Zaloguj się
Kalendarz zawodów
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
kwiecień 2024
Najbliższe zawody
kalendarz na przyszły sezon
nie został jeszcze zatwierdzony

Jerzy Kleszcz - fotograf, głównie sportowy. To dzięki niemu i jego zdjęciom raz po raz wnikamy do świata skoków. Zawsze w centrum wydarzeń, najczęściej przy Adamie Małyszu. Kibice kojarzą go zazwyczaj jako osobę obwieszoną wielkimi obiektywami - nie bez powodu, gdyż to właśnie dzięki swoim szkłom dosięga tego, co nie jest dane zobaczyć zwykłym kibicom.

Anna Onuszczuk: Co sprawiło, że został Pan fotografem sportowym?

Jerzy Kleszcz: Nigdy nie pasjonowałem się sportem. Zmusiło mnie do niego życie. W podstawówce, w klasie byłem najmniejszy i najsłabszy - taka typowa ofiara losu. Sport był dla mnie czymś obcym, prymitywnym, przeznaczonym dla matołków. Dzisiaj tak nie uważam, aczkolwiek też podchodzę do niego z pewnym dystansem. Ten dystans z kolei, pozwolił mi przez pewien czas fotografować na "zimno", bez emocji. Dawało to dość często fajne rezultaty. Moi koledzy foto podniecali się wynikami zawodów, a ja... emocjami sportowców.

Wcześniej fotografowałem, ogólnie mówiąc, wszystko - czyli co pod obiektyw podleci, aż tu przez przypadek zaproponowano mi pracę w katowickim "Sporcie". I tak się to zaczęło na dobre - ze sportem w 1988 roku, a fotografuję od początku lat siedemdziesiątych wieku ubiegłego. Boże, jaki ja jestem stary....

Anna Onuszczuk: Czy pamięta Pan swoje pierwsze opublikowane zdjęcie? Czy istnieje takie, z którego jest Pan szczególnie dumny?

Jerzy Kleszcz: Jasne! Byłem harcerzem i fotografowałem to środowisko. W 1974 roku pierwsze zdjęcie opublikował mi "Dziennik Zachodni". Ale byłem z tego dumny. Później przyjemnym momentem były dwie nagrody za zdjęcia sportowe w 2006 roku na Grand Press Photo, ale to już inna bajka...

Anna Onuszczuk: Często słyszy się opinie, iż zdjęcia sportowe są najtrudniejszą dziedziną fotografii, czy zgadza się Pan z tym?

Jerzy Kleszcz: Osobiście wyznaję tezę, że nie ma łatwych czy trudnych zdjęć. Trzeba mieć troszkę tej żyłki bożej i dużo... szczęścia, bo to ono decyduje w największej mierze czy coś ustrzelimy, czy też głodni pójdziemy spać.

Kolega pracujący w dużej, światowej agencji fotograficznej opowiadał mi kiedyś taką dykteryjkę, że szef cały czas nie chce mieć świetnych fotografów, tylko takich, co mają szczęście...


Anna Onuszczuk: Jakie dyscypliny sportowe lubi Pan najbardziej fotografować?

Jerzy Kleszcz: Skoki narciarskie i tenis, który kiedyś fotografowałem dość często.

Anna Onuszczuk: Jak doszło do tego, iż stał się Pan osobistym fotografem Adama Małysza?

Jerzy Kleszcz: Takie stwierdzenie, to nadużycie - Adam owszem, przywiązywał się do pewnych ludzi, ale nie tylko mnie tolerował w określonych miejscach i czasie. Faktem jest - ja najwięcej czasu mu zabrałem, ale i najdłużej z nim jeździłem. Byliśmy razem na 3 igrzyskach olimpijskich, 5 mistrzostwach świata i ok. 200 zawodach Pucharu Świata. To jednak trochę jest, jakby nie było.


Anna Onuszczuk: Medale olimpijskie Adama Małysza to również Pana zasługa - biorąc go "na barana", przyniósł mu Pan szczęście. Czy przydarzały się Panu inne zabawne sytuacje, związane m.in. z Adamem Małyszem?

Jerzy Kleszcz: Adam bardzo lubił się przekomarzać i udawać, że coś mu nie pasuje albo przeszkadza, że ma muchy w nosie, a w rzeczywistości robił sobie przysłowiowe jaja, bo czego jak czego, ale poczucia humoru nie można mu odmówić. Bardzo często musiałem pilnować swojego sprzętu fotograficznego, bo jak coś zostawiłem w otoczeniu teamu, momentalnie chowali i udawali Greka. Na Igrzyskach w Salt Lake City Adam umówił się ze mną na zdjęcia w wiosce olimpijskiej. Dostać się tam było niesłychanie trudno. Gdy przyjechałem, on uciekł dla kawału przez okno w łazience. A ja, biedny, miałem tylko 30 minut ze względu na różnicę czasu. Oczywiście naganę od naczelnego dostałem ja.

Anna Onuszczuk: Na większości zdjęć, które zrobił Pan A. Małyszowi oraz innym skoczkom widać, że nie są oni zestresowani faktem, iż robi im Pan zdjęcia, nie są też zdenerwowani Pana ciągłą obecnością - w jaki sposób osiąga Pan taką więź ze skoczkami?

Jerzy Kleszcz: Zawsze byłem gadułą i jajcarzem. To ma czasem dobre strony, można się bardzo szybko dogadać.

Anna Onuszczuk: Miał Pan kiedykolwiek okazję by przeżyć zawody jako zwykły kibic?

Jerzy Kleszcz: Nie zabieram roboty do domu! Precz ze sportem po godzinach pracy. Oczywiście jest to żart, ale dla zdrowia, bądź nie zdrowia, psychicznego, unikam wrażeń w nadmiarze...

Anna Onuszczuk: Jak wyglądają zawody z tej drugiej strony? Ma Pan jakiś specjalny plan - co, gdzie i kiedy fotografować?

Jerzy Kleszcz: To zależy jakiej rangi są zawody, na Igrzyskach Olimpijskich planuje się praktycznie wszystko - od stref pobytu po zsyłanie materiału do redakcji. Jest to harówa i duży stres. Bardzo pomaga doświadczenie, daje 300% kopa na starcie. Doświadczeni maja szanse przeżycia! Tam jest autentyczna walka między mediami - kto pierwszy, ten lepszy.


Anna Onuszczuk: Wśród części kibiców panuje przekonanie, iż praca fotografa na zawodach to czysta przyjemność i zupełnie niemęczące zajęcie. Czy jednak wbrew tej opinii można stwierdzić, że fotoreporter po zakończonym konkursie jest nawet bardziej zmęczony niż skoczkowie? Wszakże w trakcie zawodów biega po całej skoczni ścigając się z czasem i konkurencją, a potem przez kilka godzin pracuje nad obróbką zdjęć.

Jerzy Kleszcz: Nie ma sensu dyskusja z krową... Nieraz mam takie odczucie, że wolałbym wrzucić pięć ton węgla do piwnicy niż zasuwać na zawodach, ale...

Anna Onuszczuk: Czy fotografując skoczków w locie jest Pan w stanie powiedzieć coś o ich technice? Ja na przykład zauważyłam, że Adam Małysz będąc w powietrzu był w ciągłym ruchy, jakby szukał lepszego wiatru. Z kolei Kamil Stoch nieruchomieje na te kilka sekund i dopiero przy lądowaniu "rozmraża się" :)

Jerzy Kleszcz: Kiedyś bardziej na to zwracałem uwagę i po odbiciu od razu widziałem, jaki będzie skok. Z latami zmieniają się priorytety...

Anna Onuszczuk: Czy znał Pan Adama Małysza już wtedy, gdy ten chował się przed dziennikarzami w szafie?

Jerzy Kleszcz: Tak, znam Adama długo! Dobrze, że tak szybko wyszedł z tej szafy, to i doczekaliśmy się mnóstwa sukcesów. W szafie na ogół jest ciasno i nie da się latać na nartach. Dobrze, że i Adam to zrozumiał!!!

Rozmawiała Anna Onuszczuk. Zdjęcia pochodzą ze zbiorów prywatnych Jerzego Kleszcza.
Typuj wyniki i wygrywaj nagrody!
« październik 2011 - wszystkie artykuły
Komentarze
Anulka
Zgadzam tu się z kilkoma osobami. Oryginalny wywiad. Fajnie jest czytać wywiad z osobami tego typu, które nie skaczą, a jednak w skokach narciarskich siedzą po uszy. Takie urozmaicenie dla czytelników. Pozdrawiam.
(09.11.2011, 15:35)
Tytek
Bardzo ciekawy i oryginalny wywiad. Super, ze można poczytać o skokach tak jakby od kuchni. To taka odskocznia od skoków. Ciekawe pytania, a jeszcze bardziej odpowiedzi. Do tej pory miałem tych fotografów za dość nieciekawych i zarozumiałych typów xD ale po przeczytaniu tego wywiadu wiem ,ze to nieprawda i zaczynam doceniać waszą prace i zdjęcia. Zwłaszcza zazdroszczę wam gdy jestem na skokach w Zakopanem i stoję za tym olbrzymim płotem, a wy biegacie sobie wśród tych skoczków. teraz wiem ,ze na prawdę ciężko harujecie i chylę czoła przed panem Kleszczem i pania Onuszczuk:-)
Proszę o więcej takich wywiadów z nieskoczkami:-)
(08.11.2011, 14:37)
czarnylis
Bardzo fajny wywiad, a i sam pomysł by porozmawiać z fotoreporterem, oryginalny i trafiony. Przeczytałem z przyjemnością. Brawo.
(05.11.2011, 15:54)
Alina88
No w końcu na SN coś, czego naprawdę nie było i na co od dawna czekałam :) Super! Brawo Ania :)

Skoki bez Kleszcza to jak święta bez choinki :))) Nie mówiąc o tradycyjnym gromkim powitaniu redaktora konkurencyjnego portalu, które zawsze mnie rozbawia: "Tadeusz-wajchę przełóż!" ;)


(29.10.2011, 22:41)
piotr186
krwisty

Widzę ze to raczej ty tu jesteś najbardziej sfrustrowany...
(28.10.2011, 13:53)
krwisty
@Granda i jak przy fotach pana Jurka wyglądają nasze fotki Adama? ;-) Żartuję, nasze też są fajne ;-) Nie jestem pewien, ale chyba moją fotkę tą z ze strony głównej bloga, robił własnie Pan Jerzym małpką, którą mu wręczyłem - lecz głowy nie dam i sprawdzę to na fotkach innych.
(28.10.2011, 00:36)
krwisty
piotr186 jesteś widzę sfrustrowany na maxa. Reporter nie wybiera wielkości zdjęcia do tego artykułu. Wielkość ustala się tu w redakcji i takie zapodaje. Musisz zawsze łyżkę dziegciu dołożyć? Nawet do fajnego, luźnego spojrzenia na skoki od zaplecza? Ty jesteś takim człowiekiem, co krytykę często nieuzasadnioną obierasz za szczyt swoich popisów na forach. Po co?
(28.10.2011, 00:33)
krwisty
Gratuluję autorce pomysłu na wywiad. Bardzo dobrze się czytało i na luzie. Pana Jurka znam z widzenia ze skoczni. Jest na skokach bardzo często. On niewysoki, ale zawsze z dużą lufą. ;-) Dużo racji jest w tym, że fotografowanie na skoczni, to praca ciężka. Zasuwasz w górę i w dół, i łapiesz otocznie w obiektyw, a jak na górze staje się nudnawo, to na dole jak na złość coś ciekawego się zdarzy. Fotoreporter nie przypnie nart i nie skoczy w kilka sekund na dół, by złapać ujęcie...
(28.10.2011, 00:29)
piotr186
Grzegorz Granica

Zdjęcia dwa zdjęcia na pól strony i trzecie trochę mniejsze w sumie zajmuje więcej miejsca niż tekst... No i gdyby ten fotoreporter mail więcej dobrego smaku i gustu to by wybrał inne zdjęcie albo przynajmniej nie byłoby takie wielkie..
(27.10.2011, 20:26)
Grzegorz Granica
Pieter tu chodzi o to że marudzisz. Ja akurat przeczytałem z ciekawością wywiad i zdjęcia mi się podobają bardzo. Mam sporo zdjęć razem z Adamem i czesto je pokazywałem bo się z nich po prostu cieszyłem. A Ty widzisz tylko chwalenie. Bądź trochę bardziej wyluzowany i nie spinaj pośladków:) Pozdro!
(27.10.2011, 20:14)
piotr186
Wiktor76

Jak zazdrosć?? Tez ma zdjecie z Małyszem:)

Chodzi tu o elementarną przyzwoitość. Tylko tyle. s
(27.10.2011, 17:24)
Wiktor76
@piotr186
Ech, co ta zazdrość robi z ludźmi... Nie siedź tak blisko ekranu, to zdjęcia będą mniejsze:D

Mi się wywiad bardzo podoba;) Takie skoki od kuchni.
(26.10.2011, 20:09)
uskotko
Hmm... Chyba tego pana nawet kojarzę - choć z moją niepamięcią do twarzy niczego nie można być pewnym -_-'
(26.10.2011, 19:58)
piotr186
Nie ma jak się pochwalić zdjęciem z Małyszem na plecach.. bufonada i megalomania.. To zdjęcia mogło być hoc trochę mniejsze....
(26.10.2011, 19:52)
Heel
Fajnie, że ten wywiad powstał, od początku do końca miałem banana na gębie ;p
(26.10.2011, 15:08)
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby komentować:
Kategorie użytkowników
niezarejestrowany
zarejestrowany
redaktor
VIP
Jerzy Kleszcz: W szafie na ogół jest ciasno
Jerzy Kleszcz: W szafie na ogół jest ciasno

Jerzy Kleszcz: W szafie na ogół jest ciasno

Kalendarium
Timi Zajc
Przekaż 1,5% podatku na rehabilitację syna naszego redaktora - Adam Mysiak
Reklama
Typer - typuj wyniki skoków narciarskich
Reklama
krzesła biurowe Warszawa
Cookies
Ten portal korzysta z plików cookies w celu umożliwienia pełnego korzystania z funkcjonalności serwisu, dopasowania reklam oraz zbierania anonimowych statystyk.
Obsługę cookies możesz wyłączyć w ustawieniach Twojej przeglądarki internetowej.
Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Administratorem danych osobowych, udostępnionych przez Klienta, jest 10 OFFICE Paweł Stawowczyk. Dane osobowe będą przetwarzane wyłącznie w celu identyfikacji użytkowników piszących komentarze, w celu obsługi konkursów, w celu wysyłki wiadomości drogą mailową itp. i nie będą w żaden inny sposób archiwizowane, gromadzone lub przetwarzane.
Publikowane materiały mogą zawierać Piksel Facebooka i inne technologie śledzenia, stosowane za pośrednictwem stron internetowych osób trzecich.
ukryj ten komunikat na stałe »
copyright © 2000-2024 10office.pl
Obserwuj Skokinarciarskie.pl na Facebooku Obserwuj Skokinarciarskie.pl na Twitterze RSS na Skokinarciarskie.pl - newsy o skokach narciarskich