. Liczyliśmy, że Stoch odrobi choć trochę punktów. Nasz mistrz, podobnie jak Żyła, musiał czekać na oddanie skoku. W końcu odbił się od 11 belki i uzyskał aż 130,5 metra! Dodatkowo miał 13,6 punktu za wiatr. To dawało mu notę 143,7 punktu i nadzieja powróciła.

Po skoku Romana Koudelki na 121,5 metra z konkursu odpadli Włosi... O tym jak daleko skoczył Stoch świadczyła odległość Kasaiego (123 m). Nasi wyprzedzili Japonię. Peter Prevc poleciał 129 metrów i Słowenia miała nad nami jeszcze 5 punktów przewagi.

Walka o czołowe trzy pozycje rozegrała się z 10 belki. Niemców, Austriaków i Norwegów dzieliło zaledwie 1,9 punktu. Najpierw Anders Fannemel prawie w ciszy poleciał na 130 metr, potem lider Pucharu Świata, Stefan Kraft lądował cztery metry bliżej i Austria była o 0,8 punktu za Norwegią. Niemiecki lider - Severin Freund poleciał 128 metrów, ale miał duży bonus za wiatr i to Niemcy byli na czele. Freund miał najwyższą notę, lepszą od Stocha. Miał jednak małe problemy przy lądowaniu. Polska zajmowała 5-te miejsce.



Drugą serię rozpoczęli Rosjanie słabym skokiem z 11 belki Vladislava Boyarintseva na 112 metr. Piotr Żyła spisał się podobnie jak w 1. serii - 116,5 metra... Nie było nadziei na poprawę pozycji.

Nie najlepiej spisał się Forfang skacząc 123 metry, przynajmniej tak się wydawało. Jednak Hayboeck uzyskał taki sam wynik i Austria niewiele prowadziła z Norwegią. Michael Neumayer lądował na 119,5 metra, ale pozwoliło to na utrzymanie prowadzenia.



Drugi skok Zniszczoła odbył się z 12 belki. Olek poleciał z niej 119,5 metra uzyskując aż 18,8 punktu bonifikaty za wiatr w plecy...

Rune Velta poleciał na 126,5 metra i wysoko postawił poprzeczkę Austriakom i Niemcom. Najpierw Schlierenzauer błysnął 131,5 metrowym skokiem (tylko 1,6 za wiatr), a potem Kraus w nieco gorszych warunkach lądował na 122,5 metra. Austria była na prowadzeniu przed Norwegią i Niemcami.



Przedostatni skok naszego reprezentanta, czyli Dawida Kubackiego, był już znacznie lepszy - 121,5 metra. To dawało szansę na wyprzedzenie Słowenii.

Tymczasem Japończycy odrobili do nas stratę za sprawą Daiki Ito, który uzyskał 128 metrów. Mieli tylko 5,9 punktu straty do Polski. Z kolei Jernej Damjan wystrzelił jak torpeda 136,5 metra, dostając jedną 20-tkę od sędziego i rozwiał nasze szanse na poprawę lokaty.

Dla trzech liderów automatycznie obniżono rozbieg do belki nr 11. Z niej Jacobsen uzyskał 127 metrów i zachował sporą przewagę nad Słoweńcami. Thomas Diethart lądował 2,5 metra bliżej i Austria miała tylko 5,4 punktu przewagi nad podopiecznymi Stoeckla.

Wszystkich pogodził Richard Freitag skacząc 132,5 metra. Niemcy wrócili na prowadzenie o 1,2 punktu. Zapowiadała się pasjonująca walka w finałowej serii.



W ostatniej grupie skoczkowie skakali zgodnie z kolejnością zajmowanych miejsc przez ich państwa po 7. kolejce. Zaczęli zatem Czesi skokiem Koudelki na 125 metr (z 10 belki). To wystarczyło aby wyprzedzić Rosjan, bo Ilmir Hazetdinov lądował na 112 metrze.

Potem Noriaki Kasai uzyskał 117,5 metra i nie miał nadziei na pokonanie Stocha. Ten z kolei walczył raczej o pietruszkę, bo strata do Słowenii była ponad 30 punktowa... Mimo tego Polak poleciał 130 metrów.

Skaczący po nim Peter Prevc lądował tylko metr bliżej i Słowenia liczyła jeszcze na miejsce na podium w konkursie.

Walka o zwycięstwo toczyła się między trzema ekipami. Tymczasem Anders Fannemel spalił swój skok uzyskując zaledwie 117 metrów i Norwegia przegrała ze Słowenią o 2 punkty!

Stefan Kraft po raz kolejny poleciał bez rewelacji na 126,5 metra, a Severin Freund przypieczętował zwycięstwo lecąc 133,5 metra.



klasyfikacja generalna Pucharu Świata »