Pierwszy konkurs PŚ kobiet w tym sezonie rozpoczęła Austriaczka Chiara Hoelzl skokiem na 83,5 metra, co nie dawało jej nadzei na drugą próbę. Dużo lepiej spisała się jedna z faworytek - Alexandra Pretorius (91,5 m), jednak po jakimś czasie została zdyskwalifikowana.

Dobre skoki oddały Słowenki Eva Logar (92 m) i Anja Tepes (90,5 m). Przez dłuższy czas prowadziły w konkursie. Wyprzedziła je dopiero 20-ta na starcie Holenderka Wendy Vuik - 91,5 pkt. Do czołówki dołączyły też Irina Avvakumova (91 m), Ursa Bogataj (92,5 m) i Elena Runggaldier (94 m). Włoszka została nową liderką konkursu.

Pierwszy 100-metrowy skok oddała Carina Vogt. Niemka, która wczoraj zawaliła w drużynie szanse na medal, dziś chciała zrehabilitować się kibicom. Trzecie miejsce zajmowała Maren Lundby z Norwegii po skoku 7 metrów bliższym.

Godne odnotowania były też wyniki Svenji Wuerth (95,5 m), Speli Rogelj (94 m) i Line Jahr (94,5 m), ale wszystkich zdeklasowała rewelacja początku sezonu - Evelyn Insam. Włoszka uzyskała 103 metry i pobiła rekord skoczni.

Włoszki nie przeskoczyły Maja Vtic (97 m), Jacqueline Seifriedsberger (98 m) i Coline Mattel, która z niższej belki poleciała na 98 metrów. Dało to jednak Francuzce 2. pozycję.

Lepiej i dalej skoczyła faworytka gospodarzy - Anette Sagen. Norweżka objęła prowadzenie po skoku na 99,5 metra. Tuż za nią uplasowała się Sara Takanashi (96 m). Japonka miała tylko 1 punkt straty do liderki.

Nieco słabiej, choć blisko czołówki wylądowała Daniela Iraschko (95,5 m). Ostatnia na starcie Sarah Hendrickson miała niekorzystny wiatr, a mimo tego poleciała na 98,5 metra. Dzięki temu wygrywała po 1. serii, ale czołówka była bardzo blisko siebie i wszystko mogło sie zdarzyć.



Drugą serię konkursu kobiet po dłuższej przerwie spowodowanej zmaganiami mężczyzn w 1. serii rozpoczęła Bigna Windmueller z 17. belki. Jedyna Szwajcarka w finale uzyskała 89 metrów i nie mogła liczyć na dużo lepszą lokatę.

Pierwsza punkt konstrukcyjny przeskoczyła Juliane Seyfarth - 91 metrów i zwiększyła swój dorobek punktowy. Kolejnymi liderkami były: Julia Kykkaenen (89,5 m) i Jessica Jerome (91,5 m). Amerykanka znacznie awansowała w klasyfikacji.

Wyprzedziła ją dopiero reprezentantka gospodarzy - Maren Lundby. Norweżka poszybowała na 92 metr.

Przed czołową dziesiątką dość niespodziewanie podwyższono rozbieg do 18. belki. Katja Pozun uzyskała z niej 93,5 metra i pokonała prowadzącą Norweżkę. Jeszcze lepiej spisała się Jacqueline Seifriedsberger - 95,5 metra i to ona była na prowadzeniu.

Niesamowicie skakała dziś Carina Vogt. Po pierwszym skoku na 100 metrów, teraz poszybowała na 99,5 metra i była zdecydowanie na czele z szansami na podium.

Niemka okazała się lepsza nawet od doświadczonej Iraschko. Austriaczka poleciała na 93,5 metra i traciła do Vogt ponad 5 punktów.

Czołowa piątka miała małe różnice punktowe. Coline Mattel lądowała na 92 metrze i straciła swoją pozycję. Była za Danielą Iraschko. Natomiast Evelyn Insam obniżyła rozbieg i poszybowała na 96,5 metra. Mimo tego przegrała z liderką o 0,7 punktu...

Sara Takanashi potrzebowała ok 95 metrów. Udało się znacznie to przeskoczyć. Japonka wylądowała trzy metry dalej i miała ogromną przewagę nad rywalkami. Zagrozić jej już mogły tylko dwie skoczkinie. Anette Sagen poleciała jednak 97 metrów i miała pewne podium. Hendrickson uzyskała 95 metrów i była druga. Konkurs wygrała zatem młodziutka Sara Takanashi.



klasyfikacja generalna PŚ kobiet »