Na początku tegorocznego sezonu najlepszym austriackim skoczkiem w Pucharze Świata jest Michael Hayboeck. W Lillehammer 23-latek kontynuował swoją dobrą passę z poprzednich konkursów.
Mieszkaniec Linzu oddał w drugiej serii znakomity skok. Austriak poszybował na odległość 141 metrów, co ostatecznie pozwoliło mu na zajęcie trzecie miejsca. To drugie podium w karierze młodego zawodnika.
- Nie mogłem sobie lepiej tego wymarzyć. To były trudne zawody. Oddałem świetny drugi skok, z którego jestem bardzo zadowolony - przyznał po konkursie.
Sobotnie zmagania były bardzo loteryjne. Silny wiatr w plecy przeszkadzał organizatorom w sprawnym przeprowadzeniu zawodów.
- Cieszę się, że pomimo takich warunków potrafię zająć miejsce w czołówce. To dobrze świadczy o moim przygotowaniu - dodał.
Początek sezonu jest dla Hayboecka bardzo dobry. Z tygodnia na tydzień Austriak spisuje się coraz lepiej. Kto wie, być może wkrótce to on stanie na najwyższym stopniu podium?
- Trzecie miejsce jest wspaniałe. Cieszę się, że Gregor wygrał po raz pierwszy w tym sezonie. Ostatni czas był dla niego bardzo trudny - ocenił.
Z występu swoich podopiecznych jest zadowolony Heinz Kuttin. Nie krył też jednak rozczarowania - kilku jego zawodników, w tym Andreas Kofler, zajęło miejsca poza czołową trzydziestką.
- Bardzo się cieszę, że moi zawodnicy oddali wyśmienite skoki. Z jednej strony mamy powody do radości, ale z drugiej niektórym się nie powiodło - powiedział Kuttin. - Gregor zdziwił się, że był pierwszy.
Ze swojego sukcesu zadowolony był oczywiście Gregor Schlierenzauer. Austriak przyznał, że nie spodziewał się wygranej.
- Zwycięstwo po takim czasie jest bardzo dobrze smakuje. To coś wyjątkowego. Jestem zaskoczony, bo nie spodziewałem się tego. Dawno nie czułem się tak dobrze - zaznaczył triumfator sobotniego konkursu.