Zakopane, Zakopane

Już drugi dzień zakopiańskich zmagań za nami. Mam przyjemność być tam na miejscu i obserwować to wszystko, co tam się dzieje. Oto więc garść refleksji, które przychodzą mi do głowy.

1) Atmosfera - jak zwykle świetna. Myślę, że po eksplozji popularności w 2001 jednak świadomość kibiców wzrosła, nie ma już takiej przypadkowości. Choć teraz jednak show zastąpił kibicowanie ze znawstwem. Ale jeśli to jest uboczny skutek sukcesów Małysza, to jest to godne swojej ceny. Aplauz publiczności przy skokach Polaków robi wrażenie bardzo duże.

2) Organizacja - tu duży plus, wszystko jest ładnie zorganizowane. Bałagan, który czasem się pojawiał (z kulminacją w sezonie 2002/03) na szczęście należy już do przeszłości. I całe szczęście. Dziś wszystko było perfekcyjne.

3) Polscy skoczkowie - jak to jest, że nasz Adam mając 33 lata ciągle należy do czołówki? To jest fenomen, bo ja takiego przypadku nie pamiętam? Ale co dalej? Małysz poskacze jeszcze trochę (ile, tego nie wie chyba nawet on sam), ale po nim nie widzę następcy. Kamil Stoch może czasem wygrać jakiś konkurs, ale chyba nie dorówna nigdy wielkiemu poprzednikowi. Reszta jest milczeniem. Im bardziej myślę np. o takich Murańce, mam wrażenie, że dobrze zapowiadającą karierę zdusili łowcy sensacji już, gdy był małym chłopcem, który skoczył dobrze na Krokwi. Medialny szum mu się nie przysłużył. Niby młody, zdolny, ale... boję się, że nic z tego nie wyniknie (pamiętam takiego Bartłomieja Nikla, który również potrafił świetnie skoczyć jako 13-latek i - choć akurat nie towarzyszył jemu żaden szum medialny, też przepadł). Żyła, Hula, czy Śliż mogą czasem zabłysnąć, ale nie wierzę raczej w to, by coś sizę zmieniło w tym zakresie). Bachleda raczej już nic nie osiągnie. Miętusy i Rutkowski prezentują się źle. Kubacki i Kot po obiecującym lecie nie umieją odnaleźć się w PŚ. Największe nadzieje wiążę z Byrtem, ale za wcześnie by ferować wyroki. Pytanie, czy jak Małysz zakończy karierę 80% kibiców skoków nie przestanie się tym sportem interesować.

4) Inne ekipy - Austriacy to 95% faworyt do złota, Norwegowie - 95% kandydat do srebra. Odstają od reszty bardo wyraźnie. Możemy powalczyć z Niemcami o brąz (bo Finowie chyba nikomu nie zagrożą tym razem). Jakoś tak przepaść się zarysowała niestety.

5) Adam Małysz - pięknie zamknął usta wczoraj krytykom. Brawo, dla tych, którzy nigdy w niego nie przestali wierzyć.

6) Parada kibiców - chyba największa porażka w Zakopanem. Takie nie wiadomo co, ładnie reklamowane, które w ogóle nie wyszło.

No cóż, pozdrawiam kibiców skoków i trzymacie kciuki jutro :)

« wszystkie wpisy