PAweł StawowczykJA widzę, że niektórzy wszystko traktują bardzo poważnie, a teza jest tezą. Ostatni akapit miałbyć z przymróżeniem oka, ale widzę, że niektórzy strasznie są poważni. :)
(17.03.2010, 13:49)
daf@Glon
Jarek Gracka wykazał, że teza postawiona w artykule jest karkołomna. Japończycy u siebie zgarnęli niemal całą pulę (2-1-1). Norwegowie u siebie też niewiele mniej (1-2-0). Jakby Austriacy zanotowali takie zyski, to byłoby chyba nawet więcej niż na obu Igrzyskach amerykańskich razem wziętych (SLC i Vancouver).
(16.03.2010, 13:42)
GlonTo ja chcę Olimpiadę w Austrii :)))
(16.03.2010, 13:11)
Jarek Gracka@ badi
chyba nie masz racji, bo pisze się jeszcze inaczej: Wasiljew - transkrypcja z oryginalnego
(16.03.2010, 12:48)
badiPisze się Wassiljew albo Wasilliew..
(16.03.2010, 12:06)
Maestro@Jarek
MNie ciekawi dlaczego skakał Saito w dwóch konkursach, chociaż Kasai był duzo lepszy. Szkoda, bo mój ulubiony zawodnik nie ma złota olimpijskiego.
(16.03.2010, 10:42)
daf@Jarek Gracka
Finansista artykuł nazwałby "twórcza księgowość", polonista - "demagogia" a polityk - "szczera prawda"...
(16.03.2010, 09:33)
Jarek Grackacóż - mój Naczelny trochę się zagalopował (podejrzewam, że pół żartem, pół serio) w czymś, co nazywa się fałszywa korelacja. A ja pobawię się i pójdę dalej w przeszłość:
1998 - Nagano
Na K90 - 2. Funaki, 5. Harada, 7. Kasai, 9. Okabe
Na K120 - 1. Funaki, 3. Harada, 6. Okabe i wpadka Saito (47 miejsce)
Drużyna (Funaki, Harada, Okabe, Saito) zdobyła złoto - aż szkoda, że skakał słabszy od Kasaia Saito
1994 - Lillehammer
K90 - 1. Bredesen, 2. Ottesen (!) starty pozostałych pominę
K120 - 2. Bredesen, 6. Ottesen, 17. Berg (znów pominę start czwarty)
i pech w drużynie (4 miejsce)
1992 - Albertville
Francja żadną potęgą w skokach nie była, ale na normalnej skoczni Didier Mollard był ósmy, zaś na dużej Steve Delaup - szósty, ponadto Nicolas Jean-Prost był 19 na normalnej.
Sprawa dyskusyjna - dziś to by były wyniki dobre dla Francuzów, wtedy mogły nieco rozczarować
1988 - Calgary
cóż - Kanada wypadła o niebo lepiej niż w 2010 - fakt, że miała wtedy dobrych skoczków - Horst Bulau był 7 na dużej, zaś Steve Collins 13 na normalnej
1984 - Sarajewo
wtedy chyba Jugosławia zawiodła, żadnego medalu i żadnego miejsca w 10 indywidualnie choć skakały takie tuzy jak Primoz Ulaga, Miran Tepes czy Vasja Bajc (nazwiska znane i dziś, choć nie każdy pamięta ich kariery).
I tak dalej - niemniej jak dla mnie korelacji nie ma
(16.03.2010, 07:13)
dafZgadzam się z @marnim i @wojtekiki.
Po pierwsze nie można rozpatrywać celowości organizacji ZIO tylko przez pryzmat skoków narciarskich (dla takich krajów jak Amerykanie, Włochy czy Kanada to w gruncie rzeczy marginalny sport). Redaktor pisze o słabym przygotowaniu Kanadyjczyków do konkursów olimpijskich. Jednocześnie ten sam kraj był w ścisłej czołówce tabeli medalowej. A więc? Jakoś w innych dyscyplinach udało się wychować medalistów olimpijskich...
Oczywiśc ie można uprawiać demagogię i doszukiwać się przyczyn słabych wyników w konkursch skoków z organizacją ZIO, ale równie dobrze możnaby wyprowadzić tezę, że ludzie są uczciwi do czasu aż zostaną politykami...
(16.03.2010, 00:55)
wojtekikiSkoki to nie jedyna dyscyplina olimpijska i nie trzeba mieć w każdej konkurencji dobrej ekipy, żeby zorganizować IO. To nie są Chiny, gdzie musieli wygrywać tylko gospodarze.
(15.03.2010, 23:33)
BarttHmmm wydaje mi się że wbrew temu co się uważa, Rosjanie MAJĄ młodych utalentowanych skoczków, z których może być jeszcze coś dobrego. Przecież Karelin był prawdziwą rewelacją sezonu 2007-08, a miał wtedy 17 lat! Dziś ma niespełna 20 i ciągle ciekawe perspektywy przed sobą. Jeden słabszy sezon nie może tego zupełnie przekreślić. Także Korniłow to skoczek ciągle przecież młody, 23-letni, który pokazał już niejednokrotnie że potrafi skakać na poziomie pierwszej "10" światowej. Ci dwaj zawodnicy mogą stanowić trzon kadry Rosyjskiej jeszcze przez 8-10 lat! A zaplecze? Wcale takie nienajgorsze...
20- latkowie Trofimow i Oszepkow już od dwóch sezonów pokazują się w Pucharze Kontynentalnym z całkiem dobrej strony. Troszke słabsze wyniki notował Georgi Czerwiakow, kolejny 20-latek. Niezłe perspektywy rysują się też być może przed Byczkowem, Maksimioczkinem i Sardyko.
Tak więc, porównywanie potencjału Rosyjskich skoków do tego, czym na ostatnich paru Igrzyskach dysponowali Amerykanie, Włosi czy Kanadyjczycy wydaje mi się nie na miejscu. Steiert się pogubił i już go nie ma, na jego miejsce przyjdzie inny klasowy trener i stworzenie mocnej drużyny na Soczi 2014 ciągle jest bardzo realne...
(15.03.2010, 23:29)
antypajankja proponuje nie rozpaczac ze rosjanom nie udalo sie zrobic formy na soczi skoro zostaly jeszcze 4 lata
(15.03.2010, 22:34)
piotr186co do bazy treningowej to chyba nie jest tak źle?? maj kila skoczni fakt że nie zbyt nowoczesnych ale przecież skocznia w Soczi nie powstanie dzień przed otwarciem olimpiady nie?? tylko będzie wcześniej nadawać się do użytku.
(15.03.2010, 22:19)
piotr186Rosyjskie postępowanie jest nie zrozumiale... ale kto Rosję zrozumie.. co do końcowego wniosku to akurat na gospodarza wybierano kraje bez tradycji w skokach a usa i kanda na zimowe igrzyska to była porażka....
(15.03.2010, 22:17)
marmiCo za bezsensowny/głupi wniosek, bo inaczej nie można tego nazwać. Innymi słowy sugeruje się, że organizacja igrzysk powoduje upadek skoków w kraju organizatora?! Powód słabych wyników gospodarzy na 3 ostatnich IO jest prosty: nie mają dobrych skoczków ani tak naprawdę tradycji nie licząc pojedynczych skoczków z przeszłości (jak Cecon czy Bulau). Mają za to mnóstwo innych dyscyplin zimowych z tradycjami i osiągnięciami, więc dzieci/młodzież mają inne wzorce do naśladowania...
(15.03.2010, 22:14)