Zaloguj się
Kalendarz zawodów
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
kwiecień 2024
Najbliższe zawody
kalendarz na przyszły sezon
nie został jeszcze zatwierdzony

Ponieważ Finowie potraktowali lato wyjatkowo po macoszemu, ich wyniki uzyskane w tym okresie są jeszcze mniej miarodajne niż w wypadku Norwegów. Nie powinny zatem być jakimkolwiek punktem wyjścia przy przewidywaniu przebiegu rywalizacji w zimie. Musi nam wystarczyć poprzedni sezon i duża doza intuicji. O ile Norwegowie, oceniając poprzedni sezon, mogą mówić o zadyszce swoich dotychczasowych liderów, ale niemal natychmiast chwalić się, słusznie, swoją "nową falą", to Finowie są, moim zdaniem, w gorszej sytuacji. Ich liderzy znaleźli się, przynajmniej w zeszłym sezonie, w impasie zbliżonym do tego, jaki był udziałem Adama Małysza, kiedy w polskich skokach dyrygował Heinz Kuttin. Niby nieźle, niby czołówka, a tak naprawdę sukcesów żadnych (żeby być sprawiedliwym wobec Kuttina to dodajmy, że porównanie dotyczy, przynajmniej jak chodzi o Adama, ostatnich 5/4 roku jego pracy w Polsce. Pierwsze 3/4 było w miarę obiecujące). Oprócz liderów Finowie mają też drugi szereg. Wydawałoby się, jeszcze niedawno, zupełnie przyzwoity. Janne Happonen, Tammi Kiuru, Arttu Lappi i nowa twarz w tym gronie - Harri Olli. Jest też trzeci szereg, który tworzą starszy z braci Hautaemaki - Jussi, Kalle Keituri, Veli-Matti Lindstroem i Lauri Hakola. O nich wszystkich za chwilę.

FINLANDIA - odwrót?

Zacznijmy od dwóch najwybitniejszych asów fińskich skoków, będących symbolami tego sportu w Suomi i nie tylko. Janne Ahonen trzy lata temu był niekwestionowanym królem skoczni. Rok później skakał nieco słabiej, ale dalej był prawie najlepszy. W ubiegłym sezonie "Mruk" (moim zdaniem ksywa niezasłużona, ale skoro się przyjęła...*) był tylko cieniem wielkiego "Aho". Ten sezon mu po prostu uciekł. Stała się zresztą rzecz niebywała. Po raz pierwszy od roku 1993 (tj. od czasu, kiedy po raz pierwszy stanął na podium, dodam że najwyższym) Ahonen przez cały, okrągły sezon nie stanął na podium. Zaledwie 13 razy w pierwszej 10-tce, w tym tylko 3 w pierwszej 6-tce (po razie na pozycjach 4-6). Łącznie zdobył w sezonie 539 punktów. Zakończył go na 8 miejscu. Ostatnio gorszy wynik zanotował w bardzo dla siebie nieudanym sezonie 2001/2002, kiedy to znalazł się poza pierwszą 10-tką. Na MŚ fiński mistrz też niczym specjalnym nie błysnął.
Przed rozpoczynającym się sezonem nasuwa się tylko jedno pytanie. Czy analizowany wyżej okres to tylko wypadek przy pracy i Ahonena stać na powrót do wielkiej formy, czy też, wzorem niewiele starszych od siebie Hoellwartha i Widhoelzla, "Janne I Wielki" zmierza pomału, acz nieubłaganie do końca niezwykłej, należącej do najwspanialszych w historii tego sportu, kariery. Podobne zresztą pytanie powstaje, gdy próbuje się przewidzieć jak będzie skakał inny z wielkich ostatnich lat, Norweg Ljoekelsoey, o którym była mowa w poprzednim odcinku. Myślę, że Fin nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Nie będzie już nigdy w formie sprzed 3 lat, ale zrobi wszystko, by wyśrubować rekord w ilości zdobytych miejsc na podium. Na razie ma ich 96. I nie spocznie, myślę, póki nie stanie na pudle po raz setny. Wierzę w to, że mu się to uda. Pytanie tylko, czy nie trzeba będzie na to więcej niż jednego sezonu. Bo w to, że prześcignie Weissfloga w ilości zwycięstw (mimo, że brakuje mu do Niemca tylko jedno) wierzę znacznie mniej.

O występach Mattiego Hautamaekiego w zeszłym sezonie można powiedzieć dwie rzeczy. Był, jak na siebie, wyjątkowo słaby i miał w nim wyjątkowo dużo szczęścia. Bo jak inaczej ocenić to, że będąc bez formy przez cały sezon aż 4-krotnie stanął na podium? Stało się tak dlatego, że w przypadku kilku konkursów, zawody miały charakter losowy. I zawsze wtedy los sprzyjał właśnie jemu. Tak było w Ga-Pa, gdzie był drugi, tak było w Zakopanem, gdzie zakończył zawody na 3-cim miejscu i tak było w Oslo, gdzie również był trzeci. We wszystkich tych przypadkach bardzo nierówno wiało, wszędzie była jedna seria i wszędzie akurat Matti miał farta. Miał go również w Vikersund, gdzie były, co prawda, dwie serie, ale też mocno wiało i to z różnych kierunków. Hautamaekiemu akurat dwa razy mocno pod narty. Więc znów zaliczył podium. Tym razem znowu stanął na jego trzecim stopniu. Sezon zamknął 9-tym miejscem w klasyfikacji generalnej z ilością 526 punktów. Wynik nie najgorszy, tylko ile w tym udziału zawodnika? A ponadto: dla skoczka, który wcześniej 16-krotnie stawał na najwyższym podium konkursu PŚ sezon bez zwycięstwa to żaden sezon. Pomijając fakt, że na MŚ w Sapporo Hautamaeki też nic nie zdziałał.
Ostatnio, już w lecie, doszły słuchy, że Matti próbował znaleźć motywację (którą podobno stracił) trenując w Alpach ze swoim poprzednim trenerem. Rezultaty są, jak mówią niektórzy, obiecujące. Wyniki letnich konkursów w Oberhofie i Klingenthal sugerują, że być może, tę motywację znalazł. Oby, bo jak wskazują doświadczenia poprzedniego sezonu, sam talent (nawet ogromny) już nie wystarcza.

Teraz drugi szereg. Tammi Kiuru może mieć kłopoty z powrotem na skocznię. A jeśli wróci to nie wiadomo, w jakiej formie. Ta zeszłoroczna bowiem była bardzo przeciętna, jeśli nie słaba. Tylko raz w pierwszej 15-tce (i to na miejscu 14-tym) i łącznie zdobyte przez cały sezon 74 punkty dają obraz jego ubiegłosezonowych dokonań. A sezon zakończył w Planicy kontuzją, której do dziś nie wyleczył. Biorąc pod uwagę jego wiek, może się okazać, że reprezentant Finlandii oddał w marcu ostatni skok w PŚ.

Janne Happonen wydawał się być po sezonie 2005/06, gdzie wygrał dwa konkursy, na najlepszej drodze do tego, by w niedługim czasie zmienić starszych kolegów w roli lidera reprezentacji. Po minionym sezonie wydaje się to jednak bardzo odległą perspektywą i to mimo, że obecni liderzy wypadli kiepsko. 68 punktów w PŚ i tylko jedno miejsce (13) w czołowej 15-tce konkursu każe się zastanowić, czy w wypadku tego zawodnika nie mamy do czynienia z jakimś, nie pierwszym zresztą, zahamowaniem natury psychicznej. Miejmy nadzieję, ze się przełamie, bo skakać naprawdę potrafi.

Teraz trochę więcej optymizmu. Arttu Lappi - jedna z dwóch fińskich niespodzianek in plus. Po kilku latach stagnacji, nie zawsze wynikającej z winy zawodnika, wrócił do I ligi i to w bardzo przyzwoitym stylu. Zaczął od trochę szczęśliwego, ale w sumie zasłużonego, zwycięstwa w Kuusamo i cały początek sezonu miał świetny. A na koniec mógł się pochwalić 15-tą lokatą w klasyfikacji ogólnej. Zdobył przy tym 466 punktów. Dodajmy, że oprócz wspomnianego zwycięstwa, jeszcze 6-krotnie znajdował się w czołowej 10-tce poszczególnych zawodów. Niczego nie zrobił na MŚ, ale i tak sezon był dla niego bardzo udany. Wydaje się, że jeśli nie przeszkodzą mu dające się we znaki w poprzednich latach kontuzje, może być mocnym punktem reprezentacji i w tym roku. Na miarę 2-giej 10-tki światowego cyrku.

Następny pozytyw - Harri Olli. W klasyfikacji PŚ dwudziesty ósmy (176 pkt), ale za to wicemistrz świata z dużej skoczni w Sapporo, gdzie praktycznie powinien wygrać. Sędziowie uznali jednak, że jest na to chyba zbyt młody (nie przychodzi mi do głowy żadne mądrzejsze uzasadnienie not) i podarowali zwycięstwo Ammannowi. Młodemu Finowi trzykrotnie udało się zająć miejsce w najlepszej 10-tce poszczególnych konkursów. To może być w tym roku czarny koń światowych skoków. Ma duży potencjał. Nie zawsze potrafi go jeszcze wykorzystać, ale jak ustabilizuje formę, to... strach się bać. Przy czym potrafi być bardzo nierówny. Fakt.

Reszta zawodników to reprezentanci fińskiej trzeciej ligi, którzy w żadnym razie nie powinni stanowić awangardy narciarskiego cyrku. Niespełniony talent Lindstroem, który w zeszłym roku wrócił z wielkiego niebytu i parę razy się pokazał, zdobywając zauważalną (130) ilość punktów i raz nawet zajmując 4 miejsce, Hakola, który o punkt wyprzedził w klasyfikacji naszego Żyłę (zdobył ich w sumie 35) oraz Keituri, któremu pomógł w Kuusamo wiatr i tym sposobem zajął tam 9 miejsce. Z nich trzech być może Lindstroemowi uda się spróbować regularnie zdobywać punkty w PŚ. Pod warunkiem, że wewnętrzna selekcja w kadrze mu na to pozwoli.

Żeby nie pominąć nikogo, kto ma jakiekolwiek szanse wystartować w zbliżającym się PŚ i zaistnieć, należałoby wymienić jeszcze cztery fińskie nazwiska, przy czym trzeba by je podzielić na dwie grupy. Pierwszych dwóch zawodników to skoczkowie, którzy mają już za sobą starty w PŚ. Yliriesto i Ikonen okres wzlotów mają jednak, mimo że obaj są stosunkowo młodzi, chyba wyraźnie za sobą i trudno ich posądzać o to, że będą walczyć o wysokie lokaty w tegorocznym cyklu. Ostatni dwaj skoczkowie, na których pragnę zwrócić uwagę to Larinto i Kovaljeff . Oni praktycznie mogą rozpocząć przygodę z PŚ. Wydaje się jednak, że aby do tego w ogóle doszło, musieliby zasygnalizować sporą zwyżkę formy.

Jak widać, za wesoło u Finów przed sezonem nie jest. Sytuację pogarsza fakt, że ich trener, Tommi Nikunen, wydaje się nie mieć pomysłu na dalszą skuteczna rywalizację swoich podopiecznych z uciekającymi im rywalami. Ale może jestem dla niego zbyt surowy, a on właśnie szykuje niespodzianki w stylu swoich kolegów z Austrii i Norwegii. Nie bardzo chce mi się wierzyć.


* - Wielu ma pretensje do Mruka o to, że udziela bardzo krótkich wywiadów. Lub, że nie udziela ich wcale. A to jest po prostu bardzo inteligentny facet, który niebywale szybko analizuje pytanie. Jeżeli jest ono głupie to odpowiada krótko lub bardzo krótko. Oto prawidłowe wyjaśnienie dlaczego wywiady TVP (w osobie Bartosza Hellera) z Janne Ahonenem należą do najkrótszych w historii sportu w ogóle. Nie mówiąc o tym, że dają obraz Fina w bardzo krzywym zwierciadle. Nawiasem pisząc: dobrze, że pan Heller nie zadaje Mrukowi takich pytań, jakie zwykł zadawać po skoku większości naszych zawodników. Wtedy bowiem mógłby nie otrzymać odpowiedzi w ogóle. I jak by relacja wyglądała?!

C.D.N.
Typuj wyniki i wygrywaj nagrody!
« październik 2007 - wszystkie artykuły
Komentarze
Polonus
To poniżej moje. Miałem to napisać jako ja, nie jako @stary...
Wyszło jak wyszło. Ślepi w karty nie grają.
(09.11.2007, 16:48)
stary człowiek i może
@Canton
Tylko, że Małysz był pełne dwa lata młodszy niz Ahonen teraz i nie miał za sobą 15 lat ciągłej obecności na topie. Ponadto Ahonen to nie Małysz. inaczej te kariery wyglądaja i wyglądać będą.
Ja nie mówiłem, że małysz będzie zdobywał pojedyncze miejsca na podium. Wręcz przeciwnie. Mam na to świadków i dokumenty. I na to, co teraz mówię też mam swiadków i dokumenty. I będzie jak mówię.
A jak nie będzie to się niczego nie będę wypierał. A Ahonenowi, którego niezwykle cenię, pokłonie się jeszcze niżej.
(09.11.2007, 16:41)
Canton
"Myślę, że Fin nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Nie będzie już nigdy w formie sprzed 3 lat, ale zrobi wszystko, by wyśrubować rekord w ilości zdobytych miejsc na podium".

Co do tego zdania, to radziłbym być ostrożny z takimi tezami. Co mówiono o Małyszu po jego porażce na igrzyskach w Turynie? Że stać go będzie na pojedyncze miejsca na podium w konkursach Pucharu Świata, a do dawnej formy już nie wróci. A co się okazało? Małysz do formy wrócił, i to w stylu fantastycznym. A ekspertów, którzy mówili, że Małysz nie wróci do dawnej formy było bardzo wielu. Tak więc nie zdziwiłbym się, gdyby z Ahonenem miało być tak samo.
(03.11.2007, 11:29)
Polonus
@fan skoków
Nazwisko Jussiego Hautamaekiego pada w tekście. Ale masz rację. bez zadnej późniejszej analizy. Jedyne tłumaczenie to to, ze Jussi juz tyle lat zawodzi, ze autor pewnie nie miał juz siły o tym pisać))).
(28.10.2007, 19:03)
necik
Mówię o TCS z sezonu 2004/2005 chociaż ten z roku późniejszego też był git. No i znowu w historii skoków wzmianka o Janne. W końcu jest pierwszym w historii skoczkiem który wygrał TCS wspólnie z innym zawodnikem :)
(27.10.2007, 17:08)
Fanka
@ necik
A o którym wygranym przez Janne TCS piszesz?
Też mam nadzieję, że wróci do formy i zajmie np. drugie miejsce w PŚ (no bo pierwszy - jako pierwszy w historii PŚ po raz piąty w karierze - będzie Adaś).
(26.10.2007, 15:45)
necik
Zobaczycie!!! Janne jeszcze powróci na szczyt i będzie świecić jak zorza nad fińskim niebem... Będzie królować jak wtedy, gdy pobił rekord w Willingen. Jak wtedy, gdy miał upadek w Planicy i pomimo bólu odebrał kryształową kulę. Jak wtedy, gdy wygrał TCS. On jest królem skoków. I tak zostanie już na zawsze... Na ZAWSZE!!!
(26.10.2007, 11:49)
necik
Helo!!! Nie wiem gdzie mam wpisać mój komentarz, żeby móc wziąść udział w konkursie o bilety do Zakopca na skoki, ale jeśli mogę tu, to.....
NAJLEPSZY - ADAM MAŁYSZ I WSZYSTKO JASNE!!! :-)
(26.10.2007, 11:42)
ana486
ja mysle ze aho powalczy w tym sezonie o glowne kule bo tak zauwazylam u nie ktorych skoczkow ze jezeli jego dziewczyna lub zona jest w ciazy wyskakuja z wysoka forma i wygrywaja tak bylo juz np. u austriakow i norwegow no zobaczymy ale mysle ze to janne zmobilizuje :D
(25.10.2007, 19:44)
Aho Mistrz
Czekam na powrót Wielkiego Aho!
(25.10.2007, 17:00)
Polonus
Każdy trener, prędzej czy później, się "zużywa". I musi zmieniać otoczenie. Większość to rozumie i nie stara się wiązać z dotychczasowym miejscem pracy na wieki. Są oczywiście wyjątki. Taki, na przykład, Ferguson. Nikunen, a zdaje się i Kojo, zdają sie do niego doszlusowywać.
Wg mnie nie wyjdą na tym dobrze. Podobnie jak ich podopieczni.
(25.10.2007, 15:48)
2006
Nie wiadomo czy słaba forma Finów to wina Nikunena, tam jest trochę inny system. Trener reprezentacji jest w zasadzie jedynie trenerem - selekcjonerem a zawodnicy trenowani są głównie przez swoich trenerów klubowych. Może przyczyny nalezy szukać gdzie indziej?
(24.10.2007, 21:21)
vegx
Osobiście, wydaje mi sie, ze czas Nikunena minął. Swoje sukcesy z Finami juz miał, ale teraz chyba nie jest w stanie im zaoferować nic nowego. Wydawalo sie, ze Janne był bardzo dobrze przygotowany do lata, ale cos jednak nie wyszlo i po Hiza bylo juz tylko gorzej.
(24.10.2007, 20:54)
fan skoków
Został tutaj pominięty Jussi Hautamaeki!!!
(24.10.2007, 20:49)
2006
@Polonus
Pretensji nie mam, po prostu nie pasuje mi to określenie z powodów jakie wymieniłem poprzednio. Ogromnie się cieszę z tego, że tak obojętnie do tego podszedłeś :)
Wiedziałem, że nie zmienisz tego wyrazu w tekście, dlatego napisałem w poprzednim komentarzu, że mi na tym nie zależy, co jest właściwie zgodne z prawdą.
(24.10.2007, 18:30)
Sony
Proszę mnie zle nie zrozumieć,ale odkąd Tommi "zadał się",a następnie ożenił z Miią zaczęło się psuć w teemie Finów.Patrząc na niego serce się kraje,jest smutny,zamyślony.Nie wierzę ,że to tylko z powodu złych wyników podopiecznych i tego,że zaczęli się skarżyć na jego metody treningowe,nawet Mika Kojonkowski zwrócił mu uwagę,że coś jest nie tak w treningu.Może po tym sezonie powinien zmienić pracodawcę,bo o ile się nie mylę to jest od 6,czy 7 lat pierwszym trenerem Finów i jak już napisano popadł w rutynę,a zmiana powinna wyjść każdemu na dobre.
(24.10.2007, 17:28)
beznikowiec
@Polonus
Hehehe, dzięki :P
A co nie mogę wystąpić po stronie jednego z moich idoli :P No i musze powiedzieć, że wierze w jego powrót na podium:). Finowie robia jeden błąd, powinni zmienic trenera dla kadry A i wcale nie dlatego, że obecny jest zły, bo jest to jeden z najlepszych trenerów na świecie, ale dlatego bo widocznie cała kadra choruje na chorobę "łodzi podwodnych", czyli za długo duszą sie z trenerem w tym samym sosie i potrzebuja zmiany metod treningowych. A może drobna wymiana? Pointner do Finlandii a Nikkunen do Austrii ;), bo Austriacy choruja na to samo (ewentualnie właczyć w tranfery Kojonkoskiego i Norwegów :P)
(24.10.2007, 16:52)
Polonus
@usiusiusia
Ty się nie odzywaj.Ty jestes ta sama kategoria, co ja. Przynajmniej w temacie Ahonen. Zresztą podniosłas te same argumenty.
A co do siusiania w majtki. Tu się łapiesz. W końcu nie ma sie co dziwić. Przy 124-ch latach))).
(24.10.2007, 16:36)
beznikowiec
@Polonus
Dzięki za określenie "siusiumajtka" :P hehehe
Dla mnie Ahonen to Supergeniusz skoków narciarskich. I jakos wcale mi to nie przeszkadza uwielbiac w równym stopniu Adama Małysza.
A bez Małysza i wielkośc Ahonena nie byłaby taka wielka, a bez Ahonena i wielkośc Małysza nie byłaby taka wielka. To wspaniale, że takie 2 GIGANTY skoków narciarskich żyja i rywalizują ze soba juz tak wiele lat ku uciesze nas kibiców...
(24.10.2007, 16:26)
Polonus
@daf
Przyznam Ci się, że nie rozumiem obu tych grup. Tych, którzy jeżdżą po Aho jak po byle kmiotku nie pojmuję zupełnie. Przez tyle lat na topie i za to ewidentna niechęć czy wręcz antypatia. Bo co? Bo rywalizuje z Małyszem? To Adamowi tylko na dobre wychodzi.
A Ci, którzy robią z Fina Boga to same siusiumajtki, więc można wybaczyć.
ja go uważam za 3-go w historii zawodnika tej dyscypliny. I bardzo cenię. Bardzo. Co zupełnie nie przeszkadza mi nazwać go od czasu do czasu Mrukiem, choćby po to, żeby nie pisać bez przerwy Janne I Wielki, czego też używam.
(24.10.2007, 16:01)
Fanka
@ uskotko
A co byś powiedziała na "Mruczuś"? Poza tym - Janne chyba lubi koty i, o ile jego szanowna małżonka i Mico nie będą mieli nic przeciwko temu - może tak go będziemy nazywać?
Jak to dobrze, że już niedługo cała ta zabawa znowu się zacznie!!!
(24.10.2007, 15:59)
daf
@Polonus

@uskotko pewnie wolałaby, gdybyś napisał "Boski Janne". Ale to określenie jest również z wąskiego kręgu fanów (a właściwie fanek).
(24.10.2007, 15:08)
Polonus
@2006
Jest wniosek o poprawę pierwszego zdania, ale widać musi przejść reżim urzędniczy))).
Ja Ahonena bardzo lubię,a ksywa Mruk mi się podoba. Nie widzę powodu, żeby to zmieniać. Tak jak nie widzę powodów, żebyście nie mogli mieć z tego tytułu pretensji.Prosze bardzo. Miejcie)))))
(24.10.2007, 14:40)
2006
Mam podobne zdanie co @uskotko.
Cytowanie określenia używanego przez małą grupkę sfrustrowanych forumowiczów "gryzie się" z całym, dobrym tekstem. "Mruk" kojarzy się raczej źle i taka była intencja osoby, która tego określenia często używała w swoich mało kulturalnych komentarzach. Nie powinno się złego obyczaju obrażania skoczków przenosić w teksty "nad kreską", jakikolwiek stosunek do skoczka miałby autor artykułu.
Nie zależy mi na modyfikacji tekstu, to raczej taka moja propozycja na przyszłość (następny tekst przecież zapewne o Szwajcarach, i o znienawidzonym przez niektórych forumowych "oszołomów" Wiewiórze - odebrał przecież Adamowi złoto w Salt Lake :)

(24.10.2007, 14:27)
uskotko
nie wiem doprawdy, posrod kogo przyjela sie niby taka ksywa Janne Ahonena, wobec czego zwracam autorowi uwage, by raczej zmodyfikowal swoj tekst. Przyjamniej w moich uszach (i oczach) Mruk nie znajduje uznania i kojarzy sie jedynie pejoratywnie, a to za sprawa pewnych osob, ktore nigdy o Janne Ahonenie nie wyrazaly sie pozytywnie. W takim wypadku nie wydaje mi sie, by czerpanie akurat z ich slownictwa bylo slusznym rozwiazaniem...
(24.10.2007, 13:26)
2006
Cieszę się, że ktoś odważnie pisze o odebraniu przez sędziów złotego medalu Olliemu. O tym trzeba pisać, by oddać sprawiedliwość.
Finowie faktycznie w odwrocie, nie należy zapominać, że Ahonenowi stuknęła już 30-tka i w jego przypadku kariera będzie przebiegała raczej po równi pochyłej. Za nim kilkanaście lat startów, ten dość ciężki zawodnik o wiele bardziej odczuwa skutki przeciążeń podczas lądowania od lżejszych skoczków, także jego proces "sportowego starzenia" przebiega znacznie szybciej niż u kolegów-konkurentów. Stąd też, myślę - tak bardzo się oszczędza latem.
P.S. Polonusie, popraw to pierwsze zdanie, bo zaraz znowu się zbiegną "forumowe hieny" :)
Pozdrawiam.
(24.10.2007, 13:16)
daf
A w nawiązaniu do tematu:
1. Gratulacje dla autora za udaną kontynuację cyklu.
2. Ahonen w czołówce zapewne będzie, ale na "Austriackie Młode Strzelby" może nie wystarczyć.
3. Hautamaeki kryzys motywacji może i ma za sobą, ale kryzysu formy chyba jeszcze nie, więc będę zaskoczny, jeśli uda mu się w najbliższym sezonie choć raz wystartować do konkursu bez kwalifikacji (oczywiście nie licząc Kuusamo).
4. Zgadzam się, że Finowie najwyraźniej stoją wobec podobnego kryzysu jaki dotknął Niemców (starzejące się gwiazdy skaczą słabiej, potencjalni następcy bardzo nierówni lub tylko w sferze marzeń).
5. Jeszcze tylko miesiąc i zobaczymy... :)
(24.10.2007, 13:15)
daf
...cd.
Małysz najwyraźniej już się przyzwyczaił, ale np. (inteligentnego moim zdaniem) Stocha naszemu Królowi Mikrofonu niejednokrotnie udało się zaskoczyć pytaniem.
(24.10.2007, 13:07)
daf
Hehehe, komentarz kursywą uszczypliwy, ale celny... Najzabawniej jest, jak Pan Bartosz zada "błyskotliwe" pytanie Mateji lub Bachledzie. Aż dziw bierze, że nasi skoczkowie nie mają wykutych wcześniej na blaszkę odpowiedzi, bo pytania są wkółko te same...
(24.10.2007, 13:05)
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby komentować:
Kategorie użytkowników
niezarejestrowany
zarejestrowany
redaktor
VIP
Przed sezonem 2007/08 - co nas może spotkać w zimie cz.3
Przed sezonem 2007/08 - co nas może spotkać w zimie cz.3

Przed sezonem 2007/08 - co nas może spotkać w zimie cz.3

Kalendarium
Timi Zajc
Przekaż 1,5% podatku na rehabilitację syna naszego redaktora - Adam Mysiak
Reklama
Typer - typuj wyniki skoków narciarskich
Reklama
krzesła biurowe Warszawa
Cookies
Ten portal korzysta z plików cookies w celu umożliwienia pełnego korzystania z funkcjonalności serwisu, dopasowania reklam oraz zbierania anonimowych statystyk.
Obsługę cookies możesz wyłączyć w ustawieniach Twojej przeglądarki internetowej.
Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Administratorem danych osobowych, udostępnionych przez Klienta, jest 10 OFFICE Paweł Stawowczyk. Dane osobowe będą przetwarzane wyłącznie w celu identyfikacji użytkowników piszących komentarze, w celu obsługi konkursów, w celu wysyłki wiadomości drogą mailową itp. i nie będą w żaden inny sposób archiwizowane, gromadzone lub przetwarzane.
Publikowane materiały mogą zawierać Piksel Facebooka i inne technologie śledzenia, stosowane za pośrednictwem stron internetowych osób trzecich.
ukryj ten komunikat na stałe »
copyright © 2000-2024 10office.pl
Obserwuj Skokinarciarskie.pl na Facebooku Obserwuj Skokinarciarskie.pl na Twitterze RSS na Skokinarciarskie.pl - newsy o skokach narciarskich