Dzisiejszy, drugi konkurs Pucharu Świata okazał się fatalny dla zaledwie siedemnastoletniego zawodnika austriackiego Thomasa Morgensterna. Doznał on kontuzji i został przewieziony do szpitala. Skok Morgensterna zapowiadał się dobrze, zawodnik prawidłowo wyszedł z progu, nagle jednak stracił panowanie nad nartami, prawdopodobnie w wyniku niespodziewanego podmuchu wiatru, i runął wprost na bulę, uderzając kręgosłupem o powierzchnię zeskoku, po czym w sposób praktycznie niekontrolowany zjechał w dół skoczni łamiąc palec i doznając licznych potłuczeń. Skoczkowi udzielono natychmiastowej pomocy. Jak wypowiadał się jeden z lekarzy na chwilę po przeniesieniu Morgensterna do karetki, zawodnik cały czas pozostawał przytomny i nie złamał kręgosłupa. Thomas został przewieziony do szpitala w Kuusamo, gdzie przechodzi szereg badań i prześwietleń. Zostanie tam na noc, na wszelki wypadek. Jak czytamy w oficjalnym komunikacie, który znajduje się na oficjalnej stronie Nordic Opening, Austriak nie odniósł poważniejszych obrażeń, oprócz wspomnianego złamanego palca i potłuczeń. Pełna diagnoza zostanie przedstawiona już niebawem i na pewno przedostanie się do mediów. Po upadku Morgensterna podjęto decyzję o odwołaniu konkursu, ale dlaczego najwyższą cenę, błędnych decyzji, i ludzkich niskich pobudek musiał ponieść najzdolniejszy skoczek młodego pokolenia? Tragedia w Kuusamo i fakt iż tak późno zdecydowano się odwołać konkurs zmusza do zastanowienia się jak daleko zaszedł ten sport i czy warto poświęcać zdrowie sportowców po to tylko, by usatysfakcjonować sponsorów, media i kibiców.