Zaloguj się
Kalendarz zawodów
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
kwiecień 2024
Najbliższe zawody
kalendarz na przyszły sezon
nie został jeszcze zatwierdzony

Gdy dziewiętnastoletnia Daniela Iraschko stawała na rozbiegu mamuciej skoczni w Bad Mitterndorf, myślała zapewne tylko o tym, że za chwilę spełni swe wielkie marzenie. Mniej chyba zdawała sobie sprawę z tego, jak wielkie poruszenie wywoła swoim lotem. Rzeczywiście - po słynnym dwustumetrowym skoku Danieli w światku skoków narciarskich porządnie zawrzało. Oto bowiem nie można było już ukryć faktu, że chęć skakania na nartach objawia się w równym stopniu u obu płci i że pomimo różnych nieszczęśliwych uwarunkowań społecznych, kobieta jest w stanie dolecieć na nartach do linii dwustu metrów. Nawet najzagorzalsi przeciwnicy równouprawnienia, zarówno ci, którzy uważają kobiety za słabe i rachityczne stworzonka, jak i ci, którzy po prostu nie potrafią uznać czyjegoś sukcesu ("z taką prędkością nawet worek ziemniaków by tyle poleciał"), musieli jakoś pogodzić się z faktem, że kobieta posiadła wystarczające umiejętności techniczne, by takowy skok porządnie wykonać i go - co najważniejsze - ustać.

Szczególnie jednak zawrzało w Norwegii. Bowiem to właśnie Norweżka, osiemnastoletnia Anette Sagen jest aktualnie liderką kobiecego "Pucharu Świata". Jak na razie wygrała trzy z czterech oficjalnych konkursów, w czwartym zajęła drugie miejsce właśnie za Iraschko. Anette jest teraz w życiowej formie. Przeskakuje rywalki średnio o 10 metrów, w zeszłym tygodniu skokiem na 121 metrów pobiła kobiecy rekord Holmenkollen. Skok Danieli zbiegł się akurat ze złotym medalem Sagen w Europejskich Igrzyskach Młodzieży w Słowenii. W licznych wywiadach Norweżka mówi: "Nigdy nie byłam w lepszej formie niż w tym sezonie!". Iraschko oraz inna Austriaczka Eva Ganster miały obiecany start na mamucie już jesienią. Sagen czuje wielki żal do organizatorów lotów narciarskich, że dziewczętom tak ciężko jest załatwić start na skoczni mamuciej. "Jest wiele skaczących dziewcząt, których umiejętności nie są jeszcze zbyt imponujące, ale nie rozumiem, dlaczego nie docenia się osiągnięć tych najlepszych" - zastanawia się Anette. "Pięć najlepszych dziewczyn w danym sezonie powinno mieć prawo startu na mamucie w Planicy"- twierdzi Norweżka.

Tymczasem jak grom z jasnego nieba spadła niepokojąca wiadomość. FIS przedstawił Norweskiemu Związkowi Narciarskiemu wytyczne, by rozdzielać Puchary Kontynentalne i Puchary Świata od konkursów kobiecych. Oficjalnie podano, że organizacja konkursów kobiecych bardzo podnosi koszty całego przedsięwzięcia. Nieoficjalnie wiadomo, iż FIS uważa, że kobiece zawody niepotrzebnie odwracają uwagę od konkursów męskich, które są dla FIS żyłą złota. Postanowiono zatem, że tradycyjny konkurs na Holmenkollen odbędzie się bez udziału kobiet, które startowały tam przez trzy ostatnie sezony. Rozczarowanie i frustracja dziewcząt sięgnęły zenitu. "Holmenkollen to takie nasze okno na świat" - mówi osiemnastoletnia zawodniczka norweska Line Jahr - "Dzięki niemu ludzie mogą zobaczyć, że kobiety też skaczą. Dzięki niemu dziewczynki zgłaszają się do klubów, bo widzą, że to nie tylko czysto męski sport." Na dodatek przewodniczący komisji FIS do spraw skoków narciarskich, Torbjoern Yggeseth wsławił się wypowiedzią: "Dziewczęta powinny rywalizować na skoczniach 90 i 70-metrowych. Holmenkollen jest dla nich za duże". Yggeseth udzielił także dobrej rady Anette Sagen: "jeśli chce skakać na mamucie, to niech pojedzie do Planicy i zgłosi się na przedskoczka. Myślę jednak, że żadne jury nie zgodzi się na to, by kobieta "przedskoczkowała" na skoczni mamuciej". Nie tylko na mamuciej zresztą. Organizatorzy grudniowego PŚ w Trondheim odesłali Anette - najlepszej skoczce na świecie w tym sezonie - jej zgłoszenie, twierdząc, że przedskoczkami nie mogą być "niedoświadczeni chłopcy do szesnastego roku życia oraz dziewczęta". Później okazało się, że FIS zabronił organizatorom konkursów wystawiania dziewcząt jako przedskoczków, po tym gdy w zeszłym sezonie w czasie konkursu PŚ w Falun Szwedka Erika Westlund zaliczyła upadek jako przedskoczek. Przesłanie tego zarządzenia było jasne - "dziewczyna na skoczni to niebezpieczeństwo". Pechowy upadek skaczącej od czwartego roku życia Eriki dał federacji pretekst do przypięcia wszystkim dziewczętom łatki skoczka-nieudacznika.

FIS postanowił zatem, że kobiecy konkurs na Holmenkollen nie odbędzie się. Organizatorzy zastrzegli jednak, że w razie zmiany zdania FIS, są absolutnie gotowi taki konkurs przeprowadzić. Okazało się również, że i Norweski Związek Narciarski naciska na międzynarodową federację, by zawody te jednak się odbyły. Przed paroma dniami przyszła wiadomość: udało się! 9 marca dziewczyny wystąpią na królewskiej skoczni Holmenkollen. Jeśli tysiące mieszkańców Oslo zawiodą się na swej męskiej kadrze narodowej, zawsze będą mogli liczyć na swą rodaczkę Anette Sagen, która na pewno będzie walczyć o zwycięstwo.

Wygrana bitwa o Holmenkollen to jednak dopiero mały sukcesik w stronę wyprowadzenia kobiecych skoków z zupełnego podziemia. Niestety zła wola ze strony FISu jest przerażająca. Również wielu tych, którzy mienią się "kibicami skoków" nie traktuje skaczących kobiet poważnie i nie szanuje ich niewątpliwego wysiłku. W skokach narciarskich najważniejsze jest nie to, z jakiej belki się skacze, tylko jakie odległości się osiąga. Skaczącym kobietom absolutnie nie chodzi o to, by mieć taką samą długość rozbiegu jak najlepsi mężczyźni w PŚ, nie chodzi im też o to, by z mężczyznami rywalizować. Chcą być najlepsze w swojej klasie i wyróżniać się wśród innych kobiet. W większości sportów kobietom stawiane są nieco niższe wymagania niż mężczyznom. Tak też powinno być w skokach, ze względu na słabszą u kobiet siłę wybicie z progu i różnice w budowie ciała. Na szczęście jest garstka działaczy, którym na sercu leży rozwój kobiecych skoków. Dziewczyny mają też pełne poparcie ze strony "kolegów po fachu": "Widziałem skok Danieli Iraschko - to było niesamowite. Jeśli tylko dobierze się im wystarczający rozbieg, dziewczyny mogą polecieć bardzo daleko. Nie mam nic przeciwko skaczącym kobietom, no może pod warunkiem, że nie będę z nimi przegrywał" - śmieje się Anders Bardal. Bjoern Einar Romoeren wprawdzie nie wierzy, że skoki kobiet mogą się rozwinąć aż tak jak męskie, uważa jednak, że sport ten powinien być wspierany na normalnych zasadach i najlepsze dziewczyny powinny mieć prawo startu na skoczniach mamucich. Sigurd Pettersen dodaje: "Z dziewczynami na skoczni jest po prostu ciekawiej!"

Jakie są zatem widoki na przyszłość? Na razie nie ma mowy o kobiecym konkursie na Igrzyskach Olimpijskich, a najbliższa wymieniana data to 2010 rok. W przyszłym sezonie być może zostanie zorganizowana seria konkursów z prawdziwego zdarzenia - Puchar Kontynentalny, który odbywałby się w Norwegii, Szwecji, Finlandii, Niemczech, Austrii, USA i Kanadzie. Najprawdopodobniej podczas przyszłorocznych Mistrzostw Świata Juniorów w Stryn (Norwegia) odbędzie się pierwszy oficjalny konkurs kobiecy. Jak to wszystko się potoczy? Czy to kolejne puste słowa ze strony FIS? Miejmy nadzieje, że nie, zwłaszcza, że Torbjoern Yggeseth chciał już kiedyś powstrzymać pewnego pana o nazwisku Jan Boklöv i na szczęście mu się nie udało.

więcej o skokach kobiet >>
Typuj wyniki i wygrywaj nagrody!
« luty 2003 - wszystkie artykuły
Komentarze
wiola
Borsuku!
Większość "wielkich feministek" nie potrafi bronić swego zdania(jak nam tu pokazały z resztą)a wydaje mi się, że to chyba główna cecha owych kobiet. Możecie sobie skakać na nartach,jeśli Wam to sprawia przyjemność, życze Wam żebyście mialy sukcesy itp.itd. ale nie liczcie na to, ze ludzie nie bedą was toyować(krytykować) Tyle ile w męskich sportach krytyki tyle może być w kobiecych..no co? przeciez jest to "równouprawnienie" hehehe
dlaczego kobiety upominają sie o owe świadczenie tylko jeśli chodzi o sprawy przyjemne im i te odpowiednie? Moze któraś z was zacznie płacić za seans w kinie za swojego faceta albo (tu użyję argumentu Borsuka) sikać na stojąco..
Sorry, ale czytając artykuły "wspaniałych mówczyń" modlę się żeby nie przeczytał ich jakiś facet bo zniszczył by sobie opinię o całym gronie płci -jak to się mówi- pięknej:)
ps.Pozdrawiam przede wszystkim Borsuka, który jako jedyny potrafił poprzeć swoje przekonania odpowiednimi argumenatmi. Założe sie ze połowie z was opadła ze zdziwienia szczęka i po prostu nie wiedzieliscie jak zrispostować jego słowa(najczęsciej najprósciej czyli beznadziejnie) :))
(19.02.2003)
borsuk
Dzięki Wiola :-)
Miło mi słyszeć, że nie jestem osamotniony w swoich uwstecznionych poglądach. A co do Pani Wkurzonej, no cóż nie każdy potrafi tak daleko i bezkompromisowo kroczyć ku lepszemu jutru dla kobiet jak ona. Widać, że wyraźnie wyprzedza swoją epokę - epokę zacofanych głupków nie potrafiących zrozumieć, jak wiele kobiety mogą zyskać przez skakanie na nartach. Ale już nie rozwijam tematu, bo się znowu kobitka zdenerwuje, wygarnie mi moje tandetne gusta seksualne, wyśle mnie do szkoły na powtórkę z gramatyki a potem nakaże: "weź idź lecz!", choć tak naprawdę to nie bardzo wiem dlaczego podejrzewa mnie o jakieś znachorskie zacięcie ;-)
(17.02.2003)
reindeer
@borsuk vel big man: Krótkie wyjaśnienie: chodziło mi o ilość przeprowadzek, a nie o ilość facetów (mam nadzieję, że widzisz różnicę, a tak się składa, że w swoim życiu musiałam już kilka razy zmieniać miejsce zamieszkania, niestety nie będę się z Tobą wdawać w dyskusje, dlaczego...) Poza tym powtarzam jeszcze raz, bo chyba pomimo całej inteligencji jaką niewątpliwie dysponujesz, nie zrozumiałeś o co mi chodzi: przeprowadzki to miał być jedynie PRZYKŁAD na to, że skoro kobietom stawia się w życiu codziennym wymagania na równi z mężczyznami, to nie powinno się ich ograniczać w innych kwestiach, takich jak choćby sport! I jeszcze coś: facet, który siedział sobie na kanapce i popijał piwko (powtarzam: był taki TYLKO JEDEN) od kilku lat jest już moim eks-mężem. To tyle, mam nadzieję że tym razem przyswoiłeś sobie wszystko, co miałam do powiedzenia. Pozdrawiam!
(17.02.2003)
wiola
gratuluje Borsukowi inteligencji w zwalczaniu tych rozstrojonych wariatek typu wkurzona:/
Aż mi wstyd za takie istotki...humm Jak juz tu chyba pisalam nie jestem feministką w żadnym stopniu i podzielam zdanie Borsuka w 100%
Pozdrawiam:)
(16.02.2003)
Emu
W Zakopcu podobno nie przyjmują dziewczyn... Echhhhhh.... wolę nie powiedzieć wprost, co o tym myślę, bo trzeba by to ocenzurować... ;)
(16.02.2003)
Arwena
Gdzie skaczą,tam skaczą... też chciałam się zapisać do LKS-u w Bystrej, to stwierdzili, że dziewczyn nie przyjmują...):
(16.02.2003)
BASIA
wkurzona ty jestes de best jak czytalam twoj dialog z borsukiem to plakalam ze smiechu fajnie ze sa jeszcze takie jurne kobiety jak ty!co do skokow kobiet to ja jednak wole ogladac jak skacza faceci!mimo wszystko to ich sprawa jak maja ochote to niech skacza mam tylko nadzieje ze im piersi nie przeszkadzaja ;)pozdrawiam wszystkich fanow skokow
(16.02.2003)
helo
ADAM NAJLEPSZY. Słuchajcie Bajmu "Białej Armi" Cudna piosenka o Adamie. Wiedza ci co byli w Zakopanem i ci co sa z Nowej Wsi
(15.02.2003)
leelee
eee no -co ty.oni przeciez wszyscy wygladaja normalnie(no,oprocz tego zombie svena h.), a skoczki-jeszcze lepiej...poza tym anoreksja to jest choroba psychiczna i wyniszcza organizm na tyle, ze nie mam mowy o zadnym sporcie.
(15.02.2003)
munklia
Ja powiem szczerze, że u kobiet właśnie najbardziej boję się anoreksji. Bo na razie w skokach kobiet bardzo mało uwagi zwraca się na wagę, jak na razie rzadko kiedy skaczące dziewczyny są tak wychudzone, jak faceci. W miarę coraz większej rywalizacji to się bedzie zmieniać, a już i tak kulturowa skłonność kobiet do anoreksji jest nieporównywalnie większa.
(14.02.2003)
borsuk
@munklia
W sumie może masz i rację. Jak się głębiej zastanowić w dzisiejszych czasach wyczynowy sport potrafi równie dobrze szkodzić kobietom jak i mężczyznom, bo dawno już sportowcy przestali zadawalać się wynikami, które można osiągnąć ciężkim ale "normalnym" treningiem, bez chemii, farmakologii, sztucznego podwyższania poziomu tlenu, itp. Ta plaga dotknęła także już skoki (i to nie tylko casusu Wasiljewa czy anoreksja Hannawalda). Więc niech te babki sobie skaczą na zawodach, może będą troche rozsądniejsze od koleżanek z innych dyscyplin i nie będą próbować za wszelką cenę dorównać mężczyznom wynikami i wyglądem. Obawiam się jednak, że presja wyników szybko skieruje zawodniczki do sięgania po cudowne wynalazki medycyny i znowu będe musiał się zastanawiać czy ty jeszcze kobieta czy może już mężczyzna.
(14.02.2003)
Emu
@ Borsuk - do Miodka nie pisałam, ale prof. Markowski z Rady Języka Polskiego aprobuje ten wyraz.
(14.02.2003)
munklia
Borsuku, nikt Ci nie zabrania komentować skoków kobiet, nikt ci nie każe siadać w fotelu i się nimi delektować, nikt nie zabrania Ci żyć w świecie wyobrażeń o jedynie słusznej kobiecej sylwetce. Twoje prawo, Twoja sprawa. Do żadnej z tych rzeczy Cię w moim artykule nie namawiam. Nie wiem, czy zauważyłeś, ale chodzi mi o to, by dziewczynkom zostały stworzone takie same warunki treningu i rozwoju sportowego, jak chłopcom. Dopiero po kilkunastu latach będziemy mogli się przekonać, co z tego wyszło. Teraz bardzo łatwo jest krytykować, trochę trudniej jest działać na rzecz tego sportu i sprawić, by stał on na coraz wyższym poziomie.
(14.02.2003)
borsuk
@wkurzona
A możesz mi powiedzieć, gdzie jest taka szkoła, w której uczą odmiany rzeczownika przez czasy? Bo wstyd się przyznać, wziąłem słowo "borsuk" próbuję na różne sposoby, ale nijak nie potrafię odmienić go przez czasy.
(14.02.2003)
borsuk
@Emu
Ja przecież nikomu nie chcę ani nie jestem w stanie zabronić uprawiania jakiejkolwiek dyscypliny sportu. Ale suwerenna decyzja nie oznacza, że to jest dobra decyzja i że nie wolno jej krytykować. Poza tym ze sportem, to jest akurat, że decyzję o jego uprawianiu podejmuje się na ogół wcześniej, jak człowiek jest ***** i nie zdaje sobie sprawy z wielu konsekwencji, a od tych konsekwencjach raczej nie powiedzą mu trenerzy i zapaleńcy danej dyscypliny, bo z niej lub nią zyją. Cieżką więc mówić o pełnej suwerenności decyzji. Więc paru malkontentów jednak się przyda ;-)
A co do pań skaczących na nartach (nazwa skoczka mąci mój spokój językowy - trza napisać do Miodka), to rzeczywiście ich kobieca sylwetka tak bardzo nie ucierpi. Ale ja już słyszałem wiele głosów (pewnie to samcza propaganda), że to zbyt wskazane dla zdrowia kobiety (przynajmniej dojrzałej) nie jest.
(14.02.2003)
wkurzona
borsuk weź idź lecz i pochodź jeszcze do szkoły, poucz sie odmiany rzeczownika przez przypadki, czasy i rodzaje a potem pouczaj innych.poza tym to jest strona o skokach, a nie miejsce do wyglaszania szowinistycznych poglądów, więc daj se spokój i zmień stronę!
(14.02.2003)
Emu
@ borsuk - tak się jakoś skałada, że skoczki bynajmniej nie nabierają męskiej sylwetki... Bo i skoczkowie wcale nie wyglądają na karykaturalny typ, któremu testosteron tryska uszami.
A w ogóle - coś dziwnego się dzieje z kulturą... Ja w swoich prywatnych z nią bojach ;) (pamiętnik, forum) o jedno się zawsze awanturuję: pozostawmy ludziom odpowiedzialność za siebie! Jeżeli kobieta chce uprawiać wyczynowo sport i nie boi się urody "babochłopa", albo nawet jeśli jej to imponuje - wara od jej suwerennej decyzji!!
(14.02.2003)
borsuk
@wkurzona
Wiesz, trudno żebym marzył o tym, żeby wszystkie kobiety wyglądały jak piękna sportsmenka Wróbel, Maksymow, rosyjska miotaczka kulą czy bułgarska oszczepniczka z trzydniowym zarostem na twarzy.
Co do rugania mnie za mało śmieszne i złośliwe pseudouprzejmości to zostaw tę przyjemność reindeer, bo to w sumie do niej były skierowane. Może nie uwierzysz, ale ja starałem się być dla niej choć trochę miły.
A poza tym, to ja rozumiem, że Cie rozsadza nięchęć do takich bydlaków jak ja, ale póki co działam w pojedynkę i jestem co najwyżej marnym, odosobnionym szowinistą (l.poj.) a nie szowinistom (l.mn i nie ten przypadek).
(14.02.2003)
borsuk vel big man
@reindeer
Bardzo mi przykro, nie miałem okazji Cie poznać, więc nie mam pojęcia ilu niedobrych facetów odmówiło Ci pomocy w noszeniu gratów w trakcie przeprowadzki czy targaniu ciężkich siat z zakupami, tudzież tornistra. Ale to Ty napisałaś, że "ja już mam na swoim koncie kilka takich i temu podobnych wyczynów", więc jak bądż co bądź ociężały umysłowo samiec zrozumiałem, że kilku hultajów mojego pokroju wybrało picie piwa, miast żwawego latania po piętrach z jakowymś kartonem, czyniąc Ci tym krzywdę.
A tak przy okazji: czy chciałabyś uprawiać(a może uprawiasz) taką dyscyplinę sportu, przez którą nabrałabyś muskulatury faceta i utraciła wszystkie wdzięki kobiecego ciała? Moim zdaniem to bez sensu, dlatego to krytykuje i nie warto tu szermować feministycznymi hasłami o prawie kobiet do uprawiania takich dyscyplin, bo rzeczy bezsensowne nie zasługują na obronę, a tym bardziej poparcie w imię "wyższej" ideologii. Jako normalna kobieta o naturalnej urodzie z pewnością będziesz szczęśliwsza niż te baby-mutanty od podnoszenia ciężarów. Ale co ja tam mogę wiedzieć.
Mimo wszystko, jeśli kiedyś w telewizorze zobacze skaczącą reindeer, bijącą na głowę Roara Ljokelsoya i Hideharu Miyahirę, to będę jej kibicował, siedząc lekko niepyszny na kanapce, z puszką piwa w ręku, patrząc jak moja żona (jeśli się znajdzie gdzieś taka głupia) zdyszana wnosi nowe meble na 10 piętro.
(14.02.2003)
reindeer
O rany, ta moja gadka o przeprowadzkach to miał tylko PRZYKŁAD na to, że skoro kobiety na równi z mężczyznami mogą sobie radzić w życiu codziennym, to chyba w sporcie też nie powinno im się odmawiać prawa do tak zwanego "równouprawnienia"! !!
@bursuczku, słonko Ty moje złote: a skąd Ty u licha wydedukowałeś ilość facetów, z którymi ja się zadawałam??? Czyżbyś wiedział o mnie coś czego ja nie wiem?...:)))))
(14.02.2003)
borsuk
Drodzy miłośnicy damskich skoków, a przede wszystkim drogie Panie!
Skaczcie sobie na nartach, ile chcecie. Uprawiajcie sobie wyczynowo boks, podnoszenie ciężarów, sumo, kulturystykę, kajakarstwo, pływanie motylkiem (koniecznie na długich dystansach), zapasy - te japońskie też, co tylko chcecie. Jeśli chcecie być w tych sportach naprawde dobre, to nie zapomnijcie czasem przyjmować sterydów i męskich hormonów - będziecie wygrywać nawet z facetami. Na pewno będziecie mieć idealne, kobiece sylwetki, świetnie to wpłynie na Wasze zdrowie. Prosze bardzo. Macie prawo robić wszystko, również to, co robią mężczyźni, możecie nawet sikać na stojąco.
Ale tak samo jak Wy macie prawo to robić, to ja mam prawo to krytykować czy sobie z tego dworować.
@Stawy; pewnie, że widziałem mecz piłkarski kobiet. Nie przesadzaj z tą wyższością techniki i widoskowości futbolu kobiecego (choć akurat i ja widziałem ciekawsze mecze kobiet niż np. ostatni mecz Chorwacja-Polska). Ale większość kobiet grających wyczynowo w piłkę czy uprawiających inne sporty wymagające treningu siłowego wyglądem przypomina raczej mężczyzn niż kobiety. Uważasz, że to takie fajne i godne poklasku?
@reindeer: To nie moja wina, że nosisz za swojego "leniwca" ciężkie toboły. Aż nie wypada, żebym to mówił kobiecie wyzwolonej, ale po co zadawałaś się z facetem (i to nie jednym jak wynika z tego co napisałaś), który nie pomaga Ci w takich sprawach? A poza tym oczywiście, przeprowadzałem się i nie wyręczałem się przy tym żadną kobietą.
(14.02.2003)
Stawy
@666 : no nie? dziś 13 dzień miesiąca i news 666 - :-) Ale od lat wiemy, że kobiety namawiały nas biednych mężczyzn do złego, począwszy od Ewy... buhaha
Tak serio mówiąc jestem jak najbardziej za rozwojem kobiecych skoków narciarskich i na łamach SNC zawsze takie artykuły będą mile widziane. Zapowiadam też częstsze relacje z konkursów kobiecych! Wara szowinistom!!!

Aha i jeszcze co do komentarza big mana: Chłopcze, a zjazd na nartach kobiet? a chociażby piłka nożna kobiet? Widziałeś kiedyś jak kobiety grają? Futbol jest dużo bardziej widowiskowy i techniczny.
Wolę oglądać męski, ale z chęcią oglądam także damski. Myślę, że tak samo będzie z kobietami. A poza tym ładniej wyglądają w lecie :-) (leelee - nie myślę o p.... tylko o oglądaniu) :-)
(14.02.2003)
gosiunia
Nierozumiem dlaczego kobiety nie moga skakać skoro lubią ,chcą i potrafią to właściwie co stoi na przeszkoszie
(14.02.2003)
666
szatnaski news no 666
(13.02.2003)
munklia
No cóż, z opiniami typowo szowinistycznymi dyskutować nie będę - jak ktoś nie wyniósł z domu podstawowej nauki, ze ludzie mają takie same prawa bez względu na płeć, to nie w mojej gestii leży przekonywanie go, że jest inaczej. Wszystkim panom myślącym w ten sposób życzę dalszego błogiego zadowolenia ze swej "jedynie słusznej i wspaniałej płci", natomiast wiem, że są mężczyźni, którzy w kobietach widzą przede wszystkim LUDZI i może dzięki nim skoki kobiet wyjdą w końcu z cienia.
(13.02.2003)
madden
@ Leelee - za to w Twoich komentarzach widać prawdziwą głębię...
(13.02.2003)
wiola
Leelee nie gorączkuj się tak bo się spalisz zbyt szybko!! Kulturalnej kobiecie nie przystoi przeklinanie!
Nie jestem feministką, nie ogladalam nigdy skoków kobiet.. i nie interesuje sie tym.
Pozdrawiam te dziewczyny co skaczą i żcze im samych sukcesów ale to skoki mężczyzn rajcują mnie najbardziej:)
(13.02.2003)
MarcinCBR
Jeśli miałbym wybierać między oglądaniem skoków dziewczyn i np. damskim podnoszeniem ciężarów albo sumo to jednak wybrałbym skoki(fajna laska z tej Danieli Irasko. A jeszcze proponuje żeby skakały bez kombinezonów!!! Wtedy napewno cieszyły by się większym zainteresowaniem
(13.02.2003)
madden
Hehe leelee wspaniały argument - boi się, że skoki kobiet będą ciekawsze i zdominują skoki męskie :) Już nawet autorka tego artykułu nie posuwa się tak daleko :)
(13.02.2003)
madden
Jaki ten feminizm modny ostatnio...
(13.02.2003)
Kasia
Ja tam nawet ze wzgledu na to co mowi FIS ...i tak bede skakac!!!
(13.02.2003)
leelee
big man z pewnoscia nalezy do tych tepych i ograniczonych prymitywow, ktorzy w swoim nieskomplikowanym mysleniu nie tylko krocza jednym torem ale i tez bezmyslnie powtarzaja cudze opinie, w dodatku schematyczne, plytkie i oblatane.zapewneboi sie biedactwo ze kobiece skoki mogly by stac sie o wiele ciekawsze i zdominowac skoki meskie...
(13.02.2003)
reindeer
ps. a co do skaczących kobiet to mam jakieś takie dziwne wrażenie, że szanowni panowie działacze (i nie tylko) są w tym temacie na poziomie - excuses moi le mot! - zacofanego ciemnogrodu... (czasy kiedy bab używało się tylko do gotowania i rodzenia dzieci chyba już dawno minęły!)
(13.02.2003)
reindeer
@big man: mój drogi chłopcze, jeżeli do dźwigania ciężarów można także zaliczyć np. targanie na własnych plecach niewyobrażalnych rozmiarów i wagi tobołów związanych z przeprowadzką (jeśli się już kiedyś gdzieś przeprowadzałeś, to zapewne wiesz ile waży pudło załadowane książkami czy inne tego typu badziewie), podczas gdy rzekomo "stworzony" do takiej pracy mężczyzna siedzi sobie spoko na kanapce i popija kolejne piweczko - to ja już mam na swoim koncie kilka takich i temu podobnych wyczynów, natomiast jeśli chodzi o temat piłki nożnej, to mogę dać Ci maila do mojej 13-letniej siostrzenicy, której akurat ten temat jakoś nie znudził się już od wielu lat... A co do sumo - no cóż, zawsze warto spróbować...:))) Pozdrówka!
(13.02.2003)
Anka
@ big man, kobiety mają prawo robic to, co lubią, myślisz, że kobiety nie robią tego, co wymieniłeś?, cytuje: "dzwigajcie - baby - cieżary, uprawiajcie sumo, zapisujcie sie do wojska, gadajcie z koleżankami o pilce nożnej", wcale to nas nie nudzi, a co do artykułu, to dzieki!
(13.02.2003)
Dilajla
Nie jestem entuzjastką skoków kobiet-uważam, że to zdecydowanie męski sport. Nie rozumiem jednak, czemu FIS stwarza takie problemy. Co im szkodzi, że kobiety chcą skakac? Nie rozumiem też tych, którzy są kobiecym skokom przeciwni-jak im się nie podoba, to niech się tym po prostu nie interesują (tak jak ja na przykład), a nie krytykują bezpodstawnie te biedne kobiety...
(13.02.2003)
big man
Są rzeczy na świecie, które powinny robić wyłącznie kobiety a są rzeczy, które powinni robić tylko mężczyźni. Skakanie na nartach to domena mężczyzn. Skoki nie leżą w naturze kobiet (choćby ze względów zdrowotnych), a te babochłopy, które skaczą na nartach tylko to potwierdzają. Autor artykułu w wielkim uniesieniu opowiada o sukcesach skoków kobiet, wplatając w tekst feministyczne dyrdymały. Z jednej strony gada o równouprawnieniu, z drugiej co chwile podkreśla rożnice płci i opowiada o istnieniu dwóch frontów: dobre kobietki, zli mężczyźni zwłaszcza Ci z FISu. Czy feminizm musi sprowadzać do tego, że kobiety mają robić dokładnie to samo co faceci? To ma im zapewnić wolność? Jak tak to prosze bardzo: dzwigajcie - baby - cieżary, uprawiajcie sumo, zapisujcie sie do wojska, gadajcie z koleżankami o pilce nożnej, itd. Zobaczymy jak wam sie to szybko znudzi...
(13.02.2003)
leelee
i jeszcze jedno--DZIEKI ZA TEN ARTYKUL
(13.02.2003)
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby komentować:
Kategorie użytkowników
niezarejestrowany
zarejestrowany
redaktor
VIP
Wojna o Holmenkollen
Wojna o Holmenkollen

Wojna o Holmenkollen

Kalendarium
Andreas Kuettel
Dziś urodziny obchodzą:
Miran Tepes (1961)
Przekaż 1,5% podatku na rehabilitację syna naszego redaktora - Adam Mysiak
Reklama
Typer - typuj wyniki skoków narciarskich
Reklama
krzesła biurowe Warszawa
Cookies
Ten portal korzysta z plików cookies w celu umożliwienia pełnego korzystania z funkcjonalności serwisu, dopasowania reklam oraz zbierania anonimowych statystyk.
Obsługę cookies możesz wyłączyć w ustawieniach Twojej przeglądarki internetowej.
Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Administratorem danych osobowych, udostępnionych przez Klienta, jest 10 OFFICE Paweł Stawowczyk. Dane osobowe będą przetwarzane wyłącznie w celu identyfikacji użytkowników piszących komentarze, w celu obsługi konkursów, w celu wysyłki wiadomości drogą mailową itp. i nie będą w żaden inny sposób archiwizowane, gromadzone lub przetwarzane.
Publikowane materiały mogą zawierać Piksel Facebooka i inne technologie śledzenia, stosowane za pośrednictwem stron internetowych osób trzecich.
ukryj ten komunikat na stałe »
copyright © 2000-2024 10office.pl
Obserwuj Skokinarciarskie.pl na Facebooku Obserwuj Skokinarciarskie.pl na Twitterze RSS na Skokinarciarskie.pl - newsy o skokach narciarskich