Zaloguj się
Kalendarz zawodów
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
kwiecień 2024
Najbliższe zawody
kalendarz na przyszły sezon
nie został jeszcze zatwierdzony

Wkraczamy więc na grunt zawodników punktujących w Pucharze Świata, w tej części druga pięćdziesiątka, tj. zawodnicy z miejsc 52-90. Tradycyjnie do oznaczeń wcześniejszych dodaję wiek zdobycia pierwszych i ostatnich punktów w sezonie, różnice co do poprzedniego sezonu oraz informację, który to sezon z punktami. Co do kolorystyki to też tradycyjnie na czerwono najlepszy sezon w PŚ, na niebiesko wyrównanie najlepszego wyniku, zaś na zielono pierwszy sezon z punktami.

90. Tobias Bogner (Niemcy) – 28.05.1990 / 1 punkt (2009; 1; 1 start z punktami + 1 bez punktów + 1 raz odpadł w kwalifikacjach; 30) – FIS, COC – 19’250
KLINGENTHAL – 30 (28 w serii 1, 30 w serii 2); WILLINGEN – 31; GARMISCH-PARTNEKIRCHEN – kwalifikacje – zawodnik, który będąc słabym siedemnastolatkiem pojechał nie wiedzieć czemu na MŚ w 2007 roku wreszcie zdobył swoje pierwsze punkty w PŚ. Młody jest, więc może jeszcze wygrać z etykietką najbardziej niezrozumiałego startu na Mistrzostwach Świata w historii niemieckich skoków narciarskich.

90. Richard Freitag (Niemcy) – 14.08.1991 / 1 punkt (-; 1; 1+3+1; 30; LOTY; DRUŻYNA) – FIS, COC – 18’142
INNSBRUCK – 30 (29, 30); OBERSTDORF – 46, GARMISCH-PARTENKIRCHEN – 40, BISCHOFSCHOFEN – 42; OSLO – kwalifikacje; TURNIEJ 4 SKOCZNI – 38; MŚ LOTY – 28 (21, 30, 30, 24 – 23 po serii II, 30 po serii III); LOTY DRUŻYNA – 7 – mimo większego uznania trenerów Freitaga dorobek punktowy zamknął się identycznie, jak dorobek Bognera. Jest jednak młodszy o rok i chyba zdolniejszy, więc jemu wróżę większą karierę.

90. Kenneth Gangnes (Norwegia) – 15.05.1989 / 1 punkt (2009; 1; 1+3+6; 30; DRUŻYNA) – COC – 20’204
LILLEHAMMER 1 – 30 (16, 30); KUUSAMO – 32, ENGELBERG 3 – 33, OBERSTDORF – 43; ENGELBERG 1 & 2, GARMISCH-PARTENKIRCHEN, INNSBRUCK, BISCHOFSCHOFEN, OSLO – kwalifikacje; TURNIEJ 4 SKOCZNI – 61; DRUŻYNA KUUSAMO – 7 – to kolejny skoczek, w którym pokładane nadzieje okazują się póki co płonne. Dostawał aż za dużo szans w PŚ jak na klasę, jaką w nim prezentował.

82. Roberto Dellasega (Włochy) – 15.06.1990 / 2 punkty (2009; 1; 1+3+3; 29; IGRZYSKA; LOTY; DRUŻYNA) – COC – 19’216
SAPPORO 2 – 29 (26, 29); LILLEHAMMER 2 – 46, SAPPORO 1 – 49, WILLINGEN – 49; KUUSAMO, LILLEHAMMER 1, ENGELBERG 1; IO K90 – kwalifikacje, IO 120 – kwalifikacje; MŚ LOTY – kwalifikacje; DRUŻYNA KUUSAMO – 11, DRUŻYNA WILLINGEN – 9, DRUŻYNA MŚ LOTY – 8 – dość szczęśliwie zdobyte punkty w Sapporo spowodowały, że to słabszy z Dellasegów pojechał na Igrzyska. Tam, podobnie jak na MŚ w Lotach nawet nie przebrnął kwalifikacji.

82. Akira Higashi (Japonia) – 07.01.1972 / 2 punkty (2009*2008; 12; 1+2+2; 29; DRUŻYNA) – FIS, COC – 38’27
KLINGENTHAL – 29 (29, 29); SAPPORO 1 – 43, WILLINGEN 35; SAPPORO 2, OBERSTDORF LOTY – kwalifikacje; DRUŻYNA OBERSTDORF LOTY – 8, DRUŻYNA WILLINGEN – 6 – drugi najstarszy zawodnik w PŚ, co ciekawe, jest to czwarta(sic!) dekada, w której zdobywał on punkty. Pierwsze punkty zdobył bowiem już 17 listopada 1988. Punktował jednak bardzo w kratkę, ze sporymi przerwami, stąd tylko 12 sezonów z punktami. Higashi, podobnie jak jego starszy kolega nie złożył jeszcze broni.

82. Nikołaj Karpienko (Kazachstan) – 10.08.1981 / 2 punkty (-16; 4; 1+4+8; 29; IGRZYSKA, LOTY, DRUŻYNA) – FIS, COC – 28`146
INNSBRUCK – 29 (28, 29); GARMISCH-PARTENKIRCHEN – 31, KUOPIO – 44, LILLEHAMMER – 46, OSLO – 49; KUUSAMO, LILLEHAMMER 1, ENGELBERG 2 & 3, OBERSTDORF, BISCHOFSCHOFEN, OBERSTDORF LOTY, LAHTI; TURNIEJ 4 SKOCZNI – 46; TURNIEJ NORDYCKI – 50; IO K90 – 29 (30, 25), IO K120 – 38; MŚ LOTY – kwalifikacje; DRUŻYNA OBERSTDORF LOTY – 9, DRUŻYNA LAHTI – 12 – start Kazacha poniżej oczekiwań. W ogóle Kazachowie w sezonie 2009/10 skakali słabiej, niż w kilku poprzednich. Tylko dwóch skoczków z dwoma punktami to niewiele zaiste.

82. Kai Kovaljeff (Finlandia) – 08.08.1985 / 2 punkty (-29; 2; 1+6+2; 29; DRUŻYNA) – COC – 24’112
KUUSAMO – 29 (29, 27); GARMISCH-PARTENKIRCHEN – 37, BISCHOFSCHOFEN – 49, KULM 1 – 38, KULM 2 – 37, KLINGENTHAL – 47, WILLINGEN – 42; INNSBRUCK, LAHTI – kwalifikacje; TURNIEJ 4 SKOCZNI – 54; DRUŻYNA WILLINGEN – 5 – zapunktował od razu na początku sezonu, potem jednak nie potwierdził formy dobrymi wynikami.

82. Kim Hyun-Ki (Korea Południowa) – 09.02.1983 / 2 punkty (2009*2006; 4; 1+8+4; 29; IGRZYSKA, LOTY) – FIS, COC – 26’323
OBERSTDORF – 29 (20, 29); KUUSAMO – 40, ENGELBERG 1 – 50, BISCHOFSCHOFEN – 36, KULM 1 – 36, KULM 2 – 39, SAPPORO 2 – 47, LILLEHAMMER 3 – 41, OSLO – 46; ENGELBERG 3, GARMISCH-PARTENKIRCHEN, INNSBRUCK, SAPPORO 1 – kwalifikacje; TURNIEJ 4 SKOCZNI – 50; TURNIEJ NORDYCKI – 55; IO K90 – 40, IO K120 – 42; MŚ LOTY – kwalifikacje – Koreańczyk zdobywa punkty od czasu do czasu i akurat trafił na swój moment w Oberstdorfie(i to jako Lucky Loser),. Warto dodać, że choć był to raptem czwarty sezon z punktami, pierwsze zdobył już w sezonie 1999/2000.

82. Aleksiej Korolew (Kazachstan) – 20.06.1987 / 2 punkty (2009; 1; 1+4+8; 29; IGRZYSKA; LOTY; DRUŻYNA) – COC – 22’231
WILLINGEN – 29 (29, 28); ZAKOPANE 1 – 46, ZAKOPANE 2 – 41, KLINGENTHAL – 36, KUOPIO – 48; KUUSAMO, ENGELBERG 2, OBERSTDORF, KULM 1, OBERSTDORF LOTY, LAHTI, LILLEHAMMER 3, OSLO – kwalifikacje; TURNIEJ NORDYCKI – 64; IO K90 – 44, IO K120 – 39; MŚ LOTY – kwalifikacje; DRUŻYNA OBERSTDORF LOTY – 9, DRUŻYNA WILLINGEN – 11, DRUŻYNA LAHTI – 12 – wytrwałość nagrodzona. To można napisać o młodym jeszcze Kazachu, który dwa sezony temu najwięcej razy odpadał w kwalifikacjach, sezon temu najwięcej razy startował bez punktu w PŚ, a w tym sezonie w wielu startach zdobył pierwsze 2 punkty. Mogło być jeszcze bardziej symbolicznie, bowiem w Willingen początkowo był 30, ale jako, iż zdyskwalifikowali Sebastiana Colloredo skończyło się na 2 punktach. Za 8 lat zdobędzie Puchar Świata…

82. Takanobu Okabe (Japonia) – 26.10.1970 / 2 punkty (-54; 16; 1+3+8; 29) – 39’82
SAPPORO 1 – 29 (26, 27); LILLEHAMMER 2 – 33, SAPPORO 2 – 42, KUOPIO – 45; KUUSAMO, LILLEHAMMER 1, ENGELBERG 1, 2 & 3, LAHTI, LILLEHAMMER 3, OSLO – kwalifikacje; TURNIEJ NORDYCKI – 63 – japoński weteran po zaskakująco dobrym sezonie poprzednim tym razem skakał słabiej. Ale mimo wszystko w tym wieku zdobyć jeszcze punkty PŚ to jest osiągnięcie. Zresztą nie złożył jeszcze broni.

82. Atle Pedersen Rønsen (Norwegia) – 13.08.1988 / 2 punkty (-; 1; 1+0+0; 29) – fis, COC – 21’212
OSLO – 29 (29, 27) – w przeciwieństwie do wielu z tej części szansę dostał tylko jedną, jedyną w finale sezonu po dobrych startach w COC. Wykorzystał ją w tym sensie, że zdobył punkty, za dużo ich jednak nie było.

80. Stephan Hocke (Niemcy) – 20.10.1983 / 3 punkty (-48; 9; 1+5+1; 28) – fis, COC – 26’94
ZAKOPANE 1 – 28 (30, 28); OBERSTDORF – 47, SAPPORO 1 – 33, SAPPORO 2 – 39, ZAKOPANE 2 – 42, OBERSTDORF LOTY – 32; GARMISCH-PARTENKIRCHEN – kwalifikacje; TURNIEJ 4 SKOCZNI – 62 – po chwilowej zwyżce formy w sezonie 2008/09 Hocke zalicza bardzo nieudany sezon pucharowy.

80. Ilja Rosliakow (Rosja) – 18.02.1983 / 3 punkty (-42; 5; 1+11+5; 28; IGRZYSKA; LOTY; DRUŻYNA) – FIS – 26’304
ENGELBERG 2 – 28 (26, 27); LILLEHAMMER 1 – 39, ENGELBERG 1 – 32, ENGELBERG 3 – 45, GARMISCH-PARTENKIRCHEN – 44, INNSBRUCK – 42, SAPPORO 1 – 46, SAPPORO 2 – 44, ZAKOPANE 1 – 44, ZAKOPANE 2 – 46, LAHTI – 50, KUOPIO – 56; OBERSTDORF, BISCHOFSCHOFEN, OBERSTDORF LOTY, LILLEHAMMER 3, OSLO – kwalifikacje; TURNIEJ 4 SKOCZNI – 53; TURNIEJ NORDYCKI – 59; IO K90 – kwalifikacje, IO K120 – 44; MŚ LOTY – kwalifikacje; DRUŻYNA KUUSAMO – 4, DRUŻYNA IGRZYSKA – 10, DRUŻYNA LAHTI – 13, DRUŻYNA MŚ LOTY – 9 – sporo tych startów Rosliakowa, ale żeby choć jeden był dobry. Ilja rozczarował na całej linii, ten sezon miał po prostu zły(zresztą, jak cały rosyjski zespół).

79. Robert Hrgota (Słowenia) – 02.08.1988 / 4 punkty (-27; 2; 1+1+2; 27; LOTY; DRUŻYNA) – COC – 21’288
WILLINGEN – 27 (30, 26); SAPPORO 1 – 32; KULM 1, SAPPORO 2 – kwalifikacje; MŚ LOTY – 30 (24, 30, 26, 30 – 29 po serii II, 28 po serii III); DRUŻYNA WILLINGEN – 4, DRUŻYNA MŚ LOTY – 6 – również z tonu spuścił, a w poprzednim sezonie wydawało się, że będzie to pewny punkt drużyny.

77. Florian Schabereiter (Austria) – 10.02.1991 / 5 punktów (-; 1; 1+0+0; 26; DRUŻYNA) – FIS, COC – 18’361
WILLINGEN – 26 (24, 27); DRUŻYNA WILLINGEN – 3 – zdolny junior austriacki dostał jedną, jedyną szansę i potrafił zdobyć punkty PŚ. Co nie udało się np. o wiele bardziej znanemu Unterbergerowi.

77. Kimmo Yliriesto (Finlandia) – 28.01.1983 / 5 punktów (2007*2006; 4; 1+1+1; 26) – COC – 26’353
SAPPORO 1 – 26 (29, 23); SAPPORO 2 – 31; LAHTI – kwalifikacje – popularny wśród polskich kibiców skoczek wrócił po dłuższej przerwie do Pucharu Świata, ale nie był to jakiś wielki powrót. Kimmo pozostanie raczej zawodnikiem przeciętnym.

76. Dimitri Ipatow (Rosja) – 30.06.1984 / 6 punktów (2009*2008; 6; 1+3+8; 25; IGRZYSKA; DRUŻYNA) – COC, FIS – 25’200
SAPPORO 1 – 25 (25, 22); LILLEHAMMER 2 – 43, ZAKOPANE 2 – 45, KUOPIO – 52; KUUSAMO, KULM 1, SAPPORO 2, ZAKOPANE 1, OBERSTDORF LOTY, LAHTI, LILLEHAMMER 3, OSLO – kwalifikacje; TURNIEJ NORDYCKI – 65; IO K90 – 46, IO K120 – 47; DRUŻYNA KUUSAMO – 4, DRUŻYNA IGRZYSKA – 10, DRUŻYNA LAHTi – 12 – Ipatow wrócił do tabeli pucharowej, ale ciągle pasują do niego słowa, że zgubił gdzieś swoją niegdysiejszą formę.

75. Yuta Watase (Japonia) – 08.08.1982 / 7 punktów (-42; 8; 1+3+1; 24; DRUŻYNA) – COC, FIS – 27’160
SAPPORO 1 – 24 (24, 18); OBERSTDORF LOTY – 38, KLINGENTHAL – 39, WILLINGEN – 44; SAPPORO 2 – kwalifikacje; DRUŻYNA OBERSTDORF LOTY – 8, DRUŻYNA WILLINGEN – 6 – po udanym sezonie 2008/09 wydawało się, że Watase wreszcie zacznie skakać, na dobrym, międzynarodowym poziomie, co jednak okazało się być płonną nadzieją.

74. Maximillian Mechler (Niemcy) – 03.01.1984 / 8 punktów (+1; 5; 2+4+2; 26; DRUŻYNA) – COC, FIS – 26’14 – 26’28
SAPPORO 2 – 28 (26, 27), OBERSTDORF LOTY – 26 (27, 26); GARMISCH-PARTENKIRCHEN – 49, INNSBRUCK – 32, SAPPORO 1 – 36, KLINGENTHAL – 38; BISCHOFSCHOFEN, KULM 1 – kwalifikacje; TURNIEJ 4 SKOCZNI – 52; DRUŻYNA OBERSTDORF LOTY – 4 – zaczął niegdyś z wysokiego „C” w Pucharze Świata, ale szybko rzeczywistość zweryfikowała jego ambicje zostania skoczkiem światowej klasy. Ciekawe, że Mechler uplasował się najniżej, ze wszystkich zawodników, którzy punktowali w więcej, niż w jednym konkursie.

73. Kazuya Yoshioka (Japonia) – 09.09.1978 / 9 punktów (2009*2006; 10; 3+2+0; 26; DRUŻYNA) – COC, FIS – 31’129 – 31’144
SAPPORO 1 – 28 (18, 29), SAPPORO 2 – 26 (28, 25), OBERSTDORF LOTY – 30 (30, 27); KLINGENTHAL – 45, WILLINGEN – 34; DRUŻYNA OBERSTDORF LOTY – 8, DRUŻYNA WILLINGEN – 6 – japoński weteran wrócił do tabeli po dłuższej przerwie. Nie miał zbyt wielu szans, nie zanotował jakichś dobrych rezultatów, ale uniknął też kompromitacji. Ot, średniak.

71. Kento Sakuyama (Japonia) – 03.07.1990 / 10 punktów (-; 1; 1+1+0; 21) – COC, FIS – 19’196
SAPPORO 1 – 21 (17, 25), SAPPORO 2 – 44 – jeden z nielicznych młodych Japończyków, którzy punktują w PŚ. Względnie udany jeden występ u siebie i to wszystko, co na razie pokazał w PŚ.

71. Jurij Tepes (Słowenia) – 14.02.1989 / 10 punktów (2009*2008; 2; 1+4+0; 21; DRUŻYNA) – COC – 20’351
OBERSTDORF LOTY – 21 (26, 18); SAPPORO 1 – 47, SAPPORO 2 – 40, KLINGENTHAL – 33, WILLINGEN – 37; DRUŻYNA OBERSTDORF LOTY – 5, DRUŻYNA WILLINGEN – 4, DRUŻYNA MŚ LOTY – 6 – młody Słoweniec wysoko urodzony, jeśli chodzi o hierarchię PŚ, nie skacze na rewelacyjnym poziomie, ot – jeden z wielu skoczków. Wyróżnia go tylko nazwisko(inna sprawa, że z takim ciężko liczyć na sympatię kibiców).

69. Akseli Kokkonen (Norwegia) – 27.02.1984 / 11 punktów (2005; 4; 2+1+1; 25) – COC - 25’282 – 25’324
LILLEHAMMER 1 – 25 (11, 27), SAPPORO 2 – 26 (30, 24); SAPPORO 1 – 50; OSLO – kwalifikacje – niegdysiejszy reprezentant Finlandii wraca po naprawdę długiej przerwie do PŚ już jako Norweg. Wydawało się w pierwszym konkursie w Lillehammer, że jest tam coś w stanie osiągnąć, ale fatalny drugi skok zepsuł to wrażenie. Potem już głownie w CoC.

69. Vegard-Haukø Sklett (Norwegia) – 10.02.1986 / 11 punktów (-29; 2; 1+7+5; 20) – COC – 23’355
OBERSTDORF LOTY – 20 (17, 22); LILLEHAMMER 2 – 40, ENGELBERG 1 – 43, ENGELBERG 2 – 44, SAPPORO 1 – 44, SAPPORO 2 – 41, KLINGENTHAL – 42, WILLINGEN – 39, KUUSAMO, LILLEHAMMER 1, ENGELBERG 3, LILLEHAMMER 3, OSLO – kwalifikacje – bardzo, ale to bardzo Sklett rozczarował. Jak na ilość szans, które dostał można powiedzieć, że sezon miał wręcz beznadziejny!

68. Witalij Szumbarec (Ukraina) – 14.07.1983 / 13 punktów (+9; 2; 2+9+2; 21; IGRZYSKA, DRUŻYNA) – 26’186 – 26’204
SAPPORO 2 – 21 (19, 18), KLINGENTHAL – 28 (18, 21); KUUSAMO – 48, ENGELBERG 1 – 41, ENGELBERG 2 – 40, ENGELBERG 3 – 36, OBERSTDORF – 45, GARMISCH-PARTENKIRCHEN – 45, SAPPORO 1 – 42, ZAKOPANE 1 – 47, ZAKOPANE 2 – 48; INNSBRUCK, BISCHOFSHOFEN – kwalifikacje; TURNIEJ 4 SKOCZNI – 55; IO K90 – 45, IO K120 – kwalifikacje; DRUŻYNA KUUSAMO – 14 – to najlepszy z Ukraińców(wszak jedyny, który punktował w PŚ). Zresztą, choć nie zdarza się to często, to już jednak nie wzbudza takiej sensacji, jak niegdyś obecność Ukraińca w „30”.

67. Vile Larinto (Finlandia) – 11.04.1990 / 16 punktów (-53; 3; 1+5+3; 15; DRUŻYNA) – COC – 19’301
WILLINGEN – 15 (16, 14); ENGELBERG 3 – 44, OBERSTDORF – 40, GARMISCH-PARTENKIRCHEN – 33, INNSBRUCK – 47, ZAKOPANE 2 – 50; KUUSAMO, BISCHOFSHOFEN, ZAKOPANE 1 – kwalifikacje; TURNIEJ 4 SKOCZNI – 49; DRUŻYNA WILLINGEN – 5 – wielki spadek formy rewelacji poprzedniego sezonu. Bodaj jeden dobry start na cały sezon to jednak za mało.

66. Yukio Sakano (Japonia) – 03.02.1976 / 17 punktów (0; 4; 2+0+0; 20) – FIS, COC – 33’347 – 33’348
SAPPORO 1 – 20 (11, 24), SAPPORO 2 – 25 (29, 23) – wieczny przeciętniak japoński w pierwszym skoku w pierwszym konkursie w Sapporo potrafił zaskoczyć, niemniej później zepsuł drugi skok. Długa kariera bez żadnych sukcesów – to najkrócej, jak się da o Sakano.

63. Stefan Hula (Polska) – 29.09.1986 / 20 punktów (-19; 5; 6+10+1; 25; IGRZYSKA; DRUŻYNA) – COC – 23’82 – 23’167
ENGELBERG 3 – 27 (27), BISCHOFSHOFEN – 25 (30, 17), KULM 2 – 29 (30, 28), SAPPORO 1 – 30 (28, 30), ZAKOPANE 1 – 29 (28, 29), OSLO – 26 (30, 23); ENGELBERG 1 – 39, ENGELBERG 2 – 37, OBERSTDORF – 37, GARMISCH-PARTENKIRCHEN – 48, INNSBRUCK – 41, KULM 1 – 31, SAPPORO 2 – 37, LAHTI – 45, KUOPIO – 47, LILLEHAMMER 3 – 35; ZAKOPANE 2 – kwalifikacje; TURNIEJ 4 SKOCZNI – 35; TURNIEJ NORYDCKI – 36; IO K90 – 31, IO K120 – 19 (20, 16); DRUŻYNA IGRZYSKA – 6, DRUŻYNA LAHTI – 4, DRUŻYNA MŚ LOTY – 4 – Stefan skakał często, zdobywał punkty, jak na tą grupę skoczków bardzo często, ale nie zanotował dobrego startu w PŚ(za to całkiem nieźle wypadł w Vancouver na K120). Niemniej latem pokazał, że można zimą na niego liczyć.

63. Roman Koudelka (Czechy) – 09.07.1989 / 20 punktów (-47; 4; 2+6+4; 19; IGRZYSKA; DRUŻYNA) – 20’142 – 20’190
KUUSAMO – 23 (15, 26), SAPPORO 1 – 19 (13, 21); LILLEHAMMER 2 – 48, ENGELBERG 1 – 37, SAPPORO 2 – 33, LAHTI – 31, KUOPIO – 35, LILLEHAMMER 3 – 45; LILLEHAMMER 1, ENGELBERG 3, INNSBRUCK, BISCHOFSHOFEN – kwalifikacje; TURNIEJ NORDYCKI – 47; IO K90 – 12 (9, 13), IO K120 – 23 (29, 15); DRUŻYNA KUUSAMO – 10, DRUŻYNA IGRZYSKA – 7, DRUŻYNA LAHTI – 7 – Koudelka bardzo, ale to bardzo spadł w porównaniu z dwoma poprzednimi sezonami. Co ciekawe, szczyt formy przypadł mu na Igrzyska w Vancouver, zwłaszcza na skoczni normalnej zaprezentował się bardzo dobrze.

63. Grzegorz Miętus (Polska) – 20.02.1993 / 20 punktów (-1; 1; 2+2+0; 20; DRUŻYNA) – FIS, COC –16’348 – 16’351
KLIGENTHAL – 22 (14, 28), WILLINGEN – 20 (18, 24); ZAKOPANE 1 – 48, ZAKOPANE 2 – 48; DRUŻYNA WILLINGEN – 10 – jakie to miłe, że jedyny zawodnik, który punktował w sezonie 2009/10 nie mając ukończonych 17 lat to Polak. Zapatrzony w dobre, rodzinne wzorce potrafił w niemieckich konkursach nawiązywać walkę.

62. Martin Cikl (Czechy) – 17.08.1987 / 23 punkty (-7; 3; 3+5+1; 14; IGRZYSKA; DRUŻYNA) – COC – 22’124 – 22’142
ENGELBERG 2 – 14 (18, 18), OBERSTDORF – 27 (28, 25), BISCHOFSHOFEN – 24 (21, 26); KUUSAMO – 39, LILLEHAMMER 1 – 31, LILLEHAMMER 2 – 44, ENGELBERG 3 – 31, GARMISCH-PARTENKIRCHEN – 32; INNSBRUCK – kwalifikacje; TURNIEJ 4 SKOCZNI – 32; IO K120 – 41; DRUŻYNA KUUSAMO – 10 – skacze Cikl w PŚ, ale nie spełnia pokładanych nadziei. Dwa sezony temu bowiem wydawało się, że będzie skoczkiem z szerokiej czołówki pucharowej.

60. Anders Fannemel (Norwegia) – 13.05.1991 / 26 punktów (-; 1; 1+0+1; 10) – FIS, COC – 18’207
LILLEHAMMER 1 – 10 (28; 2); LILLEHAMMER 2 – kwalifikacje – niedawny zwycięzca z Wisły w swym debiucie w PŚ zaskoczył wszystkich fenomenalnym skokiem z drugiej serii (i awansem z 28 miejsca do pierwszej 10), dzień później nie przebrnął kwalifikacji i póki co więcej szans nie dostał. Najniżej sklasyfikowany, ze wszystkich zawodników, którzy punktowali w pierwszej „10” w minionym sezonie.

60. Denis Korniłow (Rosja) – 17.08.1986 / 26 punktów (-30; 7; 3+14+2; 18; IGRZYSKA, DRUŻYNA) – FIS – 23’139 – 23’167
INNSBRUCK – 25 (27, 20), KULM 1 – 24 (23, 26), OBERSTDORF LOTY – 18 (19, 19); LILLEHAMMER 1 – 31, LILLEHAMMER 2 – 45, ENGELBERG 1 – 34, ENGELBERG 3 – 38, OBERSTDORF – 33, GARMISCH-PARTENKIRCHEN – 34, BISCHOFSHOFEN – 43, KULM 2 – 34, ZAKOPANE 1 – 32, ZAKOPANE – 38, LAHTI – 47, KUOPIO – 32, LILLEHAMMER – 40, OSLO – 45; KUUSAMO, ENGELBERG 2 – kwalifikacje; TURNIEJ 4 SKOCZNI – 33, TURNIEJ NORDYCKI – 44; IO K90 – 26 (22, 29), IO K120 – 35; DRUŻYNA KUUSAMO – 4, DRUŻYNA IGRZYSKA – 10, DRUŻYNA LAHTI – 13 – kandydat do tytułu rozczarowanie roku. Po świetnym sezonie letnim nikt nie przypuszczał takiej mizerii! Ogólnie Rosjanie też jako drużyna zasłużyli na ów niezbyt zaszczytny tytuł.

59. Marcin Bachleda (Polska) – 04.09.1982 / 32 punkty (+23; 7; 5+8+2; 15; DRUŻYNA) – COC – 27’92 – 27’136
LILLEHAMMER 1 – 27 (29, 25), LILLEHAMMER 2 – 15 (17, 14), KULM 2 – 30 (25, 30), SAPPORO 1 – 27 (23, 26), SAPPORO 2 – 24 (25, 21); KUUSAMO – 33, ENGELBERG 1 – 47, ENGELBERG 2 – 40, ENGELBERG 3 – 43, KULM 1 – 34, ZAKOPANE 1 – 36, ZAKOPANE 2 – 37, KLINGENTHAL – 44; OBERSTDORF LOTY, WILLINGEN – kwalifikacje; DRUŻYNA OBERSTDORF LOTY – 7, DRUŻYNA WILLINGEN – 10 – popularny „Diabełek” miał tylko jeden udany start. Zawiódł nadzieje zwłaszcza w Zakopanem, ale kto wie, czym nas jeszcze Marcin zaskoczy.

58. Primož Pikl (Słowenia) – 25.08.1982 / 33 punkty (-4; 6; 3+6+1; 17; IGRZYSKA, LOTY; DRUŻYNA) – COC – 27’95 – 27’145
KUUSAMO – 22 (17, 25), SAPPORO 1 – 21 (18, 19), SAPPORO 2 – 17 (18, 10); LILLEHAMMER 1 – 43, ENGELBERG 1 – 48, ENGELBERG 2 – 40, ENGELBERG 3 – 41, OBERSTDORF LOTY – 31, KLINGENTHAL – 32; LILLEHAMMER 2 – kwalifikacje; IO K90 – 24 (25, 23), MŚ LOTY – 39; DRUŻYNA KUUSAMO – 9, DRUŻYNA OBERSTDORF LOTY – 5, DRUŻYNA IGRZYSKA – 8 – to nie tak miało być. Pikl swego czasu konsekwentnie piął się w górę skokowej hierarchii i… coś nie zaskoczyło.

57. Paweł Karelin (Rosja) – 27.04.1990 / 34 punkty (-15; 3; 5+6+2; 15; IGRZYSKA, DRUŻYNA) – 19’222 – 19’319
LILLEHAMMER 1 – 23 (25, 21), LILLEHAMMER 2 – 29 (29, 29), INNSBRUCK – 23 (8, 27), BISCHOFSHOFEN – 15 (14, 16), LILLEHAMMER 3 – 30 (27, 30); KUUSAMO – 38, ENGELBERG 1 – 41, ENGELBERG 2 – 34, OBERSTDORF – 35, LAHTI – 48, OSLO – 31; ENGELBERG 3, GARMISCH-PARTENKIRCHEN – kwalifikacje; TURNIEJ 4 SKOCZNI – 31; TURNIEJ NORDYCKI – 38; IO K90 – 33, IO K90 – 38; DRUŻYNA IGRZYSKA – 10, DRUŻYNA LAHTI – 13 – kolejny z rozczarowujących Rosjan. Niemniej bardzo dobre lato pozwala wierzyć, że to się zmieni. No – chyba, że zapatrzy się w Korniłowa.

56. Andreas Stjernen (Norwegia) – 30.07.1988 / 36 punktów (-; 1; 4+2+0; 17) – COC – 21’128 – 21’227
LILLEHAMMER 1 – 19 (19, 19), SAPPORO 1 – 17 (15, 16), SAPPORO 2 – 22 (20, 17), OSLO – 30 (26, 30); ZAKOPANE 1 – 45, ZAKOPANE 2 – 33 – a to zawodnik, który nieliczne szanse pucharowe w miarę potrafił wykorzystać. Dlatego wyżej go cenię od choćby Elveruma, czy Gangnesa.

55. Olli Muotka (Finlandia) – 14.07.1988 / 41 punktów (-; 1; 5+3+0; 14; DRUŻYNA) – COC – 21’186 – 21’239
SAPPORO 1 – 14 (15, 15), SAPPORO 2 – 20 (17, 22), KLINGENTHAL – 26 (26, 25), LAHTI – 28 (27, 26), KUOPIO – 27 (23, 27); WILLINGEN – 33, LILLEHAMMER 3 – 50, OSLO – 39; DRUŻYNA WILLINGEN – 5, DRUŻYNA MŚ LOTY – 3 – to zawodnik, któremu należy się bacznie przyjrzeć. Skakał raczej nieźle, dostał też szansę w drużynie podczas MŚ w Lotach w Planicy(dlatego, że nie skakał indywidualnie nie ma informacji „Loty” w głównym polu statystycznym). Tym samym jest najniżej sklasyfikowanym medalistą dużej imprezy w minionym sezonie(nie zdarzyło się w tym sezonie bowiem, by ktoś zdobył medal nie mając punktów PŚ).

54. Georg Späth (Niemcy) – 24.01.1981 / 42 punkty (2008; 9; 3+3+6; 10) – 28’356 – 28’364
SAPPORO 1 – 10 (20, 8), SAPPORO 2 – 16 (22, 7), ZAKOPANE 2 – 30 (29, 29); ENGELBERG 1 – 40, ZAKOPANE 1 – 39, KLINGENTHAL – 37; KUUSAMO, LILLEHAMMER 1 & 2, ENGELBERG 2 & 3, OBERSTDORF LOTY – kwalifikacje – jeden z największych pechowców ostatnich lat. Zawsze, gdy mógł coś osiągnąć przeszkadzały mu w tym kontuzje… Życie.

53. Jan Matura (Czechy) – 29.01.1980 / 45 punktów (+13; 8; 6+5+1; 16; LOTY; DRUŻYNA) – COC – 29’323 – 30’37
ENGELBERG 1 – 27 (28, 28), OBERSTDORF – 20 (24, 19), OBERSTDORF LOTY – 27 (22, 30), KLINGENTHAL – 16 (16, 22), WILLINGEN – 22 (17, 25), LAHTI – 29 (29, 28); ENGELBERG 2 – 31, ENGELBERG 3 – 32, GARMISCH-PARTENKIRCHEN – 39, KUOPIO – 40, OSLO – 38; TURNIEJ 4 SKOCZNI – 45; TURNIEJ NORDYCKI – 40; MŚ LOTY – 35; DRUŻYNA OBERSTDORF LOTY – 6, DRUŻYNA WILLINGEN – 8, DRUŻYNA MŚ LOTY – 5 – oglądamy go na skoczniach świata już długo. Przekroczył Matura trzydziestkę, ale również nie zrobił większej kariery. Rozpoznawalny głównie z powodu charakterystycznego nazwiska, bo nie z powodu wielkiej klasy sportowej.

52. Borek Sedlak (Czechy) – 15.06.1981 / 51 punktów (2009; 3; 5+1+1; 14; LOTY; DRUŻYNA) – COC – 28’208 – 28’236
KULM 1 – 29 (30, 29), KULM 2 – 16 (18, 14), OBERSTDORF LOTY – 14 (12, 15), KLINGENTHAL – 18 (18, 21), WILLINGEN – 28 (25, 29); ZAKOPANE 2 – 31; ZAKOPANE 1 – kwalifikacje; MŚ LOTY – 26 (30, 23, 28, 19 – 26 po serii II, 27 po serii III) – czeski specjalista od lotów wydaje się być w najlepszej formie w życiu. Latem skakał bardzo dobrze, więc kto wie, czym nas jeszcze zaskoczy skoczek debiutujący w PŚ już na początku tysiąclecia.

CDN.
Typuj wyniki i wygrywaj nagrody!
« październik 2010 - wszystkie artykuły
Komentarze
Rafał
Wg mnie niektóre nazwiska powinna się pisac wg wymowy polskiej a niektóre angielskiej
(01.11.2010, 11:24)
Ja
Ja tam zawsze pisze Vitalij Shumbarets i Dmitrij Vasiliev czylli trochę po polsku i trochę po angielsku
(01.11.2010, 11:17)
fan skoków85
Muotka- niezły sezon. Głównie go zapamiętam z MŚL. W Willingen w drużynie nieźle skakał. Szczęśliwie zdobył medal MŚL, kiedy to go puszczono w lepszych warunkach niestety niż Rutkowskiego, on został zatrzymany na belce. To był decydujący momeny. Jest dla mnie symbolem tego naszego czwartego miejsca i źle mi się kojarzy.
Spaeth- rzeczywiście pechowiec, liczyłem na lepszy powrót, zwłaszcza po niezłym LGP, myślę że jeszcze wróci do formy. W Sapporo bardzo nierówno (2. skok lepszy od pierwszego), ale z punktami i w "10".
Matura- kompletnie się zagubił w tym sezonie. Parę razy blisko "30", ale przeciętne wyniki. Jak w sprostowaniu w Kulm nie wszedł do konkursów. Dobrze skakał w drużynówkach w Willingen i w Oberstdorfie, ale zawiódł na MŚL w tym w drużynie. Czyżby jego kariera zbliżała się do końca??
Sedlak- nie zostało napisane, że ostatni raz punktował w 2008 roku. Również nie jest napisane, że startował w drużynie w Oberstdorfie- 6. i w Willingen 8. Nigdy go nie uważałem za wielki talent, choć fakt lotnikiem jest niezłym, co udowodnił choćby konkursem drużynowym w Oberstdorfie (11, wynik indywidualnie). Ale w Willingen było już gorzej. Jednak to on był najsłabszym ogniwem 5. drużyny z Planicy (kolejny brak), ale indywidualnie było nieźle.
(29.10.2010, 23:39)
fan skoków85
Ipatow- popadł w przeciętność po bardzo dobrym sezonie 2006/2007. Na 12 startów tylko 4 razy w konkursie w tym tylko raz z punktami i to w Sapporo, do drugiego konkursu nie awansował. Również start w Kuopio, gdzie nie było kwalifikacji. Jeszcze rok temu byłby zdecydowanie najgorszy z Rosjan, a teraz blisko reszty. Na ZIO fatalnie. W drużynie był jednym z najsłabszych. W Lahti wręcz fatalny skok oddał.
Watase- rzeczywiście poprzedni sezon był naprawdę dobry. Ten był fatalny, tylko punkty u siebie, owszem 2 starty w drużynie, ale w sumie w obu konkursach był lepszy tylko od Vacullika i Mabbouxa. Wygląda na to, że poprzedni sezon był tylko pozytywnym wypadkiem przy pracy. Ale jak wiemy Japończycy im starsi tym lepsi, więc może jednak kolejny sezon będzie lepszy.
Mechler- w ostatnich latach taki słabeusz, a jednak to on w tej całej grupie zapunktował w PŚ. Ma nawet 1 zwycięstwo na swoim koncie choć w pamiętnym konkursie drużynowym w Willingen 2005. W tym roku nawet raz dostał się do drużyny, gdzie nawet nie bardzo nie odstawał od 3. z Niemców w tym konkursie Freunda.
Yoshioka- aż 3 razy punktował przy zaledwie 9 punktach. W starcie drugiej drużyny w Oberstdorfie był najlepszy, w Willingen raczej był słabym ogniwem. Chyba jednak nie wróci do dawnej formy.
Sakuyama- często punktuje w Japonii w LGP, w PŚ jak na niego 1 start naprawdę dobry. Jak wiadomo u Japończyków to za wczesny wiek na sukcesy.
Tepes- w przeciwieństwie do Mirana jego lubię. Więcej bym się po nim spodziewał jednak. W drużynie na MŚL słabo skakał tak samo w Oberstdorfie, nawet dziwne że był w Planicy Ale w Willingen w drużynie był najlepszy ze Słoweńców i dzięki niemu zajęli 4. miejsce.
Kokkonen- jakoś ciężko się przyzwyczaić, że już nie Fin. Nieźle skakał w LGP 2009 w Hakubie, dobrze zaczął sezon w Lillehammer, szkoda że na tym się skończyło. Jeszcze punkty w słabym Sapporo.
Sklett- rok wcześniej niezłe miejsce w PŚ, a teraz tyle startów z takim mizernym skutkiem.
Szumbarec- tu jest chyba błąd, 24. i 27. wynik I i II serii w Kligenthal. Może tak bardzo nie dziwią jego punkty, ale jednak bardzo cieszy że drugi sezon z rzędu Ukrainiec punktuje.
Larinto- fatalny sezon, świetnego rok wcześniej Fina. Często u nich tak jest 14. czy 15. zawodnik jednego sezonu (J.Hautamaeki, Lindstroem, Happonen, Lappi, a teraz Larinto) kolejny sezon ma fatalny, mam nadzieję, że nie podzieli losu wyżej wymienionych i wróci do dobrego skakaniu. Jedynie w Willingen było dobrze w drużynie nawet bardzo dobrze, ale to mało.
Sakano- dobry krótki opis jego, a w LGP 2001 miał tyle samo punktów co Jussilainen... 1 pkt. Przeciętniak, jeśli nie słabeusz.
Hula- jeśli nie pechowiec roku, to jeden z największych, gdy dobrze skoczył odwoływali serię, chyba z 50 pkt. stracił. Dodatkowo brał udział w pechowo przegranym medalu w Planicy, czy również pechowo w Lahti. Dobrze skakał w Vancouver i to jest jego najlepsza charakterystyka, dodatkowo w jakiś sposób nie awansował do drugiego konkursu w Zakopanem.
G.Miętus- zaskakująco dobrze skakał w Niemczech w tym na MŚJ, nawet się mówiło, że nieodpowiedni Miętus jedzie na ZIO. W tych dobrych wynikach zawalił nam walkę o drugą serię w Willingen, mimo to jestem zadowolony z jego wyników. Jest tu błąd pierwszy sezon z punktami, a ma oznaczenie -1.
Koudelka- podobnie jak Hula, najlepiej wypadł na ZIO, fajnie że się zmobilizował, ale za to w PŚ wielki upadek, a tak było z nim dobrze, myślę że się podniesie. Zawalił drużynówkę w Lahti, ale był podporą w Kuusamo i w Vancouver.
Cikl- błąd w Engelbergu nie był 14. tylko 19. Zgadzam się, więcej się po nim spodziewałem i nie tylko ja. Choć w Kuusamo w drużynie dobry skok oddał, ale wyniki poza Engelbergiem słabe i również na ZIO.
Korniłow- też się niespodziewałem takiego fatalnego sezonu, miało być zupełnie inaczej. Loty zawsze lubił, stąd tam najlepszy wynik, w Vancouver jedna II seria co w tym sezonie jak na Rosjanina fatalnie. W drużynie tylko dobrze skakał w Kuusamo, w Vancouver fatalnie jak cały sezon Rosjan.
Fannemel- jeden świetny skok i nic więcej, ale raz choć szczęśliwie był w "10", no i 2. wynik II serii. Na razie nie widzę, żeby był z niego jakiś wielki skoczek, choć kto wie, np. Jacobsen podobnie miał.
M.Bachleda- a tak dobrze zaczął sezon, a źle skoczył, choć przynajmniej ustatnowił rekord życiowy ponad 200 metrowy na treningach przed MŚL. W Willingen w drużynie również zawiódł.
Pikl- rzeczywiście miało być inaczej, już miał niezłe sezony, a teraz przeciętność. Dużo więcej się po nim spodziewałem, ale wciąż się mieści w niezłej drużynie słoweńskiej, ale był jej najsłabszym lub prawie najsłabszym ogniwem w tych konkursach.
Karelin- kolejny błąd 16, a nie 15. w Innsbrucku. Konkursy w Lillehammer i w Austrii najlepiej mu wyszły. Na ZIO jak na tegoroczną formę Rosjan nie było źle. Ale ogólnie rzecz biorąc porażka i rozczarowanie.
Stjernen- popieram autora, brawa za wykorzystanie niewielu szans, chyba jednak zasłużył na więcej, może jeszcze coś z niego będzie.
(29.10.2010, 23:38)
fan skoków85
Znów parę słów ode mnie o zawodnikach:
Bogner- te MŚ, mogą się za nim ciągnąć nieskończoność, choć obiektywnie rzecz biorąc ktoś musiał jechać, a kto by nie pojechał to by dobrze nie było, jak pamiętamy kontuzje Niemców, może Spaeth powinien pojechać. Co ciekawe na K90 był lepszy m.in. od Okabego, Żyły czy Matei. Fajnie, że zdobył wreszcie punkty, szkoda że tylko 1 i to startując z kwoty narodowej. Mam nadzieję, że zacznie dobrze skakać w końcu jest jeszcze młody.
Freitag- właściwie startował tylko w TCS i to z kiepskim skutkiem. Podobny poziom do Bognera. On za to pojechał na MŚL i też za bardzo nie wiadomo czemu. W konkursie drużynowym był tylko lepszy od obu Dellaseg i walnie się przyczynił do fatalnego wyniku drużyny. Zawiódł w przeciwieństwie do Muotki, również zaskakującego debiutu na MŚL.
Gangnes- startuje w Kuusamo w drużynie, startuje i znów jest najsłabszym ogniwem drużyny i przyczynia się do słabego wyniku.Trzeba przyznać, że indywidualnie spartolił niezły wynik. No i gratuluję cierpliwości Kojonkoskiemu do niego, tyle szans i tylko 1 punkt.
R.Dellasega- wydaje się być słabszy od Diego, ale to on zdobył punkty w słabo obsadzonych konkursach. Ale i tak bym postawił na Diego. Co ciekawe w Lahti w drużynie był najlepszym z Włochów, ale za to w Willingen zawalił Włochom II serię. Myślę, że skoro Cecon wziął Roberto to i mógł wziąć Diego, na ZIO i MŚL udowodniły że te punkty to raczej przypadek.
Higashi- ciekawe, że punkty zdobył w Kligenthal, a nie w Sapporo. Tutaj błąd to jeszcze nie czwarta dekada. Patrząc na długowieczność Japończyków to prawie pewne. Należy mu się szacunek za tak długo punktowanie. Był głównym autorem 6. miejsca drużyny w Willingen.
N.Karpenko- punkty w Innsbrucku, mówią niektórzy że tam bardzo trudno o punkty, a jednak akurat tam zapunktował. Przykre, że tylko 1 z 2 Kazachów z punktami.
Kovaljeff- dobrze zaczął i nic więcej, szkoda. Wystartował pierwszy raz w drużynie, ale tam był najsłabszym ogniwem i głównie przez niego przegrali 4. miejsce ze Słoweńcami.
Kim- w Oberstdorfie miał swój dzień, niestety to 1 dzień na sezon zimowy i fatalna II seria. na IO 2 razy w piątej "10". Mam nadzieję, że w przyszłości będzie częściej punktował.
Korolew- z sezonu na sezon coraz lepiej, robi postępy:-) Może rzeczywiście za 8-10 lat zdobędzie PŚ. Szkoda jednak, że tak mało punktów przy takiej ilości konkursów.
Okabe- tyle startów, a tak mało punktów szkoda. Był w Vancouver, ale 0 startów. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie wróci do lepszej formy. Również należy mu się szacunek za te wyniki.
Ronsen- obok Sinkoveca kolejny przeciętniak, który ma fana wśród forumowiczów, tu była mk, która pisywała pod zdjęciami. Co ciekawe w FIS Cup nie zdobył punktów. Należą mu się gratulację za wykorzystanie jedynej szansy.
Hocke- bardzo go lubię, myślałem po poprzednim sezonie, że na stałe wrócił do dobrej dyspozycji. Może jednak ten sezon to wypadek przy pracy. Oby.
Rosliakow- 17 startów i tylko 3 punkty i to nie żaden Kazach, Ukrainiec, Koreańczyk, a nieźle skaczący w ostatnich latach Rosliakow. Na 3 starty indywidualnych w wielkich imprezach, tylko raz w konkursie i to w piątej "10". A tak dobrze Rosjanie zaczęli w Kuusamo- 4. miejsce. A Ilja do Planicy pojechał jako jedyny z dobrych rosyjskich skoczków i był gorszy od Trofimowa. Fatalnie.
Hrgota- fakt, był niezły w poprzednim sezonie, w tym fatalnie, nawet w Sapporo bez punktów. Jedyne warte odnotowania starty to na MŚL i w Willingen. Zaskakująco dobrze w Planicy. Był podporą drużyny w 2 konkursach drużynowych, w których brał udział.
Schabareiter- 100% skuteczności, 1 start i to z punktami, nawet w konkursie drużynowym był lepszy od niezłego w tym roku S.Thurnbichlera. Ale mimo to nie wróżę mu wielkich sukcesów.
Yliriesto- można powiedzieć 3 razy 1. Starty z grupy krajowej i w słabym Sapporo i tylko tam się zakwalifikował do konkursu. 1 raz blisko punktów i raz z 5 punktami. Lubię go i mimo mizernych wyników ciesze się, że wrócił do punktowania w PŚ.
(29.10.2010, 23:38)
David
Fajny wątek :D
(28.10.2010, 15:15)
Emil
Dla Czechów "Vlastibor Sedlak" brzmi komicznie więc dlatego przyjął zdrobnienie Borek
(28.10.2010, 09:24)
Jarek Gracka
@ piotr186

tak sobie pomyślałem, że Borek Sedlak to jak Klimek Murańka;)
(27.10.2010, 20:35)
piotr186
No masz racje w sumie, choć Ziutek to i u nas zdrobnienie. a nasze prawo nie pozwala zdrobnień wpisywać jak jako imienia w akcie urodzenia. Tylko podstawową formę imienia . U nas by Vlastibor imienia nie zmienił na Borek
(27.10.2010, 18:32)
.
No Borek to u nich coś na kształt Ziutek czy Olek. Przyznasz że i Ziutek wygląda tak samo kretyńsko jak Borek a mimo tego ludzie zamiast Jozef czy Jozek nazywają kogoś Ziutek ;)
(27.10.2010, 18:01)
piotr186
Moim zdaniem zdrobnienie (Borek) jest bardziej "obciachowe" niż Vlastibor
(27.10.2010, 17:58)
.
Jako imię przyjął "zdrobnienie" swojego pierwotnego imienia. Czasami małodowartościowani rodzice nadają dzieciom takie dziwaczne imiona któreGO SIĘ POTEM "OBDAROWANY" WSTYDZI.
(27.10.2010, 16:16)
piotr186
No nie od tak dawna już kilka lat Vlastibor jest Borkiem. Swoja drogą dziwna decyzja o zmianie imienia.. do tego niektórzy robili przez to z niego 2 rożnych skoczków...
(27.10.2010, 16:13)
.
Vlastibor SEDLAK od niedawna Borek Sedlak
(27.10.2010, 15:51)
piotr186
To z innej beczki - jak się nazywa skoczek który jest na zdjęciu w tym artykule???
(27.10.2010, 15:46)
daf
eee, tylu ich jest i nic nie wymyślili... Widać słabi są. Albo im się nie chce.
(27.10.2010, 13:02)
piotr186
Tu trzeba by profesora od, j,rosyjskiego,ukraińskiego,ja pońskiego i tak dalej.
(27.10.2010, 13:00)
daf
@piotr186
No to zawiążmy taką organizację. Ścisły zarząd już się wykształtował w tej dyskusji. Nawet dobry, bo uwzględniający różne opcje...
(27.10.2010, 12:58)
piotr186
Po za tym nie istnieje organizacja która zatwierdza dane spolszczenie nazwiska, każde spolszczenie to słowotwórstwo tłumaczącego tak wiec ty masz w artykule : "Witalij Szumbarec" zaś wikiepdia ma "ć" na końcu i ma "Witalij Szumbareć"
(27.10.2010, 12:31)
piotr186
2/3 zgadzam sie z tobą, w przypadku transkrypcji z cyrylicy (a to wywołuje największe kontrowersje) także decyduje intencja piszącego bo i nakazu takiego nie ma aby spolszczać. Dla ułatwieni ujednolicenia stosuje się nomenklatur angielską do nazwisk , spójrz że niezlanie czy dane zawody są w Polsce,Niemczech,Francji czy Włoszech obowiązuje ta sama pisownia nazwisk (angielska) a nie transkrypcje na włoski,francuski,niemiecki czy polski
(27.10.2010, 12:28)
Jarek Gracka
@ piotr186

teraz wypowiedź, którą mi ucięło :)
Tłumaczenie nazwisk nie jest zgodne z językiem polskim, dlatego nie ośmielę się tak pisać. Spolszczanie imion to jest kwestia wyboru, można, nie trzeba, byle być konsekwentnym. Natomiast kwestia transkrypcji z cyrylicy jest dość jasna - trzeba.
Swoją drogą fajnie by to brzmiało: Andrzej Kofler, Marcin Schmitt, Grzegorz Schlierenzauer, Szymon Ammann, Jan Ahonen, czy Mateusz Hautamaeki :)
(27.10.2010, 12:18)
daf
@piotr186
Nie mieszaj niejasnej kwestii transkrypcji nazwisk z zasadami ortografii, bo to jak porównywanie słonia do konia. Niby podobne, ale tylko z nazwy.
Wiem, że nie Ty wywołałeś temat i pewnie dawno by upadł gdyby nie to "nic nie rozumiecie".
(27.10.2010, 12:00)
Danny
Ludzie!
To jest portal o skokach narciarskich,więc dyskutujmy na temat skoków narciarskich.
(27.10.2010, 11:49)
piotr186
Jarku chyba wcięło ci odpowiedź:)
(27.10.2010, 11:41)
piotr186
no i przypomnę o próbie spolszczania krawata na "zwis męski" , jak widać polski przede wszystkim ale z umiarem bo pewnie obce słowa adaptują się w każdym języku, także w polskim i nie ma w tym nic złego.
(27.10.2010, 10:22)
piotr186
Dyskusję zaczął polonus ze przypomnę.. To on zaczął lansować dzikie spolszczenia nazwisk Japończyków mimo iż nikt akurat pisowni ich personaliów nie kwestionuje....
(27.10.2010, 10:17)
piotr186
daf

Co do tabelek - na tej stronie nie są one przedrukiem ale mniejsza z tym. Jeśli Polskie wersje językowe są takie ważne to nie byłoby problemem na pisać je tak jak rzekom powinny być czyli w dzikim spolszczeniu. Oczywiście obwiązuje pisownia pochodząca z FIS i po prostu nie wypada stosować własnej słowotwórczości żeby z jednego skoczka nie robić dwóch przez przypadek. Taka jest prawda.


W zasadzie każdy autor dowolnego tekstu może napisać po swojemu ja tego prawa nie odbieram jak i tez tej dyskusji nie zacząłem. Jednak jakiś kanon jak należy pisać powinie być, bo jak by to wyglądało jakby ktoś napisał w swoim artykule Żółw przez "rz" i "u" bo to przecież jego autorski tekst i może pisać po swojemu...

(27.10.2010, 10:13)
piotr186
daf ja tego tematu nie zacząłem chciałem mówić o czym innym co możesz przeczytać na dole
(27.10.2010, 10:04)
piotr186
daf ja tego temu nie zacząłem

Po za tym ja tylko bronię wersji oficjalnie stosowanej przez media. A nie swojego słowotwórstwa, którego bronice wy.

Jarek Gracka

Nie zgadzam się, to że piszemy książę William, to wynik przyjęcia takiego imienia dla porządku rzecz jasna, żeby było wiadomo o jakiego księcia chodzi.

Zarówno Szopen jak i Szekspir jest oczywiście rodzajem polskiego potworka językowego, ale tez jest to przykład osób tak znanych ze porostu takie spolszczenia funkcjonują i są powszechnie przyjęte.

Ja bronie polskiego a nie angielskiego, ale są pewne wyjątki tak jest z nazwisk , których się na polski nie tłumaczy.
czy wiesz ze Martina Shmitta musiałbyś tłumaczyć jako "Marcin kowal" a Harrego Pottera na "Henryka garncarza" odpowiada to wam??

W nazwiskach powinna obowiązywać taka zasada jak przy miastach - dla powszechnie używanych nazw miast (głownie stolic państw ale nie tylko) ustala się swoje "krajowe" wersje językowe (w naszym przypadku w j.polskim), dla małych mieścin nie. Podobnie jest z nazwiskami - powszechnie znane i używane w spolszczeniu tak, tworzenie potworków językowych na sile dla fałszywej poprawności nie.
(27.10.2010, 10:03)
daf
I żeby była jasność - ja również nie zamierzam się kłócić, ale jak widzę teksty w stylu "a wy nic nie rozumiecie" to od razu mam skojarzenia z "jedynym słusznym systemem", doktrynami i ogólnie rzecz biorąc uzurpatorstwem i megalomanią.
(27.10.2010, 09:48)
daf
@piotr186
Tabelki z wynikami są w FIS-owskim oryginale ponieważ są przedrukiem z ich strony. Domagamy się, żeby wyniki były zamieszczane szybko, więc nikomu w Redakcji nie chce się zapewne tracić czasu na przeróbki. Zresztą przy tej okazji i tak znalazłby się jeden z drugim mądrala, który będzie się doktoryzował, co i jak powinno być napisane...
A to co mamy w tekście powyżej to zestawienie osiągnięć skoczków w formie swobodnej, Autor ma więc prawo pisać nazwiska wg takiej transkrypcji jaka jego zdaniem powinna obowiązywać. Wcale bym się nie zdziwił, jakby w wielu miejscach użyto wręcz pseudonimów.
(27.10.2010, 09:44)
Jarek Gracka
podobnie jak z nazwiskami niemieckimi czy fińskimi - my piszemy z umlautami, Anglicy "ae", "oe", "ue". I tak jest na stronie FIS.
(27.10.2010, 09:21)
daf
A co do pisowni nazwisk zza wschodniej granicy - polecam podręczniki czy ksiązki wydane zanim zachłysnęliśmy się zachodem i czerpiemy z angielskiego bezkrytycznie i bez umiaru.
Przywołany akrurat "Sergeevich" w wersji angielskiej wypacza brzmienie, bo w oryginale to brzmi "Sjergjejewicz"...
(27.10.2010, 09:15)
Jarek Gracka
@ piotr186

ja się kłócić nie chcę, ale walczyć z wiatrakami będę :) Bo taka znieczulica językowa prowadzi do tego, że dziennikarze piszą "Książę William syn księcia Karola"(zamiast "Książę Wilhelm syn księcia Karola" lub "Książę William syn księcia Charlesa").
Ale też sprzeciwiam się pisaniu "Szopen" czy "Szekspir".
(27.10.2010, 09:13)
piotr186
Wiem ze to otczestwo, tyle że takiego otczestw nie mają wypisanych w na stornie FIS inni rosyjscy skoczkowie choćby.

Daf

To nie tylko moje zdanie, próbujecie zmieniać to co funkcjonuje w mediach i oficjalnym obiegu, ba nawet na tym portalu wszystkie nazwiska są podawane w angielskiej (jedynej dopuszczalnej!) wersji językowej. Spój na dowolną tabelkę z wynikami na tej stronie . Pozdrawiam i nie chcę się kłócić. naprawdę
(27.10.2010, 09:10)
Jarek Gracka
@ daf, piotr186, marmi

Proszę o ochłodzenie dyskusji, bo za bardzo staje się ona ad personam.
Oczywiście, piotr186 ma swoje zdanie i ja to szanuję, niemniej pozwalam sobie mieć inne. A, że ja piszę te artykuły to będzie obowiązywała moja wersja :)

A co do Trofimowa - Sjergiejewicz to nie drugie imię, tylko tzw. otczestwo, czyli od imienia ojca.
(27.10.2010, 09:05)
daf
@piotr186
Oczywiście jak zwykle nikt nic nie rozumie, tylko Ty jesteś jedyny oświecony! Pisz sobie te nazwiska jak chcesz, ale przyjmij do wiadomości, że nie wszyscy mają na ten temat takie samo zdanie jat Ty.
Słowo komputer zostało spolszczone w ten sposób, że na początku jest "k" a nie "c" i wymawia się twardo "komputer" a nie jak w oryginale "kempjuter" (nie mam odpowiednich znaków fonetycznych, ale to mniej więcej tak brzmi).
Przedrostek "inter" już dawno przyjął się w naszym języku (niestety coraz powszechniej zastępuje słowo "między").
Inn a sprawa to szukanie na siłę polskich odpowiedników (parasdol-deszczochron) nie ma sensu, nasz język jest żywy i ma prawo przyjmować obce słowa, byle w rozsądnej dawce i w zakresie neologizmów a nie zamienników. Dlatego akceptuję komputer czy radio, a nie akceptuję "dizajn" (wygląd) czy "transparentny" (przezierny, przeźroczysty)...
(27.10.2010, 09:03)
piotr186
A mi nie bylo by głupio tylko normalnie. Skoro mam na ekranie telewizora w czasie transmisji i w oficjalnych wynikach choćby n tej stronie napisane "Shumbarets' to dziwnie wygląda spolszczony potworek.

Nasze polskie naziwska, piszemy sobie po swojemu, rosjanin napsize sowje naziwsko cyrylicą a japończyk po jpońsku. Nasze krajowe naziwska to nasze "podwórko" ale już nazwiska obcokrajowców już nie i tu musimy używać wersji ustalonych przez związek sportowy czy inny podmiot który ustalił i używa danej pisowni międzynarodowo. Dlatego czy nam się podoba czy nie mamy Romana Sergeevicha Trofimova (swoja drogą jego personalia spolszczone nie są a wziąłem je z tego portalu} mimo iż drugich imion w oficjalnej pisowni nie piszemy jak i tez ich brak przy innych Rosjanach.
(27.10.2010, 09:00)
Jarek Gracka
@ piotr186

ale piszesz "puchar" a nie "puhar", bo tak to obowiązuje w języku polskim, mimo iż taką sztuczną pisownię nam zafundowała banda pijanych urzędników w latach 30.
Są zasady, które trzeba stosować, a na pewno trzeba być konsekwentnym. Głupio by mi było pisać "Miętus", ale "Zhaparov", czy "Shumbarets" taka pisownia jest na stronie FIS, ale my tu nie mamy strony FIS :)
(27.10.2010, 08:34)
piotr186
Kolejnym przykładem chorego spolszczania to zmiana nazwy stolicy Korei z "Phenian" na "Pjongjang" bo Phenian zalatuje rusycyzmem... przeciecz to zawracanie wody kijem. Wszyscy i tak będą stosować wersję "Phenian".

Słowem, potrzebny jest rozsądek i nie zmienianie tego co funkcjonuje już od wielu lat jak co poniektóre nazwiska skoczków które funkcjonują w obiegu w wersji angielskiej nie potworkowatej, polskiej.
(27.10.2010, 08:26)
piotr186
Jestem za czystością języka polskiego, ale też spolszczanie wszystkiego to przesada. Spolszczcie na przykład angielskie slow takie jak komputer czy internet. Były takie próby i były dość żałosne.

Związki sportowe ustalają transkrypcje nazwisk tych zawodników którzy nie mają nazwisk w alfabecie łacińskim. I takie winniśmy stosować, po za naszymi polskim co oczywiste. Angielskie transkrypcje nazwisk są używane przez oficjalne media polskie i komentatorów sportowych. Nie powinno się tego zmieniać tak jak to robią na Wikipedii i wymyślają potworki w postaci kłyczko czy pisownie norweskich nazwisk z użyciem ich liter alfabetu a nie w angielskiej, oficjalnej i jedynej dopuszczanej w oficjalnym obiegu wersji.

Transkrypcja na polskie nazwisk ukraińskich czy rosyjskich uważam jedynie za ciekawostkę a nie coś co można używać, Na Wikipedii jest dużo takich "kwiatków" przy skoczkach narciarskich zwłaszcza.

(27.10.2010, 08:11)
piotr186
Jestem za czystością jezyka polskiego, ale teżpolszczanie wszystkiego to przesada. Spolszczcie na pzykład angielskie slow takie jak komputer czy internet. Byly takie próby i byly dośc żalosne.

Związki sportwe ustalają transkrypcje naziwks tych zawodników którzy nie mjaą nazwiks w alfabecie łacińskim. I takie winniśmy sotoswac, po za naszymi polskim co oczywiste. Angielskie transkrypcje naziwsk sa używane przez ofcjalne media polskie i komentatorów sportowych. Nie powinno się tego zmieniac tak jak to robią na wikipedi i wymyslają potworki w psotaci kłyczko czy pisowanie norewskich naziwks z uzyciem ihc liyter alfabetu a nie w angielskiej, ofjcalej i jedynej dopszuczlanej w ofjcalnym obiegu wersji.

Transkrypcja na polskiie naziwsk ukrianskich czy rosyjskcih uważam jedynie za ciekawostke a nie coś co można uzuywać, Na wikipedii jest duzo takich "kwiatków" przy skoczkach narciarskich zwłaszcza.
(27.10.2010, 08:07)
piotr186
a wy nic nie rozumiecie, trudno. Ja się będę trzymał pisowni angielskiej tam gdzie trzeba, a Breżniewa zapisze po polsku tyle. trochę rozsądku.

Marmi to ty jesteś żałosny.
(27.10.2010, 07:58)
Polonus
Panowie!
Sprawa jest oczywista. Językliem "urzędowym" w narciarstwie klasycznym jest język angielski i do niego FIS musi się stosować. I jest zupełnie zrozumiałe, że piszą Vasiliev i Takeuchi.
Natomiast polskiemu czytelnikowi nalezy się jak psu buda informacja w JĘZYKU POLSKIM. A w języku polskim każde słowo z innego alfabetu pisze się fonetycznie. Znaczy; powinno się pisać, bo niektórzy się do tego nie stosują:)
.Kropka.
(27.10.2010, 07:57)
Polonus
Panowie!
Sprawa jest oczywista. Językliem "urzędowym" w narciarstwie klasycznym jest język angielski i do niego FIS musi się stosować. I jest zupełnie zrozumiałe, że piszą Vasiliev i Takeuchi.
Natomiast polskiemu czytelnikowi nalezy się jak psu buda informacja w JĘZYKU POLSKIM. A w języku polskim każde słowo z innego alfabetu pisze się fonetycznie. Znaczy; powinno się pisać, bo niektórzy się do tego nie stosują:)
.Kropka.
(27.10.2010, 07:57)
Polonus
Panowie!
Sprawa jest oczywista. Językliem "urzędowym" w narciarstwie klasycznym jest język angielski i do niego FIS musi się stosować. I jest zupełnie zrozumiałe, że piszą Vasiliev i Takeuchi.
Natomiast polskiemu czytelnikowi nalezy się jak psu buda informacja w JĘZYKU POLSKIM. A w języku polskim każde słowo z innego alfabetu pisze się fonetycznie. Znaczy; powinno się pisać, bo niektórzy się do tego nie stosują:)
.Kropka.
(27.10.2010, 07:57)
Jarek Gracka
@ piotr186

zgadzam się z ideą, że polski język trzeba bronić. Co do Kliczki vel Kłyczki - sam piszesz, że należy to pisać "Władimir Kliczko" nie "Wołodymyr Kłyczko" co jest po prostu inną wersją transkrypcji na polski, bowiem dla Anglików on pisałby się Wladimir Klitschko. Tak więc uważam istnieje miejsce na dyskusje ale w obrębie już samej transkrypcji. Taka choćby wikipedia podaje transkrypcję "Kłyczko" w haśle głównym, ale zapisuje też jako alternatywę "Kliczko", natomiast "Klitschko" jest niedopuszczalne. A powtórzę jeszcze raz, jeśli mielibyśmy się trzymać strony FIS, to trzeba być konsekwentnym i wtedy pisałbym Adam Malysz, Krzysztof Mietus i Piotr Zyla. Tak samo nie używałbym znaków diakrytycznych przy fińskich nazwiskach i pisałbym Maeaettae zamiast Määttä, bo tak jest na stronie FIS(a im się nie chce bawić w umlauty), stąd będę konsekwentny w mojej obronie polskiego :)
(27.10.2010, 06:27)
marmi
piotr186: twoje argumenty są żałosne, nie jesteś żadnym polonofilem tylko anglofilem. Mierzi mnie postępująca anglicyzacja w internecie, gdzie coraz więcej określeń jest po angielsku, choć istnieją doskonale znane polskie słowa na to samo.
My umiemy wymawiać prawidłowo słowiańskie nazwy w przeciwieństwie do Angoli czy innych Niemców i nie ma ŻADNEGO powodu, żeby zubażać własny język używając ich wersji nazwisk słowiańskich. My nie potrzebujemy "międzynarodowej" transkrypcji. Nie mam żadnych problemów ze stwierdzeniem, o którego skoczka chodzi np. na stronie FIS. I tak, wolę mieć braci Kłyczko, choć przez media do tej chwili nie wiedziałem, że takie jest ich PRAWDZIWE nazwisko, to brzmi jak dla mnie znacznie lepiej! Niemcy czy Japończycy to inna rodzina językowa, oni mówią trochę lub zupełnie inaczej i to my możemy mieć problemy z prawidłową wymową ich nazwisk. Zrozum to piotrze186 i skończ już swoją krucjatę przeciwko polskiemu językowi. Z góry dziękuję.
(27.10.2010, 00:27)
daf
Co do Japończyków się nie wypowiadam, natomiast zdecydowanie jestem przeciwny podawaniu nazwisk Rosjan czy Ukraińców wg transkrypcji angielskiej, która jest właśnie wyjątkowo sztuczna i wynika z wybitnego ubóstwa ichniego alfabetu. Najbardziej drastycznym przykładem jest chyba Korniłow, któremu "oficjalnie" obcięto kreskę w literze "l" i jest Kornilov. A przecież w wymowie jest wyraźnie "Ł" i wersja angielska po prostu wypacza brzmienie jego nazwiska.
Istotnym argumentem jest tu przytoczone bodaj przez @Jarka nazwisko Breżniewa - dopóki nie byliśmy ślepo wpatrzeni w Zachód, to jakoś nikogo nie raziła taka pisownia. Dziś pewnie musielibyśmy pisać Brezniev lub Brezhniev czy jak tam to u nich funkcjonuje...
(26.10.2010, 23:28)
piotr186
Jarku nie masz racji, po prostu istnieje pewna grupa nazwisk z powszechnie stosowaną transkrypcją polską i dotyczy to głównie polityków właśnie. W przypadku sportowców zwłaszcza tych mniej znanych (ale i tych bardziej) jest trochę inaczej, nie chodzi tylko o FIS ale o związki sportowe (a MKOL łącznie) ogółem które ustalają w takich przypadkach transkrypcje zawodnika i taką się dany zawodnik posługuje po za granicami swojego państwa. Jest to coś do czego musimy się stosować. Jedyną dopuszcza;lna wersją jest angielska. Oczywiście nie dotyczy to rodzimych nazwisk bo przecież Rosjanin zapisze swoje nazwisko u siebie po rosyjsku cyrylicą a my Polacy po polsku.

Chyba wolisz mieć bokserskich braci Kliczko niż przerabiać ich zgodnie ze sztuczną językową poprawnością na "Kłyczko"

Skoro tak spolszczamy to nie rozumiem dlaczego mamy tu np. Georga Spetha a nie Jerzego Spetha dlaczego Maximilian jest zapisane przez "x" a nie przez "ks" , dlaczego yoshioka czy Sakuyama maja "Y" zamiast "j"

Trochę rozsądku i porządku a będzie łatwiej, nikt nie neguje powszechnie używanych spolszczeń, ale językowym potworkom zwłaszcza względem transkrypcji Ukraińców czy Rosjan mówię stanowcze nie.

(26.10.2010, 21:50)
Jarek Gracka
@ polonus, piotr186, krzepek

Nie - strona FIS nie jest żadną wyrocznią, oni piszą po swojemu. Zgadzam się z polonusem, mamy swoje reguły. Nie piszemy też Nikita Khrushchev, a Nikita Chruszczow ani Leonid Brezhnev tylko Leonid Breżniew. Nie chcę więc ułatwiać zadania dalej błędy powielając. I tak wielkim ustępstwem jest nie spolszczanie imion - ale to by była w tym miejscu przesada. Swoją drogą my lubujemy się w językowych potworkach. Jak czytam nie raz i nie dwa w jednym zdaniu o księciu Williamie synu księcia Karola to pytam się o co chodzi? W jednym zdaniu jedno imię spolszczamy, a drugie nie? A jakim prawem? Nie rozumiem tego i nie chcę rozumieć... Ja będę konsekwentny z transkrypcji z cyrylicy.
Koronnym argumentem dla mnie jest to, że nie piszę Krzysztof Mietus, czy Adam Malysz - a tak by było wg strony FIS, prawda?

Co do innych kwestii: w nawiasie są miejsca w poszczególnych seriach, to jest przy Bognerze wyjaśnione.

POZDRAWIAM :)
(26.10.2010, 21:12)
krzepek
podałem przykład więc się czepiasz jak dla mnie to nazwiska powinny być pisane według strony FIS i kropka.
(26.10.2010, 20:09)
Polonus
@krzepek
Tak jak w akcie urodzenia, powiadasz? Cóż. Oryginalny pomysl.
(26.10.2010, 19:52)
piotr186
Jarku o co chodzi z tymi liczbami w nawisie po nazwie miejscowości i zajętym miejsca w zawodach??
(26.10.2010, 18:11)
piotr186
Polonus ja już uchodzę za polonofila a ty mnie jeszcze przebijasz:). Wiadomo że swoje nazwiska piszemy w swoim języku narodowym, Japończycy tez nie piszą nazwisk swoich w alfabecie łacińskim tylko japońskim. Ale na użytek zewnętrzny (komunikaty i dokumenty FIS oraz portale sportowe które podają wyniki i my musimy wiedzieć o kogo chodzi) zarówno Japończycy czy np., Rosjanie lub Ukraińcy posiadają oficjalna, stosowaną przez FIS transkrypcje imion i nazwisk i tego się trzeba trzymać operując nimi.

Krzepek ma wiec racje choć nie do końca bo jednak japońskiego imienia po japońsku napisanego (tak jak maja w akcie urodzenia) my ani nie napiszemy ani nie przeczytamy chyba ze ktoś studiował japonistykę.
(26.10.2010, 18:09)
krzepek
każde nazwisko powinno się pisać tak samo jak w akcie urodzenia więc nie wiem o co wam chodzi mi tam pasują te ze strony FIS bo wtedy wiadomo o kogo chodzi a spolszczenia to możecie sobie sami robić np w statystykach lepiej sugerować się stroną FIS, a to dlatego że wszyscy wiedzą o kogo konkretnie chodzi i nie ma później błędów :)
(26.10.2010, 17:58)
Polonus
@Piotr 186
Przy takich tendencjach jak Twoje za chwilę swoje nazwiska będziemy pisać za zachodniemu. To, co piszesz może obowiązywać w w informacjach i komunikatach FIS. Na polskim portalu powinno się pisać po polsku.
Takie rzeczy powinieneś wynieść ze szkoły. I z domu.
(26.10.2010, 17:24)
piotr186
ni jest bląd w psiowni urkaińca powinno być:

Vitaliy SHUMBARETS , ten spolszczony potworek (Witalij Szumbarec) wygląda okropnie i jeszcze gorzej się czyta, podobnie jest z Lazarovichem.

I bokserskimi braćmi Kliczko, którzy wedle polskiej transkrypcji powinno brzmieć "Kłyczko" co wygląda fatalnie a jeszcze gorzej się czyta i żadne media (elektroniczne,telewizyjne czy papierowe) takiej niby-polskiej kalki językowej nie używają

(26.10.2010, 16:33)
piotr186
Zawsze chwalę ten cykl co i robię tym razem ale muszę tez trochę zganić:

1) Opisy miejsc gdzie punktowali skoczkowie są nie czytelne, lepiej by było tak jak w latach uprzednich gdzie te informacje były podawane w formie pisemnej, w tekście, a nie rozpisane przed tekstem

2) Stefan Hula - zabrakło mi wzmianki o jego pechu i anulowaniu serii zawsze jak dobrze skoczył - tak było w trzecim Engelbergu, Oberstdorfie w trakcie TCS i Oberstdorfie w trakcie lotów narciarskich. . Szkoda
(26.10.2010, 16:24)
piotr186
Powinno się pisać w angielskiej wersji (w końcu oficjalnej) nazwiska aby nie było nie porozumień i robienia z jednego skoczka dwóch.

I tak Higashi pozostaje pisane przez "sh" a nie "sz" i tak Vasilliev pozostaje przez "V" pisany
(26.10.2010, 16:13)
andbal
Matura ma w cyfekach 6+5+1 zaś w opisie brakuje gdzie przepadł w kwalifikacjach.
(26.10.2010, 15:39)
Polonus
Nie pisze się u nas Dzons, bo operujemy tym samym alfabetem co Angole. Dlatego będziemy zawsze pisac Kovaljeff tak jak chcą tego Finowie, ale jego kuzyn Rosjanin to dla nas musi byc Kowaliew. A Japończycy, póki nie przejdą na alfabet łaciński nie mają co liczyć na Miyahirę. Jak przejdą i Mijahira ustali, że jego nazwisko piszę sie w ten sposób, to wtedy owszem.
(26.10.2010, 14:44)
Jarek Gracka
zawsze piszę Wasiliew(albo Wasiljew) i Korniłow, ale co do Miyahiry sam nie wiem. Na pewno nie pisze się u nas Dżons, czy Dżekson, w encyklopediach też japońskie nazwiska są z angielska pisane. Mam więc wątpliwości.
(26.10.2010, 14:35)
Polonus
Wasiliew, a nie żaden Vasiliev i Higaszi, a nie żaden Higashi.
Na zdrowy rozum, a nie na angielską czy zachodnią modłę
Jaki miałby byc powód, żeby pisać Kornilov albo Miyahira? Choć jeden? Czy u nas w alfabecie nie występuje "w" i "j"?
(26.10.2010, 14:21)
Jarek Gracka
Japońskie nazwiska u nas chyba się pisze w angielskim brzmieniu, ale nie wiem - na razie walczę z nieprawidłową pisownią nazwisk słowiańskich, bo tu sprawa jest bardziej oczywista :)
(26.10.2010, 14:11)
Polonus
To poniżej jest oczywiście moje, tylko skrewiłemlogistycznie:)
(26.10.2010, 13:55)
@2006, @Jarek
Higaszi (tak się to powinno po polsku pisać:)) punkty moze zdobyć tylko w Sapporo i to pod dwoma warunkami. Będzie mocno wiało i przyjedzie słaba konkurencja. W innej sytuacji nie ma, moim zdaniem, szans. To nie jest Okabe czy Kasai.
(26.10.2010, 13:55)
Jarek Gracka
@ 2006

tak daleko wstecz nie sięgam, ale uznaję argumenty :)
Tak, Kasai, Okabe i Higashi to weterani tamtych czasów. Akira, choć młodszy od Okabe najwcześniej z nich zaczął punktować w PŚ, ale odniósł w nim najmniejsze sukcesy. Warto dodać, że skakał też brat Akiry - Kazuhiro Higashi - autor niecodziennego zdarzenia podczas MŚ 1991, ale o tym kiedy indziej :)
(26.10.2010, 13:39)
2006
Można i tak, tylko powstaje mały mętlik, bo nie wiem do której dekady zaliczyć 1 rok przed naszą erą (nie było roku "0") Do pierwszej dekady naszej ery? Dla mnie to jednak był ostatni rok ostatniej dekady starej ery - a potem już leci analogicznie, ale się nie będę upierać i do gardła się Tobie rzucać za to:)
Istotniejszy jest fakt, że Higashi (podobnie jak z resztą Kasai i Okabe) to zawodnik, który skakał w PŚ jeszcze za czasów panowania na skoczniach stylu klasycznego, kiedy wciąż jeszcze skakał Nykaenen, Vettori, Weissflog, Felder, kiedy nikt jeszcze nie słyszał w narciarskim światku (przynajmniej tym szerszym) o Goldbergerze, Ahonenie czy Małyszu a takiego Schlierenzeuera to nawet jeszcze nie było na świecie. Szacun dla weteranów za niesamowitą wytrwałość.
(26.10.2010, 12:57)
Jarek Gracka
@ 2006

nie do końca się zgadzam :) Dekada to nie milenium. Dla mnie lata 80 to lata 1980-89, lata 90 - 1990-99, lata zerowe to 2000-09(i tu dekada wchodzi na dwa milenia) zaś teraz mamy już lata dziesiąte :)

Ale mam nadzieję, że Akira zdobędzie jeszcze punkty w roku 2011 i rozstrzygnie akademicki spór :D
(26.10.2010, 11:29)
2006
Akira Higashi punktował w latach 80-tych i 90-tych ubiegłego wieku oraz w pierwszej dekadzie XXI wieku zatem punktował w trzech dekadach. Pomyłka wynika zapewne stąd, że ubiegły sezon potraktowałeś jako kolejną dekadę a tak naprawdę ostatnim dniem pierwszej dekady XXI wieku będzie 31 grudnia 2010 roku ( XXI wiek rozpoczął sie z dniem 1. stycznia 2001 roku a dekada to przecież 10 całych lat). Po prostu nie było roku zerowego i nasza era rozpoczęła sie od pierwszego roku dlatego tak liczymy dekady.
No ale Higashi jest bardzo blisko tego wyczynu, wiec mogę uznać Twoje stwierdzenie "awansem" :)
Tym bardziej, że jak zwykle wykonałeś kawał niezwylej pracy -
no i świetnie się czyta. Przy okazji pytanie-życzenie: Będzie szczegółowiej o najlepszych poprzedniego sezonu? (np. pierwszej 10-tce)
Pozdrawiam
(26.10.2010, 11:05)
?
Ciekawe ilu z tych dobrze zapowiadających się zawodników wykończyła zwykła wóda?
Pamiętamy co się stało z rewelacyjnym Romoerenem po kilku przebalowanych sezonach ...
(25.10.2010, 23:06)
soad
To mnie rozwaliło, no ale, trzymam za słowo, bo kto wie, co się w tych skokach za 8 lat będzie działo? :D

Podsumowanie jak zwykle świetne, czekam na tę najważniejszą część.
(25.10.2010, 22:46)
soad
82. Aleksiej Korolew (Kazachstan)
"Za 8 lat zdobędzie Puchar Świata
(25.10.2010, 22:45)
krzepek
Możecie poprawić rekord Bułgarii ponieważ jest nieaktualny 175 metrów skoczył w Planicy Petar Fartunov :)
(25.10.2010, 20:40)
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby komentować:
Kategorie użytkowników
niezarejestrowany
zarejestrowany
redaktor
VIP
Puchar Świata Subiektywnie i Przeglądowo cz. 1
Puchar Świata Subiektywnie i Przeglądowo cz. 1

Puchar Świata Subiektywnie i Przeglądowo cz. 1

Przekaż 1,5% podatku na rehabilitację syna naszego redaktora - Adam Mysiak
Reklama
Typer - typuj wyniki skoków narciarskich
Reklama
krzesła biurowe Warszawa
Cookies
Ten portal korzysta z plików cookies w celu umożliwienia pełnego korzystania z funkcjonalności serwisu, dopasowania reklam oraz zbierania anonimowych statystyk.
Obsługę cookies możesz wyłączyć w ustawieniach Twojej przeglądarki internetowej.
Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Administratorem danych osobowych, udostępnionych przez Klienta, jest 10 OFFICE Paweł Stawowczyk. Dane osobowe będą przetwarzane wyłącznie w celu identyfikacji użytkowników piszących komentarze, w celu obsługi konkursów, w celu wysyłki wiadomości drogą mailową itp. i nie będą w żaden inny sposób archiwizowane, gromadzone lub przetwarzane.
Publikowane materiały mogą zawierać Piksel Facebooka i inne technologie śledzenia, stosowane za pośrednictwem stron internetowych osób trzecich.
ukryj ten komunikat na stałe »
copyright © 2000-2024 10office.pl
Obserwuj Skokinarciarskie.pl na Facebooku Obserwuj Skokinarciarskie.pl na Twitterze RSS na Skokinarciarskie.pl - newsy o skokach narciarskich