Zajazd Skoczków na południe Polski okazał się imprezą niezapomnianych wrażeń. Mimo iż sportowcy przegrali aż dwa mecze w przeciągu 24 godzin nie tracili dobrych humorów, wprawiając w zachwyt licznie zgromadzoną publikę tak na trybunach jak i przed telewizorami.
Bezpośrednio po meczu w katowickim hotelu Novotel odbyła się konferencja prasowa, na której drużynę sportowców reprezentował Martin Schmitt, Heinz Kuttin oraz Adam Małysz. Nasz Mistrz odpowiadał również na pytania związane z prowadzoną wraz z małżonką Fundacją "Wystarczy Chcieć". W imieniu zwycięskiej drużyny wypowiadał się głównie Olaf Lubaszenko.
Mimo późnej pory i widocznego zmęczenia świetny nastrój nie opuszczał zgromadzonych, a żartobliwym uwagom nie było końca.
"Jak na dość późno rozpoczętą akcję promocyjną imprezy oraz fakt iż prognozowano ziąb, wichury i ulewy frekwencja na Stadionie Śląskim była nadspodziewanie duża" - komentowali wspólnie Małysz i Lubaszenko. - "Na szczęście pogoda była dokładnie przeciwna i mogliśmy rozegrać udane spotkanie przed fantastyczną publicznością."
Pytanie o przyczynę tak wielkiego sukcesu artystów w tym roku i analogicznie swoistą porażkę sportowców wywołało sporo emocji. Adam zapytał żartobliwie: "Jaka porażka?!? artyści byli po prostu lepsi". Olaf Lubaszenko stwierdził, że jego drużyna regularnie pracuje nad formą, chociaż on sam przygotowywał się do meczu indywidualnie, co niestety było widać, a Martin Schmitt dodał, że przy takim poziomie gry Reprezentacja Artystów Polskich mogłaby pomyśleć o profesjonalnych rozgrywkach.
Kapitan RAP'u wielokrotnie powracał do swojego występu na Stadionie Śląskim, chcąc się niejako wytłumaczyć: "Mój osobisty powód by schować głowę w piasek to niewykorzystane podanie, które dostałem od Marcina Dorocińskiego. Cztery lata czekałem na to by wreszcie do mnie zagrał i akurat musiał to zrobić dzisiaj." śmiał się Lubaszenko.
Maciej Dowbor okazał się równie bezlitosnym arbitrem postawy swojego kapitana, stwierdzając: "To był świetny mecz, pełen wrażeń. Cieszę się, że mam mniej obciążone konto gry niż Olaf, poza tym dostałem koszulkę Matyska, którego karierę śledzę już od lat."
A rewanż? Czy dojdzie do kolejnego spotkania w przyszłym roku? To pytanie przypadło w udziale Heinzowi Kuttinowi, który odpowiedział na nie w języku polskim (!): "Rewanż? Na skoczni w Zakopanem", co Olaf Lubaszenko zripostował stwierdzeniem, że w takiej sytuacji byłaby to dla RAP'u impreza wybitnie "jednorazowa" po czym reprezentacja przestałaby istnieć z przyczyn naturalnych, więc chyba jednak lepiej pozostać przy piłce nożnej.
Jak się okazało oficjalnym "środkiem komunikacji" podczas całej imprezy był początkowo język migowy, a później mieszanka angielsko-niemiecka, przy czym na boisku jak powiedział żartobliwie Adam Małysz "wszystko już jakoś szło".
Adam wyraził również ubolewanie z powodu nieobecności Svena Hannawalda, który aktualnie przebywa na leczeniu w klinice specjalistycznej."Bardzo żałujemy, że Sven nie mógł uczestniczyć z nami w tej wspaniałej zabawie, planujemy wysłać mu drobny prezent na pamiątkę i liczymy, że następnym razem zaszczyci nas swoją obecnością".
Wszyscy zgromadzeni podkreślali fakt iż najważniejszy był jednak CEL CHARYTATYWNY, dla którego zorganizowano całą imprezę.
Po konferencji odbył się oficjalny bankiet, w którym wzięły udział obie drużyny. A późnym wieczorem miała miejsce impreza zamknięta w jednym z katowickich klubów.