Ostatnie dni Igrzysk były dla mnie bardzo intensywne - może nie tyle ze względu na to, co działo się w kombinacji norweskiej, ale raczej ze względu na to, że starałam się jak najlepiej wykorzystać ostatnie dni i zobaczyć jak najwięcej... Co nieco utrudniał mój grafik, który - ze względu na wspomnianą kombinacją norweską - wyglądał zgoła odmiennie.
Pisząc tę notatkę spędzam noc na lotnisku w Moskwie, które jest całkowicie puste - co przy takiej przestrzeni jest przytłaczające... Jednak jeszcze nie czas na podsumowania. Najpierw chciałabym Wam - zgodnie z obietnicą - pokazać Park Olimpijski nocą oraz Rosa Chutor.
Zacznijmy więc od gór i przenieśmy się do słynnego Rosa Chutor, jednego z bardziej luksusowych ośrodków narciarskich. Szacuje się, że Rosa Chutor jest oddalona od Morza Czarnego o około 50 kilometrów, a podróż pociągiem z Parku Olimpijskiego zajmuje tam około godziny. Tak naprawdę centrum tego ośrodka to deptak prowadzący po dwóch stronach rzeki, gdzie zlokalizowane są sklepy, restauracje i przede wszystkim hotele. Teraz wszechobecny jest tam duch Igrzysk, które widać na każdym kroku.
Z kolei nieopodal Rosa Chutor, tuż obok stacji kolejowej Krasna Polana, znajduje się Dom Austriacki, gdzie można poczuć się niczym w Austrii - popijając piwo na leżaku i korzystając ze słońca...
Po wyprawie w góry wybrałam się do Adler Areny, gdzie oglądałam zmagania łyżwiarek szybkich na dystansie 5000 metrów. Złoto wywalczyła moja imienniczka - Czeszka Martina Sablikova, która tym samym obroniła tytuł zdobyty cztery lata temu w Vancouver.
A teraz obiecany już dawno Park Olimpijski nocą - według mnie niczym wisienka na torcie. Trzeba przyznać, że prawie wszystkie obiekty prezentują się nocą wspaniale!
Адлер-Арена (Adler Arena)
Фишт (Fiszt, Fisht)
Айсберг (Ajsbierg, Iceberg)
Большой (Bolszoj, Bolshoy)
Hotel w pobliżu Parku Olimpijskiego
Prezentacja tabeli medalowej na domu jednego ze sponsorów
Znicz olimpijski