Konkurs o mistrzostwo Polski w Wiśle był idealnym podsumowaniem świetnego sezonu naszych skoczków. Medale wywalczyli najlepsi zawodnicy z drużyny Łukasza Kruczka na minioną zimę...

Po ostatnich konkursach Pucharu Świata wszyscy spodziewali się, że walka o tytuł rozstrzygnie się pomiędzy Kamilem Stochem i Piotrem Żyłą. Po medal sięgnął jednak Maciej Kot. Różnice w czołówce były jednak niewielkie.

- To był bardzo wyrównany i emocjonujący konkurs - skomentował rywalizację w Wiśle trener reprezentacji Łukasz Kruczek. - Zawodnicy, szczególnie ci najlepsi, pokazali, że są w bardzo zbliżonej dyspozycji - o tytule i pozostałych medalach decydowały minimalne różnice. Warunki były prawie optymalne, zwłaszcza w drugiej serii było praktycznie bezwietrznie. To pokazywało faktyczną wartość sportową zawodników, nie było loterii - co w zawodach rangi mistrzowskiej jest najważniejsze, o miejscach decyduje forma. Kamil Stoch przegrał tytuł mistrza Polski notami za styl za problemy przy lądowaniu. Maciek skakał ładnie, skutecznie i zasłużenie został mistrzem kraju.

Trener podkreśla, że nie było mowy o ulgowym potraktowaniu krajowego czempionatu:

- Zawodnicy mają walkę we krwi, każde zawody - Puchar Świata, mistrzostwa Polski czy inne - są przez nich traktowane tak samo, duch rywalizacji pozostaje.

Maciej Kot kilka razy w trakcie minionej zimy zdawał się być niezadowolony ze swojej dyspozycji, jednak - jak mówi Kruczek - swoje występy ocenia dobrze.

- Jesteśmy już po wstępnej analizie sezonu. Maciej stwierdził, że był to dla niego udany sezon, najlepszy w życiu. Oczywiście były pewne momenty słabości, ale cały czas z tym walczył i stał się lepszym zawodnikiem. Jeśli wykona kolejny krok, to będziemy mieli kolejnego zawodnika zdolnego do zajmowania miejsc na podium.

Wielkie postępy w tym roku poczynił Piotr Żyła. Pierwsze symptomy wzrostu dyspozycji widzieliśmy jednak już w końcówce ubiegłego sezonu (pamiętamy zwłaszcza moment poprawienia przez niego rekordu kraju w długości lotu):

- Już w poprzednim sezonie Piotrek był w stanie rywalizować z najlepszymi - przypomina Kruczek. - Jeszcze w listopadzie i grudniu był trochę nierówny, brakowało bardzo dobrych wyników. Od połowy zimy forma zwyżkowała. To, że wyskoczył, jest zasługą pracy całej grupy. Wszyscy zawodnicy zrobili duży postęp - gdy dobrych skoczków jest więcej, łatwiej jest liderom grupy, takim jak Piotrek, Kamil czy Maciek. Jeden napędza drugiego, to wzmacnia pewność siebie - dzięki temu coraz łatwiej im rywalizować nawet w zawodach o najwyższą stawkę.

Za największy sukces Łukasza Kruczka powszechnie uznaje się stworzenie silnej drużyny, w której wielu zawodników jest w stanie walczyć o sukcesy - w przeciwieństwie do sytuacji sprzed kilku lat, kiedy mieliśmy tylko bardzo dobrego Małysza, a pozostali skoczkowie spisywali się dużo słabiej.

- Mistrzostwa świata były ukoronowaniem pokazu dyspozycji zawodników. Największym sukcesem tego sezonu jest to, że udało nam się doczekać większej liczby zawodników pokazujących się w czołówce Pucharu Świata. Już od połowy grudnia czwórka zawodników punktowała regularnie, we wszystkich zawodach. Często mieliśmy dwóch zawodników w pierwszej dziesiątce, pojawiały się miejsca na podium. Dziesięciu zawodników zdobywało punkty Pucharu Świata, to największa liczba w historii - tak się dzieje dzięki temu, że mamy konkursy u siebie. W Wiśle i Zakopanem mamy prawo do wystawienia większej liczby zawodników, którzy też punktują - tłumaczy trener kadry. - Ze względu na problemy na początku ten sezon powinien być przez nas szczególnie doceniony, udało nam się wyciągnąć zawodników z dołka na bardzo wysoki poziom.

Kolejny sezon już za nami, wkrótce rozpoczynają się przygotowania do następnej zimy.

- Sezon 2013/2014 będzie wyjątkowy, ponieważ czekają nas Igrzyska Olimpijskie. Nie można jednak podchodzić do niego w sposób wyjątkowy - nie zmienia się czegoś, co dobrze funkcjonuje. Nie poczynimy wielkich zmian, a drobne korekty - po to, żeby wykonać drobny krok, ale przy tym się nie potknąć.

- Teraz przed nami chwila odpoczynku, ale nie całkowitego - zawodnicy cały czas pozostają aktywni. Mamy już wstępny zarys przygotowań do kolejnego sezonu, jednak najpierw musimy zakończyć analizy. Później będziemy czekać na ogłoszenie kalendarzy zawodów (w połowie kwietnia), wtedy ustalimy plan szkoleniowy - zakończył Kruczek.