Adam Małysz od wtorku oddał tylko 4 skoki na skoczni K-95. Inni skoczkowie odbijali się od belki 8 razy (po 3 razy na treningu we wtorek i środę, oraz 1 w czwartek w serii próbnej i 1 w kwalifikacjach). Polak uzyskał zdecydowaną przewagę punktową w kwalifikacjach. Podliczyliśmy średnią długość skoku na K-95 i w tej klasyfikacji Adam także jest najlepszy. Polak w swoich czterech próbach (102 m, 104 m, 97 m i 105 m) uzyskał najwyższą średnią ze wszystkich zawodników - 102,0 metry. Drugi w tej klasyfikacji jest Tommy Ingebrigtsen (średnia 100,3 m), który także oddał zaledwie 4 skoki. Trzecie miejsce należy do Tamiego Kiuru. Fin wziął udział w każdym treningu (średnia 99,8 m). Bliscy podium są także Noriaki Kasai (99,4), Arttu Lappi (97,6), V.M.Lindstroem (97,2) i Hideharu Miyahira (97,1). Daleko w tej tabeli znajdują się Sven Hannawald (12 miejsce - 96,3 m) i Matti Hautamaeki (15 miejsce - 94,8 m). Bachleda, Mateja i Pochwała osiągnęli średnią w granicach 87 metrów, a Tomisław Tajner 82 metrów.

Wobec powyższych danych można stwierdzić, że Polacy nie mają większych szans na awans do finałowej 30-tki, chyba że uda im się wzbić ponad przeciętność. Największe szanse na to ma Marcin Bachleda, który jako jedyny dwukrotnie skakał powyżej 90 metrów. Na podium typujemy więc Małysza, Ingebrigtsena i Kiuru !!! Wśród opinii ekspertów, działaczy i trenerów Małysz także jest 100% faworytem. Na łamach Rzeczpospolitej Trener Norwegów - Mika Kojonkoski uważa, że na K-95 niscy i leccy zawodnicy mają większe szanse na sukces. Skoczkowie bazujący na szybkości i technice są w gorszej sytuacji. "W Predazzo trzeba mieć kopa na progu, a Małysz potrafi się odbić jak mało kto. Nie ukrywam, że byłem zaskoczony sukcesem Małysza na dużej skoczni i faktem, że dwukrotnie pobił rekord tego obiektu. Zawsze podziwiałem jego umiejętności i wielki talent, ale w tym sezonie miał problemy. Chylę czoło przed nim, że sobie z tym poradził. Tym bardziej jest dla mnie faworytem na mniejszej skoczni" - stwierdził Kojonkoski.
Podobnie komplementuje naszego skoczka Walter Hofer (dyrektor generalny Pucharu Świata). "Nie będę oryginalny, jeśli powiem, że w gronie faworytów jest 5-6 najlepszych skoczków pierwszego konkursu na K-120. Małysz mi imponuje. Obserwowałem go w tym sezonie, jak zachowuje się po każdym kolejnym konkursie. On, wielki mistrz, przegrywał. I co robił? Uśmiechał się i wyglądał na kogoś, kto wie, do czego dąży. Miałem wątpliwości, czy będzie nadal wygrywał. Nawet najwięksi mistrzowie przeżywają kryzys formy. Myślałem, że dotknął on również Małysza" - stwierdził Hofer.
Inny Austriak, a zarazem wielki skoczek - Ernst Vettori również widzi Małysza na najwyższym stopniu podium. "Na podium powinni znaleźć się Adam Małysz, Matti Hautamaeki, Noriaki Kasai i ktoś z młodych Finów, Arttu Lappi lub Tami Kiuru. Tylko oni mogą narobić w tym towarzystwie zamieszania. Po cichu liczę, że może nagle odrodzi się ktoś z naszej ekipy. Może Martin Hoellwarth lub Florian Liegl?” – powiedział Vettori.

Sam Adam jest zadowolony ze swoich skoków, a jego wynik w kwalifikacjach (105 m) był zaledwie o 1,5 metra gorszy od rekordu skoczni należącego do Niemca Maximiliana Mechlera. "To był najlepszy skok na tym obiekcie. Nie mam sobie nic do zarzucenia. Oby tak dalej. Teraz trzeba się z tym skokiem przespać i walczyć w konkursie. Jestem dobrej myśli" - powiedział "Rzeczpospolitej" po kwalifikacjach Małysz.