Anders Jacobsen nie zwalnia tempa. Po wygranych w Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen dzisiaj odniósł trzecie zwycięstwo w sezonie. Sympatyczny Norweg bardzo szybko wrócił na szczyt po wznowieniu kariery. W czym leży tajemnica tej wielkiej formy?
- Moim sekretem jest miło¶ć do skoków - stwierdza Anders. - Skocznia jest moim placem zabaw, codziennie ¶wietnie się bawię, a gdy poł±czę to z treningami i ciężk± prac± - to musi się udać! Układa mi się także w życiu prywatnym i to wszystko sprawia, że dobrze mi idzie na skoczni. Muszę jednak przyznać, że ostatnie miesi±ce były dla mnie ciężkie - przyznaje.
Po wczorajszym bardzo słabym występie Norwegów w konkursie drużynowym dzisiaj zespół Alexandra Stoeckla odrodził się - na podium oprócz Jacobsena znalazł się również Anders Bardal, a w pierwszej piętnastce byli jeszcze Tom Hilde i Anders Fannemel.
- Nie pamiętam, co było wczoraj (¶miech). My¶lę, że mieli¶my małe załamanie formy, popełniali¶my błędy techniczne i to wszystko złożyło się na porażkę. Rano pracowali¶my nad tymi problemami i dzisiaj poszło nam już ¶wietnie.
Podobnie jak inni skoczkowie, również Jacobsen chwali sobie starty w Zakopanem. Podkre¶la zwłaszcza szczególn± atmosferę w¶ród kibiców na trybunach:
- Bardzo lubię tę skocznię, lubię tu startować. Atmosfera w Zakopanem jest cudowna, zawsze mamy tu mnóstwo kibiców. Gdy siedzisz na belce i słyszysz ten radosny tłum, to jest niesamowite uczucie. W Zakopanem czuję się wyj±tkowo. Tutejsi fani s± bardzo aktywni, zawsze czujemy się tu popularni. Może nie jestem zbyt cierpliwym skoczkiem, ale zawsze staram się znaleĽć trochę czasu dla kibiców. Bardzo doceniam fakt, iż kto¶ chce dla nas przychodzić na skocznię i nas dopingować - zakończył trzeci zawodnik klasyfikacji generalnej Pucharu ¦wiata.

fot. Anna Onuszczuk