Pierwszy indywidualny konkurs Pucharu Świata 2014/15 zaczęliśmy w złych humorach po słabym występie dzień wcześniej w drużynówce. Liczyliśmy jednak na poprawę rezultatów naszych zawodników.

Konkurs rozpoczął z 16. belki Sami Niemi dobrym skokiem na 132 metry. Dość niespodziewanie jeszcze dalej lądował Kilian Peier ze Szwajcarii (134,5 m). Niestety Bartek Kłusek poleciał tylko 121,5 metra i mógł zapomnieć o II serii. Podobny rezultat zaliczył Stefan Hula...

Kolejne dobre skoki oddali Matjaz Pungertar (132 m), Jarkko Maeaeattae (129,5 m) i Vincent Descombes Savoie (135 m). Francuz o 0,1 punktu wyprzedził Peiera i objął prowadzenie.

Trzecim Polakiem na belce był Dawid Kubacki. Niestety także i on nie uzyskał dobrego rezultatu - tylko 124,5 metra. To dawało mu tymczasowe 9. miejsce z nikłymi szansami na drugi skok.

Kilka minut później zaprezentował się Markus Eisenbichler.. i nie zawiódł. Ku uciesze publiczności zgromadzonej pod skocznią, 138,5 metra dało mu pozycję lidera. Pół metra bliżej lądował Roman Koudelka, ale wyższe noty za styl i mniej korzystne warunki dały jednak Czechowi 1. miejsce.

Z 30. numerem startował Janek Ziobro i on także nie zaskoczył pozytywnie. 124 metry dawały mu miejsce za Kubackim, w więc praktycznie bez szansy na awans.

Znakomity skok i wysokie noty należały do Richarda Freitaga. Reprezentant gospodarzy po skoku na 136,5 metra zajmował 3. miejsce. Tuż po nim Anders Fannemel poleciał na 143 metr! Norweg został liderem z ponad 3 punktami przewagi nad Koudelką.

Piotr Żyła był naszą jedyną nadzieją na dobry wynik w konkursie. Polak poleciał na 130,5 metra, co dało mu 9. miejsce i pewny występ w II serii. Niedługo po nim skakał Maciej Kot. Ostatni z biało-czerwonych lądował na 127,5 metra i także był w finale.

Drugi skok powyżej 140 metra oddał Stefan Kraft (142 m). Austriak tracił do Fannemela tylko 1,4 punktu. Dwa metry bliżej lądował Andreas Wellinger. Niemiec miał jednak gorsze warunki wietrzne, a jego skok był nienaganny stylowo. To dało mu prowadzenie w konkursie.

Zawodnicy z końcówki listy nie skakali już tak daleko. Najlepiej z nich spisał się Noriaki Kasai - 133,5 metra, co dało mu 7. pozycję.



Drugą serię rozpoczął Antonin Hajek z 19. belki, skacząc tylko 118 metrów. Nieco lepiej spisali się Anders Jacobsen i Daiki Ito (po 126,5 m). Maciej Kot uzyskał tylko 122 metry i znalazł się na przedostatnim miejscu.

Potem liderami zostawali: Jan Matura, Anze Lanisek (obaj 125,5 m) i Lauri Asikaninen (128 m). Sami Niemi skakał już z 20. belki. Kolejny z Finów uzyskał 123 metry, co dało mu dopiero 5. miejsce.

Piotr Żyła był ostatnim Polakiem w II serii. Nasz zawodnik skoczył bardzo przyzwoicie - 130 metrów i objął prowadzenie.

Lepszy od Polaka dość szybko okazał się Taku Takeuchi (129 m), ale gorzej skakali Schlierenzauer, Kraus, Velta, Peier i Freund. Dopiero Anders Bardal uzyskał 130 metrów i zmienił Japończyka na prowadzeniu. Drugą dziesiątkę zamknął Francuz Descombes Savoie skokiem na 129,5 metra. To dało mu najlepszy wynik w karierze, był v-ce liderem.

Simon Ammann zgłosił aspirację do wysokiej pozycji w konkursie. 134 metry pozawalały mu mieć nadzieję na awans z 10. miejsca po pierwszej serii. Szwajcar okazał się lepszy od Michaela Hayboecka (129,5 m), ale gorszy od Petera Prevca, który w konkursie spisywał się znacznie lepiej niż w skokach treningowych. 136,5 metra dało mu prowadzenie.

Dwa metry bliżej lądował Noriaki Kasai i znalazł się tuż za Prevcem. Potem kibice na Vogtland Arenie wznieśli aplauz, bo skakało ich dwóch zawodników. Najpierw Richard Freitag uzyskał 126 metrów i wypadł poza ścisłą czołówkę, potem Eisenbichler poleciał na 129 metrów i także spadł w klasyfikacji.

Roman Koudelka był jednym z głównych faworytów do zwycięstwa. Drugi skok na 139,5 metra potwierdził tę tezę. Czech po tym wyczynie mógł nawet wygrać te zawody. Musiał jednak czekać na skoki trzech rywali.

Najpierw zaprezentował się Stefan Kraft lecąc 136 metrów. To jednak nie wystarczyło na Czecha. Po nim skakał Fannemel. Norweg uzyskał 134 metry i podobnie jak Austriak był za Czechem. Był także za Austriakiem.

Ostatni na belce pojawił się Andreas Wellinger. Zawodnik teamu Milki nie wytrzymał presji. 133,5 metra starczyło na 3. miejsce.


klasyfikacja generalna Pucharu Świata »
wirtualna klasyfikacja Światowej Listy Rankingowej (WRL) »