Czy tegoroczna edycja Pucharu Świata będzie najbardziej wyrównaną w historii?
W przededniu kolejnych zawodów Pucharu Świata, które już w najbliższą środę odbędą się w Wiśle, przyglądamy się tegorocznej edycji Pucharu jako jednej z najbardziej wyrównanych w historii. Okazją ku statystyce jest fakt, że właśnie znajdujemy się w dokładnym środku sezonu (rozegranych zostało czternaście konkursów, przed nami planowanych dokładnie tyle samo).
W tym roku konkursy pucharowe wygrywało aż jedenastu zawodników, co jest najwyższą liczbą w historii jak na półmetek sezonu. W tegorocznych zawodach zwyciężali jak dotąd (w kolejności chronologicznej) Krzysztof Biegun, Gregor Schlierenzauer, Severin Freund, Thomas Morgenstern, Kamil Stoch, Jan Ziobro, Simon Ammann, Thomas Diethart, Anssi Koivuranta oraz ostatnio Noriaki Kasai i Peter Prevc. Jedynie Schlierenzauer, Stoch i Diethart dokonali tej sztuki dwukrotnie, reszta tylko raz stawała na najwyższym stopniu podium.
Wszystko to sprawia, że tegoroczna edycja ma szansę stać się jedną z najbardziej wyrównanych w historii pod względem podziału wygranych w konkursach. Już teraz jest najbardziej wyrównana jak na środek sezonu. Nigdy jeszcze nie zdarzyło się, by w połowie pucharowego kalendarza na liście triumfatorów gościło aż jedenaście nazwisk. Dwukrotnie (w sezonach 1979/1980 i 1985/1986) na półmetku było dziesięciu zwycięzców zawodów, zaś dziewięciu również dwukrotnie (w sezonach 1986/1987 i 1995/1996).
Największa liczba zawodników na najwyższym stopniu podium w całym Pucharze to jego pierwsza edycja w sezonie 1979/1980. Wtedy to zawody wygrywało szesnastu skoczków. Czternastu uczestników PŚ dokonało tego w sezonie 2002/2003, zaś trzynastu - w sezonie 1986/1987. Najmniejszą liczbę triumfatorów, wynoszącą sześciu skoczków na sezon, mogliśmy obserwować pięciokrotnie.
Sezony ubogiej liczby zwycięzców najczęściej łączyły się, co zrozumiałe, z okresem hegemonii określonych zawodników. Największą liczbę trzynastu wygranych w roku osiągnął Gregor Schlierenzauer w sezonie 2008/2009, a na zwycięstwa pozwolił wtedy jedynie pięciu innym zawodnikom. Drugi pod tym względem jest Janne Ahonen, który w sezonie 2004/2005 wygrał dwanaście zawodów (w tym aż dziesięć z pierwszych jedenastu), jednak w drugiej części sezonu jego forma spadła i tamten rok miał ostatecznie dziewięciu zawodników ze zwycięstwami na koncie. Jedenaście wygranych w sezonie stało się udziałem Martina Schmitta (1999/2000) i Adama Małysza (2000/2001). Sezony z ich dominacją również były tymi z najmniejszą liczbą wygrywających.
Na przeciwnym biegunie znajduje się edycja 1992/1993, w której zawodnicy z największą liczbą pierwszych miejsc na podium wygrywali zaledwie trzykrotnie (byli to Noriaki Kasai i Espen Bredesen). Był to jednak jednocześnie rok z najmniejszą liczbą rozegranych konkursów (zaledwie siedemnaście). Jak na razie tegoroczny Puchar przebija tamten rok, choć trudno przypuszczać, by wygrane do końca sezonu rozłożyły się tak równomiernie, by pobić ten rekord.
O wiele większe są szanse na poprawienie wspomnianego rekordu w liczbie zawodników z wygraną w sezonie. By tak się stało, musielibyśmy w tym roku przywitać jeszcze sześciu zwycięzców. Kto może się znaleźć w tym gronie? Bez wygranej w tym roku pozostają m.in. Anders Bardal, Robert Kranjec, czy Piotr Żyła, których stać było na to w przeszłości, a na pierwsze zwycięstwa w karierze czekają choćby Andreas Wellinger i Taku Takeuchi. Rekord jest więc możliwy.
Oto pełne zestawienie dotyczące dotychczasowych edycji Pucharu Świata:
Puchar Świata
sezon
zwycięzcy
w 1/2
najwięcej
konkursy