Przyszła pora na kolejną rozmowę z cyklu ’Młodzi, zdolni, nieznani’. Po raz kolejny do zwierzeń udało mi się nakłonić ‘upartego Amerykańskiego skoczka’. Zawodnik ten, tak samo jak jego kolega z drużyny, Anders Johnson próbuje udowodnić wszystkim w USA, że ta niesamowita dyscyplina sportu, jaką są skoki narciarskie, zasługuje na zainteresowanie większe, niż cieszy się w ich ojczyźnie. Skoczek bardzo młody, jednakże zawodnik ten, swoją pasją do sportu mógłby obdzielić kilka znanych osobistości świata skoków. O tym, że skoki narciarskie są nie tylko chwilową zabawą, ale sposobem na życie opowiadał Christopher Lamb.

Wywiad przeprowadziła Katarzyna Iskierka Skokinarciarskie.pl: Kim jest Chris Lamb?
Christopher Lamb: Chris jest 18letnim skoczkiem z Andover, małego miasteczka w stanie New Hampshire, i z tego co wiem, przez większość czasu również miłym facetem.

Skokinarciarskie.pl: No właśnie, można powiedzieć, że pochodzisz ze wschodniego wybrzeża Stanów. Macie tam jakieś skocznie, i w ogóle skąd wziął się pomysł skoków narciarskich?
Ch.L.: Mamy tutaj, na miejscu małą skocznię, na której można trenować. Skokami zainteresowała mnie moja mama, jak miałem jakieś 6 lat. Ona bardzo zachęcała mnie do tej dyscypliny sportu. Mnie też się spodobało, odnalazłem w skokach wiele radości. To jest życie, które sobie wymarzyłem, więc w tym momencie nie wyobrażam sobie innego.

Skokinarciarskie.pl: Więc skoki to dla Ciebie sposób na życie, a nie hobby?
Ch.L.: W zasadzie i jedno, i drugie. Z jednej strony to jest całe moje życie, i chciałbym z tą dyscypliną związać przyszłość. Ale nie chciałbym zrobić tego normalnej ‘pracy’ w stopniu większym, niż jestem to konieczne. Kocham skoki, ze względu na możliwość latania- tego nie ma w innych dyscyplinach. A temu, co kocham, poświęcam się bez reszty.

Skokinarciarskie.pl: Ukończyłeś w zeszłym roku Akademię Sportową w Lake Placid. Czy doświadczenia tam zdobyte okazały się pomocne na skoczni?
Ch.L.: Czuję, że czas spędzony na Akademii, był bardzo ważnym okresem w moim życiu, zarówno jako sportowca, jak i zwykłej osoby. Pomógł mi dojrzeć, ale zdobyłem tam też wiele doświadczeń, z których będę korzystał w przyszłości.

Skokinarciarskie.pl: A teraz co robisz?
Ch.L.: Najczęściej to pracuję nad zostaniem w pełni profesjonalnym skoczkiem narciarskim, oraz cieszę się każdą chwilą tej pracy.

Skokinarciarskie.pl: Jakie cechy powinien mieć dobry skoczek, i które z nich posiadasz?
Ch.L.: Nie chcę się przechwalać, ale wydaje mi się, że mam wszystkie cechy potrzebne, aby zostać naprawdę dobrym zawodnikiem. Poświęcam się temu sportowi, moją pasją jest wszystko, co się z nim wiąże. I chcę zrobić wszystko, co mogę, żeby być tak dobrym jak tylko mogę.

Skokinarciarskie.pl: No właśnie, między innymi spędzasz bardzo dużo czasu poza domem. Tą zimę niemalże całą byliście w Europie. Jak wrażenia?
Ch.L.: Jestem bardzo zadowolony z czasu spędzonego na ‘starym kontynencie’, mam z tego okresu wiele miłych wspomnień. Do tego, to był owocny czas, jeśli chodzi o doświadczenia związane ze skakaniem.

Skokinarciarskie.pl: A Zakopane? Byłeś tu dwa raz, podczas Pucharu Kontynentalnego i Mistrzostwa Świata Juniorów...
Ch.L.: Zakopane bardzo mi się spodobało. Duża skocznia należy do jednych z moich ulubionych. Miasto jest całkiem sympatyczne, no i macie super jedzenie. Oczekuję, że jeszcze nieraz spędzę tam równie miłe chwile, jak w tym sezonie.



Skokinarciarskie.pl: A jakie masz marzenia nie związane ze sportem?
Ch.L.: Chcę być po prostu szczęśliwy i żyć pełnią życia.

Skokinarciarskie.pl: Zastanawiałeś się kiedyś nad tym, co byś robił, gdybyś nie był skoczkiem?
Ch.L.: Miałem taki okres, kiedy się nad tym poważnie zastanawiałem, co przyznaję, nie było łatwe. Najprawdopodobniej grałbym w baseball , albo robił coś, co wiązałoby się w podróżowaniem po świecie.

Skokinarciarskie.pl: Jak wyobrażasz sobie siebie za 2-3 lata?
Ch.L.: Będę znacznie lepszy w skokach, i będę skakał w Pucharze Świata.

Skokinarciarskie.pl: Co zrobiłeś ostatnio, z czego jesteś szczególnie zadowolony?
Ch.L.: Nauczyłem się grać na gitarze.

Skokinarciarskie.pl: Co motywuje Cię do dalszych treningów, kiedy nie wszystko idzie, jak powinno?
Ch.L.: Ludzie, którzy są zadowoleni ze swoich wyników, i to jak niesamowite musi być to uczucie.

Skokinarciarskie.pl: Na większych imprezach pojawiłeś się w 2005 roku, ale rok później zniknąłeś. Co się stało? Brak formy czy raczej szkoła?
Ch.L.: Niestety, muszę przyznać, że po trochu z każdego. Nie byłem w formie, więc nie było sensu startować.

Skokinarciarskie.pl: Skoki nie są popularne w USA. Anders nie czuje jednak, iż przez to ma mniejsze szanse na osiągnięcie sukcesu, a Ty?
Ch.L.: Ja też nie. Popularność nie ma nic wspólnego z osiąganymi przeze mnie wynikami. To mnie tylko motywuje do cięższej pracy, żeby pokazać ludziom czym są skoki. Przez swoje dobre rezultaty, chcę, żeby ta dyscyplina była szerzej rozpoznawana.

Skokinarciarskie.pl: Ale Związek też wam nie pomaga...
Ch.L.: No, nie. Od jakiegoś czasu nie otrzymujemy żadnego wsparcia od Związku. Ale za to wiemy, że wszystko co osiągnęliśmy, zawdzięczamy tylko swojej ciężkiej pracy. Wydaje mi się jednak, że gdy będziemy osiągać lepsze wyniki, otrzymamy niezbędną pomoc.

Skokinarciarskie.pl: A czy jest coś co byś zmienił w skokach?
Ch.L.: Nie jestem pewien, nie zastanawiałem się nigdy nad tym. Ale chyba nie...

Skokinarciarskie.pl: Czy drużyna Amerykańska, jak drużyną bliskich przyjaciół?
Ch.L.: Wydaje mi się, że tak. Jesteśmy ze sobą dość blisko, razem pracujemy, i motywujemy się nawzajem. Ale gdy trzeba się bawić, to imprezować też potrafimy nieźle (śmiech).

Skokinarciarskie.pl: Na Mistrzostwach Świata Juniorów poszło wam bardzo dobrze. Czy to oznacza, że częściej będziemy was oglądać w Pucharze Kontynentalnym a niebawem i Pucharze Świata?
Ch.L.: Na Mistrzostwa jechaliśmy z nastawieniem, na osiągnięcie dobrego rezultatu, jednak wiem, że mogło nam pójść lepiej. Myślę, że już niedługo pokażemy co potrafimy także w Pucharze Kontynentalnym i Pucharze Świata, że coś drgnie i ludzie zobaczą na coś nas stać.

Skokinarciarskie.pl: Czyli wrażenia po sezonie masz dość pozytywne?
Ch.L.: I Tak, i nie. Czuję, że jestem daleki od miejsca, gdzie mógłbym się potencjalnie znajdować. Ale miniona zima była bardzo dobrze wykorzystanym czasem. Z niecierpliwością oczekuję już następnej, która mam nadzieję będzie bardziej ‘konkurencyjna’.

Skokinarciarskie.pl: Czy jest coś co chciałbyś jeszcze dodać, a o co Cię nie zapytałam?
Ch.L.: Chciałbym tylko powiedzieć, że jestem optymistą, jeśli chodzi i przyszłość amerykańskich skoków narciarskich, i widzę ją w całkiem przyjaznych barwach.

Skokinarciarskie.pl: Dziękuję bardzo za rozmowę.
Ch.L.: Nie ma za co.