IV Puchar Solidarności przeszedł już do historii. Pomimo nieobecności wielu czołowych skoczków, którzy brali w tym czasie udział w zawodach Pucharu Kontynentalnego w Kazachstanie, poziom konkursów był bardzo wysoki. Zawodnicy do swoich występów podchodzą jednak z dystansem.
- Błędy jeszcze się zdarzają - powiedział zwycięzca sobotniego konkursu Dawid Kubacki. - Nigdy nie ma perfekcji. Ale moje skoki są coraz lepsze.
Co do tego nie ma wątpliwości. Trzeci zawodnik tegorocznej Letniej Grand Prix pokazuje w tym roku, na co go stać.
- W pozostałych konkursach LGP chcę po prostu oddawać dobre skoki tak, jak dzisiaj. Wtedy dobry wynik sam przyjdzie.
Pomimo słów, że "wynik sam przyjdzie" wszyscy zastanawiają się, co zadecydowało o takiej poprawie wyników reprezentacji Polski. Niestety, zawodnicy nie chcą zdradzić tajemnicy.
- Jako najlepsza drużyna na świecie czujemy się dobrze - stwierdził ze śmiechem Maciej Kot. - I chcemy, żeby tak zostało.
- W moim wypadku były duże zmiany - dodaje Kubacki. - Przeszedłem do kadry A, zmieniliśmy kombinezony, kaski. Ale nie czuję dużej różnicy. Kaski przecież nie skaczą (śmiech).
Zawodnicy są w bardzo dobrych humorach - żartują, śmieją się. Na pytanie, jak było na zgrupowaniu w Klingenthal, odpowiadają wesoło: "Zimno".
- Mi dzisiaj skakało się bardzo dobrze - mówił zadowolony Maciej Kot po pierwszym konkursie, w którym zajął trzecie miejsce. - W porównaniu do ostatnich treningów, które szły mi naprawdę kiepsko, dzisiejsze skoki były bardzo dobre i sprawiały mi radość. Myślę, że właśnie ta radość jest najważniejsza w sporcie.
Chociaż po sobotnim konkursie najlepsi skoczkowie zapowiedzieli, że do niedzielnych zawodów przystąpią jako kibice, również w niedzielę przyszli na skocznię z nartami.
- Dopiero po konkursie dostaliśmy informację, że jednak skaczemy - mówi Dawid Kubacki. - Mieliśmy odpuścić drugi konkurs, ale jednak wyszło inaczej.
Trzeci w drugich zawodach Jakub Kot, który prowadzi również w Pucharze Jesieni, był bardzo zadowolony ze swojego wyniku.
- Puchar Jesieni to inna ranga, ale mieliśmy parę konkursów w deszczu i myślę, że to mi pomogło - mówi. - Mogłem porównać się z kadrą i patrząc na moje występy w perspektywie dwóch dni, jest dobrze. Oddałem dzisiaj dwa dobre skoki. Wiedziałem, że jestem przygotowany. Oczywiście będę startował w kolejnych konkursach Pucharu Jesieni. Nawet nie wiem, czy nie jestem liderem, więc wypada mi bronić pierwszego miejsca (śmiech).
Obecny na niedzielnych zawodach prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner wypowiadał się o zawodnikach w samych superlatywach. Jeśli wierzyć w jego słowa, nadchodzący sezon zimowy będzie dla nas ciekawy i emocjonujący. Czekamy z niecierpliwością!