Dzisiejszy konkurs w Sapporo wygrał Roar Ljoekelsoey (137,5 i 128,5 m). Norweg wyprzedził zwycięzcę z Hakuby, Christiana Nagillera (134 i 127 m) i Bjoerna Einara Romoerena (126 i 135,5 m). Adam Małysz zajął 6 miejsce i odrobił kolejne punkty do lidera klasyfikacji Pucharu Świata - Janne Ahonena, który zajął dziś 8 lokatę. Po raz kolejny punkty zdobył Marcin Bachleda. Tym razem Polak uplasował się na 19 pozycji. Po obiecujących rezultatach w Hakubie, słabe występy zaliczyli Matti Hautamaeki i Simon Ammann. Fin nie wszedł nawet do finałowej trzydziestki.

Kłopoty z pogodą po raz kolejny przeszkodziły z planowym rozegraniem treningów i kwalifikacji do konkursu PŚ w Japonii. W Sapporo dwukrotnie przekładano termin rozegrania kwalifikacji. Do 9 rano (godziny o której miał rozpocząć się konkurs) udało się tylko przeprowadzić jeden trening. Zrezygnowano więc z eliminacji do konkursu i zawody rozpoczęto zgodnie z planem o 9:00. Zobaczyliśmy w nich 60 zawodników, wśród nich Małysza i Bachledę. Przy dość silnym wietrze, dochodzącym do 4 m/s i czterostopniowym mrozie, z 13 bramki startowej, rozpoczęli reprezentanci gospodarzy, wśród których najlepiej zaprezentował się Teppei Takano (120,0 m). Reszta Japończyków skakała bardzo słabo. Blisko punktu K lądował jeszcze tylko Maximilian Mechler (118,5 m). Kolejni zawodnicy skakali coraz gorzej. Nie doskakiwali nawet do setnego metra. Wciąż zwiększały się opady śniegu, które utrudniały skoczkom widoczność. Przeszkadzał im także wiatr. Po 24 skoczkach zarządzono przerwę, podczas której dokonywano "zabiegów kosmetycznych" skoczni. 10 minut oczekiwań i konkurs wznowił słabiutkim skokiem na 81,5 m Nicolas Dessum. To nie zapowiadało, aby konkurs nabrał rumieńców. Tak jednak nie było. Znakomitą odległość uzyskał Dmitri Vassiliev (121,0 m) i objął prowadzenie. Następni zawodnicy lądowali także znacznie powyżej setnego metra. Dobrą passę przerwał jednak upadek Stephana Hocke po skoku na 96,5 m.
Po kolejnej przerwie daleko skakali: Michael Neumayer (119,5 m), Stefan Pieper i Marcin Bachleda (po 116,0 m), oraz Simon Ammann (120,0 m). Szwajcar zajął miejsce tuż za wciąż prowadzącym Vassilievem. Rosjanina wyprzedził dopiero Tami Kiuru - 129 metrów! Jeszcze dalej poszybował zwycięzca zawodów w Hakubie - Christian Nagiller 134,0 m !!!
Niestety po raz kolejny słabiej wypadli reprezentanci gospodarzy: Funaki - 105,0 m i Kasai - 112,0 m. Tylko Hideharu Miyahira obronił honor zawodników z "Kraju Kwitnącej Wiśni" (124,5 m).
Nie popisał się także Matti Hautamaeki (101,5 m) i po dobrym występie w Hakubie, teraz nie wszedł nawet do finałowej serii. Podobni słabo wypadł Sigurd Pettersen (103,5 m).
Powyżej punktu K skakali jeszcze: Martin Koch 121 m, Bjoern Einar Romoeren 126,0 m i Andreas Kofler 127 m, ale żaden z nich nie zbliżył się do prowadzącego Nagillera. Ustały opady śniegu, ale zwiększył się wiatr. W tych warunkach znakomicie poradził sobie Roar Ljoekelsoey (137,5 m) i to on zmienił Austriaka na prowadzeniu. Doskonale wypadł także Andreas Widhoelzl (135,0 m.). Z powodu silnego wiatru Adam Małysz został poproszony o zejście z belki. To chyba nieco zdekoncentrowało naszego zawodnika, gdyż poszybował tylko na 121 metrów, co pozbawiło go szans na zwycięstwo w dzisiejszym konkursie. Nieco lepiej skoczył Janne Ahonen (123,5 m).
Na koniec I serii drugą szansę dostali dwaj zawodnicy, którzy skakali w gęstej mgle. Kristoffer Jaafs uzyskał 121,5 m, a Joerg Ritzerfeld - 100,5 m. Szwed wyprzedził Małysza, który zajmował 10 miejsce po I serii. Swój dorobek punktowy powiększy także Bachleda, który zajmował 17 miejsce wraz z trzema innymi zawodnikami.
Pierwszy raz w tym sezonie mieliśmy sytuację, w której lider PŚ, Janne Ahonen musiał powtarzać swój skok. Fin miał wg. sędziów złe warunki pogodowe i biegiem wracał na szczyt skoczni. W drugiej próbie poprawił swój wynik lądując na 132 metrze i zajmując 4 miejsce po I serii.

Drugą serię z 12 belki rozpoczął Anders Bardal skokiem na 107 metrów. Pierwszą daleką odległość oglądaliśmy jednak za sprawą innego Norwega - Kima-Roara Hansena - 126,5 m. To było jednak mało dla Austriaka, Floriana Liegla, który uzyskał 139 metrów i znacznie poprawił swoją pozycję z pierwszej serii. Kolejni zawodnicy nie skakali juz tak daleko. Przyzwoicie zaprezentowali się jeszcze Noriaki Kasai 126,5 m i Adam Małysz 131,5 m. Inni zawodnicy nie poradzili sobie ze zmiennym wiatrem. Niestety wśród nich był Marcin Bachleda (100,5 m). Adamowi prowadzenie zabrał Hideharu Miyahira skokiem na 133,5 m. Zawodnicy z pierwszej dziesiątki skakali ze zmiennym szczęściem. Pozycję lidera kolejno obejmowali: Bjoern Einar Romoeren 135,5 m i Christian Nagiller 127,0 m.
Szczęśliwie dla Małysza gorzej spiasał się Janne Ahonen (108,0 m) i stracił kolejne punkty w Pucharze Świata do Polaka. Małysz zajął ostatecznie 6 miejsce. Wygrał Roar Ljoeklsoey, który w drugiej serii poszybował na 128,5 m.

zobacz punktacje Pucharu Świata >>