To był austriacki dzień w Bischofschofen. Michael Hayboeck po raz pierwszy w karierze triumfował w zawodach Pucharu Świata, Stefan Kraft kontynuował passę swoich kolegów i wygrał Turniej Czterech Skoczni.
Najlepszy zawodnik 63. edycji niemiecko-austriackiej imprezy nie krył wzruszenia tuż po zakończeniu konkursu. Stefan Kraft prowadził od samego początku zawodów.
- To coś niewiarygodnego! Czuję się znakomicie! To istne szaleństwo. Czekałem na ten konkurs. Chciałem świętować wygraną u siebie - przyznał triumfator. - Wiedziałem, że mam przewagę i moje skoki są dobre, a Michi musi nieźle odpalić, by mnie pokonać. Cieszę z jego pierwszej wygranej w Pucharze Świata oraz z mojego sukcesu - dodał.
Michael Hayboeck okazał się najlepszy w ostatni konkursie Turnieju Czterech Skoczni.
- Michi oddał w pierwszej serii wspaniały skok. Bardzo dobrze skakało mi się w Bischofschofen. Gdy widzi się morze czerwono-biało-czerwonych flag, to aż chce się skakać. Zawody były znakomite - ocenił swojego kolegę z reprezentacji Kraft.
Przed zawodami w Bischofschofen lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata tracił do Krafta ponad 23 punkty. Ostatecznie Hayboeckowi zabrakło sześciu oczek, by móc dwukrotnie stanąć we wtorkowy wieczór na najwyższym stopniu podium.
- Szczerze mówiąc, myślałem, że Kraft jest za mocny, aby go złapać. Spełniło się marzenie naszej dwójki. Wygrałem u siebie, na swojej skoczni - podsumował Hayboeck.
Teraz na skoczków czekają loty narciarskie w Tauplitz/Bad Mitterndorf. Długiego świętowania w reprezentacji prowadzonej przez Heinza Kuttina nie będzie.
- Myślę, że po prostu odpoczniemy. Na pewno będzie jakaś krótka ceremonia. My musimy podążać dalej, Puchar Świata trwa - dodał "Michi".
Przed rokiem najlepszy w klasyfikacji generalnej TCS był Thomas Diethart. Dziś Austriak jest daleki od swojej dawnej dyspozycji.
- Kibice są ze mną cały czas. Moja rodzina i znajomi byli ze mną przez cały turniej. Wsparcie jest bardzo ważne. Nie jestem teraz w tak znakomitej formie jak przed rokiem. Mam nadzieję, że moja dyspozycja powróci. Cieszę się jednak, że mogłem rywalizować w Turnieju Czterech Skoczni - przyznał Diethart.
W Bischofschofen energią i humorem tryskał Gregor Schlierenzauer. Austriak dzielnie dopinguje swoich młodszych kolegów z reprezentacji.
- W pierwszym skoku trochę zbyt agresywnie poszedłem do przodu tuż po wybiciu, lecz ogólnie była to dobra próba. Rozbieg i zeskok były dziś trochę za bardzo oblodzone. Trzeba było być czujnym, uważnym - ocenił Tyrolczyk.