Zaloguj się
Kalendarz zawodów
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
kwiecień 2024
Najbliższe zawody
kalendarz na przyszły sezon
nie został jeszcze zatwierdzony

Kto jest winny?

20 grudnia 2009, 18:40

Po ostatnim konkursie w Engelbergu rozgorzała dyskusja dotycząca przerwania drugiej serii i zatwierdzenia wyników po pierwszej, z czym - POŚREDNIO! - związane było zagadnienie kwot startowych na kolejny period Pucharu Świata.



Dlaczego pośrednio? Bo dla listy WRL i kwot startowych znaczenie mają oficjalne wyniki konkursu - a więc te, na które składają się rezultaty wszystkich zawodników. Jeżeli warunki nie pozwoliły na oddanie drugiego skoku wszystkim, to oczywiste jest, że za ostateczne wyniki uznaje się te, które obowiązywały po pierwszej serii.



Kibice naszych skoczków wciąż szukają przyczyn zmniejszenia kwoty startowej Polski w Pucharze Świata.



Jedni winią za to jury konkursu z Walterem Hoferem na czele. Bo konkurs przerwano i na ostateczne wyniki nie miał wpływu dobry skok Stefana Huli w drugiej serii. W takim razie pytam - kto nie pozwolił sympatycznemu zawodnikowi Sokoła Szczyrk skoczyć tak samo w pierwszej rundzie? Patrzę na wyniki dwóch pierwszych konkursów w Engelbergu i nie wydaje mi się, żeby Hula rzeczywiście miał formę na miejsce w czołowej piętnastce zawodów. Gdyby nawet zawody doprowadzono do końca, cały czas ten wynik byłby zasługą przypadku. Drugi skok Stefana rzeczywiście był niezły, ale nie sprawił nagle, że forma skoczka się ustabilizowała na dobrym poziomie.



Są tacy, którzy uważają, że można było poczekać z decyzją o anulowaniu drugiej serii. Na jakiej podstawie tak twierdzą? Organizatorzy konkursów Pucharu Świata są na miejscu - widzą, co dzieje się na skoczni, mają dostęp do najdokładniejszych pomiarów wiatru, jak i do szczegółowych prognoz pogody na najbliższe minuty. Zapewne widzieli więc, że nie ma szans na poprawę warunków; gdyby nawet w jakiś sposób się na nowo ustabilizowały, prawdopodobnie serię trzeba by było rozpocząć od nowa, aby zapewnić wszystkim zawodnikom podobne warunki. A na to nie było już czasu - wkrótce miał zapaść zmrok (nieuchronnie zbliżamy się do najkrótszego dnia w roku), a piękna skocznia w Engelbergu nie ma niestety sztucznego oświetlenia.



Zdaniem innych winnym jest Janne Ahonen. Dlaczego? Bo w pierwszej serii skoczył za daleko, bo jego dyskwalifikacja w drugiej serii przestała mieć znaczenie po anulowaniu całej rundy. Pojawiły się nawet komentarze o rzekomym oszustwie Fina / komisji sędziowskiej (niewłaściwe skreślić). Niektórzy twierdzą, że dyskwalifikacja za drugi skok powinna anulować wynik osiągnięty przez legendarnego skoczka także w pierwszej serii. Czy nie przyszło Wam jednak do głowy, że podczas pierwszego skoku wszystko mogło być w porządku, a dopiero przy drugim nastąpił jakiś błąd?



Zapytałem moją redakcyjną koleżankę Clio, co fińskie media piszą o przyczynie dyskwalifikacji Janne Ahonena. Okazuje się, że nawet podczas drugiego skoku z kombinezonem wszystko było w porządku, a do dyskwalifikacji doszło z przyczyn wręcz formalnych. Ahonen zbyt szybko (przed kontrolą) ściągnął opaskę od nogawki i kombinezonu spod buta. Jak widać, błędy popełniają nawet najbardziej doświadczeni zawodnicy. Ahonen miał trochę szczęścia (tak dla odmiany; były czasy, kiedy nieustannie prześladował go pech), ale skoki narciarskie już wielokrotnie pokazały, że często właśnie szczęście jest decydującym czynnikiem w walce o najwyższe laury.



Ja jednak nie obwiniam ani jury, ani Janne Ahonena, ani nawet nikogo innego - bo zmniejszenie kwot startowych nie jest czyimś złym zamierzeniem, a jedynie odbiciem wyników osiąganych przez zawodników poszczególnych reprezentacji. Nasza kadra podczas Turnieju Czterech Skoczni byłaby większa, gdyby (uwaga - to bardzo kontrowersyjna opinia!) nasi skoczkowie... lepiej skakali. Liczba dobrych zawodników w czołówce Pucharu Świata automatycznie jest premiowana zwiększeniem kwoty startowej. Gdyby więc nasi skoczkowie dobrze spisywali się na przestrzeni całego ostatniego roku, to nie musielibyśmy zwracać uwagi na decyzje komisji sędziowskiej.



A więc zamiast szukać winnych trzymajmy kciuki, dopingujmy polskich skoczków, aby ich forma ustabilizowała się wreszcie na wysokim poziomie. A przynajmniej takim, który pozwoli kilku zawodnikom regularnie zdobywać punkty. To z pewnością lepsze niż ciągłe zadawanie sobie pytania "co by było gdyby...?"



Tymczasem zastanówmy się jeszcze, czy w ogóle jest o czym rozmawiać? Obserwując aktualny poziom naszej kadry nie wydaje mi się, żebyśmy potrzebowali większej liczby zawodników, bo i tak regularnie punktuje tylko dwóch-trzech podopiecznych Łukasza Kruczka (Małysz, Stoch, ewentualnie Miętus). Jeśli rzeczywiście będziemy mieli pięciu czy sześciu skoczków, których będzie stać na częstsze kwalifikowanie się do serii finałowej - to kwota startowa wzrośnie. W tej chwili wydaje mi się, że większa kwota startowa byłaby na rękę jedynie selekcjonerowi naszej reprezentacji - byłoby mu nieco łatwiej ustalić kadrę.



A młodzi, zdolni? - zadacie takie pytanie, twierdząc, że przy większej kwocie mogliby zdobywać doświadczenie w zawodach najwyższej rangi. Ale co im po tym doświadczeniu? Już kilka razy widzieliśmy, jak na konkursy PŚ jechali młodzi skoczkowie, którzy kompletnie sobie nie radzili - być może z powodu stresu, a może z powodu rzeczywiście słabszej formy. Kończenie rywalizacji na kwalifikacjach czy pierwszej serii raczej osłabiało ich wiarę w siebie, a chyba nie o to chodzi?



Lepiej niech młodzi zdobywają doświadczenie na zawodach niższej rangi - np. Pucharu Kontynentalnego. Będzie do tego doskonała okazja, bo dzięki dobrym występom Marcina Bachledy, Stefana Huli, Rafała Śliża, Grzegorza Miętusa i Macieja Kota kwota startowa dla Polski w kolejnych konkursach tego cyklu (Engelberg, 27-28 grudnia) wzrosła do pięciu zawodników.



Chciałem objąć swój tekst efektowną klamrą - w końcu zacząłem i skończyłem na Engelbergu i kwotach startowych. Nie mogę jednak zapomnieć o jedynym zwycięstwie polskiego skoczka, jakiego ostatnio byliśmy świadkami. Gratuluję więc Grześkowi Miętusowi pierwszego (i - miejmy nadzieję - nie ostatniego!) triumfu w Pucharze Kontynentalnym!

« wszystkie wpisy

Mene
Świetny artykuł / wpis do bloga, z miłą chęcią się czyta- jest ciekawy i bdb napisany :)
(29.12.2009, 01:35)
wojtekiki
Ja uważam, że za błędy trzeba płacić. Z pewnością Finom nie było na rękę dokończenie konkursu. Zdecydowanie lepiej jest mieć 6 skoczków niż 4. Załóżmy że 3 skacze dobrze, to przecież jest większa szansa na 4 w drugiej serii gdy kandydatów jest 3 a nie 4. Oczywiście, że na 6 nie zapracowali, ale na 5 jak najbardziej. Nie można zakładać, że Hula nie skoczyłby przynajmniej na 22 miejsce, skoro już w piątek miał dobry skok w anulowanej serii. Poza tym w PK też jest limit i wysłanie tam 2 zawodników z PŚ spowoduje wypadnięcie innych (w tym przypadku jednego, bo kwotę zwiększyli). Tak więc lepiej żeby skakli słabo w PŚ, ale mieli możliwość regularnych występów.
(21.12.2009, 17:26)
czarnylord
Artykuł ładny, dobrze, że wyjaśnił sprawe z Ahonenem. Troche bym się wstrzymał z powiedzieniem "Zapewne widzieli więc, że nie ma szans na poprawę warunków" - jak już pisałem pamietam konkurs, w którym czekano 40 minut, by dopiero wtedy definitywnie zakończyć konkurs, a o ile sie nie mylę nie było wtedy jeszcze ciemno na skoczni, więcej to 10 minut można byłoby zawsze spróbować odczekać...
(21.12.2009, 17:04)
patrycja381
szczerze mówiąc, bardzo mi się podoba ten artykuł. autor klarownie wyłożył swoje zdanie na temat.
(21.12.2009, 16:08)
Dodawanie komentarzy
zostało wyłączone.
-
Andrzej Mysiak: Mój pierwszy blog
Andrzej Mysiak: Mój pierwszy blog
Andrzej Mysiak: Mój pierwszy blog
Zastępca redaktora naczelnego. W serwisie odpowiedzialny za wszystko - od aspektów technicznych przez pisanie tekstów po fotografowanie. To jego pierwszy i - prawdopodobnie - ostatni blog :)
Przekaż 1,5% podatku na rehabilitację syna naszego redaktora - Adam Mysiak
Reklama
Typer - typuj wyniki skoków narciarskich
Reklama
krzesła biurowe Warszawa
Cookies
Ten portal korzysta z plików cookies w celu umożliwienia pełnego korzystania z funkcjonalności serwisu, dopasowania reklam oraz zbierania anonimowych statystyk.
Obsługę cookies możesz wyłączyć w ustawieniach Twojej przeglądarki internetowej.
Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Administratorem danych osobowych, udostępnionych przez Klienta, jest 10 OFFICE Paweł Stawowczyk. Dane osobowe będą przetwarzane wyłącznie w celu identyfikacji użytkowników piszących komentarze, w celu obsługi konkursów, w celu wysyłki wiadomości drogą mailową itp. i nie będą w żaden inny sposób archiwizowane, gromadzone lub przetwarzane.
Publikowane materiały mogą zawierać Piksel Facebooka i inne technologie śledzenia, stosowane za pośrednictwem stron internetowych osób trzecich.
ukryj ten komunikat na stałe »
copyright © 2000-2024 10office.pl
Obserwuj Skokinarciarskie.pl na Facebooku Obserwuj Skokinarciarskie.pl na Twitterze RSS na Skokinarciarskie.pl - newsy o skokach narciarskich