Silny wiatr uniemożliwił rozegranie drugiej serii konkursu w Innsbrucku, w związku z czym swój pierwszy triumf w Pucharze Świata odniósł prowadzący po pierwszej serii Anssi Koivuranta!

Konkurs rozpoczął się dość nietypowo, bo startem Gregora Schlierenzauera. Austriak odpalił przysłowiową petardę - przy silnym wietrze pod narty (1,45 m/s) z trzynastej belki poleciał na odległość 131,5 metra. Nie miał więc problemu z pokonaniem Ilmira Hazetdinowa - Rosjanin w dużo słabszych warunkach (0,14 m/s pod narty) uzyskał tylko 114 metrów.

Nie musieliśmy czekać długo na klasyczną sytuację, w której gotowy do skoku zawodnik musiał opuścić belkę startową - z powodu zbyt silnego wiatru stało się to udziałem Jana Matury. Druga próba była już udana - Czech uzyskał 119 metrów. To wystarczyło jednak, aby zwyciężyć z Andreasem Wankiem (110,5 m).

Świetny skok oddał Noriaki Kasai - Japończyk przy przednim wietrze 0,65 m/s uzyskał 126 metrów. Po doliczeniu not za styl plasował się za Schlierenzauerem. Jego rywal w parze, Anssi Koivuranta, poleciał jeszcze dalej. Fin wykorzystał świetne noszenie (1,48 m/s) i w pięknym stylu skoczył na odległość 132,5 metra - wygrał z Kasaim, a także wyprzedził Schlierenzauera.

O prawdziwym pechu może mówić Karl Geiger (118 m), który w swojej parze przegrał z Antoninem Hajkiem (119,5 m) o zaledwie 0,1 punktu! Słabo spisał się też ósmy zawodnik klasyfikacji generalnej TCS Michael Hayboeck - po skoku na odległość 116 metrów przegrał z Andreasem Wellingerem (120 m).

W bardzo interesującym pojedynku pomiędzy Janne Ahonenem i Andreasem Koflerem fajerwerków nie było. Lepszy okazał się Fin, choć odległość 117,5 m nie zachwycała - wystarczyła jednak, aby pokonać 110,5 metra osiągnięte przez Koflera.

W kolejnych parach Richard Freitag (127 m) pokonał Rune Veltę (120,5 m), a Michael Neumayer (114,5 m) - Roka Justina (117 m). W tym ostatnim pojedynku omal nie doszło do sensacji - ostatecznie Niemiec z przedostatnim w tym momencie rezultatem okazał się lepszy o zaledwie 0,2 punktu!

Jarkko Määttä był trzecim z Finów, jaki wywalczył awans do drugiej serii - zawodnik Kainuun Hiihtoseura uzyskał 125,5 metra i pokonał Yutę Watase.

Po bardzo dobrym skoku Macieja Kota w serii próbnej liczyliśmy na powtórkę w pierwszej rundzie konkursowej. Niestety - 114,5 metra nie dawało dużych szans na powodzenie. Bliżej, bo na 110 metrze, lądował jego przeciwnik - Daiki Ito. Japończyk startował w trudniejszych warunkach (0,42 m/s w plecy przy 0,09 m/s Kota), jednak rekompensata nie wystarczyła, aby pokonać naszego zawodnika - Kot awansował więc do finału.

Również w kolejnej parze liczyliśmy na sukces Polaka - niestety, Dawid Kubacki (112 m) przegrał z Roberto Dellasegą (112 m). Na dodatek skoczek TS Wisła Zakopane startował w nieco lepszych warunkach (0,8 m/s pod narty przy 0,45 m/s Włocha).

Sensacji nie było w rywalizacji Markusa Schiffnera (110 m) z Gregorem Deschwandenem (124 m) - lepszy okazał się Szwajcar. My jednak czekaliśmy na kolejną parę, w której Jan Ziobro walczył z Klemensem Murańką. Pierwszy z Polaków uzyskał 120,5 metra, drugi - 125,5 m. I to właśnie Murańka awansował, podczas gdy Ziobro z drugim wynikiem wśród przegranych musiał czekać do końca serii...

W kolejnych parach do finału awansowali Stefan Kraft (123,5 m), Severin Freund (121,5 m), Peter Prevc (128 m - trzecia lokata za Koivurantą i Schlierenzauerem), Denis Kornilov (128 m) i Jaka Hvala (114,5 m przy katastrofalnej próbie Lukasa Hlavy - 85 m). Z Manuelem Fettnerem (119,5 m) nieznacznie wygrał Anders Jacobsen (120,5 m).

Na odległość 116 metrów przy nieznacznym wietrze w plecy (0,10 m/s) poleciał Mackenzie Boyd-Clowes. Problemu z pokonaniem Kanadyjczyka nie miał Kamil Stoch - Polak w bardzo dobrym stylu uzyskał 126,5 metra, a to dawało mu świetną drugą lokatę!

W kolejnych parach rywalizowali Taku Takeuchi (112,5 m) i Anders Bardal (115 m). Norweg, mimo kiepskiego rezultatu, awansował - warto jednak wspomnieć, że skakał przy silnym wietrze w plecy (1 m/s). Dużo lepiej spisał się Marinus Kraus - 125,5 metra (ten miał z kolei 0,92 m/s pod narty) pozwoliło mu pokonać Cestmira Koziska (tylko 103 m).

Po skoku Roberta Kranjca na odległość zaledwie 113,5 metra mogło się wydawać, że Słoweniec drugą serię będzie oglądać z trybun. Na duże trudności tuż po wyjściu z progu trafił jednak jego przeciwnik, Wolfgang Loitzl. Austriak spadł na bulę - uzyskał tylko 70 metrów i musiał pożegnać się z kibicami...

Na świetne warunki trafił za to Simon Ammann - wiatr o sile 1,48 m/s pod narty pozwolił mu odlecieć aż na 133,5 metra. Szwajcar był drugi, pokonując Kamila Stocha o zaledwie 0,1 punktu. Rywalizujący z nim w parze Thomas Diethart nie spisał się aż tak dobrze (126,5 m), ale był pewien awansu do finału jako lucky loser.

Niezadowolony ze swojego skoku był Thomas Morgenstern. Austriak skakał przy wietrze 0,56 m/s w plecy i uzyskał tylko 119,5 metra. Kończący pierwszą serię Anders Fannemel lądował cztery metry bliżej i zakończył swój udział w konkursie. Rzutem na taśmę do finału awansował za to piąty na liście przegranych Jan Ziobro!


Przerwa pomiędzy pierwszą i drugą serią nie przyniosła zmiany długości rozbiegu - skoczkowie nadal odbijali się od belki ustawionej w bramce trzynastej. Rozpoczynający rundę Roberto Dellasega przy silnym wietrze pod narty (1,27 m/s) uzyskał 116,5 metra. Za nim znalazł się Michael Neumayer (104,5 m), natomiast obu wyprzedził Jaka Hvala (116,5 m przy tylnym wietrze 0,42 m/s).

Prowadzenie po skoku na odległość 122 metrów objął Maciej Kot - Polak wyprzedził Hvalę o 0,2 punktu i awansował nieco w klasyfikacji - za nim bowiem plasowali się Antonin Hajek (113,5 m), Robert Kranjec (116 m), a także Jan Ziobro. 117,5 metra osiągnięte po pewnych problemach w locie (według liczników wiatr 1,08 m/s) dało czwartą lokatę. Jeszcze trudniejsze warunki miał Janne Ahonen - Fin musiał ratować się przed upadkiem i spadł na 99 metr - choć za bardzo się tym nie przejął...

Maćka Kota na prowadzeniu zmienił Jan Matura (120,5 m, wiatr 0,18 m/s), ten z kolei wygrał z Manuelem Fettnerem (113,5 m) i Klemensem Murańką (118 m). Kolejnym liderem został Gregor Deschwanden (129,5 m, wiatr 1,45 m/s pod narty), stosunkowo blisko tego osiągnięcia był też Anders Jacobsen (128,5 m - przedni wiatr 1,68 m/s). Mimo słabszej odległości od Szwajcara i Norwega, pokonał ich Severin Freund (127,5 m - 1,06 m/s) - Niemiec miał nad Deschwandenem zaledwie 0,1 punktu.

Daleko latali Anders Bardal (124,5 m - 0,92 m/s - trzeci) i Marinus Kraus (126 m - 1,12 m/s). Niemiec wyszedł na pierwsze miejsce, wyprzedzając swojego rodaka również o 0,1 punktu! W tym samym miejscu, ale w mniej korzystnych warunkach (0,48 m/s) wylądował Stefan Kraft - i teraz to reprezentant gospodarzy był na czele!

Austriak awansował do czołowej dziesiątki, bowiem słabsze rezultaty uzyskiwali Richard Freitag (120,5 m) i Denis Kornilov (118,5 m); co więcej Rosjanin zaliczył upadek przy lądowaniu, na szczęście bez poważniejszych konsekwencji.

Gdy na górze skoczni pozostało już tylko dziewięciu skoczków, wiatr przybrał na sile. Komisja sędziowska nie zastanawiała się już długo i podjęła decyzję o odwołaniu drugiej serii. Swój pierwszy konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich wygrał więc Anssi Koivuranta!





klasyfikacja generalna Pucharu Świata »
klasyfikacja generalna Turnieju Czterech Skoczni »
wirtualna klasyfikacja Światowej Listy Rankingowej (WRL) »