Pierwszy w tym roku konkurs PŚ kobiet odbył się w niemieckim Hinterzarten. zawodniczki zaczęły z 27. belki.

Już pierwsza zawodniczka, Seiko Koasa spisała się bardzo dobrze uzyskując 86 metrów. Dopiero 11-ta na liście Julia Clair zdołała ją wyprzedzić skokiem na 90,5 metra.

Kolejne dobre rezultaty uzyskiwały Julianne Seyfarth (88,5 m), Bigna Windmueller (86,5 m) i Alissa Johnson (94 m). Amerykanka była nową liderką zawodów.

Jako pierwsza punkt konstrukcyjny przeskoczyła jednak dopiero Atsuko Tanaka - 96 metrów. To dawało jej sporą przewagę nad dotychczaosymi rywalkami. Niewiele słabiej skoczyła kolejna Kanadyjka Alexandra Pretorious i obie pezez długi czas były na czele tabeli.

W czubie tabeli znalazły się jeszcze Yuki Ito i Anja Tepes, ale obie nie wyprzedziły Kanadyjek. Dopiero Ursa Bogataj odległością 98,5 metra zmieniła je na prowadzeniu.

Po 33 skoczkiniach jury obniżyło rozbieg o jedną belkę. Line Jahr uzyskała z niej 92,5 metra i była dopiero ósma. Lepiej zaprezentowała się Katja Pozun - 97 metrów. To wystarczyło by być przed prowadzącą rodaczką. Niedługo jednak cieszyła się prowadzeniem, gdyż Seifriedsberger poleciała na 96,5 metra i miała wyższą notę. Metr dalej lądowała Anette Sagen i to ona o 0,1 punktu wyprzedziła Austriaczkę.

Pozostała czołowa czwórka PŚ. Sarah Hendrickson znakomicie spisywała się na treningach, a w konkursie skoczyła bardzo dobrze - 97,5 metra. Nie był to jednak rewelacyjny wynik.

Identycznie leciała Coline Mattel. Francuzka wygrała tylko punktami za wiatr o 0,2 punktu. Czekaliśmy jednak na to co zrobią kolejne dwie faworytki. Daniela Iraschko poszybowała na 97 metr, ale niestety upadła i długo nie wstawała z zeskoku. Wyglądało to groźnie, narta wykręciła jej nogę w kolanie i prawdopodobnie Austriaczka znów będzie miała kontuzję, co wyeliminuje ją z walki o Puchar Świata.

Trochę w cieniu upadku Iraschko, Sara Takanashi zrobiła swoje. 99 metrów dało jej jednak dopiero trzecie miejsce po 1. serii. Dostała niskie noty za styl.



W drugiej serii zawodniczki zaczęły z 26. belki startowej. Znów skakanie rozpoczęła Seiko Koasa. Tym razem Japonka poleciała na 87,5 metra i poprawiła swoją pozycję.

Kolejnymi liderkami były Seyfarth (88,5 m), Logar (89,5 m), Faisst (89,5 m) i Bigna Windmueller (90 m). Jeszcze lepiej spisała się Abby Hughes lądując na 92,5 metra. Amerykanka jako pierwsza miała notę ponad 200 punktową.

Pokonała ją reprezentantka gospodarzy - Katharina Althaus (93 m). Jeszcze dalej lądowała Maja Vtic - 96,5 metra i miała dużą przewagę - ponad 10 punktów nad Niemką.

Mimo wszystko szybko zmieniła ją na prowadzeniu Lindsey Van mimo krótszej odległości. W punkcie konstrukcyjnym lądowała też Alexandra Pretorious i to ona była na czele. Szybko jednak sytuacja zmieniła się po skoku Insam na 98 metr. Włoszka zgłosiła akces do czołowej dziesiątki konkursu.

Słabiej spisały się Rogelj, Jerome i Tanaka. Dzięki temu Włoszka i Kanadyjka sporo awansowały w tabeli. Nie błysnęła także Carina Vogt i Niemka po skoku na 91,5 metra także była za Włoszką, nieznacznie pokonując Pretorious.

Potem skakały kolejne dwie Słowenki. Ursa Bogataj uzyskała 93 metry, co dawało jej 22. miejsce. Dużo lepiej, bo 96 metrów poleciała Katja Pozun i zabrała Włoszce nadzieję na zwycięstwo lub podium.

Pół metra dalej lądowała Jacqueline Seifriedsberger i to ona była pierwsza na liście. Miała do tego sporo dodanych punktów za wiatr w plecy. W podobnych warunkach Anette Sagen poleciała na 94,5 metra i przegrała z jedyną Austriaczką skaczącą w drugiej serii. Przegrywała też z Katją Pozun...

Watpliwości nie pozostawiła za to Sarah Takanashi. Japonka tym razem uzyskała 98 metrów i była pewna kolejnego podium w Pucharze Świata. Jej imienniczka ze Stanów Zjednoczonych jak zwykle w pieknym stylu lądowała pół metra dalej, co dawało nieznaczną wygraną nad Japonką.

Ostatni skok serii należał do Coline Mattel. Francuzka lądowała metr bliżej od Amerykanki i miała gorszy styl. To wszystko spowodowało, że ostatecznie zajęła dziś trzecią pozycję.


klasyfikacja generalna Pucharu Świata kobiet »