Roar Ljoekelsoey wygrał pierwszy konkurs PŚ w szwajcarkim Engelbergu i dzięki temu stał się nowym liderem klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Drugi był Janne Ahonen. Fin także wyprzedził Małysza w "generalce". Polak zajął 9 miejsce. Pozostali Polacy (Marcin Bachleda i Tomisław Tajner) po raz kolejny nie zdobyli punktów. Najdalsze skoki w dzisiejszych zawodach zaliczył Sigurd Pettersen (4 miejsce). Norweg w drugiej serii wylądował na 137,5 metra, o pół metra bliżej niż w serii próbnej, poprzedzającej konkurs.

OPIS KONKURSU
Od rana w Engelbergu panowały wręcz idealne warunki atmosferyczne do rozegrania konkursu Pucharu Świata w skokach narciarskich. Wreszcie doczekaliśmy się bezwietrznej pogody. Na przedkonkursowej serii próbnej najlepiej zaprezentował się Sigurd Pettersen, który oddał rewelacyjny skok - 138 metrów (nieoficjalny rekord skoczni).
Konkurs rozpoczął się tuż po 14:00. Rozpoczął, z 22 belki, 19-letni Kim-Roar Hansen uzyskując 113 metrów. Tuż po Norwegu skakał Tonio Tajner. Polak poleciał nieco lepiej - 113,5 metrów, ale odjechała mu narta przy lądowaniu i dostał słabe noty.
Pierwszy przyzwoity skok w konkursie oddał Denis Kornilov (17 lat) 122 metry. Kolejni zawodnicy nie zbliżyli się nawet do rezultatu Rosjanina. Obserwowaliśmy słabsze skoki przez dość długi czas. Swój skok zepsuł również Marcin Bachleda... tylko 98 metrów i zajął ostatnie miejsce w konkursie.

Dopiero Jussi Hautamaeki przerwał złą passę i skokiem na 122,5 m wyprzedził Kornilova. Przyzwoicie zaprezentował się także Stephan Hocke, który na tej skoczni zaliczył swoje jedyne zwycięstwo w konkursie PŚ (118 m). Jako jeden z niewielu Niemców zaprezentował dość dobry poziom. Nie spisali się bowiem Ritzerfeld, Spaeth, Herr i Schmitt. Żaden z nich nie wszedł do II serii. To samo tyczyło się Funakiego (105,5 m) i Ingebrigtsena.
Nieco dalej szybowali Kofler (119 metrów) i Uhrmann (118 m). Z biegiem czasu obserwowaliśmy coraz dalsze skoki. Peter Zonta uzyskał 123 metry i objął prowadzenie. Jako jedyny obronił honor Słoweńców, którzy przyjechali tu w "rezerwowym" składzie. Ładnie zaprezentowali się także Andreas Goldberger (120,5 m), Noriaki Kasai (119,5 m), Andreas Widhoelzl (122 m) i Bjoern Einar Romoeren (124 m). Najdalej jednak udało się polecieć Martinowi Hoellwarthowi (126,5 m) i Austriak jako pierwszy przeskoczył punkt K-125 na Dużej Titlis.

Pod koniec pierwszej serii wzmógł się nieco wiatr. Sven Hannawald musiał zejść z belki. Ostatecznie Niemiec poleciał ładnie - na 127,5 m i dostał wysokie noty za styl, co pozwoliło mu wyprzedzić Hoelliego.
Słabiej zaprezentowali się Finowie: 118 m Matti Hautamaeki, Kiuru 117,5 m, a Lindstroem 116,5 m. Wszyscy znaleźli się poza czołową dziesiątką po I serii.
Na skoczni pozostała czołowa czwórka PŚ. Na prowadzeniu był Sven. Sigurd Pettersen ponownie dobrze skoczył, choć nie tak daleko jak w serii próbnej. 127 metrów dawało mu 5 miejsce po I serii.
Janne Ahonen obronił honor Finów (128,5 m) i uzyskał prowadzenie. Daleko poszybował też Ljoekelsoey - tyle samo co Fin, ale dostał słabsze noty za styl i zajmował 2 miejsce. Nieco gorzej wypadł Adam Małysz - 122 metry dało mu 10 miejsce po I serii.
Adam był jedynym Polakiem, któremu udało się awansować do II serii.

W drugiej serii jury postanowiło pozostawić rozbieg na tej samej belce. Rozpoczął Hiroki Yamada skokiem na 118,5 m, co pozwoliło mu awansować kilka miejsc w górę. Jedyny reprezentant gospodarzy w drugiej serii, Andreas Kuettel poleciał 118 m i przejął prowadzenie od Japończyka. Potem prowadzenie objął Maximilian Mechler - 119,5 metra. Po nim dużo skoczków zepsuło swoje skoki i Niemiec długo utrzymywał się na prowadzeniu.

Wiatr znowu dał znać o sobie przed skokiem Lindstroema. Te przerwy dawały jednak zawodnikom "wiatr w żagle". Hannawald uzyskał po zdjeciu go z belki w I serii daleką odległość, a teraz Vellu uzyskał 128,5 i wyprzedził Mechlera aż o 19,5 pkt. Jeszcze dalej poszybował Tami Kiuru (133 m) i mieliśmy dwóch Finów na prowadzeniu.
Podobną odległość uzyskał Michael Uhrmann (131 m) i zajmował miejsce za Kiuru. Konkurs nabrał rumieńców...
Pierwsze punkty PŚ zdobył Denis Kornilov. 11 po I serii Rosjanin w drugiej próbie skoczył nieco słabiej, ale to i tak był dobry występ tego młodego, obiecującego skoczka. Po nim na starcie pojawił się Adam. Spodziewaliśmy się jednak lepszego rezultatu. Polak uzyskał 124,5 metra i ostatecznie zajął 9 miejsce w konkursie

Dopiero Bjoern Einar Romoeren pokazał ładny skok (131,5 m) i zdecydowanie objął prowadzenie!
Kolejnym skoczkiem, któy musiał czekać na swój skok był Peter Zonta. Po skoku na 130 metrów i ładnym locie, przy dojeździe lewa narta zaeszła mu do środka i Słoweniec niestety wywrócił się. Dostał noty tylko po 11,5 pkt.

Prowadzenie Romoerenowi odebrał kolejny z Norwegów - Sigurd Pettersen. Skoczył 137,5 metra!!! - o pół metra gorzej niż w serii próbnej (oficjalny rekord). Na czele mieliśmy zatem dwóch Norwegów.
Po nim swój skok oddał Hoelli. Austriak skoczył gorzej niż Pettersen - 134,5 m, ale udało mu się wyprzedzić go o 0,2 pkt. Kolejny daleki skok zaprezentował Sven Hannawald - 133,5 metra, co dawało mu miejsce za Hoellim i Pettersenem.
Na rozbiegu zostało 2 zawodników. Ljoekelsoey oddał kolejny daleki skok - 136 metrów i bardzo wysokie noty i objął prowadzenie.
Lider po I serii - Janne Ahonen wytrzymał presję, ale lądując na 134,5 metrze zajął 2 miejsce w dzisiejszych zawodach. Roar Ljoekelsoey odniósł kolejne zwycięstwo w PŚ.

zobacz klasyfikacje Pucharu Świata >>