Triumfem Słoweńców zakończył się konkurs Letniej Grand Prix w Ałmatach. Pierwsze zwycięstwo w karierze odniósł Jurij Tepes, który wyprzedził swojego rodaka Jure Sinkovca. Wśród Polaków dobrze spisali się Piotr Żyła i Tomasz Byrt - obaj znaleźli się w czołowej dziesiątce.

Przed konkursem sędziowie zdecydowali, że skoczkowie będą startować z 20. belki - było to sporym zaskoczeniem, gdyż podczas rozgrywanej godzinę wcześniej serii próbnej była ona ustawiona na pozycji 15.

Pierwsze skoki - oddawane przez reprezentantów Kazachstanu - nie zachwycały. W tej grupie najlepszy wynik uzyskał Ivan Karaulov (108 m), choć dalej skakali Radik Zhaparov (110 m) i Nikolay Karpenko (109 m). Wynik Karaulowa nie był trudny do poprawienia - zrobił to Markus Eisenbichler. Niemiec poleciał na odległość 113,5 metra, dzięki czemu wyszedł na prowadzenie.

Eisenbichler dość długo prowadził, wkrótce jednak zaczęły się dalsze skoki. Matjaz Pungertar uzyskał 117 m, po nim Jan Ziobro wylądował metr dalej - w tym momencie obaj znajdowali się na cele.

Taka sytuacja nie trwała długo - na pozycję lidera wychodzili kolejno Borek Sedlak (119 m), Tomasz Byrt (119 m), Dejan Judez (121,5 m), Jure Sinkovec (125 m), Anders Fannemel (125,5 m) i Jurij Tepes (125 m).

Do tego grona niestety nie dołączył Krzysztof Miętus. Nasz zawodnik skoczył na odległość 116 metrów, a po uwzględnieniu not za styl i rekompensat punktowych zajmował dopiero jedenaste miejsce.

Liczyliśmy, że lepiej spisze się Piotr Żyła. I tak było, ale 121,5 metra w słabym stylu nie było rewelacyjnym wynikiem - to dawało szóstą lokatę. Jeszcze słabiej skakali startujący po nim Pavel Karelin (119,5 m) i Tom Hilde (118 m). Po pierwszej serii sensacyjnym liderem był Jurij Tepes!


Po przerwie okazało się, że rozbieg ponownie zostanie wydłużony - tym razem do 23. belki startowej. Pierwszym skoczkom jednak nieszczególnie to pomogło - lądowali w okolicach 111-112 metra. To sprawiło, że rozbieg ponownie wydłużono - tym razem do 25 belki (na starcie -7,9 punktu dla każdego skoczka).

Pomogło, bowiem przez następne minuty co chwilę zmieniał się lider, a każdy ze skoczków poprawiał się w stosunku do pierwszej serii - Alexey Korolev uzyskał 115,5 m, Martin Cikl - 117,5 m, Ilja Rosliakov - 119,5 m, a David Winkler - 120 m.

Niemiec był tym, któremu udało się dłużej utrzymać na prowadzeniu - poziom konkursu znowu spadł. Z pierwszego miejsca zepchnął go Krzysztof Miętus - Polak uzyskał 123,5 metra, dzięki czemu miał ponad 13 punktów przewagi. Bliżej wylądował Jan Ziobro (120,5 m), jednak to wystarczyło, aby wyprzedzić Miętusa.

Kolejnymi liderami zostawali Mitja Meznar (121,5 m) i Tom Hilde (126 m). Gdy na belce miał pojawić się Borek Sedlak, zaczęły się problemy z wiatrem. Czech musiał długo czekać na możliwość oddania skoku, po czym ze skróconego do 24. belki rozbiegu uzyskał 125 metrów (drugie miejsce).

Norwega wyprzedził za to Pavel Karelin. Rosjanin w kiepskim stylu wylądował na 124 metrze. Na drugim miejscu po swoim skoku był Tomasz Byrt (123 m).

Wiatr dał znowu dać o sobie, gdy przyszła kolej na Piotra Żyłę. Polak musiał kilka razy opuszczać belkę, a gdy przesunięto ją do 26. bramki, poleciał aż na 131 metr i prowadził!

Za Polakiem uplasował się Junshiro Kobayashi (124 m), za to o 0,9 punktu wyprzedził go Vladimir Zografski (132,5 m). Świetnie skoczył także Jure Sinkovec - 131 metrów dało mu prowadzenie.

Mimo 134-metrowego skoku Słoweńca nie wyprzedził Anders Fannemel. Norweg otrzymał niskie noty za styl i przegrywał o zaledwie 0,3 punktu. Lepszy od swojego kolegi z drużyny okazał się za to Jurij Tepes - 133 metry dały mu największy sukces w karierze!


klasyfikacja generalna Letniej Grand Prix »
wirtualna klasyfikacja Światowej Listy Rankingowej (WRL) »